Ostatnie doświadczenia pokazały mi, że formuła Czasu Gentlemanów się wyczerpała. Trzeba więc spojrzeć prawdzie w oczy, podjąć ważne decyzje i pójść dalej. Dla wielu odbiorców ten materiał jest pożegnaniem.
Blog jest mocno wspierany przez Patronów!
Już od dłuższego czasu czułem, że z Czasem Gentlemanów jest coś nie tak, tylko nie mogłem uchwycić co to takiego. Dawniej było to bardzo pozytywne miejsce, w którym opisywałem mój rozwój osobisty i poszukiwania związane ze światem stereotypowo łączonym z gentlemanami. Wspólnie wymienialiśmy się swoimi doświadczeniami i radami, a niektóre z moich poszukiwań były dla Was inspiracją do zmiany we własnym życiu.
Moje zainteresowania są bardzo szerokie, przez co mogliście tu trafić poprzez najróżniejsze tematy, niekoniecznie interesując się pozostałymi. Niemniej zawsze starałem się, by osią łączącą całość była walka z bylejakością i to co uznaję za sedno bycia współczesnym gentlemanem czy też damą, a mianowicie empatia, szacunek do innych i otwarty umysł.
Właśnie dlatego przeżyłem prawdziwy szok, gdy ostatnio pod materiałem o pomaganiu uchodźcom wojennym, matkom z małymi dziećmi, przeczytałem mnóstwo komentarzy autorów, którzy nigdy nawet nie stali blisko wspomnianych wartości. Aż żal byłoby wspominać jak skandaliczne rzeczy tam wyczytałem. Te osoby zdecydowanie znalazły się tu przypadkiem i przez jakieś nieporozumienie.
Żegnam
Długo zastanawiałem się co z tym robić, bo takie towarzystwo nawet mnie odrzuca od dalszego tworzenia. Czy cała inicjatywa Czasu Gentlemanów okazała się niewypałem i powinna być pogrzebana?
Ostatecznie doszedłem do wniosku, że to nie jest problem samej inicjatywy, tylko błędów w komunikacji i zbyt ulgowego traktowania komentujących. Zdałem sobie w końcu sprawę, że sam niechętnie zaglądałem głębiej w komentarze na kanale czy fan page’u, gdzie coraz bardziej rozlewał się hejt i trolling.
To jest zatem moment, w którym muszę powiedzieć „żegnam” wielu z odbiorców.
Wszystkim wyciągającym wątki banderowców i Wołynia przy temacie uchodźców mówię „żegnam”.
Wszystkim „uber-mężczyznom” dzielącym innych na „samców alfa” i „beta” mówię „żegnam”.
Wszyscy, którzy chcieliby ogrzać się w blasku słowa „gentleman” i gardzić innymi mówię „żegnam”.
Jeśli jesteś tu bo sensem Twojego życia jest otaczanie się luksusem, ładnymi ubraniami i gadżetami – chyba pomyliłeś adres.
Jeśli szukasz tu tylko rad jak poderwać dziewczynę na stylówkę gentlemana – raczej się nie dogadamy.
Jeśli uważasz, że zawiodłeś się na mnie, czegoś innego się spodziewałeś, chciałbyś obrzucić mnie jakimś epitetem, od razu wyjdź i kliknij rezygnację z subskrypcji, bo Twoje komentarze i tak nie utrzymają się publicznie.
Komentarze
Wiem, że duży problem tkwi właśnie w atmosferze w komentarzach na kanale i fan-page’u (bloga to tak bardzo nie dotyczy, bo panuje tu dokładniejsza moderacja). To w końcu główne narzędzie do porozumiewania się między nami i na tych sygnałach od Was bardzo mi zależy. Nawet dziś odstręcza mnie praca moderatorska, ale obiecałem sobie i Wam, że oczyścimy tę sekcję. Nie może być tak, że najbardziej wierni odbiorcy, moi długoletni towarzysze w tej internetowej dyskusji, nie chcą wchodzić ze mną w debatę z uwagi na to, że zaraz ktoś może się do nich przyczepić w komentarzach.
Od teraz będę dużo mniej liberalny w przepuszczaniu komentarzy. Wiem, że wyleje się za to na mnie morze hejtu i krytyki, ale priorytetem jest dla mnie to, żeby dobrze się tu czuli Ci ważni dla mnie odbiorcy, a nie przypadkowe grupy osób, z którymi nie mam wspólnych wartości. Od dziś nie zapraszam tych ludzi do dyskusji i nie mam ochoty czytać ich opinii. Jak będę jej potrzebował, poszukam jej w innych miejscach.
