Zabierasz się właśnie za lekturę Klubu Pickwicka. W domu zapanowała cisza i spokój, za oknem powoli zapada zmierzch. Siedzisz sobie spokojnie w fotelu, a na stoliku obok stoi kubek z parującą kawą. Pokój oświetla jedynie mała lampka, dlatego jego kontury nikną w półmroku. Jesteś przygotowany do tego, żeby za chwilę włączyć swą ulubioną muzykę i pogrążyć się w lekturze.

Klub-Pickwicka

Wpis gościnny Wiktora Paska z bloga Męski Regał.

Chcesz założyć w swoim mieście Klub Dżentelmena, ale jak dotąd masz mgliste wyobrażenie o tym, jak taki klub powinien wyglądać. I dlatego, mając nadzieję na znalezienie inspiracji i wskazówek, sięgnąłeś po Klub Pickwicka.

The Posthumous Papers of the Pickwick Club

– tak brzmi oryginalny tytuł książki, na którą liczysz, że choć trochę cię zainspiruje.

Karola Dickensa znasz przede wszystkim jako autora Opowieści wigilijnej. Tym razem jednak opowiada on historię Samuela Pickwicka, starego już dżentelmena, wyruszającego w świat w towarzystwie trójki przyjaciół: pana Nathaniela Winkle’a, który uważa się za wspaniałego sportowca, pana Augustusa Snodgrass’a, który jest w swych oczach utalentowanym poetą i Pana Tracy’ego Tupmana rozkochującego w sobie napotkane damy. Gdy kompania wyrusza, dołącza do nich również Sam Weller i zostaje służącym i najbliższym towarzyszem Samuela Pickwicka.

Co pcha ich do działania? Chęć zdobycia sławy? Nie jest to chyba najważniejsze w wypadku tej kompani. Pan Pickwick określa się mianem „badacza natury ludzkiej”. Jego filozoficzne zacięcie i potrzeba wyrwania się z nudnego świata Londynu spowoduje, że bohaterowie książki wplątują się ciągle w nowe przygody.

Pan Pickwick

Pan Pickwick

Przygody skrojone na miarę

Ale zapewne nie na takie przygody czekałeś. Nie znajdujesz tu zamorskich wypraw, nie natrafisz na opisy podboju dżungli, choć o tym przez chwile myślałeś: w końcu to wiek XIX i kolonialna potęga Wielkiej Brytanii rozwinięta jest już w pełni. Klub Pickwicka opisuje przygody skrojone na miarę angielskiej prowincji – bo tam dzieje się cała akcja powieści. Ale już teraz wiesz, że w Klubie Pickwicka dzieje się trzy razy więcej niż w jakieś zamorskiej kolonii.

Przeżyjesz zatem liczne pościgi karetami oraz pojedynek na pistolety i weźmiesz udział w kilku weselach. Samuel Pickwick zakradnie się do domu pełnego kobiet, z czego będzie musiał się gęsto tłumaczyć i wplącze się w małżeńską intrygę, która swój finał znajdzie w sądzie. Nasi bohaterowie trafią w środek agresywnej kampanii wyborczej, będą również musieli wziąć udział w meczu lokalnych drużyn krykieta. Pojawi się w końcu główny schwarzcharakter książki: pan Alfred Jingle i jego służący Job Trotter. Nie dość, że ośmieszą oni naszych dżentelmenów, to okaże się, że polują na niewinne niewiasty, chcąc wciągnąć je w niekorzystne finansowo małżeństwa. Nie trzeba dodawać, że postacie pokroju Pickwicka nie mogą na to pozwolić.

Z przymrużeniem oka

Klub Pickwicka ukazuje klub dżentelmeński w krzywym zwierciadle. Nie znajdziesz tu niczego, co kojarzyło ci się z tego rodzaju stowarzyszeniami: elitarności, wytworności, tajemniczości i powagi. Oczywiście Klub Pickwicka ma swój statut, sekcję korespondencyjną, a ubrania członków mają specjalne, złote guziki z inicjałami klubu. Ale dżentelmeni Dickensa to osoby z wieloma słabościami, z której dwie wiodą prym: alkohol i miłość do kobiet. One również są motorem napędowym przygód, w które wplątują się nasi bohaterowie.

