Espadryle – czym są i na co zwrócić uwagę przy ich zakupie? Jak, z czym i na jakie okazje je nosić? Oraz czy warto za nie płacić więcej? Dziś odpowiemy sobie na te pytania.
Pod ostatnim artykułem i filmem o eleganckich butach na lato pytaliście: „a co z espadrylami?”. Czyli lekkimi butami na ciepłe dni, wykonanymi ze sznurka jutowego i płótna. Postanowiłem więc kupić sobie te buty, przetestować i opowiedzieć o moich wrażeniach. Do tej pory bowiem, nie wydawały mi się szczególnie atrakcyjne, choć one same i ich historia były mi znane.
Sprawiłem sobie zatem dwie pary, z różnych półek cenowych, dla porównania. Jedna pochodzi z sieci Auchan i kosztowała 20 zł, a druga ze sklepu internetowego Asos, gdzie jej cena wynosi 16,99 € plus 4 € za przesyłkę. (Przy czym, z uwagi na niską cenę, nie osiąga się przy jednej parze progu wymaganego do darmowej wysyłki, a to z kolei ma spore znaczenie, gdy chcemy buty wymienić na inny rozmiar.)
Zanim porównam te buty zacznę jednak od historii espadryli, opowiem na co należy zwrócić uwagę przy ich zakupie, do jakich ubrań i na jakie okazje je zakładać, a także jak dbać o ich czystość.
Historia
Historia espadryli jest bardzo długa. Niektórzy producenci wskazują, że korzenie ich marek sięgają aż XVIII wieku. Niemniej prymitywne buty na podeszwie ze sznurka były produkowane nawet parę tysięcy lat temu. Początkowo ten sam sznurek służył do przywiązania ich do stopy, ale z czasem wierzchnią część zastąpiła cholewka z płótna.
Produkowane głównie w Hiszpanii i południowej Francji, espadryle były tanim obuwiem chłopów. W czasach nowożytnych robotnicy spopularyzowali te buty również w miastach, dzięki czemu na stałe wpisały się klimat. Ich prawdziwa kariera zaczęła się jednak dopiero w połowie XX wieku, kiedy zostały odkryte na nowo przez europejskich projektantów ubrań. Okazało się wówczas, że to tanie obuwie, może być również obiektem pożądania miłośników mody.
Budowa
Podstawowym elementem espadryli jest podeszwa wykonana ze sznurka. Najczęściej jest to sznurek jutowy. Jest on zapleciony na wzór warkocza, owinięty wokół siebie na kształt podeszwy i mocno zszyty kolejnym, cieńszym sznurkiem. Pozwala to uzyskać sztywny i wytrzymały podkład. Współcześnie, najczęściej podkleja się taką podeszwę cienką warstwą gumy miejscowo lub na całej powierzchni. Pozwala to znacząco przedłużyć życie takich butów i nieco zaizolować sznurek od wilgoci z ziemi.
[Poniżej film przedstawiający proces powstawania tradycyjnych espadryli.]
Do takiej podeszwy przyszywa się następnie cholewkę grubą nicią lub cienkim sznurkiem. W wersji tradycyjnej cholewkę tworzą dwa kawałki płótna.
Dziś jednak znajdziemy w sklepach wiele różnych wzorów takich butów. Zwłaszcza cholewki różnią się znacząco, a nawet są wykonywane z innych materiałów, na przykład ze skóry. Stylem natomiast przypominają tenisówki, trampki, buty żeglarskie i wiele innych. Co więcej, bardzo często spotkamy się z „espadrylami”, których związek z tradycyjną wersją stanowi wyłącznie sznurek przyklejony lub przyszyty do boków zwykłej, gumowej podeszwy. O ile jeszcze różne style cholewki można zaakceptować (choć nie jestem tego fanem), to już pozbycie się sznurkowego spodu sprawia, że takie buty zwyczajnie espadrylami przestają być.