I jeszcze rada dla stałych odbiorców na kanale: tam, przy każdym komentarzu znajdują się trzy kropki. Klikając w nie można zgłosić dany komentarz choćby za „nieprawdziwe informacje” czy „szerzenie nienawiści”. To również może nam pomóc w czyszczeniu tej sekcji.
Nazwa
Wraz z dużymi zmianami, przychodzi długo rozważana zmiana nazwy. Nie chcę już przyciągać do siebie ludzi hasłem „gentleman”, bo nasze odmienne skojarzenia z tym określeniem budzą tylko nieporozumienia. Zdaję sobie sprawę, że moja definicja nie należy do najpopularniejszych. Myślę też, że zaszliśmy tak daleko, że możemy spokojnie schować kategorię „gentlemana” do kieszeni, może brustaszy i nie eksponować jej, ale dalej iść w dobrym kierunku.
Wielu z nas będzie nadal otaczało sentymentem markę Czasu Gentlemanów, w końcu istniała ponad jedenaście lat, ale pamiętajcie, że to treść nas połączyła, a nie nazwa.
Pozbywam się też nawiązań do mężczyzn z klasą. Również to nie jest już potrzebne. Zresztą przez Czas Gentlemanów poznałem wiele wspaniałych kobiet i z największą przyjemnością dedykuję im tę zmianę. Nie zamierzam teraz opowiadać o świecie kobiecym, w tej sferze nic się nie zmienia, ale również nie chcę przyciągać hasłem „męskości”, w której interpretacji też często się różnimy.
Od teraz będę tworzył po prostu pod szyldem Łukasza Kielbana. Najważniejszymi wyznacznikami dla mnie nadal jednak będą empatia, szacunek do innych, otwartość i rozwój. Subiektywnie i po mojemu.
Treści
Nastąpi też trochę zmian w treści. Choć nigdy moim celem nie było zdobywanie ogromnych liczb i statystyk, to zdaje się, że wpadłem w pułapkę prób zaspokojenia Waszych oczekiwań, przynajmniej tak jak ja je sobie wyobrażałem, sugerując się niestety popularnością materiałów. To z kolei doprowadziło do uśmiercenia wielu serii, które sprawiały mi ogrom radości i były dla mnie rozwojowe, ale nie spotkały się z większym entuzjazmem odbiorców. Wiele pomysłów pozostało też niezrealizowanych, bo nie czułem, ze dostatecznie silnie wiążą się z tematyką gentlemanów.
Tak się jednak składa, że CG najwięcej radości sprawiał mi właśnie kiedy sam się uczyłem i odkrywałem, a nie kiedy Was starałem się uczyć. Niestety w ostatnich latach akcent przeszedł na to drugie. Koniec z tym.
Mam ochotę przygotowywać więcej materiałów narracyjnych w stylu „Wdzięczności”, „Samotności”, czy „Rytuałów”, więcej zwykłego gadania do kamery, więcej opowiadania o tym czego się uczę i co mi to daje, nawet jeśli w żaden sposób nie wiąże się to z empatią czy manierami. Chcę wrócić do Starych Prawd i do serii o gestach, a także w planach mam dłuższe rozmowy z osobami, od których wiele można się nauczyć.
Choć już byłem bliski realizacji tego, nie będzie materiału o fularach, zegarkach kieszonkowych czy frakach. Po prostu całkowicie nie czuję w sobie zainteresowania tymi rzeczami. Nie wiem czy skończę serię o Bondzie. Lubię ją, ale to czysta rozrywka, a ja tu nie jestem, żeby Was zabawiać. Jak mnie najdzie ochota, przygotuję to już dla siebie.
Spadki
Wiem, że to ogrom zmian i wielu z Was może być nieprzyjemnie nimi zaskoczonymi. Liczę się z tym. Jeśli po prostu szukaliście czegoś innego, rozejdźmy się w przyjaźni. Może jeszcze kiedyś nasze drogi się zejdą. Jeśli chcecie mnie czymś teraz obrzucić, odsyłam do tego co mówiłem wcześniej.
