Według legendy, pierwsze uwagę na kawę zwróciły tańczące kozy. Nazwa natomiast miała oznaczać „wino islamu”. Wiemy, że napój pochodzi z Etiopii, lecz spopularyzowany został w Jemenie. Prawdopodobnie sprowadził ją tam w połowie XV wieku mufti Muhammad ibn Said az-Zabhani, albo trochę wcześniej Ali ibn Umar al-Szazili. Zaciekawieni? To posłuchajcie tej historii.

Orient

Ostatnio pisałem o tym, że picie kawy może być nie tylko podróżą smakową, lecz także podróżą w przestrzeni i czasie. Napój ten pochodzi bowiem z dalekich, orientalnych krain, które do dziś są pełne uroku. Cofając się do czasów, w których kawę doceniono, zaczęto szerzej produkować i spożywać, trafimy na okres wielkich podróży, odkrywców i poszukiwaczy przygód. Wraz z końcem wypraw krzyżowych, na Bliski Wschód przybywało coraz więcej wysłanników z Europy. Zapisywali oni w swoich relacjach z podróży przedziwne informacje na temat tajemniczego, czarnego napoju.

Tak! Odkrycie kawy ma swoją datę (przybliżoną) i to relatywnie niedawną. Wydawać by się mogło, że powinna być czymś tak oczywistym i starym, jak herbata czy tytoń. Okazuje się jednak, że choć owoce kawowca, a nawet wywary z nich, były znane w Afryce od wieków, to dopiero Jemeńczycy, między XIV a XV wiekiem opanowali proces odpowiedniego przygotowywania ziaren do zrobienia z nich napoju, jaki znamy.

Podróżnicy i historycy, po latach zbierali informacje na temat kawy i tworzyli tym samym jej legendę. Pierwszym, który opublikował drukiem historię kawy był maronicki mnich Faustus Banesius Naironus. W 1671 roku wydał w Rzymie traktat o kawie [De saluberrima potione cahuè…]. Jako pierwszy opisał legendę z kozami. Opisał też wiele nieprawdopodobnych historii, więc nie trzeba mu wierzyć. Legendę natomiast warto przytoczyć, gdyż jest często powtarzana, no i dodaje szczypty niesamowitości.

<<Zobacz też: Gentleman a przeszłość – jak uczyć się historii?>>

Legendy o powstaniu kawy

Według podania Naironusa, pewien abisyński lub arabski pasterz kóz [w innych wersjach były to wielbłądy] zaniepokoił się zachowaniem swoich podopiecznych. Zwierzęta bowiem przez całą noc skakały i tańczyły mimo całodziennej aktywności. Działo się tak zawsze gdy zjadły owoce pewnego krzewu. Po radę udał się do pewnego jemeńskiego klasztoru.

Przeor zainteresował się tą sprawą. Uznał, że przyczyna leży owocach krzewu, które kozy chętnie jadły. Ugotował więc te owoce, wypił wywar i również nie spał całą noc. Mnisi chętnie przyjęli ten napój, gdyż pomagał im w całonocnych modlitwach. Okazał się on też świetnym lekarstwem i ogólnym wzmacniaczem kondycji.

Turcy podobno wciąż modlą się za Sciadliego i Ajdrusa, czyli mnichów, których uważa się za odkrywców kawy z tej historii. Współcześnie sądzi się jednak, że motyw z kozami pojawił się stąd, że ziarna kawy przypominają odchody tych zwierząt. W średniowiecznym Oriencie chętnie doszukiwano się związków między rzeczami wyglądającymi podobnie.

Istnieją różne wariacje tej legendy, lecz także zupełnie inne, jak ta mówiąca o Mahomecie. Wedle niej prorok był pewnego razu bardzo zmęczony. Wszechmogący zesłał mu archanioła Gabriela z nieznanym napojem, który nazywał się kahwa albo kahve. Napój orzeźwił Mahometa i, jak podaje kronikarz: „poczuł się na tyle silny, by zwalić z konia czterdziestu mężów i posiąść czterdzieści kobiet”. Sir Thomas Herbert zanotował tę historię w 1627 roku, tymczasem sam Koran milczy na temat kawy.

<<Zobacz też: Concierge – asystent do zadań specjalnych>>

Rycina z 1931 roku przedstawiająca kawowca i jego owoce.

Nazwa

Pochodzenie nazwy kawy również należy do kwestii dyskusyjnych. Źródłem słowa jakiego my używamy, tak samo jak tych używanych w innych europejskich językach (np. coffee, café czy też kофе) jest słowo arabskie kahwa. Nie ma pewności co do pochodzenia tego ostatniego. Wcześniej było ono jedną z nazw wina. Dlatego przyjęło się określanie kawy mianem „wina islamu”. Szukano też związków między winem a kawą. Oba rzekomo oddalają głód i zmęczenie. Stąd też problemy z legalnością picia kawy w Oriencie w pierwszych wiekach od jej wprowadzenia. Picia wina zakazywał Koran. Niektórzy więc przenosili na tej zasadzie ten zakaz na kawę.

Uznaje się za prawdopodobne, że nazwa pochodzi od prowincji Kaffa w południowej Etiopii. Jest to rzekomo miejsce, z którego pochodzi kawowiec. Jeszcze inna wersja głosi, że nazwa pochodzi od arabskiego słowa quwwa, oznaczającego „moc” i „siłę”. Kawa była bowiem kojarzona z jej krzepiącą mocą. Niemniej ta ostatnia propozycja nie spotyka się przychylnością etymologów.

<<Zobacz też: Domowa biblioteka – własny zbiór książek, płyt i filmów>>

Legendy na bok, jakie są fakty?

Niestety wynalezienie napoju przyrządzanego z prażonych ziaren kawowca nie było od razu uznane za wiekopomne wydarzenie. Dopiero po wiekach starano się dotrzeć do źródeł. W związku z odstępem czasowym i mniej wyrafinowanym warsztatem średniowiecznych historyków niewiele jest pewnych faktów dotyczących początków kawy.

Wiemy, że była od wieków spożywana w Afryce. Zarówno jedzono jej owoce, żuto wysuszone ziarna, jak i gotowano z niej zupę, do celów leczniczych. Prawdopodobnie nawet na Bliskim Wschodzie początkowo spożywano same owoce, jako smakołyk. Najdawniejsze świadectwo przychylne kawie zostawił po sobie prawnik jemeński Dżamal ad-Din Muhammad ibn Said ibn Ali ibn Muhammad al-Kabir al-Adani. Żył on na przełomie wieków XIV i XV. Od tego czasu jesteśmy pewni, że Orient wiedział czym jest czarny, krzepiący napój.

Kolejne lata mijały i kawa zyskała taką popularność w krajach muzułmańskich, że stała się jedną z najważniejszych używek. Niedługo potem zainteresowali się nią Europejczycy. Stary Kontynent szybko przyswoił sobie ten napój i przejął prym w handlu nim… ale to już inna historia.

Teraz żałuję, że nie prowadziłem bloga, kiedy byłem w Stambule. Cóż za materiał by z tego powstał! Na szczęście mam jeszcze trochę tureckiej kawy, więc może mały opis jeszcze mi się uda zrobić.

Źródło: Božidar Jezernik, Kawa. Esej, Wołowiec 2011.