Sokrates był jednym z największych filozofów w dziejach, a przy tym uważał, że wcale nie jest mądry. Mówił zrozumiałym językiem, był dociekliwy, żądny wiedzy i mocno trzymał się swoich zasad. Choć żył niemal 2500 lat temu, nadal możemy wiele się nauczyć z jego słów. Pomówmy dziś o człowieku, który jest dla mnie inspiracją w wielu sferach życia.
Blog jest wspierany przez Patronów.
Filozofia dla gentlemana
Przez pandemię nasza codzienność mocno uległa zmianie. Życie towarzyskie wyraźnie spowolniło, jeśli nie zamarło, a kwestie wizerunku przestały być naszymi priorytetami. Przynajmniej w takim stopniu, jak było wcześniej. Tę przestrzeń powinniśmy jednak wykorzystywać konstruktywnie, pogłębiając wiedzę i poszerzając horyzonty. Dlatego w najbliższym czasie będziemy mocniejszy akcent kłaść na sprawy duchowe. A trudno o lepszą inspirację, niż postawy jednego z najwybitniejszych myślicieli w historii. Warto poznać przekonania Sokratesa, gdyż są one zadziwiająco bliskie ideału człowieka z klasą. Rzecz jasna znajdziemy pewne różnice i również o nich wspomnę.
Sokrates zauroczył mnie już na studiach. Ujął mnie przystępnym tokiem myśli i ciekawymi poglądami. Był jednym z pierwszych wielkich myślicieli (ok. 470 p.n.e. – 399 p.n.e.), mistrzem Platona i filozofem, do którego wszyscy późniejsi musieli się jakoś ustosunkować. Był niezmordowany w udowadnianiu ludziom, że nic nie wiedzą, czym zyskał licznych wrogów. Ateny w końcu nie wytrzymały presji i starego Sokratesa skazano na śmierć. Co ciekawe zbytnio się nie bronił, ale o tym dlaczego tak było, opowiem za chwilę.
1 – Pokora
Jedna z najbardziej znanych i najważniejszych myśli Sokratesa wyraża się w popularnym zdaniu „wiem, że nic nie wiem”. Filozof starał się uczyć pokory udowadniając swoim rozmówcom, że choć mają siebie za wszystkowiedzących, w istocie wiedzą niewiele. Jednak dla Sokratesa sama niewiedza nie była problemem. Świadomość braku wiedzy mogła bowiem prowadzić do jej poszukiwania i umiłowania. To właśnie miało charakteryzować filozofów i ogólnie ludzi mądrzejszych.
Sokrates ostro krytykował natomiast nieświadomość niewiedzy. Mawiał: „tylko głupcy nie mylą się nigdy”. Wiedział bowiem, że im ktoś jest mądrzejszy, tym lepiej wie, jak wiele musi się jeszcze nauczyć. Zapamiętajcie sobie: „Najmądrzejszy jest, który wie, czego nie wie” i dążcie do wiedzy, żeby umieć zadawać kolejne, bardziej złożone pytania. Przydać się może też przestroga: „Strzeż się ludzi, którzy są pewni tego, że mają rację”.
Gentleman nie powinien się wywyższać nad innych i uważać za lepszego. Szybko bowiem może trafić na kogoś, kto mu pokaże gdzie jest jego właściwe miejsce. Uważam, że powinniśmy zawsze mieć z tyłu głowy myśl, że nawet w dziedzinie, na której dobrze się znamy, nie wiemy wszystkiego. I powinniśmy być otwarci na nową wiedzę, a przede wszystkim pokorni.
2 – Prowadzenie dyskusji
Dialogi Sokratesa, które spisał Platon, to podstawowe źródło wiedzy o jego filozofii. Są one też wspaniałą szkołą prowadzenia dyskusji. Ateńczyk doskonale wcielał się w rolę pragnącego wiedzy prostaczka i wciągał w rozmowy ludzi, którzy byli chętni go pouczać. W trakcie debaty usypiał czujność swojego towarzysza pozornie zgadzając się na jego tezy, ale dodatkowymi pytaniami doprowadzał je do absurdu. W końcu zmuszał rozmówcę do przyznania, że tak naprawdę nic nie wie. Mawiał: „Puste worki nadyma wiatr, bezmyślnych ludzi – próżność”. W ten sposób starał się wyrabiać w ludziach samokrytykę.
