Szukasz ciekawej literatury? Tradycyjnie na początku stycznia polecam najlepsze książki, jakie przeczytałem w minionym roku. Tym razem będzie o nawykach, podróżach, historii, a także genialnych powieściach. Zapraszam!
Blog jest wspierany przez Patronów.
Już od wielu lat polecam Wam najbardziej wartościowe książki, jakie czytałem w ostatnich 12 miesiącach. I tym razem mam naprawdę mocną listę, którą z czystym sercem mogę rekomendować. Nie są to tytuły bezpośrednio związane z tematyką Czasu Gentlemanów, tylko publikacje, które czytam prywatnie i staram się z nich wyciągać jak najwięcej dla siebie. Są to również inspiracje dla mojego rozwoju, a nawet działań na blogu i kanale.
Niepotrzebnie utrudniłbym sobie zadanie szeregując te książki od dobrych po najlepsze, bo ich jakość jest bardzo wyrównana. Dlatego ułożyłem je tematycznie. Zaczniemy od publikacji poszerzających wiedzę, następnie przejdziemy do tych związanych z podróżami, a zakończymy na powieściach. To bowiem w tej ostatniej kategorii znajduje się książka, która zrobiła na mnie największe wrażenie w tym roku.
Wierzę, że również znajdziecie tu coś dla siebie. Będzie mi też bardzo miło, jeśli w komentarzu podacie tytuł lub tytuły książek, które zrobiły na Was największe wrażenie. Sam chętnie korzystam z takich poleceń.
Wyloguj swój mózg. Jak zadbać o swój mózg w dobie nowych technologii – Anders Hansen
Zaczynamy od książki, którą trudno sklasyfikować. To coś pomiędzy literaturą popularnonaukową a poradnikiem. „Wyloguj swój mózg. Jak zadbać o swój mózg w dobie nowych technologii” Andersa Hansena ma za zadanie pokazać czytelnikowi jak wielki wpływ na nasze życie społeczne i spokój psychiczny, a może bardziej niepokój, mają media społecznościowe oraz gadżety elektroniczne. Dla kogoś, kto nie zastanawiał się wcześniej nad ich znaczeniem może być niezwykle odkrywcza. Również mi dała sporo wiedzy o tym jak działa mózg i dlaczego jesteśmy tak podatni na ekrany. Ta publikacja była inspiracją dla mojego materiału o ograniczaniu social mediów. Co ważne, autor daje też sporo rad jak zapanować nad technologią i jak zmniejszyć jej wpływ na nasze samopoczucie oraz relacje.
Uważam, że w dzisiejszych czasach takie książki powinniśmy traktować bardzo poważnie i sięgać po nie zarówno gdy myślimy, że Internet nie ma na nas wielkiego wpływu, jak i kiedy sądzimy, że panujemy nad sytuacją.
Sąsiedztwo tej książki jest zapewne najlepsze do polecenia Wam mojej książki „Charakter. Przewodnik mężczyzny z klasą”. Napisałem ją by pokazać czytelnikowi ścieżki, dzięki którym może rozwijać się w dojrzały sposób, asertywnie, ale bez rozpychania się łokciami w życiu, z zachowaniem przestrzeni na dobre relacje z innymi ludźmi. To też dobry tytuł, jeśli szukacie pretekstu do rozpoczęcia przemyślanej pracy nad sobą w tym roku. Link znajdziecie powyżej i w opisie tego filmu.
Homo sapiens. Od zwierząt do bogów + Homo deus – Yuval Noah Harari
W minionym roku polecałem Wam „21 lekcji na XXI” Yuvala Noaha Harariego. Ta książka zachęciła mnie, żeby w tym roku sięgnąć po pozostałe dwie „Homo sapiens” oraz „Homo deus”. Muszę przyznać, że autor ma wielki talent do syntetyzowania ogromnych ilości wiedzy. Te książki pomagają ułożyć sobie w głowie historię ludzkości (w przypadku „Homo sapiens”) oraz nasze drogi rozwoju i wizje przyszłości (w przypadku „Homo deus”). Przez ilość przekazywanych danych, momentami mogą się wydawać zbyt powierzchowne, ale co jakiś czas zaskakują bardzo interesującą myślą, przez co nie chce się ich odkładać.
