Z okazji pierwszego kwietnia przygotowałem dla Was kolejną infografikę rozwijającą temat przepuszczania damy w drzwiach. Oczywiście z lekkim przymrużeniem oka. Ze specjalnymi pozdrowieniami dla wszystkich tych gentlemanów, którzy tak chętnie zabierają swoje damy w miejsca podejrzane i ciemne.Wesołych świąt!
Zobacz też wpis: O przepuszczaniu damy w drzwiach.
Infografika: O przepuszczaniu damy w drzwiach.
Przychodzą Wam do głowy jeszcze inne sytuacje, w których to gentleman powinien pierwszy przejść przez drzwi, bez względu na to, jak się otwierają?
Jeśli za drzwiami znajduje się kałuża płytsza niż połowa wzrostu gentlemana (głębszą należy ominąć innym wyjściem). Wtedy gentleman wchodzi do kałuży a następnie przenosi damę na drugą stronę.
Oferuję Ci swoje dropsy do końca życia za ten komentarz 🙂
Cenię ludzi kreatywnych.
hmmm… może po prostu lepiej nie wychodzić i po problemie 😀
ew krzyknąć: O nie, te drzwi są zabarykadowane! Uciekajmy przez okno! (można wtedy liczyć na to, że okno będzie wystarczająco szerokie, by wyjść razem 😀 )
A w tej sytuacji gentleman zupełnie słusznie przepuszcza damę pierwszą:
http://www.youtube.com/watch?v=C9IahHYceQc
No tak, we wszystkich sytuacjach, w których przedstawione postacie znajdują się za plecami wychodzących, to gentleman wychodzi ostatni.
Hahha! Pijani żołnierze Armii Czerwonej! You made my day :).
Śmiechy, śmiechami, tymczasem istnieją takie sytuacje, w których to osoba nieuprzywilejowana powinna pójść pierwsza. Za przykład może służyć choćby winda. Wynika to wprost z przypadków w historii, gdzie zamyśleni ludzie wchodzili do środka, a windy nie było. 🙂 Mówiąc brutalnie lepiej by spadł pracownik niż szef. Podobna sytuacja ma miejsce w restauracji – osoba „niżej” idzie pierwsza. Żeby jednak uniknąć kłopotliwej sytuacji w drzwiach warto zjawić się nieco wcześniej i już czekać wewnątrz. 😉
W sumie to powyższa grafika jest moją odpowiedzią na tego typu komentarze więc podaruję sobie złośliwości.
Przypomnę tylko, że nie tworzy się zasad dobrego wychowania do każdej, nawet ledwo możliwej, sytuacji. Znajomość podstawowych zasad ma być przewodnikiem do improwizowania w szczególnych chwilach.
Panie Łukaszu, ale problem właśnie w tym, że wcale nierzadko zdarzają się sytuacje, kiedy mężczyzna powinien iść pierwszy i prowadzić kobietę za sobą. Nie rozumiem, czemu Pan jest bagatelizuje, skoro się zdarzają nierzadko. Żart z żołnierzami, Buką i Godzillami jest zabawny :), ale nie możemy jednak pomijać tego faktu. Pana pytanie „Gdzie Wy chcecie prowadzać nasze Panie?” sugeruje, że takie przypadki nie powinny się zdarzać. A jednak. Jeśli jesteśmy na królewskim dworze z ochroną, to nie ma problemu. Ale na pewno zdarzało się Panu pojawiać w starych brzydkich kamienicach, w których słabo działa światło. Na pewno jakość uliczek wieczorami może… Czytaj więcej »
Owszem, zdarzają się takie sytuacje, ale bawi mnie potrzeba tworzenia osobnych reguł na sytuacje, które prawie się nie zdarzają. Spadająca, czy nieobecna winda? Proszę!
To są momenty, w których działamy z rozsądkiem, a nie według utartych zasad. Wiadomo, że zdarzają się sytuacje, kiedy należy postąpić inaczej niż mówią reguły. To zupełnie normalne i nie tylko w sytuacji przepuszczania w drzwiach.
Niech „ułatwianie życia” będzie tą zasadą. Improwizujmy, nie wymyślajmy potencjalnych zdarzeń.
Słusznie, słusznie. Spadająca winda brzmi trochę jak dowcip i aż się prosi o Bukę 🙂 Tak samo kufel w głowę w „salunie”.
Ale na przykład zajmowanie miejsca w restauracji to już bardziej powszednia sprawa 🙂
Panie Łukaszu, złośliwości nie są potrzebne – potrzebna jest podstawowa znajomość protokołu dyplomatycznego, a to niestety jest konkretna wiedza, nie improwizacja. Kolejny przykład? Schody – kto powinien iść pierwszy, wchodząc, schodząc? Kobieta, mężczyzna? Nie sądzę by wszyscy byli na tyle zapobiegawczy by „zaimprowizować” odpowiednie zachowanie.
Dobry przykład. Jeśli schody są wąskie, to Kobieta wchodzi jako pierwsza, ale już schodzi jako druga.
Bowiem obcasy mają to do siebie, że łatwo stracić równowagę 🙂 W takim wypadku rola mężczyzny jest asekuracyjna. Dlatego zazwyczaj mężczyzna schodzi pierwszy.
(Jak jesteśmy przy Bukach, to ta sama zasada obowiązuje na drabinie przeciwpożarowej; nawet jeśli Pani ma sukienkę!:))
Szczerze powiedziawszy, wychodząc z płonącego budynku przez drabinę złamałbym tę regułę i puściłbym damę przodem. Gdyby spłonęła w czasie gdy schodziłem pierwszy, miałbym do siebie żal.
Przy okazji możemy zapytać, kto powinien pierwszy skakać z płonącego budynku? Każda opcja będzie miała jakieś uzasadnienie.
W odniesieniu do wind – odsyłam do doniesień prasowych, proszę! 😉
Podczas schodzenia po schodach gentleman idzię pierwszy gdyż w razie upadku damy jego serca możę ją złapać.
świetne