Z drugiej strony rozmawiał z ludźmi żądnymi wiedzy, ale nie posiadającymi jej. Używał prostych słów i ogólnych pytań, żeby rozmówca sam doszedł drogą dedukcji do istoty rzeczy bardziej złożonych. Niejako prowadził towarzysza za rękę pozwalając wiedzy „narodzić się” samej. Prawdy stojącej za tą wiedzą nie można już było obalić. Mówił: „Nikogo i niczego nie umiem słuchać jak tylko argumentu, który po rozwadze wyda mi się najstosowniejszy”.
Obie metody robią wielkie wrażenie dzięki prostocie argumentów i logicznemu myśleniu. Sokrates nie wywyższa się (w końcu uważa, że sam też nic nie wie) i prowadzi dyskusję najwyżej na poziomie rozmówcy. Co prawda niekiedy przesadzał, z ucieraniem nosa rozmówcom. Dziś gentleman powinien z tym bardziej uważać, żeby nie nastawiać innych przeciwko sobie. Z wyjątkiem rzecz jasna aroganckich typów zasługujących na sprowadzenie na ziemię. W każdym wypadku warto czerpać inspirację z tych dialogów.
3 – Dążenie do wiedzy
Sokrates dążył do zdobywania wiedzy, ale nie było to dla niego tylko sztuką dla sztuki. Wierzył, że za wiedzą stoi prawda, a za prawdą dobro i cnota (gr. areté). Bez wiedzy nie można czynić dobra, ani być szczęśliwym. Natomiast zło jest popełniane albo nieświadomie, albo z powodu braku wiedzy. Mawiał: „Człowiek nie jest nigdy zły dobrowolnie”. Warto spojrzeć na wiedzę jak na czynnik, który pomaga nam postępować słusznie. To chyba wystarczający powód by do niej dążyć i ją pogłębiać. Warto zapamiętać przestrogę Sokratesa: „Życie bezmyślne nie jest warte życia”.
Zwróć uwagę, że empatia to jeden ze sposobów zdobywania wiedzy w relacjach międzyludzkich. Wczuwając się w sytuację oraz motywy drugiej strony możesz o wiele lepiej ją ocenić i właściwie na nią zareagować.
Niezwykle interesujące jest też to, jak Filozof zalecał dążyć do zdobywania wiedzy. Mianowicie namawiał do robienia tego, co sam uwielbiał, czyli rozmawiania. Wierzył, że najwięcej nauczymy się od innych ludzi, a przynajmniej w trakcie prowadzenia dialogu z nimi. Poprzez dyskusję i zadawanie pytań najszybciej dociera się do wiedzy. Mówił: „Nie nauczą mnie niczego kwiatki, czy drzewa, lecz tylko drugi człowiek”. Otwartość na innych, a nie wyrabianie sobie o nich opinii zaledwie na podstawie własnych przemyśleń to bardzo wartościowa cecha. Niestety dziś deficytowa. A może zawsze taka była?
Dyskusja jest też świetnym sposobem na poznanie samego siebie. Niekiedy człowiek sam nie zada sobie odpowiednio trudnego pytania, a w rozmowie jest to całkiem możliwe, dzięki czemu można poznać swoją reakcję. Sokrates wierzył, że prawda tkwi w ludziach. Dlatego pomagał jej się „narodzić” w rozmowach z innymi i dlatego też zalecał swoim uczniom rozmowę, żeby pozwolili swojej wiedzy wyjść na wierzch. Co prawda nie uważam, że prawda w nas tkwi, ale konfrontacja z innym i dyskusje bardzo przyspieszają proces kształtowania światopoglądu. Warto z tego korzystać!
4 – Dobro i cnoty
Z powyższym punktem wiązało się kilka myśli. Przede wszystkim wiara, że człowiek może się nauczyć cnotliwego, czy jak je nazywali Grecy: dzielnego życia. Co oznaczało, że może być dobrym człowiekiem i prawym obywatelem dzięki pogłębianiu wiedzy i dążeniu do prawdy. To trochę jak moje przekonanie, że każdy może być prawdziwym gentlemanem, tylko musi chcieć dążyć do tej postawy. Zarówno przeciw Sokratesowi, jak i mnie wystąpią jednak oponenci, którzy uważają, że takich cech nie można nabyć, tylko trzeba się z nimi urodzić.