Pewnie będziemy teraz obserwować spadek wyświetleń, interakcji i subskrypcji. Również z tym liczę się w pełni, ale to jedyna droga, żeby to miejsce w sieci przetrwało. Dla mnie będzie nawet lepiej jeśli z obecnych 160 tysięcy subskrybentów na kanale zostanie tu choćby dwadzieścia, ale takich, z którymi świetnie się rozumiemy, którzy nie wmawiają mi złych intencji, nie łapią za słówka, a z chęcią podążają podobną drogą.
Takim gronem są na przykład moi Patroni, którzy w ostatnim tygodniu okazali mi ogrom wsparcia przy dyskusji nad tymi zmianami. Oni też dają mi poczucie, że jeśli czekają mnie większe kłopoty, ich pomoc je wszystkie złagodzi.
Ogromnie za to im dziękuję i dziękuję też pozostałym odbiorcom, którzy już od lat są niedaleko i dają mi dużo pozytywnej energii. Przepraszam, że zawaliłem sprawę. Mam nadzieję, że nie wszystko stracone.
Zawsze starałem się unikać negatywnych emocji w moich materiałach. Dziś było ich całkiem sporo, ale niech się tu skumulują, a my będziemy mogli pójść dalej.
Jeśli więc wierzysz we mnie i w to, że możesz coś ciekawego wynieść z przyszłych treści, zapraszam na nowy etap tej drogi.
Przy okazji mam też pytanie, skoro już tu jesteś. Powoli akcenty mojej twórczości przenoszą się na kanał na YouTube. Tam mamy o wiele więcej też tych rzeczowych kontaktów, niż na blogu. Ciekaw jestem czy to dla Ciebie problem. Na ile każdy materiał bez wersji pisanej jest ze szkodą dla odbiorców samego bloga?
I druga sprawa, jeśli do tej pory zbierałeś lub zbierałaś informacje o nowych publikacjach na fan-page’u, polecam zapisać się na newsletter. W tej chwili nie planuję powrotu do tego miejsca. Formularz zapisu do newsletteru znajduje się poniżej.
Pozdrawiam i nadal trzymajcie klasę!
Patronite
Serdecznie dziękuję Patronom, między innymi: Kamil Futyma, Aron K., Mock, Kamil D., Aleksander Galecki, Arkadiusz Firus, Wojciech Sz., Patryk P., Dawid Szafrański, Asteniusz Myśliwiec, Wojciech Jastrzębski, Tomasz L., Mateusz Jabłoński, Mateusz S., Artur Groszek.
Nadal możesz dołączyć do tego grona i na przykład otrzymać dostęp do serii „Rozmyślań” czyli czytania i analizowania ważnych książek, obecnie Marka Aureliusza.
„Jedyną stałą rzeczą w życiu jest zmiana” Heraklit z Efezu
Dziękuję za posprzątanie bałaganu białkowego.
Co to jest „bałagan białkowy”?
Ludzkie komentarze, w przeciwieństwie do tych generowanych przez interfejsy krzemowe tzw. Boty 😉
Nie znałem tego określenia. Brzmi bardzo geekowo 🙂
„białkowy” pewnie związany z czynnikiem ludzkim. Przykłada: kiedyś stary inżynier z klasą wspominał mi o przejściu na „algorytmy białkowe” czyli w domyśle 100% ręczne sterowanie przez operatora.
Panie Łukaszu, dla mnie niezależnie od nazwy kanału, sposobu prezentowania treści (czy to blog czy YouTube) będzie Pan wielkim człowiekiem, który walczy z bylejakością. Z niecierpliwością czekam na kolejne materiały, jestem pewny, że będą one prezentowały najwyższą jakość (tak jak do tej pory). Pozdrawiam Serdecznie.
Dziękuję serdecznie!
Spokojnie, nie ma emocji złych i dobrych. Wszystkie są równie dobre, bo są równie normalne i potrzebne. Niektóre po prostu ciężej wyrazić, a odbiorcom ciężej je przyjąć.
Powodzenia w realizacji tych zmian. Będę obserwował z zainteresowaniem.
Dzięki!
Krótko, aby nie wdawać się zbytnią polemikę – myślę, że to krok w dobrą stronę.
Dzięki!
