Dzisiaj obchodzony jest Światowy Dzień Poczty. Skorzystajmy z tej okazji, by choć na chwilę przywrócić piękną tradycję pisania listów i trochę lepiej się poznać. Przez najbliższy tydzień będziemy ze sobą korespondować, a kilkoro szczęśliwców otrzyma upominki książkowe. Na przekór XXI wiekowi otwieramy Czas Listów!
O co chodzi?
Głównym celem jest powrót do praktyki pisania listów. Podejrzewam, że tak jak ja, większość z Was już z nikim nie koresponduje albo nawet nigdy nie korespondowała. Pisanie i otrzymywanie listów to jednak wspaniała sprawa. Cicho jestem przekonany, że dzięki tej akcji, przynajmniej w kilku wypadkach, nie skończy się na jednorazowej wymianie kopert.
No właśnie! Drugim, ale równie ważnym celem, jest poznawanie osób podobnie patrzących na świat. Czas Gentlemanów to specyficzne miejsce, przyciągające specyficznych ludzi. To gwarantuje interesujących korespondentów. Poznajmy się!
Jest jeszcze trzecia sprawa, choć nie jest ona obligatoryjna. Dla ułatwienia chciałbym nadać temat przewodni naszych listów. Niektórym może być bowiem ciężko samemu wymyślić o czym pisać. Trzymając się blisko wartości prezentowanym na blogu, niech nasze listy obracają się wokół tematu pracy nad sobą i stawania się lepszymi ludźmi. Napiszcie o tym, co Was motywuje i gdzie zmierzacie. Zainspirujcie adresatów swoich listów. Niech to będzie wielka akcja ładowania się energią do działania! Jak jednak napisałem, jest to tylko propozycja, z której można skorzystać dla ułatwienia albo napisać o czymś zupełnie innym.
<<Zobacz też: Kiedy najtrudniej być gentlemanem – słowo o pracy nad sobą>>

Już widzisz jak zmierza do Ciebie listonosz?
Thomas Patterson, „Portret listonosza”, ok. 1900-1912.
Zasady akcji
Przejdźmy do meritum sprawy. Oto jak to działa:
1. Wysyłasz na specjalny adres cg.listy@gmail.com swój adres pocztowy oraz imię. Na adresy czekam do 16 października, do godziny 12.00.
Nie podajemy nazwisk, by uniemożliwić „wygooglanie” czy odnalezienie danej osoby w social media.
Jeśli chcesz wziąć udział w akcji, a mieszkasz za granicą (choćby w Hong-Kongu), nie krępuj się! Zwyczajnie najpierw zapytam Twoją „parę” czy się zgadza na międzynarodową korespondencję.
2. W zamian otrzymasz adres i imię innego uczestnika akcji, a on otrzyma Twoje dane.
Adresów e-mail nie udostępniam. Ze swoim korespondentem można więc się kontaktować jedynie poprzez list.
Dane przekazuję parami w kolejności nadsyłania zgłoszeń. To znaczy, że pierwsza osoba otrzyma adres drugiej, a druga pierwszej. Trzecia osoba otrzyma adres czwartej… itd. Ostatnia osoba (bez znaczenia czy była nieparzysta czy parzysta) otrzyma list ode mnie. Dzięki temu nie będzie sytuacji, w której ktoś nie będzie miał pary do korespondowania.
3. Napisz list. Pamiętaj o proponowanym temacie: „co mnie motywuje do pracy nad sobą i stawania się lepszym człowiekiem”.
Poprawne zasady pisania listów znajdziesz we wpisie: Sztuka pisania tradycyjnych listów – epistolografia.
4. Zaadresuj kopertę na otrzymane dane. W rogu możesz dopisać „Czas listów”. Wyślij!
5. Po otrzymaniu listu od swojej „pary” odwiedź Czas Gentlemanów i zostaw komentarz pod tym wpisem. Poinformuj, że list otrzymałeś/aś. Będzie nam miło przeczytać też kilka słów Twojej opinii o samej akcji.
