Ostatnie doświadczenia pokazały mi, że formuła Czasu Gentlemanów się wyczerpała. Trzeba więc spojrzeć prawdzie w oczy, podjąć ważne decyzje i pójść dalej. Dla wielu odbiorców ten materiał jest pożegnaniem.

Blog jest mocno wspierany przez Patronów!

Już od dłuższego czasu czułem, że z Czasem Gentlemanów jest coś nie tak, tylko nie mogłem uchwycić co to takiego. Dawniej było to bardzo pozytywne miejsce, w którym opisywałem mój rozwój osobisty i poszukiwania związane ze światem stereotypowo łączonym z gentlemanami. Wspólnie wymienialiśmy się swoimi doświadczeniami i radami, a niektóre z moich poszukiwań były dla Was inspiracją do zmiany we własnym życiu.

Moje zainteresowania są bardzo szerokie, przez co mogliście tu trafić poprzez najróżniejsze tematy, niekoniecznie interesując się pozostałymi. Niemniej zawsze starałem się, by osią łączącą całość była walka z bylejakością i to co uznaję za sedno bycia współczesnym gentlemanem czy też damą, a mianowicie empatia, szacunek do innych i otwarty umysł.

Właśnie dlatego przeżyłem prawdziwy szok, gdy ostatnio pod materiałem o pomaganiu uchodźcom wojennym, matkom z małymi dziećmi, przeczytałem mnóstwo komentarzy autorów, którzy nigdy nawet nie stali blisko wspomnianych wartości. Aż żal byłoby wspominać jak skandaliczne rzeczy tam wyczytałem. Te osoby zdecydowanie znalazły się tu przypadkiem i przez jakieś nieporozumienie.

Żegnam

Długo zastanawiałem się co z tym robić, bo takie towarzystwo nawet mnie odrzuca od dalszego tworzenia. Czy cała inicjatywa Czasu Gentlemanów okazała się niewypałem i powinna być pogrzebana?

Ostatecznie doszedłem do wniosku, że to nie jest problem samej inicjatywy, tylko błędów w komunikacji i zbyt ulgowego traktowania komentujących. Zdałem sobie w końcu sprawę, że sam niechętnie zaglądałem głębiej w komentarze na kanale czy fan page’u, gdzie coraz bardziej rozlewał się hejt i trolling.

To jest zatem moment, w którym muszę powiedzieć „żegnam” wielu z odbiorców.
Wszystkim wyciągającym wątki banderowców i Wołynia przy temacie uchodźców mówię „żegnam”.
Wszystkim „uber-mężczyznom” dzielącym innych na „samców alfa” i „beta” mówię „żegnam”.
Wszyscy, którzy chcieliby ogrzać się w blasku słowa „gentleman” i gardzić innymi mówię „żegnam”.
Jeśli jesteś tu bo sensem Twojego życia jest otaczanie się luksusem, ładnymi ubraniami i gadżetami – chyba pomyliłeś adres.
Jeśli szukasz tu tylko rad jak poderwać dziewczynę na stylówkę gentlemana – raczej się nie dogadamy.
Jeśli uważasz, że zawiodłeś się na mnie, czegoś innego się spodziewałeś, chciałbyś obrzucić mnie jakimś epitetem, od razu wyjdź i kliknij rezygnację z subskrypcji, bo Twoje komentarze i tak nie utrzymają się publicznie.

Komentarze

Wiem, że duży problem tkwi właśnie w atmosferze w komentarzach na kanale i fan-page’u (bloga to tak bardzo nie dotyczy, bo panuje tu dokładniejsza moderacja). To w końcu główne narzędzie do porozumiewania się między nami i na tych sygnałach od Was bardzo mi zależy. Nawet dziś odstręcza mnie praca moderatorska, ale obiecałem sobie i Wam, że oczyścimy tę sekcję. Nie może być tak, że najbardziej wierni odbiorcy, moi długoletni towarzysze w tej internetowej dyskusji, nie chcą wchodzić ze mną w debatę z uwagi na to, że zaraz ktoś może się do nich przyczepić w komentarzach.

Od teraz będę dużo mniej liberalny w przepuszczaniu komentarzy. Wiem, że wyleje się za to na mnie morze hejtu i krytyki, ale priorytetem jest dla mnie to, żeby dobrze się tu czuli Ci ważni dla mnie odbiorcy, a nie przypadkowe grupy osób, z którymi nie mam wspólnych wartości. Od dziś nie zapraszam tych ludzi do dyskusji i nie mam ochoty czytać ich opinii. Jak będę jej potrzebował, poszukam jej w innych miejscach.

I jeszcze rada dla stałych odbiorców na kanale: tam, przy każdym komentarzu znajdują się trzy kropki. Klikając w nie można zgłosić dany komentarz choćby za „nieprawdziwe informacje” czy „szerzenie nienawiści”. To również może nam pomóc w czyszczeniu tej sekcji.

Nazwa

Wraz z dużymi zmianami, przychodzi długo rozważana zmiana nazwy. Nie chcę już przyciągać do siebie ludzi hasłem „gentleman”, bo nasze odmienne skojarzenia z tym określeniem budzą tylko nieporozumienia. Zdaję sobie sprawę, że moja definicja nie należy do najpopularniejszych. Myślę też, że zaszliśmy tak daleko, że możemy spokojnie schować kategorię „gentlemana” do kieszeni, może brustaszy i nie eksponować jej, ale dalej iść w dobrym kierunku.

Wielu z nas będzie nadal otaczało sentymentem markę Czasu Gentlemanów, w końcu istniała ponad jedenaście lat, ale pamiętajcie, że to treść nas połączyła, a nie nazwa.