Autor jest obecnie tak popularny, że wręcz niemodne staje się czytanie jego książek, ale polecam nie zwracać na to uwagi. Moim zdaniem, nawet gdy nie zgadzamy się ze wszystkimi jego opiniami, są one warte samodzielnego przemyślenia.
Upadek Cesarstwa Rzymskiego – Peter Heather
Jako historyk z wykształcenia wciąż chętnie poszerzam swoją wiedzę z różnych okresów i miejsc. W minionym roku największe wrażenie zrobiła na mnie książka Petera Heathera „Upadek Cesarstwa Rzymskiego”. Wprawdzie to książka naukowa, ale pisana bardzo przystępnym językiem. W naszej kulturze krąży wiele mitów o tym dlaczego imperium Rzymskie rozsypało się, kończąc starożytność. Ta publikacja rewelacyjnie tłumaczy jak do tego doszło nie stawiając na proste i chwytliwe tezy, tylko traktując temat w sposób złożony, jak złożone było samo cesarstwo. Ponieważ często ten upadek podaje się jako punkt odniesienia również do współczesnych tendencji, myślę, że warto mieć na jego temat szerszą wiedzę.
Bonus
W tym miejscu powinna się pojawić też inna książka historyczna, a mianowicie „Ludowa historia Polski” Adama Leszczyńskiego, bo to fascynująca, ale też opasła publikacja. Niestety nie udało mi się jej skończyć przed styczniem, więc zostanie na kolejny rok, ale ponieważ to nowość wydawnicza pomyślałem, że warto o niej chociaż wspomnieć.
Wszystko za życie – Jon Krakauer
W kategorii książek związanych z podróżami zacznę od „Wszystko za życie” Jona Krakauera, opowiadającej historię Chrisa Mccandlessa, znanego z filmu o tym samym tytule (w oryginale „Into the Wild”). Może również na Was film Seana Penna zrobił ogromne wrażenie. Mnie na pewno zachęcił do lepszego poznania tej opowieści. Przyznam, że zakładałem, iż znajdę w publikacji nieco więcej szczegółów, a okazała się ona być czymś o wiele bliższym prawdziwemu reportażowi niż fabule, którą znamy z filmu. Dzięki temu możemy dowiedzieć się znacznie więcej o samym bohaterze, jak i jego bliskich, a ta wiedza nie jest już tak romantyczna, jak pokazuje film. Szerszą recenzję tej książki znajdziecie na moim drugim kanale o nazwie Kielban.
Antarktyczna podróż sir Ernesta Shackletona – Alfred Lansing
Jak może pamiętacie, zawsze mocno fascynowała mnie historia Ernesta Shackletona i jego słynnej wyprawy. Z wielkimi oczekiwaniami sięgnąłem więc po książkę „Antarktyczna podróż sir Ernesta Shackletona” Alfreda Lansinga i w najmniejszym stopniu się nie zawiodłem. To jeden z najlepszych reportaży podróżniczych jakie kiedykolwiek czytałem. Świetny język autora sprawia, że czyta się to jak doskonałą powieść i do ostatnich stron trzyma w napięciu. Reportaż pisany był jeszcze w latach 50-tych XX wieku, między innymi na podstawie relacji uczestników tej wyprawy. Choć znałem ją dobrze, nie potrafiłem odłożyć tej książki, aż do końca. Podaje ona między innymi wiele ciekawych szczegółów życia marynarzy uwięzionych na lodzie, trudy rejsu przez burzliwy ocean malutkim statkiem i przeprawy przez nigdy wcześniej nieprzebyte góry by zorganizować pomoc dla pozostałych członków załogi. To jeden z najbardziej niesamowitych rozdziałów historii ekspedycji. Warto też przeczytać dla samej postaci Shackletona.