6. Cztery pierwsze pary, które zostawią komentarze z informacją o otrzymaniu listu dostaną od Wydawnictwa PWN upominki książkowe (więcej o tym czytaj poniżej). Oznacza to, że aby otrzymać prezent, obie strony muszą sprawnie wysłać list, odebrać go i zostawić komentarz.
Weryfikacja nastąpi po adresach e-mail. Pamiętaj więc by podczas całej akcji używać tego samego adresu.
Dla pewności dodam: oczywiście w akcji mogą brać udział zarówno mężczyźni, jak i kobiety.
Skrócone zasady zamieściłem na infografice. Jeśli chcecie, możecie zapraszać znajomych podsyłając im tę grafikę i link do wpisu. Możecie też stosować hashtag #czaslistow .
Upominki
Partner akcji, Wydawnictwo PWN ufundowało dla Was aż osiem świetnych książek autorstwa państwa Łozińskich, w tym dwie, które dopiero lada moment będą miały premierę. Pierwsza para otrzyma świeże książki „Życie codzienne arystokracji”. Druga para otrzyma po egzemplarzu „W ziemiańskim dworze”, a kolejne dwie po egzemplarzu „W przedwojennej Polsce„. Tę ostatnią, jak i kilka innych książek Łozińskich już recenzowałem na blogu, więc łatwo możecie się przekonać, że warto o nie zawalczyć.
„Życie codzienne arystokracji” będzie miało swoją premierę dopiero 16 października. Jest to książka o najbardziej uprzywilejowanej warstwie społecznej w Polsce w XIX i w pierwszej połowie XX wieku. Jest to nie tylko opowieść o korzeniach, tradycjach i zwyczajach. To jednocześnie spacer śladami arystokratów. Od ich sypialni, przez salon, stajnie po sale balowe. Znając poprzednie książki Łozińskich spodziewam się po tej równie wiele.
Kilka uwag na koniec
Liczę, że wszyscy będziemy czerpać z tej akcji wiele radości i że faktycznie uda nam się nieco przebić do realnego świata. Oczywiście chciałbym, żeby ta akcja miała swoją kontynuację za rok, a może i wcześniej. Pamiętajcie tylko, że to pierwszy raz. Wybaczcie, jeśli traficie na jakieś niedociągnięcia.
Gdybyście nie otrzymali w zamian adresu do korespondencji, upominajcie mnie, ale dajcie mi wcześniej przynajmniej dobę (w weekend więcej) na reakcję. Nie traktujcie też zostawiania komentarza pod wpisem tylko jako ubiegania się o książkę. Bardzo mnie interesują efekty akcji. W razie czego możemy kontynuować rozmowy o listach i akcji na blogowym forum.
Zatem do dzieła! Czas Listów – #czaslistow
Świetna akcja!
Mój wewnętrzny głód klasycznej korespondencji w końcu zostanie zaspokojony.
Na to właśnie liczę!
witam ,mam pytanie- czy do poprawnego otrzymania listu, nie trzeba znać także nazwiska odbiorcy?
Nie martw się poczta dostarcza również listy źle zaadresowane w wielu przypadkach. Jeśli tylko nazwiska by nie było to żaden problem. Mi raz listonosz doniósł paczkę bez nazwy ulicy :p
Problem mógłby być przy poleconych, ale w tym wypadku już nie.
Bardzo fajna akcja tylko mam pewne wątpliwości co do podawania adresu osobie, której w ogole nie znam i będzie dla mnie totalnie anonimowa. Głęboko wierzę, że Czas gentlemanów odwiedzają osoby godne zaufania, ale w dzisiejszych czasach nigdy nic nie wiadomo…
Tylko pytanie co z takim adresem można zrobić?
Nie popadajmy w paranoję. Wychowałem się w czasach, gdy mój adres był w książce telefonicznej i każdy mógł po niego sięgnąć. Nic złego się nie działo.
Równie wątpliwe jest umieszczanie nazwisk na domofonach, a z nazwiskiem można już więcej zrobić niż z samym imieniem i adresem. Zresztą ileż informacji zostawiamy w mediach społecznościowych!
