Każdy z nas potrzebuje jakiejś odskoczni od codziennych zajęć. Obojętnie czy uprawiamy sport, konstruujemy własny motocykl, czy siedzimy przed telewizorem. Dla większości z nas liczy się jedno – przeciwwaga. Ja sam spędzam większość czasu na krześle przed komputerem. Możecie sobie więc wyobrazić jak bardzo się cieszę mogąc uciec do mojego warsztatu i podłubać. Dzisiaj chciałbym Wam opowiedzieć o mojej pasji, a przy okazji zaprosić Was do konkursu, w którym pomożemy jednemu majsterkowiczowi spełnić swoje marzenie!
Wpis powstał przy współpracy z projektem „Męski Azyl” realizowanym przez firmę KRISPOL
Moja pasja
Szczerze mówiąc trudno mi powiedzieć skąd się we mnie wzięło pragnienie posiadania stolarskiego hobby. W mojej rodzinie nie ma stolarskich tradycji, choć jak byłem mały, uczestniczyłem w kilku małych pracach. To były jeszcze czasy, gdy w domach kryły się większe warsztaty. Niestety później to wszystko gdzieś zaginęło i de facto, po latach musiałem zaczynać od zera.
Praca w drewnie już od jakiegoś czasu kojarzyła mi się z czymś szlachetnym, czymś tak odmiennym od naszego plastikowego życia. Coś we mnie drgnęło gdy trafiłem na kilka stolarskich blogów, kilka kanałów na YouTube (głównie zagranicznych) i zostałem zauroczony możliwościami jakie daje obróbka drewna. Potrzebowałem właśnie jakiegoś manualnego zajęcia na czas wolny, więc zdecydowałem się na pierwsze próby. Szybko okazało się, że to czym dysponuję w domu, nie daje praktycznie żadnych możliwości, więc musiałem stworzyć sobie warsztat.
<<Zobacz też: Jak zrobić własny regał na krawaty, muszki i poszetki>>
Domowy warsztat
Podstawą warsztatu jest miejsce do pracy i mam tu na myśli nie tylko odpowiedni kąt, ale też jakiś stół, który można szorstko potraktować. Zdecydowałem się na rozkładany stół warsztatowy. Do tego doszła elektryczna wyrzynarka (raczej niskiej półki) i kilka pomniejszych narzędzi. Z tym zabrałem się za wykonywanie pierwszych projektów. Były to głównie zabawki dla mojego właśnie mającego narodzić się dziecka.
Zacząłem od malutkich koników na biegunach, karuzelki nad łóżeczko, potem koniki na patyku, jakieś pudełka… Każdy kolejny projekt utwierdzał mnie w tym, że stolarstwo to jest właśnie to! Z każdym kolejnym rozwijałem swoją wiedzę i dowiadywałem się co jest mi tak naprawdę potrzebne, a co zbędne (na przykład wspomniana wyżynarka okazała się pomyłką). Zasób narzędzi rósł powoli, natomiast wielokrotnie szybciej rosło ich pożądanie. Jednak, chociaż chciałbym wykupić pół sklepu z narzędziami, podejście mam do tego rozsądne. Kupuję tylko niezbędne rzeczy do projektu, który aktualnie wykonuję, a i tak w miarę możliwości dostosowuję projekty do posiadanych narzędzi.
<<Zobacz też: Każdy mężczyzna powinien odbyć swoją podróż>>
Zresztą sami zobaczcie jak to wygląda:
Duchowa strona stolarstwa
Kiedyś stolarstwo było zwyczajnie niezbędne. Była to praca jak każda inna. Obecnie to jednak częściej fanaberia ludzi, którym czegoś w życiu brakuje. Ja zaliczam się oczywiście do tych drugich. Już obcowanie z takim materiałem, jak drewno jest dla mnie wielką frajdą. Jego sam zapach wystarczy, żeby wprowadzić w przyjemny nastrój. Najważniejsza jest jednak świadomość stworzenia czegoś konkretnego, namacalnego. Klocek drewna jest jeszcze tylko klockiem drewna. To dopiero dzięki mojej pracy staje się na przykład zabawką. Nawet jeśli efekt jest średni, świadomość, że wykonałem daną rzecz od podstaw, nadaje jej ogromną wartość.