Skoro poruszyłeś temat YT to odpowiem 🙂 na początku (czyli aż 11 lat temu?) co jakiś czas przeglądałem to co napisałeś nadrabiając przy okazji zaległości. Od kiedy zaczęły pojawiać się filmy właściwie zrezygnowałem bo byłem przekonany, że znajdę tam jedynie wideo bez tekstu, a na ogladanie/słuchanie najczęściej nie mam czasu i warunków. Tak na prawdę rezygnuję ze śledzenia większości interesujących mnie twórców gdy rezygnują z tekstu przenosząc się całkowicie na YT. Co do informacji o nowych treściach, może warto jednak zamieszczać linki na FB nawet z wyłączonym komentowaniem, bo mailowe newslettery często giną pośród reklam. W każdym razie powodzenia i… Czytaj więcej »
„Od kiedy zaczęły pojawiać się filmy właściwie zrezygnowałem bo byłem przekonany, że znajdę tam jedynie wideo bez tekstu” – no to spieszę wyjaśnić, że chyba 80% treści jest wersji wideo i pisanej niemal w formie 1:1. Pytania do Kielbana były zawsze wyłącznie filmowe.
Dzięki!
Mysle, ze na ten moment czekalo wielu ludzi. Mysle, ze to dobry kierunek.
Dzięki!
Gratuluję odwagi do podjęcia takiego kroku! Rzadko się udzielam, często czytam. Oglądać nie mam zwyczaju, ale może to zmienię. Cieszę się, że są w przestrzeni publicznej osoby takie jak Pan!
Dziękuję serdecznie!
Odpowiadając na pytanie z ostatniego akapitu- tak, dla mnie to problem, gdyż zdecydowanie wolę słowo pisane. Nie oglądam filmików na yt. Nie potrafię ich oglądać, nia dam rady skupić się na nich dłużej niż 30 sek. Mam nadzieję, że będę jeszcze mógł coś ciekawego na blogu przeczytać. Mam też nadzieję, że zostanie zachowany i dostępny dotychczasowy dorobek. Moderacja komementarzy jest rozwiązaniem zasadniczo słusznym ( w końcu to gospodarz decyduje, co jest a co nie jest dozwolone i na tym właśniepolega wolność slowa). Mnie osobiście komentarze niespecjalnie przeszkadzają, bo raczej ich nie czytam.
Jeśli materiał jest przygotowywany wcześniej, ma swój tekst, który zawsze publikuję. Do tej pory głównie Pytania do Kielbana były tylko filmowe, bo się w nich rozgaduję „na żywo”. Będę miał na uwadze tę opinię.
Panie Łukaszu, dziękuję za tyle lat świetnej pracy, dostarczania wiedzy i inspiracji. Jestem zupełnie zaskoczony taką decyzją i jej wyjaśnieniem z uwagi na to, że nie czytam komentarzy na fb. Chciałem zwrócić uwagę na dwie rzeczy. I. Media społecznościowe i ich algorytmy powodują, że marginalne głosy, czasem powielane przez boty itp. wydają nam się zjawiskiem powszechnym i wpływają na nasze przekonania tworząc nieraz stereotypy mające na celu podzielić nas, spolaryzować i dostarczyć emocji związanych z kontrowersyjnymi zdaniami (po które będziemy wracać na te media). Wpadamy więc w tą pułapkę myśląc, że tak jest. Życie uczy mnie, żeby przekonania o ludziach… Czytaj więcej »
„Teraz jest czas przede wszystkim pomocy i wparcia.” – dokładnie!
Dziękuję!
Informacja ta mnie zaskoczyła . Odwaga zakończenia jednego etapu i rozpoczęcie kolejnego , jest krokiem świadczącym o Pańskiej dojżałości! Jestem z Panem od wielu lat ( może i od początku?) Za każdym razem spotkania z tematami poruszanymi pozwalały mi otworzyć oczy na moje błędy lub korygować moją postawę w moim postępowaniu! Mam bardzo dobre emocje co do Pańskiej osoby. Jestem za Panem sercem i umysłem.
Podąża Pan w do rym kierunku proszę nie rezygnować!
Pozdrawiam i czekam na kolejne emisję, ematy i zagadnienia 🙂
Dziękuję!
Przestałem obserwować w momencie pierwszych płatnych promocji. Zajrzałem raz jeszcze za jakiś czas i patrzę, że znowu to samo. Ludzie nie chcą oglądać reklam Łukaszu a przyjemniej nie ja. Mimo wszystko kibicuje.
