Kiedyś mówiło się, że prawdziwy mężczyzna powinien w swoim życiu zbudować dom, zasadzić drzewo i spłodzić syna. Ojcostwo, nieważne czy ma się syna czy córkę, jest z pewnością jedną z bardziej męskich rzeczy. Niestety już nie tak często mówi się o tym, jak być dobrym ojcem. Okazja dnia dziecka skłania jednak do takich przemyśleń. Dzisiaj będzie więc o czytaniu bajek.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać to całkiem nudnym zajęciem. Warto zatem zacząć od znalezienia takiej lektury, która i nas nie zniechęci. Wydaje się, że Opowieść o generale Tomaszku, który nie chciał pójść na wojnę jest doskonałym wyborem. Jest o chłopcu, o wojnie, o stawaniu się mężczyzną, a jednak daleka od stereotypów.

Książka Isy Tutino Vercelloni to opowieść o małym Tomaszku, dla którego rodzice wybrali już ścieżkę życiową. Jego rodzina miała poważną wojskową przeszłość. Dziadek walczył w Anglii, kuzyn mamy w Afganistanie, stryj był lotnikiem, a jakiś tam przodek szedł na krucjaty. Dlatego też Tomaszek miał zostać generałem.

Jego późniejsze przygody obracają się wokół tego, że narzucono mu wybór zawodu, do którego wcale nie pałał zamiłowaniem. Bez chęci do walki trudno mu było w szkole wojny, a na dodatek rodzina wciąż ponaglała:

„Idź, wywołaj dziecko wojnę,
abym serce miał spokojne,
małą wojnę, bitwę prawie,
raz załatwisz i po sprawie!
Będziesz czyste miał sumienie
i dostaniesz zaliczenie”.

Historia Tomaszka bardzo dużo mówi o męskości, o społecznych wymaganiach wobec chłopców, mających się stać „prawdziwymi mężczyznami”.

Jest to opowieść pacyfistyczna, choć bez szczególnego ataku na kulturę wojny. Może tylko z nutą ironii. Tomaszek ostatecznie zostaje pokojowym generałem, u boku swoich kolegów z klasy, specjalistów od artylerii, konnicy, nalotów i łodzi podwodnych. Różnorodność staje się wartością, a każdy ma prawo do obrania własnej ścieżki i nadal może spełniać oczekiwania bliskich. Tomaszek w końcu był generałem, tylko trochę innym od reszty.

Książeczkę się świetnie czyta. Jest rymowana, a rytm zmienia się całkiem często, więc w trakcie krótkiej lektury nie może się znudzić, ani czytającemu, ani małemu słuchaczowi. Ilustracje są bardzo miłe dla oka. Proste i zabawne. Wykonanie całości nie pozostawia nic do życzenia.

Ilustracja z książki

Oczywiście jako ojcowie nie musicie od razu sięgać po opowiastki pacyfistyczne, jeśli nie pasują Wam takie poglądy. Najważniejszy jest ten kontakt z dzieckiem, który nawiązuje się właśnie podczas rytuału wieczornego czytania. To jest bezcenne. Osobiście jednak uważam, że warto przyłożyć się trochę do odpowiedniego dobierania bajek dla dzieci. Ta, którą Wam prezentuję robi coś niezwykle cennego. Pokazuje, że chłopiec nie musi się bić (prowadzić wojny) aby zyskać uznanie rodziny. Może podążyć swoją ścieżką i nadal być niezwykle przydatny i kochany.

Od jakiegoś czasu ukazuje się sporo tytułów pokazujących dziewczynkom, że ich jedyną drogą nie jest gotowanie i wychowywanie dzieci, a mają wiele możliwości do wyboru. Do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Proponuję więc, dla odmiany, zastanowić się czy warto, żeby nasi synowie byli przekonani, że staną się mężczyznami tylko tocząc jakieś mniejsze lub większe bitwy. Czytając im bajki nie tylko budujemy silną więź, ale i pomagamy zbudować im odpowiedni obraz świata. Przyłóżmy się do tego, bo to ważne.

Isa Tutino Vercelloni, Opowieść o generale Tomaszku, który nie chciał iść na wojnę, Wydawnictwo Bona, Kraków 2012.