Po drugie, Sokrates krytykował dążenie do takich celów, jak bogactwo materialne, sława czy władza. Jego zdaniem, nic nie jest ważniejsze od dążenia do wiedzy i prawdy, a tym samym do dobra. Reszta natomiast przychodzi sama razem z prawdą. Prawdziwie pożyteczne, są bowiem tylko rzeczy dobre, a nie odwrotnie. Dokładnie tak samo jest w aspirowaniu do ideału gentlemana. Cała, kojarząca się z nim otoczka, przychodzi wraz z wyrobieniem sobie odpowiedniego charakteru, nie odwrotnie.
Miał też jedną, bardzo trafną radę dotyczącą prawdy: „W całym życiu szanuj prawdę tak, by twoje słowa były bardziej wiarygodne od przyrzeczeń innych”. Każdy gentleman powinien o tym pamiętać.
5 – Ćwiczenie siły woli
Zanim na studiach zabrałem się za lekturę dialogów, wyczytałem w jednej syntezie nauk Sokratesa, w jaki sposób ćwiczył panowanie nad swoim ciałem. Niesamowicie mi tym zaimponował. Filozof uważał bowiem, że ciało ogranicza nas. Mawiał: „Jeśli ktoś z nas pragnie poznać coś w sposób czysty, musi się od ciała wyzwolić i samą tylko duszą oglądać rzeczywistość” oraz „Nie może człowiek poddawać się i ulegać pragnieniom i pożądaniom ciała, ale zawsze należy postępować zgodnie z rozumem, który jest najlepszym doradcą”.
Właśnie dlatego Sokrates w upalne dni chcąc się napić wody ze studni, a pamiętajcie, że to gorąca Grecja, wyciągał najpierw jedno wiadro, które powoli wylewał pod swoje stopy. Pił dopiero z drugiego. W ten sposób starał się opanować pragnienie i nie rzucać łapczywie na wodę.
Niekoniecznie powinniśmy robić to samo, ale warto czasem sprawdzić na ile nasze pragnienia panują nad nami, a na ile my mamy nad nimi kontrolę. Gdyby się okazało, że tej kontroli mamy za mało, trzeba pomyśleć o pracy nad tym elementem. Kto, jak kto, ale gentleman powinien panować nad sobą, przynajmniej w stopniu dobrym.
6 – Dbanie o własne państwo
Kolejna cecha Sokratesa, która przykuła moją uwagę, była dla niego zgubna. Ateńczyk nękał swoimi pytaniami i dociekaniami ludzi odpowiedzialnych za politykę i władzę. W swoim mniemaniu pokazywał im jak mało wiedzą i ile jeszcze przed nimi jest nauki. Jednak w ich oczach zwyczajnie ich ośmieszał, a jak wiemy, osoby mające władzę tego nie lubią.
Niektórzy twierdzą, że Sokrates atakował demokrację ateńską, ale ja raczej zgodziłbym się ze zdaniem Poppera, że on w istocie krytykował ją, żeby ją naprawiać. Na swoim procesie mówił: „…nie łatwo znajdziecie drugiego takiego, który by tak, śmiech powiedzieć, jak bąk z ręki boga puszczony, siadał miastu na kark; ono niby koń wielki i rasowy, ale taki duży, że gnuśnieje i potrzebuje jakiegoś żądła, żeby go budziło”.
Sporne mogą być metody Sokratesa i odpowiedź na pytanie, na ile budująca była ta krytyka. Godne naśladowania jest jednak wszelkie dążenie do poprawy swojego państwa, a nie jedynie spuszczanie głowy i podążanie za głosem tłumu. Mnie osobiście trudno też ocenić unikanie działalności politycznej przez Sokratesa. Jako mądry człowiek mógłby zdziałać wiele dobrego. Sam nie wiem czy dobrze oceniał, że byłoby to dla niego zgubne, a miasto nie odniosłoby większej korzyści.
7 – Brak strachu przed śmiercią
Sokrates za głosem tłumu bynajmniej nie szedł, czym uzbierał sobie grupkę silnych wrogów. W końcu stanął przed sądem za psucie młodzieży oraz bezbożność wobec greckich bogów. Proces ten opisuje jedno z najważniejszych dzieł dotyczących Filozofa: „Obrona Sokratesa” spisana przez Platona i gorąco zachęcam Was, żebyście właśnie od tej książeczki zaczęli zgłębianie jego myśli. Znajdziecie ją nawet w sieci, na przykład w portalu Wolne Lektury (przy okazji polecam wspierać takie instytucje).