Niestety ten komentarz muszę potraktować jak opinię wyssaną z palca. Proszę rzetelnie przejrzeć materiały i sprawdzić odsetek materiałów sponsorowanych. Inna rzecz, że taka opinia jest podszyta niechęcią dla twórcy, by zarabiał na siebie, jak każde inne medium – przez reklamy. Sam nie jestem miłośnikiem tej formy, ale to ona pozwoliła zamienić amatorski blog na pełen etat pracy. Nie ma krzty przesady w stwierdzeniu, że bez tych współprac, nie byłoby tego bloga już od wielu lat. Niemniej przez kolejne lata wykonałem bardzo dużą pracę, by możliwie ograniczyć konieczność prowadzenia współprac komercyjnych i bardziej uważni odbiorcy z pewnością widzieli to jak na… Czytaj więcej »
Myślę że dramatyzujesz. Pisanie o przyzwoitym zachowaniu jest w tych czasach bardzo potrzebne w związku z brakiem elit: oficer emerytowany jest portierem,dozorcą,ochroniarzem, np. ,,ksionże,,Radziwiłł łże bezwstydnie, polityk wysławia się jak menel.
Ostatnio rzadziej tu zaglądam, być może właśnie dlatego że aktualne treści są mniej ciekawe. Na razie zostanę i będę obserwował jak się będzie rozwijać blog i kanał na YT. Życzę Panu, aby ten blog zyskał czytelników po tych zmianach.
Obserwuję Pańskiego bloga od samego początku. Można powiedzieć, że wraz z nim dorastałem, czerpiąc inspiracje na wielu płaszczyznach. Niestety, nieodłącznym skutkiem popularności w internecie jest fakt, że kanał przyciąga osoby przypadkowe, niemające głębszej refleksji nad treściami na nim zamieszczanymi. Jak zauważyłem, tacy odbiorcy mają najwyższą potrzebę wyrażenia swoich opinii publicznie. Dla kontrastu, to mój pierwszy komentarz od samego początku. Chyba czas to zmienić i pokazać, że nas, czytelników, którzy zagłębiają się w kreowane przez Pana treści dalej niż nagłówek i poradnik „jak dbać o zarost” jest więcej. Uważam, że decyzja o zmianie formuły jest dowodem na to, że idea walki… Czytaj więcej »
Dziękuję bardzo!
Panie Łukaszu, to bardzo dobre wiadomości! Cieszę się, że to słyszę. Ciekawi mnie dokąd będzie Pan wędrował. Zobaczymy może będzie droga w tym samym kierunku. Raz jeszcze dziękuję Panu za ten wpis. Dodam, że uchwycił Pan dokładnie to, czego nie mogłem tak celnie wyrazić, a co dotyczy pewnej strony, której prowadzę. Pomógł mi Pan więc dodatkowo i w zaskakujący sposób. Kolejny raz. Powodzenia, idziemy dalej! Kibicuję Panu. Pozdrawiam serdecznie.
Bardzo mi miło, że mogłem w ten sposób też trochę pomóc 🙂
Przez fanpage rozumiesz facebook? Jeśli tak, to pamietaj że często zdarzają się awarie lub nie wszystkie posty autora dochodzą do odbiorcy ze względu na jakieś wewnętrzne mechaniczny FB.
Wolę słowo pisane. Szybciej pozwala zapoznać się z treścią czy przeskoczyć akapity które mnie nie interesują. Czy, z drugiej strony, na spokojnie przeanalizować treść-to może być pomocne przy bardziej filozoficznych treściach Wiem że to sporo pracy. Może dyktowanie? Oprogramowanie i nieźle sobie z tym radzi.
Dziękuję za opinię! Kiedyś sprawdzałem automatyczne możliwości przetworzenia dźwięku na treść i nie byłem specjalnie zadowolony. Zresztą to też dużo pracy redaktorskiej, bo język mówiony jest nieco inny niż pisany. Ale rozejrzę się za nowymi opcjami.
Może ktoś tu coś poleci 🙂
Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że od dłuższego czasu nie czytałem wpisów ze względu na ich 'youtube’owy’ charakter. Na co mi wpis na blogu, który jest de facto jedynie linkiem do filmiku, którego i tak nie obejrzę mimo interesującego tematu? Zdecydowanie wolę słowo pisane. Tekst mogę sobie wydrukować i wyjechać do lasu a filmiku nigdzie ze sobą nie zabiorę. Jestem człowiekiem, który ceni sobie tradycyjne metody przekazu jak blog, strona, tekst bardziej niż współczesne formy jak fanpage na facebooku czy kanał na youtube’ie. Ciekaw jestem kierunku rozwoju tego miejsca i życzę powodzenia 'na nowej ścieżce’ 🙂
Nadal zdecydowana większość materiałów ma wersję pisaną. Zawsze pod filmem. Wyjątkiem do tej pory były głównie Pytania do Kielbana.