Jakiś czas temu trafiłem na video bloga pewnego Amerykanina, który wykonywał absolutnie wszelkie prace stolarskie narzędziami ręcznymi, nie podłączanymi do prądu. Czysty styl retro. Można pomyśleć, że niepotrzebnie utrudniał sobie życie, ale on tak naprawdę wydobywał ze stolarstwa to, co najpiękniejsze. Mógł pracować niemal w ciszy, a do tego nie dawał się wciągnąć w konsumpcjonizm, bo elektronarzędzi, które mają wykonywać pracę za nas, można kupić sobie od groma, ale obsługi dłut, pił czy strugów to już trzeba się porządnie nauczyć. Poznanie tego bloga zmieniło moje podejście do stolarstwa i wyznaczyło dla mnie pewien jakościowy cel. Mam wielką nadzieję, że będę mógł się rozwijać właśnie w tym kierunku.
Wasze pasje majsterkowe/konstruktorskie
UWAGA: konkurs już się zakończył!
Posiadanie takiej pasji wymaga oczywiście czasu i miejsca, sam mam z tym problemy, ale wierzę, że Wy również niejedno w domu czy garażu majstrujecie. Właśnie do Was skierowany jest konkurs, w którym mam przyjemność uczestniczyć w roli jurora. Krispol, producent bram garażowych, organizuje „Bitwę Konstruktorów – co kryje się za bramą?”, odbywa się ona w ramach akcji „Męski Azyl”. Ujmując to najprościej jak się da: szukamy pasjonatów, którzy w swoich domowych/garażowych/warsztatowych warunkach konstruują niesamowite rzeczy. Zamierzamy wyłonić najbardziej obiecujący projekt i wspomóc jego autora nagrodami finansowymi i poza finansowymi o łącznej wartości 10 000 zł.
Waszym zadaniem będzie nadesłanie do 9 lutego na adres meskiazyl@krispol.pl swojego projektu w dowolnej, ale możliwie konkretnej formie. Z zakwalifikowanych projektów internauci wybiorą dwa, których autorzy stoczą tytułową „bitwę konstruktorów”. Zwycięzca dostanie 5 000 zł na wykonanie projektu i wsparcie w promocji projektu w mediach. Przewidziane są liczne nagrody pocieszenia.
Regulamin konkursu znajdziecie tutaj. Zaglądajcie też na profil Męskiego Azylu na Facebooku, żeby być na bieżąco.
Celowo nie podaję propozycji projektów, bo to tak naprawdę zależy tylko od Waszej pasji, wyobraźni i pomysłu. Nagroda jest spora, więc wczytajcie się w regulamin, zajrzyjcie na fan page, przemyślcie dobrze sprawę i porządnie się przygotujcie. O wygranej zdecydujecie sami głosując na najlepsze projekty, pomocą i wsparciem dla Was będą opinie i oceny zaproszonych ekspertów i Jury w którego skład ja wchodzę, więc nie będzie łatwo. 🙂
Niebawem o swoich pasjach napiszą też Michał Kędziora (Mr.Vintage) i Jakub Roskosz (Gentlemenfashion.pl). Zajrzyjcie do nich także.
Nie przegap żadnego wpisu! Zapisz się na newsletter.
Bardzo zazdroszczę takiego kąta, Panie Łukaszu 🙂 No i oczywiście czasu i pasji. Mnie przed w ogóle myśleniem „co by tu zrobić” powstrzymuje przedw wszystkim brak miejsca
Pozdrawiam
Nie ma aż tak czego zazdrościć. Czasu mam jak na lekarstwo i naprawdę rzadko zaglądam do warsztatu. A miejsce musiałem sobie urządzić w piwnicy domu rodziców. W moim mieszkaniu nie byłoby na to szans. (Co oznacza, że prócz czasu na pracę potrzebuję go też na dojazd.)
Nadzieją jest jeszcze wybudowanie sobie domu i postawienie tam warsztatu. Wówczas będę mógł sobie tam schodzić zamiast oglądać wieczorem TV 🙂
Proszę wybaczyć „doczepienie się” do komentarza.
Panu i nie tylko polecam poszukać miejsc typu hackerspace.
To miejsca tworzone właśnie w odpowiedzi na to że w naszych klitkowych mieszkaniach nie ma jak majsterkować a poza tym więcej ludzi to więcej pomysłów i wzajemna pomoc.
W Krakowie i Warszawie istnieją takie miejsca.
Lublin, Wrocław, Poznań, Katowice, Trójmiasto i Szczecin ponoć się organizują.