Sokrates stanął wobec groźnych zarzutów z podniesioną głową. Próbował początkowo bronić się swoimi metodami, ale widząc, że te nie skutkują, nie przyjął klasycznych metod oskarżonych – łkania, kajania się, błagania itp. Chociaż nie chciano robić z niego męczennika i były spore szanse by życie zachował, Sokrates drwił z sądu i ostatecznie wybrał śmierć.
Czy chciał w ten sposób coś udowodnić? Zostać bohaterem? Raczej nie. Sokrates wierzył w wiedzę, a że nie wiedział co jest po śmierci nie mógł logicznie się jej obawiać. Powiadał: „Bać się śmierci jest tym samym, co mieć się za mądrego, nim nie będąc”. Sokrates wybrał życie zgodnie ze swoimi przekonaniami i nie dostosował się do narzuconej mu woli sądu. Dla nas stał się symbolem nieustępliwości, ale też specyficznie rozumianego rozsądku. Nam rozum pewnie podpowiedziałby ucieczkę przed śmiercią, bo nie wiadomo co po niej jest. Jemu podpowiedział, że nie ma powodu do ucieczki, bo właśnie nie wiadomo co po śmierci jest.
Co ważniejsze, Filozof uważał, że w życiu dzielność, czyli coś w rodzaju przyzwoitości, nakazuje robić rzeczy dobre, bez oglądania się na ryzyko prywatnych konsekwencji. Dobro społeczności stawiał ponad własne. Dawniej, na wojnie, stał w szyku bojowym, jako hoplita, i nie uciekał z obawy o własne życie. Tak też w sądzie, wierząc, że nic złego nie robił, nie wyrzekł się swojej postawy z tego samego względu.
Sokrates zginął od wypitej trucizny (cykuty) w 399 r. p.n.e. Myślę, że nie żałował swojego życia, w którym wielokrotnie pokazał, że potrafi się sprzeciwić bezprawiu. Często był osamotniony w swojej walce, ale nawet jeśli ostatecznie zginął, stał się inspiracją dla wielu osób. Nie można więc powiedzieć, że zginął na darmo. Szkoda, że tak odważni ludzie rodzą się tak rzadko.
Ciekaw jestem co sądzicie o przekonaniach Sokratesa. Zapraszam do dyskusji w komentarzach. W niedalekiej przyszłości zajmiemy się też stoicyzmem, który w obecnych czasach może być dla nas wszystkich wybawieniem od wielu trosk.
Na koniec jeszcze chciałbym serdecznie podziękować Patronom Czasu Gentlemanów, którzy pomagają mi prowadzić moją działalność z mniejszym natężeniem reklam i materiałów sponsorowanych. Jeśli doceniasz moją pracę, możesz ją wesprzeć w portalu Patronite. Równie mocno dziękuję czytelnikom jej książki „Charakter. Przewodnik mężczyzny z klasą”. Zarówno za jej zakup, jak i pozytywne recenzje. Możesz ją kupić klikając w ten link. To świetna książka zwłaszcza dla osób poszukujących swojej drogi w mentalną dorosłość i dojrzałe podejście do męskości.
Pozdrawiam i trzymajcie klasę!
Źródła:
Platon „Obrona Sokratesa”
Piotr W. Juchacz, „Sokrates. Filozofia w działaniu”
Zobacz też:
Gentleman a przeszłość – jak uczyć się historii?
Dlaczego warto robić mniej
Czy gentleman może być minimalistą?
Bardzo ciekawy artykuł. Trudno sobie wyobrazić, żeby mężczyzna chcący rozwijać się duchowo mógł ominąć zagadnienia filozofii, to wręcz niemożliwe. Sokrates jest prawdziwą ikoną postawy dociekającej i wskazaniem dla nas byśmy według jego zasad starali się funkcjonować w społeczeństwie.
Świetny wpis, czytało się z przyjemnością, kiedyś liznąłem trochę filozofii ale było to za czasów szkoły średniej. Wtedy jeszcze nie dojrzałem do niej i traktowałem ją zdawkowo. Zachęciłeś mnie do pogłębienia swojej wiedzy.