Na co zwrócić uwagę
Chcąc kupić klasyczne espadryle polecam poszukiwanie wymienionych powyżej, tradycyjnych cech. Zwłaszcza gdy buty mają wkładkę, powinniśmy poświęcić chwilę, żeby zbadać skład podeszwy. Wkładka co prawda ogranicza cyrkulację powietrza i moim zdaniem nie jest wymagana dla zapewnienia komfortu, ale zdarza się również w tradycyjnych wersjach, wykonanych ze sznurka.
Przy doborze butów kluczowe będzie jednak dopasowanie, gdyż większość modeli nie posiada sznurowadeł czy ich odpowiedników. Dlatego buty muszą odpowiednio leżeć już na początku. Warto wiedzieć, że płótno i sznurek nieco się rozejdzie, więc lekki ucisk będzie wręcz wskazany, żeby but leżał później idealnie.
W tym miejscu muszę napisać o mojej przygodzie z zakupem butów przez internet. Pierwszą parę zamówiłem, teoretycznie, na mój standardowy rozmiar, ale stopa ledwie mieściła mi się w bucie. Musiałem je zwrócić i zapłacić za przesyłkę kolejnej, o rozmiar większej pary, która z kolei okazała się nieco zbyt duża (zwłaszcza jeden z butów). W efekcie buty nie trzymają się dobrze stopy i są przez to niewygodne. Przy braku darmowej przesyłki, jest to zatem kosztowna zabawa.
Jak nosić espadryle
Espadryle traktuję jak niską skarpetkę o usztywnionej podeszwie. Tak się w nich czuję i taki poziom formalności im przypisuję. Są niezwykle wygodne i przewiewne, dzięki czemu spokojnie mogą konkurować z sandałami, a w wielu wypadkach też z mokasynami. Są idealne do noszenia w ogrodzie, na grillu czy na wakacjach, zwłaszcza w nadmorskich kurortach. Nie będą natomiast dobrym wyborem do noszenia latem po mieście, na zakupy czy do pracy. Można w nich co prawda spokojnie przejść kilka kilometrów bez bólu stóp, ale to po prostu nie są buty miejskie.
Powyższe determinuje zatem jakie ubrania będziemy do nich wybierać. Będą to z pewnością krótkie spodenki – bermudy, koszulka polo, koszula, zwłaszcza lniana, z podwiniętym rękawem, lniane długie spodnie czy nawet chinosy w żywych kolorach. Odradzam zakładania espadryli do garniturów i innych formalnych ubrań, choć wielu trendseterów tak robi. Wyjątkiem będą osoby, które w lnianym garniturze czują się równie swobodnie, jak w bermudach i koszulce polo. W takim wypadku całość nie będzie wyglądała źle.
Dodam tutaj, że również kolor i wzór samych butów ma znaczenie. Z moich dwóch par, bardziej zadowolony byłem z tej w niebieskie paski. Choć moja córka na ich widok zapytała „czy nie było męskich?”, właśnie taki wzór nadawał im jeszcze bardziej letniego stylu, co podkreślało tylko charakter espadryli. Drugie, granatowe – czyli w kolorze kojarzonym z morzem, są raczej zachowawcze i mam wrażenie, że udają nieco bardziej formalne niż w istocie są. Choć rzecz jasna nie ma nich nic złego. Osobiście polecam jednak, w tym konkretnym wypadku, wybór odważniejszych kolorów i wzorów.
Jak czyścić espadryle
Zachowanie espadryli w czystości nie jest takie proste. Płótno ma niestety tendencję do przyjmowania zabrudzeń choćby z ziemi i piasku, nie mówiąc już o poważniejszych plamach. Lepiej ich jednak nie wrzucać do pralki, bo mogą tego nie przetrwać. (Jeśli zdarzyło się Wam to zrobić, dajcie znać w komentarzach jakie były efekty.) Sam czyściłem moje buty starą szczoteczką do zębów wodą z dodatkiem proszku do prania. W ten sposób wyczyściłem najpierw cholewki, a później podeszwy. Buty, w ramach eksperymentu zalałem mocno wodą, odsączyłem i pozwoliłem wyschnąć na świeżym powietrzu. W efekcie nieco się skurczyły, ale szybko później rozchodziły się na nowo. Jest to więc bezpieczna metoda.