Celowo nie podaję linka ale zapraszam serdecznie wszystkich z Krakowa (i nie tylko) do odwiedzenia nas i ewentualnie dołączenia!
Nie słyszałem o tej inicjatywie. Muszę się przyjrzeć. Brzmi bardzo ciekawie. Może sam kiedyś skorzystam.
Dzięki!
też lubię drewno 🙂
do tego skórę i tkaniny naturalne.
Teraz niestety są takie czasy że meble z drewnem mają coraz mniej wspólnego – są zrobione z papieru albo z plastyku…Skóry zastępuje się eco-skórą, rozpadającą się w dłoniach, a tkanin naturalnych to też coraz mniej na pułkach…ze świecą szukać len 100% (p.s.: jeszcze w wółczance się znajdą).
21 wiek i kosmiczna technologia rozpadająca się w dłoniach…Jestem dumny ze swoich dziadków że robili naprawdę solidne rzeczy, lepsze od tej na siłę nam wpychanej kosmicznej technologii.
„Czy oszcza, pasek jonizujacy, tytanowa rekojesc?”
To jest właśnie to! Drewno, skóry, wełna… Od razu czuć, że to coś lepszego. Niestety takie czasy nastały, że te materiały są coraz bardziej luksusowe.
Tym bardziej zajmowanie się jednym z nich w czasie wolnym sprawia jeszcze więcej przyjemności.
Nie spodziewałem się po Tobie Łukaszu, że zajmujesz się stolarką. Szczerze mówiąc myślałem, że prócz zawodu historyka, Twoją pasją jest właśnie blog, a tu… pozytywne zaskoczenie. Prawdziwy mężczyzna musi trochę popracować fizycznie, to świetne wytchnienie gdy ktoś wykonuje zawodowo pracę umysłową. Ale o czym ja mówię… Mój Dziadek był rzeźbiarzem-snycerzem, zajmował się też stolarką. Jako chłopczyk sporo czasu spędzaliśmy z bratem w Jego warsztacie. Niestety, sam się tym nie zająłem i tak naprawdę pasji Dziadka (ale i zawodu) nikt z wnuków nie odziedziczył. Mam nadzieję, że Twój wpis na temat stolarstwa będzie dla mnie motywacją, by powrócić do pracy w… Czytaj więcej »
Gdybym tylko historykował i blogował, umarłbym pewnie na zawał serca spowodowany zakrzepem 🙂
Bardzo lubię zajęcia manuale i pewnie dlatego tak mi przypadło do gustu prasowanie czy pastowanie butów.
Uważam, że warto promować takie zajęcia i właśnie dlatego uczyniłem ogłoszoną już wcześniej korektę kursu Czasu Gentlemanów. Podejrzewam, że większość z nas ciągnie w podobne strony.
I trzymam kciuki, żebyś się zmobilizował i choć trochę zgłębił fach dziadka!
Bardzo fajna sprawa, sam mam problemy z praktycznym przechowywaniem krawatów, które noszę większość dni w tygodniu. Również lubię majsterkować i dłubać, jednak mój warsztat dotyczy muzyki. Moimi narzędziami są instrumenty, pracownią mój pokój a surowcami – wszelkiego rodzaju inspiracje. Ta pasja dotknęła mnie do tego stopnia, iż przez prawie rok czasu poświęciłem cały swój wolny czas i nagrałem swój pierwszy album muzyczny. Całość nagrałem sam, we wspomnianym pokoju. Gitary, bas, dzwonki, pianino, akordeon wokal, dźwięki pomieszczeń, pustych butelek i wypalonych zapalniczek. Postanowiłem, że sam najlepiej zrozumiem swoje zamiary i bez pomocy innych podryfuję gdzieś, poprzez jazz, blues i alternatywne brzmienia.… Czytaj więcej »
Wow! Świetny efekt! Gratuluję.
Czy autorem projektu musi być jedna osoba? Jeśli nie to czy druga osoba może mieć mniej niż 18 lat?
W regulaminie w dziale „2. WARUNKI UCZESTNICTWA W KONKURSIE” znajdują się odpowiedzi na te pytania.
Link do regulaminu jest pod koniec wpisu.
