Nadszedł listopad i znów wiele mówi się o akcji Movember. Chodzi o modne zapuszczanie niemodnych wąsów, by uświadamiać mężczyzn o zagrożeniach związanych z rakiem i zbierać pieniądze na profilaktykę oraz badania. Akcja wielce szczytna, popularna i innowacyjna, jednak w tym roku nie wezmę w niej udziału, ponieważ organizatorzy niestety nie chcą uczynić kroku w naszym kierunku.

Tak było przez kilka dni we wrześniu po zgoleniu brody.

Tak było przez kilka dni we wrześniu po zgoleniu brody.

„Popularna” akcja

W zeszłym roku promowałem akcję Movember, zapuściłem mojego wąsa i namawiałem do przekazywania pieniędzy na fundację. Uważam bowiem, że to świetna inicjatywa, a mężczyźni zdecydowanie za mało zajmują się swoim zdrowiem. Efekt moich działań był jednak całkiem mizerny. Ogółem w Polsce, mimo zainteresowania mediów, zbiera się bardzo mało pieniędzy w ramach tej akcji, a samych uczestników jest jak na lekarstwo.

Z jednej strony dziennikarze i blogerzy ogłaszają swój udział, a z drugiej, oficjalny profil na Facebooku Movember Polska obrósł mchem. To dla nas niestety tylko interesująca akcja. Co więcej bardziej nas intrygują te wąsy niż cel i zbierania na niego środków. Zaraz wyjaśnię skąd bierze się niepowodzenie akcji Movember w Polsce, ale najpierw wprowadzę niewtajemniczonych w samą ideę. Poniżej znajdziecie video, które jest mniej więcej zapisem tego wpisu (nagrane miesiąc temu).

Czym jest Movember

Movember to inicjatywa wywodząca się z Australii, ale przez lata zdobyła wielką popularność w wielu zakątkach świata. Chodzi o to, że mężczyźni chorują na raka mniej więcej tak często jak kobiety, a jednak umierają o 25% częściej! Wynika to stąd, że jednymi z najgroźniejszych nowotworów u mężczyzn są (zaraz po raku płuc) rak prostaty i rak jąder. Traktujemy to jako coś wstydliwego, przez co nie badamy się i nie leczymy, a w efekcie częściej umieramy. Movember ma na celu zwrócenie większej uwagi na te zagrożenia i zebranie funduszy na badania nad leczeniem tych nowotworów.

O co chodzi z tymi wąsami? O to, że wąsy są dzisiaj dość niemodne, więc są też rzadko spotykane. Dlatego osoba zorientowana w sytuacji, która zapuści wąsa, przykuje do siebie uwagę i na pytanie: „czemu nosisz wąsa?” opowie o akcji i zachęci do złożenia datków. Przy okazji akcja fajnie odwołuje się do klasycznej męskości i oferuje odrobinę dobrej zabawy. Dzisiaj brakuje nam bowiem dobrego powodu by zobaczyć jak byśmy wyglądali z wąsem.

Więcej szczegółów znajdziecie w zeszłorocznym wpisie: Movember, wąsy i rak prostaty – czyli co możemy zrobić dla ratowania życia i poniższym video:

http://www.youtube.com/watch?v=UMFSfwXoFsI

Problem

Wszystko wygląda dobrze, a jednak są problemy z Movemberem w Polsce. Jako uczestnicy, rejestrujemy się na stronie movember.com. Tam zakładamy sobie konto i na nim możemy zbierać środki na cel akcji. Niestety nie można się zarejestrować jako Polak. Nasz kraj nie jest jeszcze uwzględniany w akcji i możemy wybrać jedynie „Rest of the world„.

W dodatku nie możemy zbierać pieniędzy na żaden polski cel, a jedynie na cel ogólnoświatowy – globalny instytut badań nad rakiem prostaty i jąder. Ktoś powie, że to też szczytny cel. I ma rację! Ale trudniej będzie namówić znajomych do dokonania symbolicznego przelewu na coś czego pewnie nigdy nie zobaczą.

Nie możemy też zakładać grup (uczestnicy z „Rest of the world” po prostu nie mogą), żeby razem zbierać fundusze. W zeszłym roku chciałem założyć taką grupę uczestników zbierających pod szyldem Czasu Gentlemanów, ale zwyczajnie się nie da.

<<Zobacz też: Półmetek Movembera, czyli 15 dni z wąsem>>

Tak było rok temu.

Tak było rok temu.

Co na to organizatorzy?

Od ponad roku jestem w kontakcie z organizatorami Movemberu. Akcja tak mi się podoba, że chciałbym ją na poważnie promować. Niestety organizatorzy nie są póki co chętni do tworzenia polskiej strony internetowej, nie będzie więc też polskiego celu, ani nawet promocji akcji w Polsce. Odsyłają jedynie do polskiego fanpage’a na Facebooku, który jakiś czas temu założyli sympatycy akcji, ale jak widać, ich zapał już dawno opadł.

Argumentem za nie wchodzeniem do Polski jest niewielka liczba uczestników z naszego kraju i niewielkie fundusze, jakie ci uczestnicy przelewają. Tutaj niestety pojawia się błędne koło. Akcja nie jest skierowana do Polaków, nie ma więc uczestników, nie ma więc wpływów, zatem akcja wciąż nie będzie kierowana do Polaków itd.

A szkoda!

<<Zobacz też: Kosmetyki do brody i wąsów – czego szukać, jak ich używać>>

Walczmy z rakiem

W tym miejscu muszę stwierdzić, że nie widzę powodu by uczestniczyć w akcji. Nie sądzę, żebym dał radę kogokolwiek (prócz mojej żony, ale to po znajomości) namówić do przelewania środków na fundację. Jedyne i najważniejsze co mogę zrobić, to namawiać Was na zainteresowanie się problemem raka prostaty i jąder. To poważne zagrożenie dla nas. Prognozuje się, że już niedługo będzie bardziej śmiercionośne niż rak płuc. Mężczyźni też powinni umieć rozmawiać o zdrowiu!

Jeśli natomiast Movember będzie kiedyś na poważnie myślał o wejściu do Polski, głośno zawołam: „You have my sword!”.

To tylko moja subiektywna opinia. Jeśli uczestniczycie w akcji, koniecznie dajcie znać w komentarzach. Możecie zachęcać do wpłacania na Wasze konta.