Trzeba tu jednak dodać, że buty ze sznurka i płótna nie przetrwają z nami długich lat i musimy się nastawić, że raczej prędzej niż później przetrą się nici trzymające cholewkę z podeszwą, rozdepcze się sznurek czy przetrze płótno. Espadryle przeżyją z nami jeden lub dwa sezony, ale raczej nie więcej. Dlatego też powinniśmy brać to pod uwagę obserwując ceny tych butów przy zakupie. Osobiście jestem mocno sceptycznie nastawiony do kupowania ich za kilkaset złotych, a są nawet modele za półtora tysiąca!
Porównanie
Czas już przejść do ostatniej części, czyli porównania butów za 20 zł z butami za ok. 100 zł (25 € z podwójną wysyłką). Espadryle z Auchan, to te niebieskie, a te z Asosa są granatowe. Nie różnią się diametralnie, ale na kilka cech należy tu zwrócić uwagę. Te z Auchan są wykonane na jednakowych, symetrycznych podeszwach, przez co każdy but pasuje na każdą stopę. Przydało mi się to, gdy jeden zaczął się przecierać na przedzie. Wówczas je zamieniłem i nie odczułem różnicy.
Wydaje się, że cienka gumowa podeszwa jest wyższej jakości w butach z Asosa. W nich również płótno ma wyższą gramaturę, a sznurek wykorzystany na podeszwę jest grubszy, bardziej zbity i sztywniejszy. Jeśli zatem chodzi o pierwsze wrażenie, buty za 100 zł prezentują się nieznacznie lepiej. Problem z nimi polegał jednak na dobraniu odpowiednich. Co więcej prawy jest nieco większy od lewego i zdarza mu się zsuwać ze stopy, a to sprawia, że buty są niewygodne.
Z kolei te tanie buty z Auchan okazały się niezwykle wygodne. Muszę przyznać, że niczego im nie brakuje pod względem komfortu noszenia, a niską cenę odczuwam tylko w jakości wykonania. Ewidentnie te buty nie przetrwają zbyt długo, ale nawet gdybym miał kupować je co sezon albo i dwa razy w sezonie, cenowo również byłyby zadowalające. W końca każde espadryle rozpadną się prędzej niż później.
Wbrew wszelkim przypuszczeniom, muszę napisać, że warto przetestować buty z Auchan (niektóre modele kosztują nawet 15 zł).
Podsumowując
Wcześniej uważałem espadryle za nieatrakcyjne buty i nadal uważam, że kiepsko się prezentują na zdjęciach w sklepach. Na szczęście na stopie wyglądają już znacznie lepiej. Przede wszystkim jednak są niezwykle wygodne i przewiewne, a to czyni je rewelacyjnym wyborem na lato. Przyznaję, że przekonałem się do nich. Polecam więc przetestować je samemu.
Myślicie, że to dobra alternatywa dla sandałów?
Pozdrawiam i trzymajcie klasę!
Aktualizacja
Po znoszeniu powyższych par butów mogę już powiedzieć więcej o ich wytrzymałości. Tańsze espadryle z Auchan u schyłku swojego życia wyprofilowały się mocno dopasowując do stopy. Na materiale pojawiło się kilka drobnych przetarć, ale ostateczną śmierć spowodowało przetarcie się sznurka zszywającego płótno z podeszwą. Okazuje się, że właśnie to jest najsłabszy element espadryli. Przyznaję, że pod koniec używałem ich dość intensywnie w ogrodzie, przez co to przetarcie wystąpiło szybciej. Podsumowując, ta para przetrwała około miesiąca intensywnego noszenia.
Z kolei druga para, z Asosa, zachowała się w o wiele lepszym stanie pod względem wizualnym, ale z uwagi na jej niedopasowanie do stopy, była też noszona znacznie rzadziej. Tym bardziej jestem zaskoczony, że ten sam sznurek zszywający podeszwę z cholewką już się przetarł w jednym miejscu. Po tym, rozkład buta idzie niestety lawinowo. Nie sądzę, żeby można podsumować długość używania tych butów przeze mnie na miesiąc. Szacowałbym raczej dwa, maksymalnie trzy tygodnie intensywnego noszenia.
