Zgodnie z tradycją, wraz ze świętem Trzech Króli, rozpoczął się karnawał i trwać będzie do Środy Popielcowej (22 lutego). Przed nami zatem aż siedem weekendów czekających na bale do białego rana! Pamiętając jak ważny to był okres w życiu każdego gentlemana i damy, musimy to uczcić!
Rozpoczynam więc z tej okazji cykl wpisów sobotnich na temat gier i zabaw, które bawiły elity ok. 100 lat temu. Co tydzień jedna retro zabawa. Ci, którzy nie mieli okazji przeczytać sylwestrowych propozycji gier towarzyskich, zachęcam do przeglądnięcia postu z końca grudnia. Tamte zabawy również nadadzą się na Wasze imprezy karnawałowe.
Dzisiaj zapraszam do Orkiestry!
W tej zabawie im więcej osób tym lepiej. Obieramy sobie dyrygenta czy kapelmistrza – on będzie prowadził grę. Reszta uczestników będzie pełniła rolę instrumentów w naszej orkiestrze. Każdy więc musi obrać sobie jakiś instrument muzyczny, którym chciałby zostać.
Kiedy zabawa się rozpoczyna wszyscy milkną i przyjmują miny godne filharmonii. Dyrygent, również w milczeniu, rozsadza swoje instrumenty i rozdaje im nuty (może tylko udawać). Kiedy wszystko już gotowe czas na batutę i odpowiednie pokierowanie uczestnikami-orkiestrą.
W tym miejscu zaczyna się cała zabawa. Zadaniem uczestników jest grać tak, jak kieruje dyrygent. Muszą obserwować jego ruchy i odpowiednie symulować wybrany przez siebie instrument. Należy zwalniać i przyspieszać, obniżać i podwyższać głos itp. A wszystko to z zachowaniem całkowitej powagi! Kto się zaśmieje oddaje fant. Oczywiście ta zasada tyczy się również dyrygenta.