Panująca w Stanach Zjednoczonych kultura napiwków może nam się wydawać bardzo niezrozumiała. Wiedziałeś, że w tym kraju powinieneś zapłacić coś ekstra, nawet gdy nie jesteś zadowolony z obsługi? Albo że lista zawodów, które w ten sposób się wynagradza jest bardzo długa? Pomówmy zatem o zasadach płacenia napiwków w Ameryce.

Blog jest wspierany przez Patronów.

W Polsce przyzwyczailiśmy się już do tego, że za bardzo dobrą obsługę w restauracji niektórzy klienci zostawiają napiwek. Niemiej nawet to budzi kontrowersje, choć to tylko dobrowolny zwyczaj. Dla kontrastu w Stanach Zjednoczonych nie możemy mówić o dobrowolności. Kelner najprawdopodobniej nawet nie wypuści Cię z lokalu, jeśli nie zostawisz napiwku. Dla Amerykanów nie jest to żadna kurtuazja, tylko ważna część ich wynagrodzenia. Podobne zwyczaje panują w Kanadzie, ale co ciekawe już nie w Wielkiej Brytanii czy Australii.

Przyjrzymy się dzisiaj tej kulturze napiwków z dwóch powodów. Z jednej strony jeśli w przyszłości wybierasz się do jakiegoś kraju, powinieneś znać panujące w nim zwyczaje i w pełni je respektować. Tego samego przecież oczekiwałbyś od turystów przyjeżdżających do Polski. Z drugiej strony uważam, że kontekst amerykański jest świetnym punktem zaczepienia do zrozumienia zwyczajów związanych z napiwkami w naszym kraju. W końcu żyjąc w globalnej wiosce często czerpiemy inspirację z innych miejsc na świecie. Znając te zwyczaje, możemy lepiej ocenić czy mają one sens u nas albo w jakim zakresie powinniśmy je stosować. Dodam, że polskimi zwyczajami zajmiemy się w osobnym materiale.

Dziś zaczniemy od listy zawodów, którym w Stanach płaci się napiwki, następnie przejdziemy do ich wysokości i sposobu obliczania. To bowiem nie jest aż tak prosta sprawa. Później spróbuję wyjaśnić skąd wziął się ten zwyczaj i dlaczego powinniśmy go respektować, a na koniec podpowiem co robić, gdy nie jesteś zadowolony z obsługi.

Zanim przejdziemy do konkretów, przypomnę, że Czas Gentlemanów jest wspierany przez Patronów. Jeśli cenisz sobie materiały, które publikuję, przydały Ci się lub uważasz, że mogą choć trochę zmienić świat na lepsze, zachęcam gorąco do dołączenia do grona Patronów w serwisie Patronite.

Komu płacić napiwki

Zacznijmy od kilku podstawowych informacji. W Stanach powinieneś płacić napiwki za wszelkie usługi wymagające bezpośredniego kontaktu i zaangażowania pracownika. Fakt, że nie są to tylko kelnerzy, może skomplikować nam pobyt. W istocie lista zawodów nagradzanych napiwkami jest bardzo długa. To między innymi taksówkarz, fryzjer, masażysta, odźwierny, boy hotelowy, obsługa sprzątająca w hotelu, szatniarz, osoba podstawiająca samochód z parkingu, krupier w kasynie itp. Myślę, że to już wskazuje zakres zawodów, które powinieneś brać pod uwagę.

Pamiętaj, że w niektórych wypadkach powinieneś wręczać napiwki za poszczególne świadczenia w ramach większej usługi. W luksusowej restauracji oprócz kelnera będzie Cię obsługiwał sommelier, który przyszedł zaprezentować wino. W hotelu każdego dnia ktoś inny może sprzątać Twój pokój. Podczas wizyty w spa inna osoba może Cię oprowadzać, a inna wykonywać zabiegi. W tych wypadkach doliczenie danej kwoty do rachunku nie gwarantuje wynagrodzenia wszystkich, którzy świadczyli nam usługi. W miarę możliwości trzeba zadbać, żeby drobne trafiły w odpowiednie ręce.