To mój pierwszy post, więc na wstępie chciałbym serdecznie pozdrowić Pana oraz wszystkich, których ten wspaniały blog łączy. 🙂
Od dziecka pasjonuje mnie modelarstwo (zaraził mnie Tato). Uwielbiam po zakończonej na studiach sesji wrócić do rodzinnego domu i kontynuować budowę kolejnego już samolotu, okrętu czy czołgu. Można powiedzieć, że modelarstwo łączy się tutaj z moją drugą pasją jaką jest historia. Niestety, warsztat mam tylko w domu, a nieśmiałe próby stworzenia nowego z góry skazane były na porażkę- brak miejsca w studenckim mieszkaniu :).
Hobby idealne do konkursu!
Cudownie!
No to trzeba będzie przygotować ładną prezentacje i może uda się zdobyć fundusze na Krakowską misje stratosferyczną!
W zasadzie już nieśmiało zaczęliśmy prace nad projektem ale strasznie go poobcinaliśmy ze względu na koszty.
Chcemy wysłać balon stratosferyczny na wysokość około 30-35 kilometrów zabierając na pokład kamerę HD, czujniki oraz… małe zwierzątka (niesporczaki).
W planie mamy też przesyłanie zdjęć w czasie rzeczywistym (będziemy mogli zaobserwować krzywiznę ziemi i czarne niebo) i kilka eksperymentów radiotechnicznych.
Całość oprogramowania i sprzętu chcemy udostępnić na wolnej licencji razem z poradnikiem jak powtórzyć taki eksperyment.
Brzmi świetnie!
Trzymam kciuki.
Chyba taka jest nasza ludzka natura, że potrzebujemy jakiegoś własnego kąta, żeby móc w nim oddawać się swoim pasjom. I nie ważne, czy jest to duży warsztat, jeden pokój, czy kawałek biurka. Ważne, że ten kawałek przestrzeni pozwala realizować i urzeczywistniać swoje własne marzenia.
Tylko tyle chciałem dodać. Jest 2:58 w nocy, a ja siedzę i sprzątam w swoim majsterkowym warsztacie 😉
Pozdrawiam!
Łukasz
Witam wszystkich serdecznie ! Fakt praca w drewnie jest cudowna , relaksująca, jak dla mnie przynajmniej. Często dla przyjemności dłubię np. fajki, praca z szlachetnym wrzoścem jest porywająca oraz niezwykle majestatyczna, wydobycie piękna usłojenia fajki doszło wśród fajkarzy do rangi sztuki. Nie które fajki na firmy Staniveli pokazują to dobitnie, posiadam jedną taką mogę na nią patrzeć godzinami. Lecz prawdziwą moją pasją jest srebro i złoto, choć w zasadzie jest to także mój zawód. Jestem złotnikiem , zarówno dla przyjemności jak i zawodowa zajmuje się obróbka srebra i czasami złota. Piękno i dostojność tej pracy daje mi wiele satysfakcji, zamienianie… Czytaj więcej »
Hej, ja sam interesuje się stolarstwem od pewnego czasu. Mam podobne uczucia w stosunku do naszego życia, praca przed komputerem, po pracy relaks przed komputerem, telewizorem ewentualnie jakaś książka. Praca rękami pomaga przerwać rutynę i nadać fizyczny wymiar temu co robimy. Ja zdobywam przede wszystkim pewność siebie robiąc coś samemu, zaczynając od projektu, doprowadzając go do urzeczywistnienia. Polecam przyjrzenie się poczynaniom tego faceta http://woodgears.ca/. p.s. fajnie masz wykończone ściany w piwnicy, sam się przymierzam do odświeżenia, ale na razie walczę z lekką wilgocią. Możesz się podzielić czy sam się zajmowałeś się ścianami lub jakich materiałów na nie użyto? Dzięki i… Czytaj więcej »
Na ścianach jest jakiś ozdobny tynk, kładziony dość grubo, żeby było widać pociągnięcia szpachlą. Niestety było to robione dawno temu i nie przeze mnie, więc w tym nie pomogę.
Od jakiegoś czasu interesuje się stolarstwem takie moje domowe hobby:) jak na razie do czynienia miałam tylko z odświeżaniem mebli, na swoim koncie mam starą szafę, taboret i komodę, a nawet jedną ławkę z palet. Uwielbiam nadawać meblom drugiego żywota:p jednak ostatnio chciałabym podjąć się nieco innego, bardziej kreatywnego wyzwania, a mianowicie zrobić drzwi coś w takim stylu http://www.qmam.net/verte, czy będzie to bardzo trudne zadanie? Jakieś może porady jak się do tego przygotować?
Takie majsterkowanie w domu to piękna rzecz 😉 każdy powinien choć raz życiu tego spróbować