Miał być wpis o konkretach związanych z władzą ojcowską w zaborach na polskich terenach, a nie mogę odnaleźć ni książki ni notatek z tego tematu. Zupełna dziura w pamięci. Jak nie znajdę to wrzucę prawa ojca we Francji chociaż. Dzisiaj póki co dwa przykłady propagandy wizualnej wykorzystującej motyw ojcostwa.
Pierwszy plakat pochodzi z Wielkiej Brytanii z okresu I wojny światowej. Stworzył go Savile Lumley w 1915 roku:
Jakie skojarzenia dzisiaj przywodzi? Ja tu widzę ojca, który był na okrutnej wojnie, robił rzeczy, o których wolałby zapomnieć, a przede wszystkim marzy, żeby już nigdy, ani on, ani jego dzieci, nie musiały w czymś takim uczestniczyć. Wiemy w końcu, że I wojna światowa nie była potyczką gentlemanów, choć niektórzy próbowali ją taką uczynić. Jej „przygody” raczej nie nadają się na opowieści dla dzieci. Pewnie nawet przedstawiony tata wstydzi się swojego udziału w wojnie. Podobne skojarzenia na temat tego plakatu miał z pewnością autor jego przeróbki dotyczącej wojny w strefie Gazy: tutaj.
A jednak zamiar autora był zupełnie inny. To, że odbieram obraz mylnie nie oznacza jednak, że przekaz mu się nie udał, ale tylko pokazuje, jak szybko zmienia się mentalność. Plakat ten bowiem powstał w czasie kiedy Wielka Brytania polowała na rekrutów i liczyła na każdego zdrowego mężczyznę do walki. Obraz przedstawia jednego z pozostających z dala od frontu i unikającego niebezpieczeństw. Po jego spojrzeniu widać, że mu cicho wstyd, ale pewnie jest tchórzem i nie może się przemóc. Jego syn, postrzegający wojnę, jako świetne miejsce do krycia się sławą i stania się bohaterem, przyprawia go o jeszcze gorsze samopoczucie. Przekaz jest mniej więcej taki: „chcesz być autorytetem dla własnych dzieci? Zasłuż na to na wojnie!”
Drugi przykład pochodzi z Polski i nie odnosi się do wojny. Niestety nie dysponuję informacją na temat autora. Okres – późno międzywojenny, choć stylistyka prawie socrealistyczna.
Powiedzielibyśmy, że bliżej mu do „słusznej sprawy”, w końcu dbanie o zdrowie jest dobre. Nie ważne jednak, czemu służyła ta akcja, jest to dobry przykład wykorzystania roli ojca i głowy rodziny do celów społecznych (politycznych zresztą też). Przedstawiony jest tu katastrofalny obraz niedyspozycji ojca, który powinien zarabiać, a przez kontuzję nie może. Żona w rozpaczy, bo cała odpowiedzialność za utrzymanie domu spadnie na nią. Dzieci bezradnie się przypatrują „kulawemu ojcu” – jak taki miałby dalej sprawować władzę ojcowską?
Obraz ten z jednej strony ma się przyczynić do zwiększenia wydajności produkcji (cel polityczny). Z drugiej zapobiegać problemom finansowym rodzin (cel społeczny). Reprodukuje przy okazji obraz rodziny wielodzietnej, w której zarobki ojca są najważniejszym dochodem, choć w tych czasach praca kobiet, choć gorzej opłacanych, była czymś normalnym (na pewno wśród kobiet, które same sobie prały).
W obu przypadkach mamy przedstawienia mężczyzn, którzy nie spełnili swojego męskiego obowiązku, czy to uczestniczenia na wojnie i okrycia się chwałą, czy to utrzymania rodziny. Obaj tracą przez to swoją pozycję w rodzinie. Takie plakaty propagandowe w silnym stopniu oddziaływały na utrwalanie pożądanych przez władzę modeli męskości i, jak widać, dawały niewiele pola manewru mężczyznom, którzy chcieli iść inną ścieżką. Nie było wtedy miejsca na pacyfizm czy singielstwo.
Witam serdecznie, od pewnego czasu jestem czytelniczką „czasugentelmenów”, który szczególnie interesuje mnie w kontekście pisanego właśnie doktoratu na temat ojcostwa w Galicji w drugiej połowie XIX wieku i początkach XX. Przede wszystkim gratuluję pomysłu i jego realizacji. Chciałabym się odnieść do pierwszych zdań tego postu o „trudnościach” z znalezieniem prac poświęconych władzy ojcowskiej. Jako, że jestem świeżo po napisaniu rozdziału na temat władzy ojcowskiej pozwolę sobie polecić kilka pozycji/wskazówek: przed wszystkim zainteresowanych tym tematem odsyłam do prac prawniczych jak: I. Henke, Ewolucja prawnej pozycji dziecka w kontekście historycznego rozwoju rodziny, [w:] Prawo blisko człowieka. Z dziejów prawa rodzinnego i spadkowego.… Czytaj więcej »
Dzięki za te wskazówki! Na pewno przydadzą się niejednej osobie. Ciekaw jestem też tych moralistów i pedagogów XIX-wiecznych. Może wymienisz jakieś nazwiska? A nóż będą ciekawym tematem na wpis.
Wybitnym filozofem, etykiem, pedagogiem początku XX stulecia jest książę Adam Woroniecki vel Jacek Woroniecki OP. Klasykiem jest jego 'Katolicka Etyka Wychowawcza’ której duża część poświęcona jest aretologii. Polecam i pozdrawiam.