Sokrates był jednym z największych filozofów w dziejach, a przy tym uważał, że wcale nie jest mądry. Mówił zrozumiałym językiem, był dociekliwy, żądny wiedzy i mocno trzymał się swoich zasad. Choć żył niemal 2500 lat temu, nadal możemy wiele się nauczyć z jego słów. Pomówmy dziś o człowieku, który jest dla mnie inspiracją w wielu sferach życia.

Blog jest wspierany przez Patronów.

Filozofia dla gentlemana

Przez pandemię nasza codzienność mocno uległa zmianie. Życie towarzyskie wyraźnie spowolniło, jeśli nie zamarło, a kwestie wizerunku przestały być naszymi priorytetami. Przynajmniej w takim stopniu, jak było wcześniej. Tę przestrzeń powinniśmy jednak wykorzystywać konstruktywnie, pogłębiając wiedzę i poszerzając horyzonty. Dlatego w najbliższym czasie będziemy mocniejszy akcent kłaść na sprawy duchowe. A trudno o lepszą inspirację, niż postawy jednego z najwybitniejszych myślicieli w historii. Warto poznać przekonania Sokratesa, gdyż są one zadziwiająco bliskie ideału człowieka z klasą. Rzecz jasna znajdziemy pewne różnice i również o nich wspomnę.

Sokrates zauroczył mnie już na studiach. Ujął mnie przystępnym tokiem myśli i ciekawymi poglądami. Był jednym z pierwszych wielkich myślicieli (ok. 470 p.n.e. – 399 p.n.e.), mistrzem Platona i filozofem, do którego wszyscy późniejsi musieli się jakoś ustosunkować. Był niezmordowany w udowadnianiu ludziom, że nic nie wiedzą, czym zyskał licznych wrogów. Ateny w końcu nie wytrzymały presji i starego Sokratesa skazano na śmierć. Co ciekawe zbytnio się nie bronił, ale o tym dlaczego tak było, opowiem za chwilę.

Szkoła Ateńska, Rafael Santi (1509–1511). Sokrates stoi na podniesieniu nieco z lewej strony w zielonej tunice. Choć był mistrzem Platona, to tej ostatni znajduje się w centrum, wraz z Arystotelesem.

1 – Pokora

Jedna z najbardziej znanych i najważniejszych myśli Sokratesa wyraża się w popularnym zdaniu „wiem, że nic nie wiem”. Filozof starał się uczyć pokory udowadniając swoim rozmówcom, że choć mają siebie za wszystkowiedzących, w istocie wiedzą niewiele. Jednak dla Sokratesa sama niewiedza nie była problemem. Świadomość braku wiedzy mogła bowiem prowadzić do jej poszukiwania i umiłowania. To właśnie miało charakteryzować filozofów i ogólnie ludzi mądrzejszych.

Sokrates ostro krytykował natomiast nieświadomość niewiedzy. Mawiał: „tylko głupcy nie mylą się nigdy”. Wiedział bowiem, że im ktoś jest mądrzejszy, tym lepiej wie, jak wiele musi się jeszcze nauczyć. Zapamiętajcie sobie: „Najmądrzejszy jest, który wie, czego nie wie” i dążcie do wiedzy, żeby umieć zadawać kolejne, bardziej złożone pytania. Przydać się może też przestroga: „Strzeż się ludzi, którzy są pewni tego, że mają rację”.

Gentleman nie powinien się wywyższać nad innych i uważać za lepszego. Szybko bowiem może trafić na kogoś, kto mu pokaże gdzie jest jego właściwe miejsce. Uważam, że powinniśmy zawsze mieć z tyłu głowy myśl, że nawet w dziedzinie, na której dobrze się znamy, nie wiemy wszystkiego. I powinniśmy być otwarci na nową wiedzę, a przede wszystkim pokorni.

Sokrates

2 – Prowadzenie dyskusji

Dialogi Sokratesa, które spisał Platon, to podstawowe źródło wiedzy o jego filozofii. Są one też wspaniałą szkołą prowadzenia dyskusji. Ateńczyk doskonale wcielał się w rolę pragnącego wiedzy prostaczka i wciągał w rozmowy ludzi, którzy byli chętni go pouczać. W trakcie debaty usypiał czujność swojego towarzysza pozornie zgadzając się na jego tezy, ale dodatkowymi pytaniami doprowadzał je do absurdu. W końcu zmuszał rozmówcę do przyznania, że tak naprawdę nic nie wie. Mawiał: „Puste worki nadyma wiatr, bezmyślnych ludzi – próżność”. W ten sposób starał się wyrabiać w ludziach samokrytykę.

