Wydawać by się mogło, że utrzymać klasę najtrudniej jest w towarzystwie osób, które klasy nie mają albo w sytuacji, kiedy coś nas zaskakuje i nie wiemy jak zareagować. To oczywiście trudne momenty, ale nabierając wprawy nie ma się problemów z ich opanowaniem. Jak się niestety okazuje, często najciemniej jest pod latarnią. To właśnie we własnym domu i wśród najbliższych zapominamy o manierach i dbaniu o relacje.

Il. Walter Appleton Clark, ok. 1905.

Il. Walter Appleton Clark, ok. 1905.

Trudne sytuacje nie są takie złe

Nikt nie lubi przebywać w towarzystwie osób, za którymi nie przepada, czy to dlatego, że kiedyś mu podpadły, czy po prostu ze swoim zachowaniem plasują się zdecydowanie poniżej wszelkich norm. Na co dzień oczywiście unikamy takich ludzi, ale może się zdarzyć, że po prostu musimy mieć z nimi kontakt. Niby skomplikowana sytuacja, lecz wbrew pozorom łatwo jest zdystansować się do osób, które mają dla nas małe znaczenie. Wówczas wszystko staje się łatwiejsze. Masz zadanie do wykonania. Wykonasz je z klasą, odejdziesz i będzie po sprawie.

Z kolei jednym z większych testów każdego gentlemana jest umiejętność zachowania się w sytuacji, której nie przewidział. Ktoś zachował się nieszablonowo, ktoś wystawił nas na próbę, zawiodła nas zaufana osoba… Są to momenty, w których łatwo stracić kontrolę nad sobą albo popełnić gafę. Jednak to właśnie umiejętność improwizacji i dostosowywania się do każdej sytuacji świadczą o wysokiej klasie gentlemana. Wraz z nabraniem doświadczenia, takie zdarzenia nie będą już problematyczne.

<<Zobacz też: Gafy, nietakty, faux pas – jak z nich wybrnąć>>

Gentleman w domu

Moim zdaniem najtrudniej być gentlemanem, czyli zachować wysokie maniery, empatię i wyczucie, we własnym domu, przy swojej rodzinie, przyjaciołach, czy towarzyszce życia. Na pierwszy rzut oka ta teza może się wydawać kontrowersyjna, jednak proponuję się zastanowić, jak postępujemy wobec najbliższych nam osób, a jak wobec tych, na których dopiero staramy się zrobić dobre wrażenie.

Czy nazwiemy gentlemanem mężczyznę, który wie jak szarmancko zaimponować dziewczynie, a przy żonie chodzi całymi dniami w gaciach, beka i klnie? Czy będzie gentlemanem student popisujący się wyszukanymi manierami w stosunku do wykładowcy, a nie szanujący własnych rodziców? … Klasę gentlemana najlepiej oceniać w sytuacji, kiedy nie czuje się on oceniany.

<<Zobacz też: 10 rzeczy, którymi gentleman zaimponuje swojej damie>>

Jesteśmy praktyczni

Osoby, które zaczęły dbać o swój styl świadomie, z wewnętrznej potrzeby, a nie wychowały się w takim duchu, w pierwszej kolejności wykorzystują swoje nowe umiejętności by zaimponować innym. Ucząc się dobierania klasycznej męskiej garderoby, chętnie sprawdzamy efekt na kobietach. Wyszukane maniery przydadzą nam się do zdobycia zaufania klienta. Natomiast asertywność przekona przyszłego pracodawcę.

To jasne, że jeśli ktoś nie został wychowany w duchu gentlemańskim, musi się tego kiedyś sam nauczyć. Najpierw sięgamy do odpowiednich książek, filmów, czy serwisów takich jak Czas Gentlemanów, a następnie zaczynamy pracować nad sobą, czyli odgrywać nową rolę. Powoli utożsamiamy się z nią, docieramy i grając ją dostatecznie długo, w końcu przestajemy grać, a stajemy się nią. Chodzi o to, by tę rolę odgrywać konsekwentnie i nie rezygnować z niej w niektórych okolicznościach.

<<Zobacz też: Każdy mężczyzna powinien odbyć swoją podróż>>

Il. Walter Appleton Clark, 1903.

Il. Walter Appleton Clark, 1903.

Zakrada się „bylejactwo”

Niestety wracając do domu, czy to rodziców, rodzeństwa, czy wieloletniej partnerki, lub spotykając się ze starymi przyjaciółmi wracamy do naszego starego „ja”. Bowiem przebywając z nimi czujemy się zazwyczaj na tyle komfortowo, że zrzucamy wszelkie „publiczne” maski i dajemy sobie luz. W końcu oni wszyscy wiedzą jacy jesteśmy „naprawdę”, ocenili nas już, więc też nie musimy przed nimi nikogo udawać. Mniej dbamy o strój, maniery czy język. Daje nam to poczucie wypoczynku od ciągłego starania się i kontrolowania swoich zachowań.

Z drugiej strony patrząc, łatwiej jest porzucać maskę gentlemana w sytuacji, gdy rodzice, żona czy przyjaciele sami ją porzucają. Trudno być gentlemanem wobec nie-damy, a niestety po wielu latach związku jakość zachowań często spada. Szkoda tylko, że cierpi na tym nasze życie prywatne i relacje z najbliższymi. Z jednej strony staramy się być ludźmi z klasą, a z drugiej wkrada się do nas „bylejactwo”.

<<Zobacz też: Kilka zachowań, którymi mężczyzna zrazi do siebie damę>>

Jak sobie z tym radzić?

Jeśli nie chcemy być jedynie „niedzielnymi gentlemanami”, musimy postawić sobie pewną poprzeczkę, poniżej której nie zejdziemy nawet w samotności, a co dopiero w towarzystwie najbliższych. Należy kontrolować się i obserwować swoje zachowania, by mieć chociaż świadomość wykroczeń. Przyda się też pomoc z zewnątrz. Prawdopodobnie najłatwiej będzie o taką od partnerki – dogadać się i razem starać się podnieść jakość wspólnego życia.

Jest z tym jednak pewien problem. Nie wszyscy uznają „pracę nad sobą”. Niektórzy wręcz są przekonani, że ich zachowania wiążą się ściśle z ich wrodzonym „ja” i należy ich akceptować takimi, jakimi są, a są „sobą”. Natomiast w tej sferze praktycznie nie ma cechy nienabytej podczas wychowania i dojrzewania. Każdy z nawyków kiedyś nabyliśmy i możemy go zmienić. Trzeba tylko go sobie uświadomić i zacząć kontrolować. Jeśli nie wierzymy, że możemy to zrobić, to nie zajdziemy daleko w udoskonalaniu swojego charakteru.

<<Zobacz też: Gdzie się podziały tamte damy?>>

Podsumowując

Gentleman to styl życia, a nie rólka do odegrania, kiedy nam to pasuje. Jeśli masz ambicje być gentlemanem w stu procentach, zacznij od najbliższego otoczenia. Jeśli uda Ci się być nim we własnym pokoju, we własnym domu, w relacjach z żoną, rodzicami, rodzeństwem i przyjaciółmi, z pewnością odniesiesz sukces w każdym innym towarzystwie. Dopiero wówczas będziesz mógł się w pełni cieszyć z magii życia z klasą.