Nauka z tego płynie taka, że przy ocenie jakości espadryli należy szczególną uwagę poświęcić wykonaniu połączenia cholewki z podeszwą. Jednak biorąc pod uwagę, że to jest tradycyjne rozwiązanie, może lepszym pomysłem będzie po prostu unikanie pocierania bokami butów o szorstkie powierzchnie?
Muszę dodać, że nabrałem ochotę na przetestowanie espadryli z wyższej półki i sprawdzenie, czy za ceną, pójdzie też możliwość dłuższej eksploatacji. Ale to najszybciej za rok.
Zobacz też:
Eleganckie buty na lato – poradnik zakupowy + stylizacje
Elegancja na lato, czyli co wybrać żeby się nie ugotować
Jak dbać o męskie ubranie – 12 rad z lat dwudziestych xx w.
Prawidła do butów – czy warto z nich korzystać?
Ile kosztuje zmiana stylu?
Akcesoria i dodatki – sztuka dobrego wyboru
Pół Rzymu zwiedziłem dwa lata temu w espadrylach za 10zł. Bruk wszędzie praktycznie i nie zgodzę się, że jakiś dyskomfort i ból stóp ;). Miałem dwie pary w różnych kolorach do różnych wersji stroju, naprawdę polecam to obuwie na wakacje. Świetnie mieszczą się też w podręcznym bagażu ;).
To fakt, że przy pakowaniu nie trzeba na nie specjalnie uważać i zajmują mało miejsca.
Jako zwolennik espadryli napiszę że bardzo ucieszył mnie ten artykuł 🙂 Mam parę uwag: 1. za najlepsze espadryle uważam takie w którym „nadwozie” jest wykonane z płótna lnianego, zaś”podwozie” jest częściowo podklejone gumą (krawędzie i w poprzek pod wirtualnym obcasem). Lniana cholewka jest znacznie wytrzymalsza i przewiewniejsza od bawełnianej, ponadto starzeje się i brudzi z większą klasą, a i czyszczenie jest łatwiejsze. Z drugiej strony płótno lniane jest sztywniejsze i bardziej szorstkie od bawełnianego – nie każdy to lubi. Z kolei częściowo podklejona podeszwa to rozsądny kompromis pomiędzy wytrzymałością a oddychalnością. A propos wytrzymałości to miałem espadryle kupione w Wiedniu… Czytaj więcej »
Te z Wiednia faktycznie robią wrażenie swoim przebiegiem.
No i mamy nowy rodzaj pamiątki z Hiszpanii do zapamiętania. 🙂
Ja swoje (model za około 60zł z h&m) wyprałem w pralce i nic im się nie stało. Musiałem je tak potraktować przez duże zabrudzenia z błota, ponieważ awaryjnie stały się butami trekkingowym. Jeśli chodzi o same espadryle to przetestowalem również te z Auchan i przy espadrylach z h&m wypadły bardzo dobrze, a były sześć razy tańsze. Wydaje mi się, że warto od nich zacząć i sprawdzić czy sa to buty dla nas.
Pozdrawiam.
Czyli to były te espadryle z H&M z jednego z zeszłych sezonów, tak? Bo obecnie prawdziwych już tam nie znalazłem.
