Dziś mamy szczególny jubileusz na Czasie Gentlemanów – setny wpis! Z tej okazji zapraszam do kina na mój wybór pięciu najlepiej przedstawionych w filmie pojedynków. Oczywiście nie byle jakich pojedynków, bo walk jeden na jednego w kinie nie brakuje, ale niewiele mają one wspólnego z kulturą gentlemanów. Będą to tylko pojedynki, w których chodziło o ratowanie honoru własnego, ukochanej, rodziny, czy pułku.
W poszukiwaniu odpowiednich kandydatów do tego wyboru byłem niemało zaskoczony, że pojedynki XIX-to i XX-wieczne okazały się słabym tematem dla reżyserów. Tylko jedno filmowe starcie honorowe rozgrywa się w pierwszej połowie XIX wieku (zresztą w filmie, który w pierwszej piątce się nie zmieścił), a już żaden w XX wieku. A przecież mówiło się o pojedynkomanii! Ale dość narzekania, zapraszam do filmów i mojego komentarza.
Miejsce 5 : Potop (1974)
Na początek mały polski akcent. Polskie kino może i nie słynie ze spraw honorowych, ale szermierkę prezentowało na wysokim poziomie. W „Potopie” mamy tego doskonały przykład. Chodzi oczywiście o pojedynek między Wołodyjowskim a Kmicicem o wolność lub niewolę tego ostatniego, a de facto o Oleńkę, zaręczoną z Wołodyjowskim a uprowadzoną przez Kmicica.
http://www.youtube.com/watch?v=rBTtq2Gzm6w&feature=related
No i ta kwestia Wołodyjowskiego: „Waść jak cepem walisz”!
Miejsce 4: Niebezpieczne związki (1988)
Bardzo dobry film o intrygach, kochankach i niewinności. John Malkovich czyli Vicomte Sébastien de Valmont, swoimi knowaniami doprowadza do pojedynku z Le Chevalierem Raphaelem Danceny (Keanu Reeves) o kobietę, którą Danceny kochał, a Vitcome bałamucił.
Honor w tym filmie pojawia się raczej rzadko. Chciałoby się powiedzieć, że główny bohater go nie posiada, ale z racji pochodzenia… Niemniej sam pojedynek, choć stroni od szczegółów organizacyjnych, jest wyjątkowo widowiskowy, zwłaszcza godna podziwu jest pełna agresji gra Malkovicha.
http://www.youtube.com/watch?v=i_WFBTXzDoE
Z filmu wyciąłem większość scen nie związanych z pojedynkiem.
Warto tu zwrócić uwagę na wielokrotnie stosowaną zasadę nie zadawania ciosów bezbronnemu.
Miejsce 3: Pojedynek (1977)
„Pojedynek” Ridleya Scotta powstał na bazie książki Josepha Conrada o tym samym tytule. Mam mały problem z tą opowieścią. Ewidentnie cała jest poświęcona pojedynkom, więc musi się znaleźć na tej liście. Jednak jeden z bohaterów, Feraud, w totalnie niehonorowy sposób prowadzi do kolejnych pojedynków z tą samą osobą, z nieznanego nikomu „mitycznego” powodu. Zgodnie z zasadami, jedna sprawa powinna kończyć waśń. Jednak w tej historii obaj gentlemani, oficerowie w armii napoleońskiej, godzą się na ustawiczne walki wbrew jakiejkolwiek logice. Jak dla mnie Feraud był honoru pozbawiony i normalnie byłby wydalony z armii. Zapewne jednak Conrad, żyjąc w Anglii, w której pojedynki były zakazane, chciał trochę zmitologizować ten zwyczaj.
Podaję za przykład ich drugi pojedynek na szable. W tym fragmencie warto zwrócić uwagę na końcowy motyw propozycji pogodzenia się. Sekundanci starają się doprowadzić do zakończenia waśni poprzez podanie dłoni – symbolu zrównania się przeciwników. Taki gest był uważany za wyraz dobrej kultury, ale nie był jednak konieczny do zakończenia sporu. Odbyta walka, a tym bardziej przypieczętowana krwią, powinna załatwić sprawę.
http://www.youtube.com/watch?v=iehZQsNIDEo
Z wyżej wspomnianych względów nie polecam traktować filmu Scotta ani opowiadania Conrada jako źródła rzetelnej wiedzy o pojedynkach.
Miejsce 2: Barry Lyndon (1975)
Cały ten film Kubricka jest dość bliski tematyce tego bloga. Główny bohater Redmond Barry pochodzi z ubogiej irlandzkiej rodziny, a jego marzeniem i życiowym celem jest zostanie gentlemanem. Wkrada się do arystokratycznego rodu, ale jego proste pochodzenie zaczyna mu przysparzać wrogów. Dochodzi do poważnego konfliktu z pasierbem. Finałem historii jest pojedynek na pistolety.
Kubrick przykładał bardzo dużo uwagi do szczegółów. Bardzo mi się podoba pokazanie strachu młodzieńca przed „przyjęciem strzału” przeciwnika. Reżyser ukazał też ciekawy aspekt pojedynków na pistolety: liczą się nie strzały a próby. Nieraz pistolety nie wypalały, albo wypalały przedwcześnie. Jako że w pojedynku oddawało się swoje życie w ręce losu, trzeba było pogodzić się też z nieudanymi próbami strzału.