Głosy starego morza. W poszukiwaniu utraconej Hiszpanii – Norman Lewis
Rok temu polecałem Wam urzekający reportaż „Grobowiec w Sewilli” Normana Lewisa. Tym razem sięgnąłem po „Głosy starego morza. W poszukiwaniu utraconej Hiszpanii” tego samego autora. Jest on uznanym brytyjskim reportażystą podróżniczym, a tą książką wciąga w opowieść o urzekającym klimacie spokojnej Hiszpanii sprzed czasów boomu turystycznego. Przepiękna atmosfera rybackiej wioski, spokój ówczesnego życia, praca bliska naturze i prostota tamtych ludzi są skontrastowane z nadchodzącym widmem turystów, którzy bezpowrotnie odmienią tę rzeczywistość.
Samą książkę gorąco polecam wszystkim tęskniącym za dawnym życiem. Ma ona jednak też drugie dno, które ciekawie jest poznać, ale żeby nie psuć sobie radości z lektury zachęcam do poczytania o tej książce dopiero po jej zakończeniu.
Władca much – William Golding
Przechodzimy do powieści zaczynając od kultowego „Władcy much” Williama Goldinga. Większość z nas zna ten tytuł za pośrednictwem filmu, ale i tak polecam książkę, która różni się znacząco od obrazu. Powieść opowiada historię, która przydarzyła się grupie chłopców po wypadku lotniczym. Do samego końca czytelnik nie może zaspokoić swojej ciekawości by się dowiedzieć co faktycznie się stało. Nawet nie jest łatwo dojść do tego kiedy i gdzie dzieje się akcja. Jest to bardzo ciekawy zabieg pozwalający się toczyć wydarzeniom niejako poza czasem. Dzięki temu może skłaniać do bardziej uniwersalnych pytań, zwłaszcza o pochodzenie władzy, ludzką naturę i rolę strachu w naszych poczynaniach.
Śniadanie mistrzów – Kurt Vonnegut
W tej serii nie raz wspominałem o mojej słabości do literatury amerykańskiej i „Śniadanie mistrzów” Kurta Vonneguta do niej również należy. To jedna z bardziej oryginalnych książek jakie czytałem w ostatnich latach. Autor igra z czytelnikiem i bawi się formą, co bywało momentami prześmieszne. Uwielbiałem to uczucie, gdy widziałem jak gra mi na nosie. W książce pojawia się też arcyciekawy wątek człowieka, który jest jedynym żyjącym i czującym bytem na świecie, a wszystko zostało stworzone, by przetestować jego reakcje. Miałem wrażenie pewnej bliskości z literaturą Stanisława Lema, choć autor wielokrotnie naśmiewał się z pisarzy science fiction, ale mógł to być śmiech autoironiczny. Zresztą cała ta książka taka jest. Czasem wulgarna, czasem skłaniająca do refleksji, czasem zabawna… ogółem daje solidną dawkę intelektualnej rozrywki.
Niezwyciężony – Stanisław Lem
Wspomniałem o Stanisławie Lemie, a to dlatego, że w minionym roku wciągnąłem się na dobre w jego książki. Szczególnie pozytywne wrażenie zrobił na mnie „Niezwyciężony”. To klimatyczna i wciągające powieść, choć niestety krótka. Opowiada o misji ratunkowej na nieznanej planecie. Okazuje się, że przeciwnikiem załogi jest istota lub istoty, które są groźne tylko gdy reagują na aktywność obcego i dostosowują swoją moc do własnego zagrożenia. Daje to ciekawe pole do rozważań o zasadność ingerowania w obce ekosystemy. Dopiero dzięki tej powieści doceniłem pisarstwo Lema i mam plan by powoli przeczytać większość jego prac.
Moje drzewko pomarańczowe – Jose Mauro de Vasconcelos
Najlepszą książką, którą przeczytałem w minionym roku jest natomiast krótka powieść z literatury brazylijskiej. To „Moje drzewko pomarańczowe” Jose Mauro de Vasconcelosa. Jest to niezwykle ciepła książka o chłopcu z biednej rodziny. Chłopak robi niesamowite wrażenie, choć przez liczne wpadki jest ciągle wyzywany od najgorszych przez całe otoczenie i nieustannie pakuje się w tarapaty. Niestety niewiele osób się na nim poznało i docenia jego talenty oraz dobroć serca. Opowiadanie porusza dwie tajemne przyjaźnie bohatera, z drzewkiem i Portugalem, a całość kończy się niezwykle wzruszająco.