Z drugiej strony rozmawiał z ludźmi żądnymi wiedzy, ale nie posiadającymi jej. Używał prostych słów i ogólnych pytań, żeby rozmówca sam doszedł drogą dedukcji do istoty rzeczy bardziej złożonych. Niejako prowadził towarzysza za rękę pozwalając wiedzy „narodzić się” samej. Prawdy stojącej za tą wiedzą nie można już było obalić. Mówił: „Nikogo i niczego nie umiem słuchać jak tylko argumentu, który po rozwadze wyda mi się najstosowniejszy”.

Obie metody robią wielkie wrażenie dzięki prostocie argumentów i logicznemu myśleniu. Sokrates nie wywyższa się (w końcu uważa, że sam też nic nie wie) i prowadzi dyskusję najwyżej na poziomie rozmówcy. Co prawda niekiedy przesadzał, z ucieraniem nosa rozmówcom. Dziś gentleman powinien z tym bardziej uważać, żeby nie nastawiać innych przeciwko sobie. Z wyjątkiem rzecz jasna aroganckich typów zasługujących na sprowadzenie na ziemię. W każdym wypadku warto czerpać inspirację z tych dialogów.

Nicolas-André Monsiau, ok. 1800.

Nicolas-André Monsiau, ok. 1800.

3 – Dążenie do wiedzy

Sokrates dążył do zdobywania wiedzy, ale nie było to dla niego tylko sztuką dla sztuki. Wierzył, że za wiedzą stoi prawda, a za prawdą dobro i cnota (gr. areté). Bez wiedzy nie można czynić dobra, ani być szczęśliwym. Natomiast zło jest popełniane albo nieświadomie, albo z powodu braku wiedzy. Mawiał: „Człowiek nie jest nigdy zły dobrowolnie”. Warto spojrzeć na wiedzę jak na czynnik, który pomaga nam postępować słusznie. To chyba wystarczający powód by do niej dążyć i ją pogłębiać. Warto zapamiętać przestrogę Sokratesa: „Życie bezmyślne nie jest warte życia”.

Zwróć uwagę, że empatia to jeden ze sposobów zdobywania wiedzy w relacjach międzyludzkich. Wczuwając się w sytuację oraz motywy drugiej strony możesz o wiele lepiej ją ocenić i właściwie na nią zareagować.

Niezwykle interesujące jest też to, jak Filozof zalecał dążyć do zdobywania wiedzy. Mianowicie namawiał do robienia tego, co sam uwielbiał, czyli rozmawiania. Wierzył, że najwięcej nauczymy się od innych ludzi, a przynajmniej w trakcie prowadzenia dialogu z nimi. Poprzez dyskusję i zadawanie pytań najszybciej dociera się do wiedzy. Mówił: „Nie nauczą mnie niczego kwiatki, czy drzewa, lecz tylko drugi człowiek”. Otwartość na innych, a nie wyrabianie sobie o nich opinii zaledwie na podstawie własnych przemyśleń to bardzo wartościowa cecha. Niestety dziś deficytowa. A może zawsze taka była?

Dyskusja jest też świetnym sposobem na poznanie samego siebie. Niekiedy człowiek sam nie zada sobie odpowiednio trudnego pytania, a w rozmowie jest to całkiem możliwe, dzięki czemu można poznać swoją reakcję. Sokrates wierzył, że prawda tkwi w ludziach. Dlatego pomagał jej się „narodzić” w rozmowach z innymi i dlatego też zalecał swoim uczniom rozmowę, żeby pozwolili swojej wiedzy wyjść na wierzch. Co prawda nie uważam, że prawda w nas tkwi, ale konfrontacja z innym i dyskusje bardzo przyspieszają proces kształtowania światopoglądu. Warto z tego korzystać!