Czas Listów pozostanie więc akcją tylko dla odważnych. 😉
Właśnie sobie pomyślałem, że pełne dane adresowe można przecież przesłać w formie załącznika – skompresowanego pliku tekstowego (nawet zabezpieczonego hasłem ;))
List otrzymałem!
Przed chwilą otrzymałem list. Muszę przyznać, że było to naprawdę fajne uczucie. Dawno nie otrzymałem ręcznie pisanego listu. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz taka akcja zostanie zainicjowana na blogu.
Pozdrawiam serdecznie
Patryk Beczkowiak
Otrzymałam list, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona! Świetna akcja! 😉
Mam pytanie; pieczęć lakowa wytrzymała podróż przez naszą pocztę? 🙂
Jak najbardziej, chociaż jeszcze bardziej niż pod wrażeniem pieczęci, jestem pod wrażeniem Twojej pięknej kaligrafii Damianie, chapeau bas!
Drogi Damianie, zaczęło mnie nurtować pewne pytanie – czy otrzymałeś mój drugi list?
pzdr,
Ania
Dowiedziałem się, że dziś dostałem list. Żałuję tylko, że przez kilka dni nie będzie mnie w domu. Akcja genialna!
Właśnie przeczytałem swój list i wręcz muszę natychmiast odpisać.
Czas Listów to wspaniała inicjatywa.
Panie Kamilu, proszę zostawić komentarz z adresu e-mail, z którego wysłał Pan zgłoszenie do akcji. Jest to wymagane do weryfikacji uczestników.
W tym komentarzu używam właściwego adresu. Dziękuję za zwrócenie na to uwagi.
To świetnie, bo już myślałem, że nie będzie kolejnej pary.
Mijając listonosza na schodach miałem przeczucie że po powrocie może mnie czekać miła niespodzianka. Nie zawiodłem się.
Uważam że Czas Listów to akcja na którą czekałem
Dostałam list! To wspaniała uczucie. Polecam wszystkim!
Kurcze pieczone. A ja dopiero dziś to przeczytałem… Szkoda, że się spóźniłem =(. Można by wreszcie w życiu porobić coś twórczego i rozwijającego. No może następnym razem =).
Szkoda, że nie zajrzałem tutaj wcześniej i akcja się już skończyła. Korzystając z okazji- jeśli jest ktoś zainteresowany nawiązaniem tradycyjnej korespondencji proszę o kontakt na maila: [EDIT: adres usunięty, komentarze nie służą do nawiązywania kontaktów.]
List przeczekał weekend w recepcji, po czym przed pierwszymi poniedziałkowymi zajęciami spowodował uśmiech na cały dzień. Świetna inicjatywa i zastosowanie!
Witam! Ja list napisałam i wysłałam. Niestety nie otrzymałam. Być może mój korespondent był zszokowany niskim poziomem mojego listu i sobie darował akcję. Przykro mi. Sama inicjatywa była Super! Pisanie było niesamowite, wręcz jakieś magiczne… Z chęcią piszę się na następną taką akcję.
Pozdrawiam
Jak widać, wciąż niewiele osób się odezwało w komentarzach, a rozdałem niemal siedemdziesiąt adresów. Mam nadzieję, że to tylko opóźnienia samych autorów i poczty.
Proponuję jeszcze zaczekać. Bądźmy dobrej myśli.
Witam, też napisałem list, ale niestety jak kolega wyżej- bez odzewu.. szkoda, nie możliwe by list opóźniał się 10 dni. Mam jeszcze pytanie- czy mój sub korespondent jest tą samą osobą do której pisałem? czy to, inny adres? pozdrawiam autora blogu
To ta sama osoba. Wszyscy tworzyliśmy pary. Stąd sukces zależał od wspólnej pracy.