To jedna z najważniejszych powieści brazylijskich w ogóle i choćby z tego powodu warto ją poznać, ale to przede wszystkim genialna literatura. Jeśli śledzicie tę serię materiałów na Czasie Gentlemanów, może zwrócicie uwagę, że nie po raz pierwszy jako najlepszą książkę rekomenduję publikację, której głównym bohaterem jest dziecko. Wcześniej było to „Zabić drozda” i „Dziewczynka w czerwonym płaszczyku”, obie równie wybitne. „Moje drzewko pomarańczowe” mógłbym przyrównać jeszcze do „Myszy i ludzi” Johna Steinbecka. Jeśli lubicie tego typu książki, koniecznie sięgnijcie też po tę.
Jeśli czytaliście już wymienione publikacje, podzielcie się swoimi wrażeniami w komentarzach i koniecznie podajcie swoje największe odkrycia literackie minionego roku.
W tym miejscu chciałbym też podziękować Patronom Czasu Gentlemanów, którzy wspierają moją pracę i walkę z bylejakością, mimo trudnych czasów. Jeśli również doceniacie to co robię, zachęcam gorąco do dołączenia do tego grona w serwisie Patronite.
I jeszcze raz polecam też moją książkę „Charakter. Przewodnik mężczyzny z klasą”.
Pozdrawiam i trzymajcie klasę!
Zobacz też:
Najlepsze książki – polecam! (2019-2020)
Najlepsze książki jakie czytałem w 2018 roku
Najlepsze książki, które czytałem w 2017 r.
Książki, które przeczytałem w 2016 r.
Chyba nie wypada polecać książek autorstwa zdeklarowanych homoseksualistów, a takim jest Juwal Harari. Przecież przedwojenny kodeks honorowy jednoznacznie zabraniał kontaktów z takimi ludźmi, więc co to ma wspólnego ze słowem „charakter”?
I Pan pisze to tak na poważnie?
W takim razie przypomnę, że żyjemy już w XXI wieku i wiele przekonań sprzed stu lat musiało siłą rzeczy przejść do lamusa. Polecam zweryfikować swoje poglądy.
A ja polecam „Powrót z gwiazd” Lema. W mojej skromnej opinii druga po „Niezwyciężonym” książka tego autora. Ciekawe czy po tej lekturze stwierdzi pan, że przekonania powinny powinny odchodzić do lamusa. I czy „betryzacja”,którą już możemy dostrzec, społeczeństwa to dobra droga? Zachęcam do lektury, a może do ciekawej dyskusji.
Już jestem po. Również ją bardzo polubiłem, ale do powyższej listy wybrałem Niezwyciężonego.
Tylko, o jakie przekonania chodzi?
Nie no bez jaj, sam jestem mocno na prawo, ale akurat orientacja pisarza zwisa mi i powiewa. Ważne jest dzieło.
Więcej takich artykułów :)!
Raczej częściej niż raz na rok nie będą się pojawiały, ale rozważam publikowanie poszczególnych recenzji w ciągu roku na moim drugim kanale.
lubię te książki
Audioteka ma wspaniałą serię Skazaniec Krzysztofa Spadło, obecnie nowa część Karmazynowy Kniaź jest niesamowity. A z tej serii Hrabia (innego autora) to już majstersztyk audioteki. Książka pisana prostym językiem, a zawiera wiele emocji i przemyśleń.
Juz kolejna osoba chwali „Upadek…” trzeba się za to zabrać.
Panie Łukaszu, mnie najbardziej zastanawia skąd Pan bierze czas na te wszystkie sprawy… Praca, rodzina, spotkania, kanał… I jeszcze tyle książek.
Szacun.
Mniej filmów, seriali i gier 🙂
Ale przyznam, że kiedyś byłem w stanie robić zdecydowanie więcej.