Zapewne zostanę okrzyknięty heretykiem gdy przyznam się do Havaianas. Podeszwa z jakiegoś rodzaju pianki więc ze wspomnianą klasyką niewiele mają wspólnego ale…takie kupiłem pierwsze, cztery lata temu i mam do dzisiaj. Kolekcję wzbogaciłem o różne kolory w tym brazylijskie żółto – zielone, moje ulubione ( Oczywiście do niczego nie pasują. Być może w tym ich urok). Kąpiele w pralce także nie robią na nich wrażenia. Co ciekawe i tutaj są problemy z rozmiarem. Zawsze pasują te o numer większe. Moim zdaniem nie nadają się do krótkich spodni. Ogólnie nie są specjalnie „męskim” obuwiem, a w połączeniu z szortami…bardzo słabiutko, prawie… Czytaj więcej »
Man nadzieję że nie nosisz ich na mieście
Z doświadczenia wiem że espadryle, te „tanie z Auchan” bo takie miałem z założenia jako jednosezonowe wytrzymują mniej więcej dwa prania w 40 stopniach. Po trzecim zaczynały się rozchodzić i już były lekko niepewne. Dlatego właśnie odradzam białe i bardzo jasne, wystarczy przejść się po trawie i buty out.
Rozumiem że bez skarpet, logiczne ale jak to się ma do higieny stopy? Osobiście z wyjątkiem sandałów lubię mieć chociaż cieńką stópkę z dobrej bawełny (dlatego nie do końca czuję się np w mokasynach)
Z higieną jest tu moim zdaniem lepiej niż w sandałach, które są skórzane czy syntetyczne. Sznurek i tkanina oferują lepszą cyrkulację powietrza, przez co stopa się nie poci. Niemniej nic nie stoi na przeszkodzie by nosić do espadryli niewidoczne stopki.
Może jestem staroświecki ale uważam że espadryle to buty dla kobiet.
To już są ograniczenia, które sam Pan sobie narzuca, bo historycznie nie ma uzasadnienia do takich twierdzeń. Wiadomo, że nasze gusta zmieniają się z czasem i zmieniają się mody, moim zdaniem jednak wyrządzamy sobie wiele krzywdy w ostatnich dekadach odrzucając wiele rzeczy bo nie pasują do XX-wiecznego stylu macho (uważam, że ciągle i często nieświadomie czerpiemy z niego inspiracje), a przecież kiedyś były akceptowane u mężczyzn.
Dla mnie wyglądają po prostu obrzydliwie u mężczyzn (z całym szacunkiem dla wszystkich, którzy to noszą) i historyczne uzasadnienie mnie nie przekona. Są takie rzeczy, których w życiu nie założę i tyle. Ale w zasadzie, mam pytanie, tak na marginesie. Osobiście, bardzo lubię w lato chodzić po prostu na boso, czy uważa Pan, że to przystoi gentlemanowi?
Każdy ma inny gust, natomiast nie zgodziłbym się z tym, że espadryle to „buty dla kobiet”, mimo iż sam jestem tradycjonalistą. Wystarczy wziąć pod uwagę ich historię. Poza tym, gdyby tak było, nie wiem czy panie od kostiumów zdecydowałby się „wbić” w nie… Jamesa Bonda w jednym z filmów z lat sześćdziesiątych, który zniewieściale wyglądać nie powinien. W moim rodzinnym albumie mam też zdjęcie mojego krewnego (którego wojna rzuciła za ocean i który do końca życia mieszkał w USA) z rodzinnych wakacji nad morzem z końca lat pięćdziesiątych, na którym ma właśnie espadryle. A był to pan już starej daty,… Czytaj więcej »
Witam obecnie espadryle z Auchan są przecenione na 10 zł kupiłem 3 pary 😉
W tym roku w Auchan również pojawiły się takie espadryle- całkiem fajne! Jest jeszcze pełna rozmiarówka
Swoje espadryle piorę ale negatywnie wpływa to na ich żywotność. Świetnym patentem jest zaimpregnowanie ich zwykłym impregnatem z popularnej drogerii. Buty mniej się brudzą, lekki deszcz ich nie przemoczy. A najważniejsze, że dużo łatwiej je wyczyścić.
Bardzo podobają mi się espadryle, jednak te buty nie dla mnie, nie wiem jak można w tym chodzić, ja nie potrafiłam w tym zrobić ani jednego kroku, nie mówiąc już jak uciskają na górze stopy, może one nie dla osób z wysokim podbiciem, dla mnie w noszeniu nieporozumienie,bardzo niewygodne i uciskające, choć jak mówię z wyglądu bardzo mi się podobają, no ale cóż zrobić