 

4 – Dobro i cnoty

Z powyższym punktem wiązało się kilka myśli. Przede wszystkim wiara, że człowiek może się nauczyć cnotliwego, czy jak je nazywali Grecy: dzielnego życia. Co oznaczało, że może być dobrym człowiekiem i prawym obywatelem dzięki pogłębianiu wiedzy i dążeniu do prawdy. To trochę jak moje przekonanie, że każdy może być prawdziwym gentlemanem, tylko musi chcieć dążyć do tej postawy. Zarówno przeciw Sokratesowi, jak i mnie wystąpią jednak oponenci, którzy uważają, że takich cech nie można nabyć, tylko trzeba się z nimi urodzić.

Po drugie, Sokrates krytykował dążenie do takich celów, jak bogactwo materialne, sława czy władza. Jego zdaniem, nic nie jest ważniejsze od dążenia do wiedzy i prawdy, a tym samym do dobra. Reszta natomiast przychodzi sama razem z prawdą. Prawdziwie pożyteczne, są bowiem tylko rzeczy dobre, a nie odwrotnie. Dokładnie tak samo jest w aspirowaniu do ideału gentlemana. Cała, kojarząca się z nim otoczka, przychodzi wraz z wyrobieniem sobie odpowiedniego charakteru, nie odwrotnie.

Miał też jedną, bardzo trafną radę dotyczącą prawdy: „W całym życiu szanuj prawdę tak, by twoje słowa były bardziej wiarygodne od przyrzeczeń innych”. Każdy gentleman powinien o tym pamiętać.

5 – Ćwiczenie siły woli

Zanim na studiach zabrałem się za lekturę dialogów, wyczytałem w jednej syntezie nauk Sokratesa, w jaki sposób ćwiczył panowanie nad swoim ciałem. Niesamowicie mi tym zaimponował. Filozof uważał bowiem, że ciało ogranicza nas. Mawiał: „Jeśli ktoś z nas pragnie poznać coś w sposób czysty, musi się od ciała wyzwolić i samą tylko duszą oglądać rzeczywistość” oraz „Nie może człowiek poddawać się i ulegać pragnieniom i pożądaniom ciała, ale zawsze należy postępować zgodnie z rozumem, który jest najlepszym doradcą”.

Właśnie dlatego Sokrates w upalne dni chcąc się napić wody ze studni, a pamiętajcie, że to gorąca Grecja, wyciągał najpierw jedno wiadro, które powoli wylewał pod swoje stopy. Pił dopiero z drugiego. W ten sposób starał się opanować pragnienie i nie rzucać łapczywie na wodę.

Niekoniecznie powinniśmy robić to samo, ale warto czasem sprawdzić na ile nasze pragnienia panują nad nami, a na ile my mamy nad nimi kontrolę. Gdyby się okazało, że tej kontroli mamy za mało, trzeba pomyśleć o pracy nad tym elementem. Kto, jak kto, ale gentleman powinien panować nad sobą, przynajmniej w stopniu dobrym.

Starożytne Ateny

6 – Dbanie o własne państwo

Kolejna cecha Sokratesa, która przykuła moją uwagę, była dla niego zgubna. Ateńczyk nękał swoimi pytaniami i dociekaniami ludzi odpowiedzialnych za politykę i władzę. W swoim mniemaniu pokazywał im jak mało wiedzą i ile jeszcze przed nimi jest nauki. Jednak w ich oczach zwyczajnie ich ośmieszał, a jak wiemy, osoby mające władzę tego nie lubią.

Niektórzy twierdzą, że Sokrates atakował demokrację ateńską, ale ja raczej zgodziłbym się ze zdaniem Poppera, że on w istocie krytykował ją, żeby ją naprawiać. Na swoim procesie mówił: „…nie łatwo znajdziecie drugiego takiego, który by tak, śmiech powiedzieć, jak bąk z ręki boga puszczony, siadał miastu na kark; ono niby koń wielki i rasowy, ale taki duży, że gnuśnieje i potrzebuje jakiegoś żądła, żeby go budziło”.

Sporne mogą być metody Sokratesa i odpowiedź na pytanie, na ile budująca była ta krytyka. Godne naśladowania jest jednak wszelkie dążenie do poprawy swojego państwa, a nie jedynie spuszczanie głowy i podążanie za głosem tłumu. Mnie osobiście trudno też ocenić unikanie działalności politycznej przez Sokratesa. Jako mądry człowiek mógłby zdziałać wiele dobrego. Sam nie wiem czy dobrze oceniał, że byłoby to dla niego zgubne, a miasto nie odniosłoby większej korzyści.