Filozofia może wyprowadzić na skały. Trzeba umieć się w niej obracać, dlatego nie zawsze będzie dobrym pomysłem chwycenie od razu za Kanta, Hegla czy Wittgensteina. Dlatego dobrze jest mieć jakąś podporę w postaci historii filozofii. Większość z idei tworzy bowiem naczynia połączone. Żeby je zrozumieć, trzeba się trochę w tym rozeznać.
Natomiast Sokrates był u początków. Warto znać krajobraz filozoficzny Grecji, ale i tak da się go pojąć bez tego.
U początków było kilku innych. Gdyby nie oni, nie byłoby Sokratesa.
„U początków” nie znaczy „na samym początku”. W końcu był sofistą, a sofiści skądś musieli się wziąć. Miałem na myśli to, że dawniejsza historia myśli nie jest na tyle skomplikowana, żeby nie dało się podejść do Sokratesa bez jej poznania. Z późniejszymi filozofami jest to trudniejsze. Już zgłębianie Arystotelesa bez Platona i Sokratesa będzie trudne. (pomijając fakt, że nawet z tą wiedzą nie będzie łatwe 🙂 )
Stwierdzenie, że Sokrates był sofistą jest, moim skromnym zdaniem, rażąco błędnym postrzeganiem jego postawy. Był on o to posądzany przez swoich oskarżycieli, chociaż tylko nieoficjalnie, nie było to częścią oskarżenia, które doprowadziło do jego procesu i śmierci (bo też przynależność do sofistów nie była sprzeczna z prawem) Sofiści nie dbali o dążenie do prawdy, jedynie oferowali za opłatą naukę retoryki. W praktyce uczyli tanich sztuczek retorycznych pomocnych przy obronie w ówczesnym sądzie. Wywodzący się z nich Protagoras był wręcz prekursorem relatywizmu poznawczego, stojącego sprzeczności z wierzeniem Sokratesa (i Platona), że prawda jest absolutna i „tkwi w nas od urodzenia”. Dlatego… Czytaj więcej »
Mnie też, to uraziło w oczy, ponieważ popełniłem ten sam błąd na uniwersytecie, co wynikało z chaotycznego czytania tekstu, ale kto nie popełnia błędów, jest głupcem jak mówił Sokrates. Sokrates krytykował sofistów i miał z nimi styczność.
Brawo. Podzielam słowa i pogląd. Pozdrawiam
Bardzo dobry wpis, gentleman nie powinien stronić od filozofii. Ze swojej strony mogę polecić zapoznanie się z filozofią Ayn Rand. Tylko zdecydowanie odradzam skorzystanie w wikipedii czy innych opracowań – budują tylko fałszywe wyobrażenie o niej i zupełnie nie oddają tego, co autorka miała na myśli. Jeśli już, to polecam przeczytanie którejś z książek, ja przeczytałem do tej pory „Hymn” i „Atlas zbuntowany”. Nie żałuję ani chwili, mimo, że ta druga pozycja ma grubo ponad 1000 stron. Mam nadzieję, że zainteresuję choć niektórych z was – naprawdę warto. Mnie osobiście filozofia ta pozwoliła spojrzeć na wiele rzeczy z innej perspektywy… Czytaj więcej »
Dzięki Ci Łukaszu za ten wpis! Jedną z moich ulubionych maksym jest ta iż: „Każdy człowiek którego spotykasz na swojej drodze wie coś o czym Ty nie wiesz – ucz się od ludzi”, czyli zdanie pod którym pewnie sam Sokrates podpisałby się obiema rękami. W bardzo przystępny i konkretny sposób wyciągnąłeś esencję z Jego filozofii. Świetny wpis, jak najwięcej takich i z tej tematyki 😉
Świetna maksyma! Trzeba tylko pamiętać, że różnie możemy się uczyć od innych. Raz będzie to konkretna wiedza przekazana od kogoś. Czasem natomiast obserwacja innego człowieka, powie nam coś o ludziach, czego jeszcze nie wiedzieliśmy. Niekiedy dowiemy się czegoś o sobie, po nieplanowanych reakcjach.
Kolejny świetny wpis. Panie Łukaszu, wiedz, że to co robisz jest piękne i doceniane! Powodzenia w przyszłości!