Pozbywam się też nawiązań do mężczyzn z klasą. Również to nie jest już potrzebne. Zresztą przez Czas Gentlemanów poznałem wiele wspaniałych kobiet i z największą przyjemnością dedykuję im tę zmianę. Nie zamierzam teraz opowiadać o świecie kobiecym, w tej sferze nic się nie zmienia, ale również nie chcę przyciągać hasłem „męskości”, w której interpretacji też często się różnimy.

Od teraz będę tworzył po prostu pod szyldem Łukasza Kielbana. Najważniejszymi wyznacznikami dla mnie nadal jednak będą empatia, szacunek do innych, otwartość i rozwój. Subiektywnie i po mojemu.

Treści

Nastąpi też trochę zmian w treści. Choć nigdy moim celem nie było zdobywanie ogromnych liczb i statystyk, to zdaje się, że wpadłem w pułapkę prób zaspokojenia Waszych oczekiwań, przynajmniej tak jak ja je sobie wyobrażałem, sugerując się niestety popularnością materiałów. To z kolei doprowadziło do uśmiercenia wielu serii, które sprawiały mi ogrom radości i były dla mnie rozwojowe, ale nie spotkały się z większym entuzjazmem odbiorców. Wiele pomysłów pozostało też niezrealizowanych, bo nie czułem, ze dostatecznie silnie wiążą się z tematyką gentlemanów.

Tak się jednak składa, że CG najwięcej radości sprawiał mi właśnie kiedy sam się uczyłem i odkrywałem, a nie kiedy Was starałem się uczyć. Niestety w ostatnich latach akcent przeszedł na to drugie. Koniec z tym.

Mam ochotę przygotowywać więcej materiałów narracyjnych w stylu „Wdzięczności”, „Samotności”, czy „Rytuałów”, więcej zwykłego gadania do kamery, więcej opowiadania o tym czego się uczę i co mi to daje, nawet jeśli w żaden sposób nie wiąże się to z empatią czy manierami. Chcę wrócić do Starych Prawd i do serii o gestach, a także w planach mam dłuższe rozmowy z osobami, od których wiele można się nauczyć.

Choć już byłem bliski realizacji tego, nie będzie materiału o fularach, zegarkach kieszonkowych czy frakach. Po prostu całkowicie nie czuję w sobie zainteresowania tymi rzeczami. Nie wiem czy skończę serię o Bondzie. Lubię ją, ale to czysta rozrywka, a ja tu nie jestem, żeby Was zabawiać. Jak mnie najdzie ochota, przygotuję to już dla siebie.

Spadki

Wiem, że to ogrom zmian i wielu z Was może być nieprzyjemnie nimi zaskoczonymi. Liczę się z tym. Jeśli po prostu szukaliście czegoś innego, rozejdźmy się w przyjaźni. Może jeszcze kiedyś nasze drogi się zejdą. Jeśli chcecie mnie czymś teraz obrzucić, odsyłam do tego co mówiłem wcześniej.

Pewnie będziemy teraz obserwować spadek wyświetleń, interakcji i subskrypcji. Również z tym liczę się w pełni, ale to jedyna droga, żeby to miejsce w sieci przetrwało. Dla mnie będzie nawet lepiej jeśli z obecnych 160 tysięcy subskrybentów na kanale zostanie tu choćby dwadzieścia, ale takich, z którymi świetnie się rozumiemy, którzy nie wmawiają mi złych intencji, nie łapią za słówka, a z chęcią podążają podobną drogą.

Takim gronem są na przykład moi Patroni, którzy w ostatnim tygodniu okazali mi ogrom wsparcia przy dyskusji nad tymi zmianami. Oni też dają mi poczucie, że jeśli czekają mnie większe kłopoty, ich pomoc je wszystkie złagodzi.

Ogromnie za to im dziękuję i dziękuję też pozostałym odbiorcom, którzy już od lat są niedaleko i dają mi dużo pozytywnej energii. Przepraszam, że zawaliłem sprawę. Mam nadzieję, że nie wszystko stracone.

Zawsze starałem się unikać negatywnych emocji w moich materiałach. Dziś było ich całkiem sporo, ale niech się tu skumulują, a my będziemy mogli pójść dalej.

 

Jeśli więc wierzysz we mnie i w to, że możesz coś ciekawego wynieść z przyszłych treści, zapraszam na nowy etap tej drogi.

Przy okazji mam też pytanie, skoro już tu jesteś. Powoli akcenty mojej twórczości przenoszą się na kanał na YouTube. Tam mamy o wiele więcej też tych rzeczowych kontaktów, niż na blogu. Ciekaw jestem czy to dla Ciebie problem. Na ile każdy materiał bez wersji pisanej jest ze szkodą dla odbiorców samego bloga?

I druga sprawa, jeśli do tej pory zbierałeś lub zbierałaś informacje o nowych publikacjach na fan-page’u, polecam zapisać się na newsletter. W tej chwili nie planuję powrotu do tego miejsca. Formularz zapisu do newsletteru znajduje się poniżej.

Pozdrawiam i nadal trzymajcie klasę!

Patronite

Serdecznie dziękuję Patronom, między innymi: Kamil Futyma, Aron K., Mock, Kamil D., Aleksander Galecki, Arkadiusz Firus, Wojciech Sz., Patryk P., Dawid Szafrański, Asteniusz Myśliwiec, Wojciech Jastrzębski, Tomasz L., Mateusz Jabłoński, Mateusz S., Artur Groszek.

Nadal możesz dołączyć do tego grona i na przykład otrzymać dostęp do serii „Rozmyślań” czyli czytania i analizowania ważnych książek, obecnie Marka Aureliusza.