Znalazłem jedynie wersję włosko-języczną, więc jeśli chcecie zrozumieć dialogi kliknijcie ikonkę Youtube a następnie ikonkę listy dialogowej, która znajduje się pod filmem (ikonka obok flagi, widoczna w serwisie Youtube).
[edit]Wygląda na to, że nie uda mi się dodać tego fragmentu na YouTuba – problem z prawami autorskimi. Oglądamy więc włoską wersję przez Vimeo:
[vimeo clip_id=”22235924″]
Film jest dość ciężki, ale niezwykle dopracowany wizualnie. Polecam miłośnikom wolnej akcji, muzyki barokowej i malowniczych pejzaży.
W filmie znajdują się też inne pojedynki jak np. ten: link.
Miejsce 1: Rob Roy (1995)
Z całej listy, ten film najwięcej miejsca poświęca idei honoru. Rzecz się dzieje w XVIII wieku w Szkocji. Wywodzący się ze starego szkockiego rodu MacGregorów Rob Roy (Liam Neson) żyje zgodnie z zasadami swoich przodków przyczyniając się do utrwalenia dobrego imienia rodu. Kiedy dowiaduje się, że jego żona została zgwałcona, nie pozostaje mu nic innego jak wyzwać na pojedynek tego, który miał czelność sponiewierać jego rodzinę.
W pojedynku superarbiter dba, żeby spawa została załatwiona honorowo. Niedopuszczalne były ciosy w plecy, rzucanie bronią czy używanie nieuzgodnionej broni. Obie strony zdecydowały, że o łaskę prosić ani jej dawać nie będą.
http://www.youtube.com/watch?v=BEtPluUi0_U
Cytat z filmu:
Wszyscy, którzy mają honor są królami, ale nie wszyscy królowie mają honor. Honor to coś, czego nikt nie może ci dać i nikt nie może odebrać. To podarek jaki człowiek czyni sam sobie.
Swoją drogą doskonały film. Polecam!
Warto też wiedzieć, że Rob Roy jest postacią historyczną.
Deser
Na deser podsyłam jeszcze dwa filmiki.
Jeden to scena z filmu „Pushkin: Poslednyaya duel”. Film najwyraźniej toczy się wokół sprawy najsłynniejszej śmierci w pojedynku – poety Aleksandra Puszkina. Filmu nie widziałem, ale nie sądzę by były to wyżyny kinematografii.
Drugi to scena z telewizyjnego spektaklu historycznego przedstawiająca autentyczną walkę między Casanową a Franciszkiem Ksawerym Branickim, który odbył się w Warszawie.
Koniecznie dajcie znać w komentarzach, jeśli pominąłem jakiś ważny pojedynek honorowy w kinie. Zwłaszcza jeśli miał miejsce w XX wieku, bo takich tutaj niestety brak.
„Wróg u bram”. Wasilij Zajcew kontra major Konig. Seria pojedynków snajperskich. Może pojedynki niezbyt honorowe ale za to nieźle trzymające w napięciu.
Opowiadanie Conrada i oparty na nim film są akurat bardzo rzetelną opowieścią o pojedynkach z początków XIX wieku, sprzed epoki pisanych kodeksów honorowych. Dość wspomnieć, że „Pojedynek” Conrada oparty jest na autentycznej historii panów Pierre Dupont i François Fournier-Sarlovèze, znanego jako „El Demonio”, których nazwiska w opowiadaniu zostały zmienione. W rzeczywistości panowie ci stoczyli około 30 pojedynków w ciągu 19 lat, więc wersja fabularna ich przygód jest i tak mocno złagodzona. Ostatecznie sprawa znalazła rozwiązanie takie jak w filmie. Pozdrawiam, świetny blog
Dzięki za komentarz i za te nazwiska. Dużo czasu spędziłem szukając ich, bez skutku.
Faktycznie dopiero w tym czasie zaczęły powstawać tam pierwsze kodeksy. Pojedynki tych panów mogły więc odbywać się w taki sposób.
Pisząc o pojedynkach warto pamiętać o pojedynkowiczach pochodzących z innych kręgów kulturowych.
Zwłaszcza japońskie kino kostiumowe (jidai-geki), jest pełne sytuacji gdzie w grę wchodził honor. Przedstawionych tam bohaterów, co prawda nie można traktować jako gentelmenów w znaczeniu europejskim, ale jednak pojedynek jest toczony w honorowej sprawie.
Poniżej scena w filmu „Seppuku” w reż. Masakiego Kobayashi.
http://www.youtube.com/watch?v=l86JyKO–Ts
To oczywiście ciekawy kontekst, ale mało się na nim znam i nigdy nie bawiłem się w porównywanie bishido do Boziewicza, więc o stopniu zbieżności trudno mi mówić.
Może warto o tym pomyśleć.
Co do filmu, to japońska poetyka zawsze wydawała mi się… niepokojąca.
Bardzo ciekawy wpis ale mam jedną uwagę – Oleńka nigdy nie była zaręczona z Wołodyjowskim, była za to narzeczoną Kmicia…