Ile płacić napiwków

Ile powinieneś płacić? Tutaj pojawiają się kolejne trudności, ponieważ zasady mogą niekiedy wydawać się zagmatwane. Za prostą pomoc, jak wezwanie taksówki, wniesienie bagażu czy podanie płaszcza z szatni oczekuje się 1-2 dolary napiwku. Za obsługę w restauracji będzie to już 15%, przy czym jest to wysokość napiwku za przeciętną obsługę. Za świetną przyjmuje się napiwki wysokości 25-30%. W innych usługach, jak transport taksówką, strzyżenie, masaż i tym podobne często stosuje się 10% jako dolną granicę. Jak już wspomniałem, tym co robić, gdy nie jesteś zadowolony, powiem za chwilę.

Są też miejsca, w których napiwków się nie płaci zwyczajowo, a należą do nich fast foody, kawiarnie czy bary, w których otrzymujesz zamówienie na wynos. Niemniej i w tych lokalach znajdziesz często słoiki na napiwki. Możesz dorzucić do nich 1-2 dolary za zamówienie, ale zazwyczaj nie będzie to wymagane.

Jest to zawiłe, ale jako obcokrajowiec możesz jednak nie orientować się w lokalnych zwyczajach i niczym złym nie będzie zapytanie obsługi o standardową wysokość tej zapłaty. Nauczeni doświadczeniem właściciele lokali w turystycznych miejscach niekiedy dodają do rachunku napiwek za obsługę, co ułatwi obliczenia. Często będzie to napisane też na karcie dań. Przy płaceniu po prostu upewnij się czy na rachunku jest ta kwota. Jeśli jej nie ma, powinieneś dopłacić.

Jeśli liczenie procentów nie jest Twoją mocną stroną, kalkulator może być niezbędny.

Jako ciekawostkę dodam, że niektórzy polecają obliczać wysokość napiwku od kwoty netto na rachunku. Jeśli spotkaliście się z taką opinią, napiszcie w komentarzu. Wydaje mi się jednak, że niepotrzebnie by to komplikowało i tak złożoną sprawę.

Dlaczego należy dawać napiwki?

Tutaj sprawa się komplikuje jeszcze bardziej. Z uwagi na powszechność napiwków, pracodawcy, zgodnie z prawem, mogą płacić swoim pracownikom pensję dużo niższą niż minimalną, zakładając, że różnicę odrobią w tych dodatkach. Kiedy pensja minimalna wynosi powyżej 7 dolarów za godzinę pracy, kelner może otrzymywać tylko nieco więcej niż 2 dolary. Reszta zależy od zadowolenia klientów, których będzie obsługiwał.

Może to się wydawać nam niesprawiedliwe, bo przywykliśmy do innego systemu opłacania pracowników, ale dla Amerykanów ma to głęboki sens. Przynajmniej ich większość jest zdania, że kiedy obsługa klienta otrzymuje część wynagrodzenia z rąk samych klientów, a nie tylko od pracodawcy, bardziej się starają by ci pierwsi byli zadowoleni. Z perspektywy Amerykanów, pracownik, który nie otrzymuje niczego ekstra za świetną obsługę, czyli wszystko ma wypłacane w comiesięcznej pensji, jak u nas, będzie pracował na minimalnym poziomie, byle nie stracić pracy.

Możesz mieć wrażenie, że musisz dopłacać do wcześniej ustalonego rachunku, ale tak nie jest. Ten rachunek był od początku pomniejszony o wysokość napiwku. Po prostu, jadąc do Stanów czy Kanady należy pamiętać o tym, że rachunek będzie finalnie wyższy niż sama usługa w cenniku. Możliwe, że uznasz to za niepotrzebne komplikowanie sprawy, ale Amerykanie cenią sobie ten system też z tego względu, że klient ma pozostawiony wybór jak wysoki napiwek dać. Przynajmniej w ramach ustalonych standardów. Bo dać, jak już wspomniałem, musi. Z perspektywy Amerykanów, to w Europie panują dziwne zwyczaje, gdzie za obsługę, wliczoną już w cenę usługi, trzeba zapłacić zawsze tyle samo, bez względu na jej jakość.

