Jeśli jeszcze nie masz prezentu dla mężczyzny ceniącego sobie staromodne prezenty, może do podjęcia decyzji natchnie Cię ten wybór. Jeśli natomiast masz już wszystko, co powinno znaleźć się pod choinką, sprawdź jak bardzo zmieniły się propozycje podarków dla mężczyzn w ciągu prawie wieku. Poniżej prezentuję wybór kilku męskich prezentów polecanych i reklamowanych w latach trzydziestych.

Cóż można było dać gentlemanowi? Oczywiście nieśmiertelną opcją był zawsze krawat. Przy jego wyborze należało jednak uważać. Może się wydawać, że dziś, jak nigdy przedtem, moda zmienia się z prędkością światła, ale już przed wojną, przed kupującym krawat stał dylemat: jaki krój, wąski czy szeroki? jaki wzór, diagonal, jodełka, rybia łuska, czy jeszcze inny? jaki kolor… Pisma kobiece zalecały też paniom własnoręczne uszycie tej ozdoby. Podobno śmiesznie proste, choć i tak nikt prawie tego nie próbował. Muszę powiedzieć, że własnoręcznie szyty krawat to byłoby coś oryginalnego!

Co dla męża, ojca, brata?

Płaszcze zimowe, palta, marynarki też były dobrym pomysłem. Można było pokusić się nawet o modny, ciepły pulower również ręcznie dziergany. Rękawiczki, kapelusze to oczywistości. Więcej zachodu i pieniędzy, kosztowały dobre buty – dla zapalonego myśliwego jak znalazł.

Dobrym pomysłem, jak zresztą do teraz, była woda kolońska. W okresie świątecznym szeroko reklamowała się, znana nam wszystkim, kultowa woda kolońska Przemysławka.  Opisywana jako kosmetyk dla znawców. Do dziś można ją kupić, a pisze się o niej iście poetycko: „Górne nuty to owoce cytrusowe, które w połączeniu z nutami ziołowymi i lawendy dają wrażenie świeżości i czystości”.

W kategorii kosmetyków zdarzały się zaskakujące propozycje. Celowano w mężów damskim pudrem! Przecież każdy mąż chce mieć gładką żonę, nieprawdaż?

Dla osób szukających bardziej wyrafinowanego prezentu dobrą propozycją byłby zegarek. Te najlepsze firmy do dziś świetnie prosperują i czasem wyposażają w czasomierze tajnych agentów brytyjskiego wywiadu.

Osoby, które nie bawiły się w małe paczuszki i chciały zrobić wrażenie większym prezentem, mogły chwycić po nowoczesne cuda techniki. Niekwestionowanym liderem w reklamowaniu się w przeróżnych gazetach były radioodbiorniki, czy też superheterodyny, czyli „radioodbiorniki wykorzystujące zasadę przemiany częstotliwości poprzez mieszanie sygnału wielkiej częstotliwości z sygnałem lokalnego generatora (heterodyny)” [źródło: Wiki]. Był ich całkiem spory wybór i na pewno zadowoliłyby niejednego mężczyznę.

Nowością techniki były też gramofony elektryczne znane od kilku lat.

Ci którzy z tego wszystkiego nie dali rady wybrać nic dla swoich bliskich mogli zawsze skorzystać ze standardowej listy propozycji podarunkowych dla mężczyzn: karty go gry, przybory do palenia, wina, koniaki, likiery i inne alkohole.

Starania staraniami, a i tak zazwyczaj kończyło się tak samo. W końcu mężczyźni podobno są tylko wyrośniętymi dziećmi. Jeśli nie zawsze, to na pewno w obliczu zabawek:

„-Dlaczego nie chcesz pozwolić tatusiowi, by choć przez chwilę pobawił się twoją kolejką?” Moja Przyjacółka 1937

Reklamy pochodzą z grudniowych wydań Mojej Przyjaciółki i Dziennika Ostrowskiego.