Dziękuję serdecznie!
„Świetnym pomysłem będzie sięgnięcie po jakąś przystępną syntezę historii filozofii, a później zagłębianie się w działa wybranych myślicieli.” Jakieś pozycje godne polecenia?
Tak, mam taką jedną książkę (albo dwie), ale właśnie nie przy sobie. Jak do niej dojadę, podam jej tytuł.
Poza nią poleciłbym jeszcze „Historię filozofii po góralsku” Tischnera.
Dzięki i czekam na tytuł pierwszej pozycji. Od dawana czegoś takiego szukałem tylko nie miałem punktu zaczepienia.
Myślę, że to powinno Panu umilić oczekiwanie :).
Z pozdrowieniami dla Pana i Pana Łukasza
http://www.youtube.com/watch?v=2p0DuQV_XyY
Kabaret Starszych Panów znam, ale tego jeszcze nie słyszałem 🙂
Znalazłem Filozofię po góralsku na YouTube:
http://youtu.be/1Z6_KR4IhRQ
Świetnie , zaraz obejrzę 🙂 Dziękuję.
1T1 to my
W zalewie intelektualnej uryny, którą media karmią współczesny świat, tekst ten stanowi swojego rodzaju świeży oddech i szansę na zmiany. W mojej opinii, nie sposób żyć bez filozofii, bez dyskursu i poznawania różnych konstruktów patrzenia na świat.
Moje ulubione pozycje: „Rozprawa o metodzie” Kartezjusza, „Filipiki. Mowy przeciwko Markowi Antoniuszowi” Cycerona, „Mieć czy być” Erich Fromma oraz książki Richarda Dawkinsa, które co prawda bardziej dotykają tematów związanych z religią, racjonalnością oraz ateizmem, ale są świetną syntezą filozofii Chrześcijan oraz Muzułmanów.
Naprawdę inspirujący i ciekawy wpis. Wielka szkoda, że filozofia dziś jest, chociażby przez szkolnictwo powszechne, odstawiana na boczny tor. Mimo, że nie zgłębiałem nigdy Sokratesa, odkrywam z jak wieloma jego tezami się mocno identyfikuję. Zachęciłeś mnie to dalszych poszukiwań. Dziękuję.
Mnie natomiast reakcje na ten wpis zachęciły do wyszukania kilku innych filozofów i podobnego ich przedstawienia.
Witam Serdecznie. Jeśli mógłbym w tym temacie jako doktorant filozofii Panu pomóc to proszę o kontakt mailowy. Mój adres już Pan ma bo pisałem do Pana kilka e-mail’i. Oczywiście z chęcią przedstawię najpierw moje kompetencje w tym temacie. Pozdrawiam
Co do nie ulegania pokusom, namiętnościom i żądzom to jest to podstawa wiary katolickiej. Ludzkie ciało i jego natura są słabe i ułomne, nie sztuką jest ulegać popędom, zachciankom lecz stawiać im czoła, wtedy duch zwycięża nad ciałem.
PS. Polecam książkę ,, Naśladowanie Chrystusa”, autorstwo przypisuje się Tomaszowi Kempisowi, choć nie jest to pewne, gdyż zamiast się podpisać zawarł myśl- ,, nie pytaj kto napisał, lecz co napisał”. Książka ta ukształtowała jednego z najdzielniejszych ludzi w naszej historii, czyli rtm. Witolda Pileckiego.
Sokrates nie pozostawił po sobie dzieł pisanych. Jego nauki są znane z pism innych filozofów i dramaturgów. W artykule wspomniano o dialogach Platona, niemniej jednak nie zaszkodzi przypomnieć tym, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z filozofią, by nie szukali w Sieci dzieł Sokratesa.
Tak, to prawda. W drugim punkcie sygnalizuję tę kwestię, ale nie chciałem się o tym rozpisywać.
Witam Serdecznie. Wpis nader ciekawy choćby tylko i wyłącznie z powodu zwrócenia uwagi na pewne zagadnienia o których dzisiaj już tak wielu ludzi nie pamięta. Niemniej można by traktować ten wpis, tudzież drobny artykuł za początek większej rozprawy. Jest wiele postaci, które moglibyśmy brać na przysłowiowy świecznik i po pewnej retrospekcji wyciągnęlibyśmy zapewne bardzo ciekawe konkluzje.