Zaintrygował mnie Pana komentarz Panie Dawidzie, dostalem adres i równierz napisałem list, na który nie dostałem odpowiedzi. Zaciekawiło mnie to, że mój adresat miał na imię „Dawid”. I jeśli pochodzi Pan z miasteczka, które w nazwie pierwszą ma „Ł” to inaczej nie moge sobie tego wytłumaczyć, jak jakąś niudaną próbą „doręczenia” obu listów przez jedną z placówek pocztowych. Szkoda mi, że tak wyszło. Ale być może nazwisko jest niezbędne do prawidłowego zaadresowania listu – przynajmniej dla niektórych urzędów pocztowych. Moja propozycja jest taka, żeby za pośrednictwem Pana Łukasza – admininstratora portalu wymienić się adresem wraz podaniem nazwiska i już pomimo… Czytaj więcej »
Panie Łukaszu, bardzo proszę nie prowadzić takich wątków, bo to tylko może prowadzić do nieporozumień. Niestety adresuje Pan swoją wiadomość do nie tej osoby.
Już dwie kompletne pary zgłosiły się tutaj ze swoimi komentarzami, więc wierzę, że listy dochodzą. Może niektórzy zwyczajnie nie pamiętają o konieczności pozostawiania swojego komentarza.
Panie Łukaszu, pochodzę z Dębicy, ale w moim pełnym adresie jest nie ”L” a ”Ł”
Dzisiaj dzwoniłem na pocztę w celu uzyskania jakiś informacji.
Okazało się że jeżeli nie ma pełnej nazwy odbiorcy, list może gdzieś ”ugrzęznąć” w jakimś oddziale poczty.
Dodatkowo ponoć, ma na to wpływ forma listu tj, rodzaj- ja np wysłałem priorytetem, ale nie poleconym.
Kobieta na poczcie powiedziała mi, że jeżeli priorytet nie doszedł w ciągu 10 dni to albo adresat nie istnieje albo list do mnie wróci, a szkoda bo namęczyłem się z kaligrafią..
List otrzymałem!
Świetnym uczuciem jest czytanie listu napisanego ręcznie. Sam list tworzy wyjątkowy klimat, a co dopiero delektowanie się tekstem litera po literze.
Świetna akcja! Oby doczekała się kolejnej edycji.
Pozdrawiam
Michał
Otrzymałem dziś list i mam nadzieję, że mój również zostanie doręczony. Akcja jest genialna! Miło jest dostać list, który własnoręcznie napisała druga osoba, poświęcając na to znacznie więcej uwagi i staranności, niż pisząc sms, czy komentarz taki jak ten. Dziękuję za organizację tej inicjatywy!
Serdecznie pozdrawiam,
Konrad
Dopiero dzisiaj otrzymałam swój list i bardzo się martwiłam przez ten cały czas,że może nie doszedł, lub źle zaadresowałam. Czytając wcześniejsze komentarze uświadomiłam sobie, że wcale nie bałam się ujawniać swojego adresu. Tak czy inaczej, bardzo się cieszę, że wzięłam udział w tej akcji.
Cześć! Swój list otrzymałam i jest mi niezmiernie miło z tego powodu, z chęcią też na niego odpiszę. Właściwy Michale – jesteś chętny na dalsze korespondowanie? Mój list poszedł zanim otrzymałam Twój, a więc na adres, który dostałam z maila, a nie na ten drugi, ale mam nadzieję, że już go dostałeś 🙂
Pozdrawiam serdecznie zebranych,
Mila
Droga Milu,
zadałaś pytanie retoryczne =)
Oczywiście, że chcę podtrzymać korespondencję. I to tak długo jak tylko się da!
Jutro wysyłam kolejny list.
Pozdrawiam
Michał
Hmm, z moich danych wynika jednak, że nie korespondowali Państwo ze sobą. Przynajmniej nie za moim pośrednictwem.
Jak to wyjaśnić?
Panie Łukaszu,
to tylko dzięki Panu miałem okazję poznać Mile i jestem za to wielce wdzięczny.
Do identyfikacji używa Pan zapewne adresów skrzynek internetowych. Jeśli tak, wina może leżeć po mojej stronie, ponieważ przy pisaniu komentarzy na Pańskim blogu używam dwóch adresów e-mailowych. Właściwie, to sam nie wiem dlaczego.
Do akcji Czas Listów użyłem adres, który widnieje przy tym komentarzu.
