„Od dziadka Werusa. Piękne usposobienie i brak skłonności do gniewu.” To słowa starożytnego filozofa, które rozpoczynają jedną z najważniejszych ksiąg w historii naszej cywilizacji. Na pierwszy rzut oka są bardzo niepozorne, ale zapewniam, że mogą zmienić Twoje życie. Pomówmy dziś o poczuciu samotności, rozwoju i wdzięczności. Przede wszystkim o wdzięczności.

Blog jest rozwija się dzięki Patronom.

Dzisiejszy świat bardzo sprzyja jednostkom. Jeśli spojrzymy na popularne tendencje, zauważymy, że wiele lub nawet większość z nich wzmacnia w nas indywidualizm. Słyszymy: „bądź kowalem swojego losu”, „bądź samowystarczalny”, „polegaj tylko na sobie”… Chętnie uczymy się niezależności i wyrabiamy w sobie wiarę, że możemy osiągnąć wszelkie szczyty. Przyznaję, że sam czasem promuję takie podejście.

Ale jest tu też pewna pułapka. Stopniowo umacniamy w sobie przekonanie, że nie możemy liczyć na innych, sami się więc od nich odcinamy i stajemy się coraz bardziej samotni.

To jednak tylko kwestia perspektywy. Chciałbym Ci pokazać jak ją łatwo zmienić.

Cesarz-filozof

Marek Aureliusz (121-180 r.)

Słowa, które przytoczyłem na początku należą do Marka Aureliusza, władcy Imperium Rzymskiego, zwanego cesarzem-filozofem, a rozpoczynają jego „Rozmyślania”, czyli jedną z najważniejszych książek filozoficznych, jakie kiedykolwiek powstały. Co dla nas jest ważne, myśli zawarte w tych zapiskach są w wielu miejscach zaskakująco aktualne również dzisiaj i możemy się z nich wiele nauczyć.

Pierwsze rozdziały wydają się nieoczekiwanie krótkie i nie mówią nawet wprost czym są. Trzeba samemu się domyślić, że to spis wartości, cech i nawyków, które Marek Aureliusz wyciągnął z relacji z bliskimi mu osobami. Dowiesz się z nich jakie rzeczy cenił u innych.

Między innymi ojcu zawdzięczał przyzwoitość i męski charakter. Wychowawca uczył go jak znosić trudy i ograniczać swoje potrzeby. Z kolei od Rustyka czerpał łagodność wobec ludzi i łatwość w przebaczaniu. Takie zapiski mogą być dla Ciebie na przykład inspiracją do własnego rozwoju i poszukiwań.

Niemniej w szerszym ujęciu jawi nam się dużo ważniejszy obraz.

Pierwsza księga „Rozmyślań” to swoisty hołd złożony wszystkim, którzy pomogli mu stać się człowiekiem, jakim był w dojrzałym wieku. To zapis swojej wdzięczności wobec nich i pokazanie w ten sposób, że jest kim jest nie tylko z powodu własnych starań, ale przede wszystkim dzięki ludziom, których spotkał na swojej drodze.

Zazdrość

Kiedy czyta się te rozdziały można odczuć zazdrość. Zazdrość o to, jak ciekawe, a niekiedy wybitne postacie były częścią życia Marka Aureliusza. Ale czy to uczciwy wniosek? Czy jest on uczciwy wobec osób, które my spotkaliśmy na własnej drodze?

Zapiski zawarte w „Rozmyślaniach” nie tylko zachęcają do robienia wielu podkreśleń i notatek na marginesach. Skłaniają też do wzięcia notesu w dłonie i stworzenia własnej księgi pierwszej, spisania własnej wdzięczności. Bo w istocie przyznanie, że coś zaczerpnęliśmy od innych jest nadaniem tym ludziom pewnych zasług w naszym życiu – szczególnego pozytywnego miejsca.

W końcu zdecydowałem się podjąć tego zadania. I to była bardzo dobra decyzja!

Własna lista

Spisywanie mojej listy było rewelacyjnym doświadczeniem podróży w głąb siebie i we wspomnienia. To w większości wypadków przywoływanie przyjemnych wydarzeń ze swojego życia. Doświadczeń z ludźmi, którzy przekazali nam coś wartościowego, co cenimy w sobie dzisiaj, ale niekoniecznie docenialiśmy wówczas. Przypomniałem sobie kto we mnie zaszczepił miłość do przyrody i przygody, kto pokazał, że można tworzyć i naprawiać, kto zainteresował mnie kulturą, z kim rozwijałem empatię, kto dał wiarę w siebie i tak dalej.