Muszę z całą szczerością przyznać iż Pana strona wytyczająca pewne kierunki i idee życiowe nabiera coraz większego rozmachu i z publikacji na publikację nabiera nowych coraz to lepszych „kształtów”.
Panie Łukaszu oby tak dalej, ogromnie kibicuję Pana przedsięwzięciu. Pozdrawiam i życzę samych sukcesów.
Ostatnio znalazłem Pana wpis na temat golenia się żyletką, byłem zachwycony i zacząłem czytać więcej i więcej z Pana bloga. Jestem zdumiony każdym wpisem. Ten konkretny tekst jest dla mnie wyjątkową inspiracją, tym bardziej podpunkt nr. 5 Ćwiczenie siły woli. Osobiście jestem człowiekiem, który sobie niczego nie odmawia i który czasem nie panuje nad swoimi pragnieniami i wolą. Ale każdy wpis inspiruje mnie coraz bardziej i bardziej do tego aby pracować nad sobą i dąrzyć do tego by w końcu stać się Gentelmenem. Panie Łukaszu bardzo dziękuje za słowa, które mnie pobudzają do działania. Życzę powodzenia w dalszej pracy nad… Czytaj więcej »
Zaczął się nowy rok. Może to dobry moment na jakieś postanowienie, które może ułatwić pracę nad sobą?
Sokrates wierzył,że człowiek ma duszę i ,że istnieje Bóg ,a nie bożki. Nie bał się śmierci,gdyż wierzył,że zycie tu trwa chwilęi ,że warto dbać o duszę 🙂
Bardzo ciekawy artykuł. Trudno sobie wyobrazić, żeby mężczyzna chcący rozwijać się duchowo mógł ominąć zagadnienia filozofii, to wręcz niemożliwe. Sokrates jest prawdziwą ikoną postawy dociekającej i wskazaniem dla nas byśmy według jego zasad starali się funkcjonować w społeczeństwie.
Czy chciał w ten sposób coś udowodnić? Zostać bohaterem? Nie. Po prostu Sokrates wierzył w wiedzę, a że nie wiedział co jest po śmierci nie mógł logicznie się jej obawiać. Powiadał: „Bać się śmierci jest tym samym, co mieć się za mądrego, nim nie będąc”. Sokrates wybrał życie zgodnie ze swoimi przekonaniami i nie dostosował się do narzuconej mu woli sądu. Dla nas stał się symbolem nieustępliwości, ale też specyficznie rozumianego rozsądku. Nam rozum pewnie podpowiedziałby ucieczkę przed śmiercią, bo nie wiadomo co po niej jest. Jemu podpowiedział, że nie ma powodu do ucieczki, bo właśnie nie wiadomo co po… Czytaj więcej »
SIEMA TOMASZ CO TAM elo bo umnie dobrze
Bardzo trafny i mądry wpis. Gratulacje dla autora.
Dziękuję!
Bardzo dobry artykuł podkreślający wyjątkowość postaci Sokratesa. Chciałbym zwrócić uwagę, że bardzo zbliżoną (a nawet dużo bardziej doskonałą) postawę (życie w prawdzie oraz demaskowanie hipokryzji) i koncepcję życia głosił i zaprezentował do końca Jezus.
Witam, tydzień temu zaczęłam nowa przygodę na lekcji historii myśli pedagogicznej, wpadłam „ na Sokratesa
Podpowiedzcie proszę co z myśli głoszonych przez tego filozofa mogli byśmy wnieść w obecna naukę, szkolnictwo?
Witam, niedawno po raz pierwszy przeczytałem „Obronę Sokratesa” i „Kriton” i jestem pod wrażeniem tej lektury. Mam już 70 lat i jest to czas gdy zaczynamy się zastanawiać jak przeminęło nasze życie. Bo jak twierdzi prof. Gadacz „Najczęściej dowiadujemy się czym jest życie, gdy właściwie musimy powiedzieć, że dobiegło ono końca.” Sokrates przed sądem miał tyle lat co ja teraz. Jego poglądy po upływie tylu wieków są aktualne w całości także dzisiaj. Cóż taki jest ten nasz niedoskonały świat, w którym za postępem techniki nie nadąża nasza moralność, humanizm czy człowieczeństwo i także coś co nazywamy zwyczajną ludzką przyzwoitością. I… Czytaj więcej »