 

Jest tu jednak sfera budząca kontrowersje. Nawet Amerykanie mają dylemat czy kultura napiwków powinna obejmować takie zawody jak fryzjerów, stylistów czy masażystów. W końcu za wizytę w spa nie płaci się mało. Zwyczaje te wręcz zachęcają do zmniejszania pensji pracownikom i ukrywania prawdziwych cen przez późniejsze wymaganie napiwku. Z tym jednak my, turyści i goście, nic nie zrobimy. Obowiązek dawania napiwków jest tylko częściowo podyktowany względami ekonomicznymi. Poza nimi musisz jako przyjezdny uszanować zwyczaje danego kraju. Jeśli więc jedziesz do Stanów, nie kombinuj jak nie płacić napiwków, jeśli zamierzasz korzystać z omawianych usług. Tego samego przecież wymagasz od przyjezdnych do Polski. Prawda?

Co robić gdy jesteś niezadowolony?

Choć nie zdarza się to często, może faktycznie być tak, że nie byłeś zadowolony z obsługi. Czy możesz nie dawać napiwku? Niestety nie. Będzie to co najmniej odebrane jako bardzo nieuprzejme, a w wielu wypadkach po prostu potraktowane jako nie uregulowanie rachunku. Jak już bowiem wspomniałem, jest to część wynagrodzenia. Dlatego, gdy nie jesteś zadowolony, możesz zostawić napiwek niższy, w wysokości 10%. Wbrew pozorom to wyraźny sygnał, że coś było nie tak.

Może się okazać, że będziesz musiał wytłumaczyć sytuację menadżerowi lokalu, ale i tak nie powinieneś liczyć na całkowite zwolnienie z napiwku. W zdecydowanej większości wypadków, aż tak źle Cię nie obsłużą. Pamiętaj, że obniżyć napiwek możesz też, jeśli został on dodany do rachunku. Musisz to jednak wytłumaczyć.

Ogólna zasada mówi, że za przyzwoitą obsługę, do której nie masz konkretnych zarzutów, powinieneś dopłacić około 15%.

 

Jeśli dziwią Cię te zwyczaje, nie jesteś sam. Ludzie z całego świata, również z kręgu anglojęzycznego, bywają niemile zaskoczeni widząc ostateczny rachunek czy oczekiwania obsługi. Żeby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji po prostu nastaw się na to, że Twój pobyt w Stanach czy Kanadzie będzie droższy niż sugerowałyby to ceny w cennikach. Na te zwyczaje nie mamy wpływu i nie ma co się na nie obrażać. W ostateczności zawsze można zostać w domu.

Jeśli doświadczyłeś tej kultury na własnej skórze, napisz koniecznie w komentarzu. Znasz jeszcze jakieś kraje, w których są podobne zwyczaje? Ja z kolei obiecuję, że w przyszłości wrócimy do tematu napiwków w Polsce, a może i w innych stronach świata.

Zanim się pożegnamy, chciałbym serdecznie podziękować Patronom Czasu Gentlemanów. Mam szczerą nadzieję, że kiedyś będziemy mogli wspólnie przygotowywać podobne treści w krajach, o których mowa. Jednocześnie zachęcam też do zakupu mojej książki „Charakter. Przewodnik mężczyzny z klasą”. Obecnie będzie ona świetnym prezentem dla osób kończących studia i maturzystów, jako swoisty drogowskaz.

Pozdrawiam i trzymajcie klasę!

Do pogłębienia tematu polecam te artykuły:
United States: Tipping & Etiquett
The Ultimate Guide to Tipping in America
Tipping in the USA