To zapewne nadrobię – dziękuję za odpowiedź 🙂 Jeszcze raz – powodzenia w dążeniu do celu!
Muszę przyznać, że około dwa lata temu przestałem śledzić kanał, ponieważ treści kompletnie mnie nie interesowały. Czułem, że coś jest nie tak, wszystko wydawało mi się sztuczne i momentami odnosiłem wrażenie, iż wypada Pan, Panie Łukaszu, jako taki głosiciel prawdy. Materiały, które przyciągnęły mnie do subskrybowania kanału i przeglądania bloga dawały 'pomysł’ na życie, natomiast później, zaczęło to mieć charakter 'przepisu’ na życie. Te materiały po prostu narzucały, a nie kierowały w moim odczuciu. Cieszę się zatem bardzo, że mogę liczyć na powrót materiałów podobnych do np. Potęgi rytuałów. Jest to film naprawdę bliski memu sercu, mnóstwo z niego wyciągnąłem… Czytaj więcej »
Dziękuję za opinię!
Dobrze by było, jakby forma pisana została. Materiały w formie pisanej mają dla mnie większą wartość i nie powodują u mnie poczucia straty czasu, ale to tylko moja opinia.
Nadal ważna 🙂
Mnie bardzo cieszy powrót do wielu porzuconych serii, np o samotności. Częściowo porzuciłem bloga ze względu na przewagę właśnie treści edukacyjnych, robionych „pod publikę”. Uważam, że powrót do autorskich pomysłów to świetny wybór, powodzenia!
„Ludzie mają potężną potrzebę, żeby czuć się lepszymi od innych. Nieważne, kim są, muszą mieć kogoś, kto byłby gorszy od nich. Kto jest gorszy, kto lepszy, zależy od wielu przypadkowych cech. Ci, co mają jasne oczy, myślą z wyższością o tych ciemnookich. Ci ciemnoocy zaś patrzą z góry na jasnookich. Ci, co mieszkają pod lasem, czują jakąś wyższość nad tymi, co mieszkają nad stawami, i odwrotnie. Chłopi patrzą z wyższością na Żydów, Żydzi zaś z wyższością na chłopów. Mieszczanie czują się lepsi niż mieszkańcy wsi, a ci ze wsi traktują tych z miasta jak jakichś gorszych. Czy to nie jest… Czytaj więcej »
To są zmiany na które czekałam. Dziękuję.
Panie Łukaszu, przesyłam dużo pozytywnej energii. Jestem cichym widzem/czytelnikiem od kilku lat. Nie zamierzam rezygnować z subskrypcji czy newslettera, co by się nie działo. Wychodzę z założenia, że za treściami na danej stronie kryje się żywy człowiek, który ma różne plany i marzenia oraz rozmaite tematy do poruszenia (równie ciekawe, jak te dotychczasowe). Mam jednak nadzieję, że z kanału i bloga nie znikną dawne materiały. Bardzo, bardzo bym chciała do nich powracać. Jestem antropologiem i Pana blog jest dla mnie ważnym źródłem wiedzy o postrzeganiu tematu gentlemanów współcześnie. Serdecznie pozdrawiam.
Nie znikną. Przynajmniej nie przychodzi mi do głowy coś co bym kiedyś opublikował, a dziś wolałbym się z tego wycofać. Choć raczej bym o tym wycofaniu się wolał osobno opowiedzieć. W końcu zmiana poglądów to też istotna rzecz.
To zaczynamy „Od Nowa”, Czekam na następne ciekawe treści. Trzymam kciuki.
Śledzę z ciekawością, choć przyznam od niedawna. Sama nie lubię bylejakości pod wieloma względami. Życzę powodzenia i będę zaglądać nadal…
Z dużą radością przeczytałem listę ludzi, którym powiedziałeś „żegnam”. 🙂 Zaglądałem i zaglądać będę nadal, powodzenia i dużo satysfakcji z pisania i nagrywania! 🙂
Bardzo mi miło! 🙂
Cieszę się że powrócą stare serie.
Lubie bardziej czytać bloga, niż oglądać filmy.
Tym bardziej że przyjemnie jest poczytać treści późnym wieczorem.