Mimo to czujesz, że możesz wzorować się na Samuelu Pickwicku i jego klubie. Ale musisz robić to z przymrużeniem oka. Bo chyba nie chcesz wciąż budzić się i nie pamiętać, co obiecałeś wczoraj wieczorem nad kolejnym już kieliszkiem wina. Tak samo jak nie chcesz, brać udziału w pojedynku o honor, kompletnie nie umiejąc strzelać. Ale na pewno chcesz otoczyć się taką grupą przyjaciół, na której możesz polegać i z którą chcesz przebywać.

Pan Pickwick i Sam Weller.

Pan Pickwick i Sam Weller.

Lekarstwo na „ą”, „ę”

Ta książka przyda ci się do jeszcze jednej rzeczy. Klub Pickwicka stanowi bowiem świetne remedium. Na co? Na nieznośną atmosferę sztywności, jeśli taka kiedykolwiek zapanuje w twoim Klubie Dżentelmena. Gdy wszyscy jego członkowie będą chcieli być „ą ę” – wtedy sięgnij po Pickwicka. Książka Dickensa pokazuje, że nie jest to cel istnienia takich stowarzyszeń. Na spotkaniu grupy przyjaciół zdarzyć może się wszystko. Natura ludzka jest nieprzewidywalna i potrafi wywrócić do góry nogami każde szczegółowo zaplanowane spotkanie. I ta nieprzewidywalność jest najcenniejsza: to dzięki niej poznajemy nowych ludzi, wplątujemy się w przygody, wpadamy w tarapaty, zdobywamy wiedzę o sobie i świecie. To dzięki tej nieprzewidywalności Samuel Pickwick mógł powiedzieć, że „ostatnie dwa lata poświęciłem przestawaniu z rozmaitymi gatunkami i odmianami ludzkich charakterów”. Bo tylko w ten sposób mógł zostać badaczem ludzkiej natury.

Klub Pickwicka stanowi niezwykle skuteczne lekarstwo na zbyt napuszoną atmosferę. I wcale cię to nie dziwi, czytasz wszak książkę, która jest melanżem satyry, powieści przygodowej i obyczajowej, komedii.

Wiesz już, że polecisz tę książkę swoim znajomym dżentelmenom. Ale ostrzeżesz ich, że może ich w pierwszym kontakcie odrzucić. Mnogość postaci, mnóstwo wydarzeń i ciągłe lawirowanie pomiędzy bohaterami – wszystko to może to spowodować, że skutecznie zrażą się do czytania. Liczysz jednak na to, że przeczytają oba tomy przygód naszych bohaterów.

W końcu każdy dżentelmen powinien wiedzieć, kim jest Samuel Pickwick i Sam Weller, bo to para równie sławna, jak Don Kichot i Sancho Pansa. Powinien również wiedzieć, że nieodzownym składnikiem przygody jest dobrej jakości tabaka.

PS E-book Klubu Pickwicka można pobrać za darmo z tej księgarni oraz można wysłuchać audiobooka na stronie Polskiego Radia.

***

Komentarz od Łukasza Kielbana: od jakiegoś czasu pragnąłem wprowadzić na Czas Gentlemanów więcej kultury, ale nie lekkostrawnych filmów i seriali, ani nie prostej w odbiorze muzyki. Między innymi mam ambicję, żeby ten blog promował czytanie literatury pięknej i to w jej klasycznym wydaniu. Niestety nie jestem w stanie zająć się tym tematem na poważnie. Właśnie dlatego  zaprosiłem do współpracy Wiktora.

Wiktor Pasek jest autorem rewelacyjnie sprofilowanego bloga – Męskiego Regału. Jak łatwo się domyślić stara się inspirować mężczyzn do czytania literatury, którą każdy mężczyzna powinien znać. Koniecznie zajrzyjcie do niego. Wiktor jest z wykształcenia polonistą, miłość do literatury wyniósł z domu, interesuje się między innymi postkolonializmem w kontekście historii Polski.

Liczę, że nowe artykuły zainteresują Was i nasza współpraca będzie mogła rozwinąć skrzydła. Jeśli taka forma przypadnie Wam do gustu, w przyszłości będę się starał wprowadzać Was w kolejne meandry kultury (malarstwo, kino, muzykę) z pomocą innych blogerów, felietonistów czy nawet naukowców o lekkim piórze. W końcu gentleman powinien być prawdziwym erudytą.