Pozdrawiam
Michał
Skoro Michał się przyznaje, to wierzę, że mnie z nikim nie myli 😉 Za duża ilość maili generuje nieporozumienia, więcej prostoty nam trzeba! To w takim razie czekam na list i zasiadam do pisania mojego.
Moi drodzy. Minęły już dwa tygodnie od startu akcji. Niestety jestem negatywnie zaskoczony pracą poczty/pamięcią o pozostawieniu komentarza/słownością uczestników (niepotrzebne skreślić).
Choć już kilkanaście (z 70-ciu!) osób potwierdziło odbiór swojego listu, z nich zebrały się jak dotąd tylko dwie pary, które otrzymają książki.
Mam nadzieję, że to tylko opóźnienia i już niedługo spóźnialscy zostawią swoje komentarze, a akcję będzie można ostatecznie zamknąć.
Widzę, że Czas Listów był dobrym pomysłem, ale chyba należy przemyśleć jeszcze formułę przed kolejną edycją.
Początki są na pewno trudniejsze, ale co do samego sposobu typowania osób, uważam że akcja była świetnie przeprowadzona. Tylko za pewne patrząc na ilość komentarzy spora grupa, stwierdziła, że skoro nie ma możliwości wygrania nagrody to nie chcę im się zostawiać komentarza. Inna grupa może chciała wziąć udział w akcji ze względu na sam fakt otrzymania listu, a nagroda ich nie interesuje. Co prawda zaskoczyłeś mnie że są jedynie dwie pary, ale i tak uważam to wydarzenie za bardzo pozytywne.
Witam,
chciałabym zakomunikować, że otrzymałam odpowiedź na mój list, z czego się niezmiernie cieszę. Byłoby pięknie gdyby ogłoszono kolejną edycję tej akcji.
List otrzymalam 🙂 z tego miejsca chcialam bardzo Panu podziekowac za akcje, wspanialy i oryginalny pomysl. Pozdrawiam!
Melduję, że otrzymałem właśnie odpowiedź od mojego korespondenta 😉 Świetna inicjatywa.
PS. Pozdrawiam serdecznie Pana Konrada. W roztargnieniu nie zapisałem pańskiego numeru i muszę się kontaktować w ten sposób.
Pozdrawiam,
Kamil
Panie Kamilu, mój komentarz pojawił się wyżej, gdyż wcześniej otrzymałem Pański list. Inicjatywa wspaniała i liczę, że zainicjowana wymiana listów będzie przez Nas kontynuowana.
Serdecznie pozdrawiam,
Konrad
Panie Łukaszu, którą z kolei parą byliśmy, jeśli można wiedzieć?
Szóstą lub siódmą. Przestałem liczyć po zebraniu czterech nagrodzonych par.
Ja list napisałem, ale sam listu nie otrzymałem, szkoda że chociaż nie wiem, czy mój list doszedł.
Nie jestem pewien, czy jest Pan moją osobą do korespodencji, czy jej imiennikiem, ale na wszelki wypadek wolę poinformować, że dotychczas żaden list do mnie nie dotarł; może wciąż jest w drodze. Ja niestety mam czas wysłać list dopiero dzisiaj, przepraszam za opóźnienie 🙂
Wygląda na to, że faktycznie pisali Panowie do siebie.
Będę wdzięczny za informacje czy listy dotarły, bo wciąż się zastanawiam, czy to opóźnienia autorów listów czy Poczty.
Jak wspomniałem, listu jeszcze nie otrzymałem. Wygląda na to, że Poczta Polska ponownie zakrzywia czasoprzestrzeń i list krąży gdzieś w próżni. Ze swej strony mogę zapewnić, że list wysyłam tak szybko, jak to możliwe – i wyjaśniam w nim, skąd takie opóźnienia 🙂
Jeżeli Pan Bartłomiej jest faktycznie moim adresatem, to jeżeli JAKIKOLWIEK list do mnie dojdzie, napisze mimo wszystko list jeszcze raz. Pozdrawiam
Wciąż mam nadzieję, że Pański list w końcu opuści Pocztę i do mnie trafi. Ja, jak mówiłem, nadrobiłem dziś niechlubne zaległości i może w tę stronę będziemy mieli więcej szczęścia. Również pozdrawiam.