Przy okazji zmian, proponowałbym lepiej wyeksponować kategorie, bo ciężko szuka się starych treści.
Marka CG była pewnym wyznacznikiem i dążę ją sentymentem, ale rozumiem zmianę. Tym bardziej że mniej więcej od 2-3 lat miałem wrażenie że sporo czytelników nie dąży do życia z klasą tylko przebiera się życie z klasą.
W rezultacie spadła jakość treści, takich jak pokazywały się od początku bloga do 2016 roku.
Artykułu o uchodźcach jeszcze nie czytałem i nie wiem, co tam było. Sądzę jednak, że przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji powinien Pan zrobić sobie PRZERWĘ – po miesiącu emocje opadną i wtedy na spokojnie można zdecydować, czy kontynuować bloga czy nie.
Nie napisze „żegnam”, bo na kanał tez będę zaglądał, choć nie ukrywam, że preferuje czytanie.
Pozdrawiam.
Cześć, nie komentuję wcale, ale bloga czytam od od wielu lat, a i w grupie na fb jestem chyba od jej założenia. Dziękuję za całą Twoją pracę i wszystkie wartościowe treści, jakie dzięki Tobie miałem okazję przyswajać. No i za książki też dziękuję 😉 Odniosę się tylko do tego pytania nt. youtube. W zasadzie odbieram Twojego bloga dwutorowo – czasem czytam, czasem oglądam. Zależy o czym jest materiał. Niektóre rzeczy lepiej mi się po prostu przyswaja czytając. W ogóle Twój blog zawsze wolałem „czytany”. Może to kwestia jego tematyki, no ale wolę czytać. Jeśli dałoby się zachować również wersję pisaną… Czytaj więcej »
Gratuluję odważnej decyzji. Z radością zostaję w tym towarzystwie.
Panie Łukaszu, już się ogromnie zmartwiłem, że zniknął blog Czas Gentlemanów, który był jedynym blogiem dla prawdziwego faceta. Na szczęście jest jego kontynuacja. Kilka lat temu, kiedy zaczynałem przygodę z tajnikami klasycznej męskiej elegancji i stylu prawdziwego mężczyzny, wartościowych blogów było naprawdę wiele. Teraz zostało ich już tylko kilka i gdyby miał zniknąć Pana projekt, powstałaby luka, dla której nie widzę aktualnie innej alternatywy. Życzę kolejnych tak udanych lat w tworzeniu niepowtarzalnych treści. Na pewno będę tutaj zaglądał nie raz.
Dzień dobry Łukaszu
Są zmiany, które wychodzą nam na dobre, a mniej często znaczy więcej. Myślę, że nadal będę tu zaglądał 🙂
Ps. A co z grupą na FB? Miałem w planie kilka wpisów o szeroko rozumianym samorozwoju i gdzie ja je teraz opublikuję? 😉
Pozdrawiam
Mateusz Piechnik
Grupa działa jak dotychczas. Nieco zmieniła się tylko jej nazwa.
Hej Łukasz, w sumie to mój pierwszy komentarz na Twoim blogu. Jestem chyba jednym z nazwijmy to „starszych czytelników” pomimo młodego wieku. Pierwszy raz trafiłem na Czas Gentlemanów 8 lat temu i przez kilka lat byłem stałym, choć cichym czytelnikiem. Dzisiaj wszedłem pierwszy raz po ok 2 latach przerwy i zdziwiła mnie zmiana nazwy… szczerze mówiąc to poprzednią darzę pewnym sentymentem, Mimo wszystko bardzo się cieszę na wieść, że wracają teksty w starym, dobrze znanym klimacie! Rób to co lubisz, bo tylko wtedy to ma sens, a nie ma co się męczyć 🙂 Do dzieła! Trzymam kciuki!
Dziękuję! Chyba wszyscy ze „starej gwardii” mamy sentyment do starej nazwy, ale ostatecznie liczy się treść.
No i zapraszam do częstszych odwiedzin i komentowania 🙂
Twój świetny content obroni się pod każdą marką!
Ostatnimi czasy może nie byłem najbardziej aktywnym czytelnikiem, ale wrócę, choćby dlatego, że bardzo mi zaimponowały te odważne i potrzebne zmiany, i motywacja stojąca za tymi zmianami.
Dziękuję, że dajesz sobą taki przykład. Niestety, pewne piękne słowa naszego języka zostały zawłaszczone przez nie tak pięknych ludzi.