7 – Brak strachu przed śmiercią

Sokrates za głosem tłumu bynajmniej nie szedł, czym uzbierał sobie grupkę silnych wrogów. W końcu stanął przed sądem za psucie młodzieży oraz bezbożność wobec greckich bogów. Proces ten opisuje jedno z najważniejszych dzieł dotyczących Filozofa: „Obrona Sokratesa” spisana przez Platona i gorąco zachęcam Was, żebyście właśnie od tej książeczki zaczęli zgłębianie jego myśli. Znajdziecie ją nawet w sieci, na przykład w portalu Wolne Lektury (przy okazji polecam wspierać takie instytucje).

Sokrates stanął wobec groźnych zarzutów z podniesioną głową. Próbował początkowo bronić się swoimi metodami, ale widząc, że te nie skutkują, nie przyjął klasycznych metod oskarżonych – łkania, kajania się, błagania itp. Chociaż nie chciano robić z niego męczennika i były spore szanse by życie zachował, Sokrates drwił z sądu i ostatecznie wybrał śmierć.

„Śmierć Sokratesa”, Jacques-Louis David, 1787.

Czy chciał w ten sposób coś udowodnić? Zostać bohaterem? Raczej nie. Sokrates wierzył w wiedzę, a że nie wiedział co jest po śmierci nie mógł logicznie się jej obawiać. Powiadał: „Bać się śmierci jest tym samym, co mieć się za mądrego, nim nie będąc”. Sokrates wybrał życie zgodnie ze swoimi przekonaniami i nie dostosował się do narzuconej mu woli sądu. Dla nas stał się symbolem nieustępliwości, ale też specyficznie rozumianego rozsądku. Nam rozum pewnie podpowiedziałby ucieczkę przed śmiercią, bo nie wiadomo co po niej jest. Jemu podpowiedział, że nie ma powodu do ucieczki, bo właśnie nie wiadomo co po śmierci jest.

Co ważniejsze, Filozof uważał, że w życiu dzielność, czyli coś w rodzaju przyzwoitości, nakazuje robić rzeczy dobre, bez oglądania się na ryzyko prywatnych konsekwencji. Dobro społeczności stawiał ponad własne. Dawniej, na wojnie, stał w szyku bojowym, jako hoplita, i nie uciekał z obawy o własne życie. Tak też w sądzie, wierząc, że nic złego nie robił, nie wyrzekł się swojej postawy z tego samego względu.

Posąg Skratesa w Atenach.

Sokrates zginął od wypitej trucizny (cykuty) w 399 r. p.n.e. Myślę, że nie żałował swojego życia, w którym wielokrotnie pokazał, że potrafi się sprzeciwić bezprawiu. Często był osamotniony w swojej walce, ale nawet jeśli ostatecznie zginął, stał się inspiracją dla wielu osób. Nie można więc powiedzieć, że zginął na darmo. Szkoda, że tak odważni ludzie rodzą się tak rzadko.

Ciekaw jestem co sądzicie o przekonaniach Sokratesa. Zapraszam do dyskusji w komentarzach. W niedalekiej przyszłości zajmiemy się też stoicyzmem, który w obecnych czasach może być dla nas wszystkich wybawieniem od wielu trosk.

Na koniec jeszcze chciałbym serdecznie podziękować Patronom Czasu Gentlemanów, którzy pomagają mi prowadzić moją działalność z mniejszym natężeniem reklam i materiałów sponsorowanych. Jeśli doceniasz moją pracę, możesz ją wesprzeć w portalu Patronite. Równie mocno dziękuję czytelnikom jej książki „Charakter. Przewodnik mężczyzny z klasą”. Zarówno za jej zakup, jak i pozytywne recenzje. Możesz ją kupić klikając w ten link. To świetna książka zwłaszcza dla osób poszukujących swojej drogi w mentalną dorosłość i dojrzałe podejście do męskości.

Pozdrawiam i trzymajcie klasę!

Źródła:

Platon „Obrona Sokratesa”
Piotr W. Juchacz, „Sokrates. Filozofia w działaniu”

Zobacz też:

Gentleman a przeszłość – jak uczyć się historii?
Dlaczego warto robić mniej
Czy gentleman może być minimalistą?