To też przeprawa przez doświadczenia mniej przyjemne, które jednak silnie nas ukształtowały na długie lata. I co może być najważniejsze, to też konieczność przyznania przed sobą jak ważni byli dla nas ludzie, z którymi się poróżniliśmy lub którzy nas opuścili. Bywa bowiem bardzo często, że bliskie nam osoby miały ogromny na nas wpływ i chcielibyśmy być im za to wdzięczni, ale gdzieś po drodze zdradzili nasze ideały, zrujnowali przyjaźń lub po prostu zaniedbali naszą relację i uczucie, które dziś w nas pozostało to żal.

Uświadomienie sobie jak wiele zyskaliśmy w tych relacjach jest jednak bardzo pozytywne. Możemy sobie powiedzieć otwarcie, że było warto. Szkoda, że w pewnym momencie coś się popsuło, ale tego już nie zmienimy. Zamiast więc nosić w sobie żal, może lepiej nosić wdzięczność?

W sieci

Uświadomienie sobie tej wdzięczności nie tylko porządkuje nasze dawne i obecne relacje, ale też pokazuje bardzo ważną rzecz, jaką są nasze korzenie. Dopiero dzięki takiemu ćwiczeniu możemy zdać sobie sprawę jak wiele w naszym życiu zależało od innych. Zaczynamy postrzegać siebie jako człowieka zawieszonego w pajęczej sieci najróżniejszych wpływów. Nie jesteśmy sami. Jesteśmy częścią złożonej tkanki i tak samo jak z niej czerpiemy, tak też oddajemy coś innym.

Nadal cenię sobie niezależność i dążenie do bycia kowalem swojego losu, ale równie ważne jest też poczucie, że nawet pójście w tym kierunku zawdzięczam osobom napotkanym na mojej drodze, którzy dali mi dobry przykład albo wręcz nauczyli mnie jak to zrobić.

Mam wrażenie, że wdzięczność to dziś nieco zapomniane uczucie, a to, ile mi daje, skłania mnie do wniosku, że na powrót powinniśmy się go nauczyć i pielęgnować je w sobie, jako jedne z najważniejszych. Dzięki niemu zyskujemy de facto dwa razy. Pierwszy raz, gdy coś wyniesiemy z danej relacji, a drugi, gdy z czasem docenimy ten fakt i wyciągniemy z tego wnioski.

Ćwiczenie

Gorąco zachęcam Cię do zrobienia podobnego ćwiczenia. Jeśli chciałbyś się za to zabrać, po prostu weź kartkę, notes lub otwórz plik na komputerze. Zastanów się co jest dla Ciebie ważne w życiu, jakie cechy w sobie cenisz najbardziej i jakie umiejętności napawają Cię dumą. Następnie zastanów się gdzie je nabyłeś, kto Cię ich nauczył lub zainspirował, żeby się ich uczyć.

Jak już to zrobisz i będziesz miał wrażenie, że skończyłeś, przypomnij sobie jeszcze ważne dla Ciebie osoby z życia, których do tej pory nie wymieniłeś i zastanów się czy nie powinieneś im też uczciwie przyznać jakichś zasług. Pisz w punktach, nie kłopocz się stosowaniem pięknych zdań, jeśli nie jest to Twoją silną stroną i wymieniaj sprawy, które sam uważasz za istotne. Nikt przecież nie będzie tego oceniał. Poświęć na do spokojny czas, a jeśli będziesz czuł potrzebę wróć do ćwiczenia później.

Jeśli odważysz się, daj koniecznie znać jakie miałeś odczucia. Napisz w komentarzu.

Rozmyślania

W starożytnych tekstach zawartych jest zadziwiająco dużo ważnych prawd życiowych. Wystarczy po nie sięgnąć i warto to robić. Właśnie dlatego od jakiegoś czasu przygotowuję dla Patronów Czasu Gentlemanów specjalną serię nagrań, w której spokojnie czytamy sobie „Rozmyślania” Marka Aureliusza i analizujemy, jak mogą nam się przydać dzisiaj. W swoim stylu to coś pomiędzy pogadanką, a podcastem, bez spięcia, żeby montaż był dynamiczny i ujęcia zwalające z nóg. Chodzi o treść.

Zatem, jeśli doceniasz moją pracę i chciałbyś wesprzeć Czas Gentlemanów, otrzymasz przy okazji dostęp do tych nagrań. Tradycyjnie można to zrobić poprzez Patronite, ale uruchomiłem obecnie też wsparcie na YouTube, gdzie wystarczy kliknąć w przycisk „Wesprzyj” pod filmem. Na kanale możesz mieć dużo wygodniejszy dostęp do publikowanych treści dodatkowych dla Patronów. Będzie mi bardzo miło, jeśli zdecydujesz się dołączyć.

I bez obaw, publikacje na Czasie Gentlemanów pozostają bez zmian.

Ja już na tym kończę, a my tradycyjnie widzimy się w kolejnym filmie, zatem pozdrawiam i trzymajcie klasę!