Dzisiaj otrzymałem list, bardzo dziękuję i w związku z moją poprzednią obietnicą, mimo że pierwszy list nie doszedł, odpisuję na dzisiejszy, bardzo dziękuję, pozdrawiam i do usłyszenia!:-)
Cieszę się widząc, że obyło się bez problemów w dostarczeniu. W takim razie – również pozdrawiam i do kolejnego słowa pisanego 🙂
Ja również dostałam dziś list od mojej sympatycznej korespondentki 🙂
Świetna akcja, sprawiła mi dużo radości!
Otrzymalam dane adresowe osoby, z która mam korespondowac. Czy ta osoba otrzymala rowniez moj adres? Nie wiem czy mam nadal oczekiwac na list od niej czy sama wyslac list jako pierwsza. Byc moze ta osoba nie ma mojego adresu i czeka az przyjdzie moj list z danymi adresowymi na kopercie? Prosze o odpowiedz w tej kwestii.
Nie rozumiem. Obie strony, zgodnie z zasadami, jednocześnie otrzymały adresy korespondenta/tki i obie strony były zobowiązane natychmiast napisać i wysłać list.
Czy wysłała Pani swój list?
Panowie i Panie, jeśli wysyłacie coś Pocztą Polską, możecie sprawdzać na jej stronie, znając numerek wysyłki i śledzić jej drogę.
http://sledzenie.poczta-polska.pl/
Kartki pocztowe czy listy zwykłe dojdą, jeśli mają dobrego adresata. Sama często piszę listy i wysyłam kartki, rzadko kiedy miewałam takie problemy.
Pozdrawiam.
Bardzo fajny pomysł z tą akcją 🙂
Niestety ja wgl nie otrzymałem listu, mimo że swój wysłałem następnego dnia po dostaniu adresu swojego adresata. Szkoda, być może poczta znowu zagięła czasoprzestrzeń. 🙁
Pragnę zawiadomić, że wyczekiwany list dotarł, dzięki czemi dokonała się obopólna wymiana korespondencji 🙂
wspaniale, ciekawe czy ”załapiemy ” się na jakieś książki, czy już za późno, pozdrawiam 🙂
Przykro mi ale książki już dawno się rozeszły. W dwa tygodnie po akcji zebrały się już cztery pary. Teraz będzie przynajmniej dziesięć, ale przestałem liczyć po osiągnięciu wymaganej liczby.
Postaram się napisać w miarę szybko jakieś podsumowanie akcji. Nie pisałem jeszcze bo wciąż liczyłem, że sam otrzymam list, ale chyba się nie doczekam.
Poczekalabym jeszcze jakis czas z podsumowaniami. Rowniez, nie bylabym tak pesymistycznie nastawiona. Byc moze osoba, z ktora Pan koresponduje nie mogla wczesniej wsylac listu i teraz jest on w drodze do Pana. Swoj list wyslalam dopiero kilka dni temu, gdyz wczesniej bylam bardzo zajeta sprawami zawodowymi. Byc moze osoba, z ktora wymieniana jest korespondencja rowniez jest lub byla w podobnej sytuacji.
No niestety, kiedyś muszę to zrobić, a ile można czekać. Dzisiaj mija miesiąc. Gdyby nie brak czasu napisałbym to podsumowanie już dzisiaj.
Oczywiście, że są różne sytuacje i ktoś może nie mieć czasu, ale po co w takim razie zgłasza chęć wzięcia udziału w takiej akcji?
Moim zdaniem gentleman to przede wszystkim człowiek honoru – słowny,na którym można polegać jak na Zawiszy. Kiedyś takie sprawy regulowało verbum nobile, nawet pożyczki brano na nie. Dziś niestety większość osób ma za nic dane innym słowo.
Panie Łukaszu, wydaje mi się, że przed następnym Czasem Listów warto by zrobić jakąś selekcje wstępną uczestników.