Piana do golenia to kluczowy czynnik do dobrze usuniętego zarostu i nie podrażnionej skóry. Od niej bardzo dużo zależy. Od nas natomiast zależy jak ją przygotujemy, a mamy aż trzy sposoby do wyboru: wyrabianie jej w tygielku, prosto na twarzy albo na dłoni. Każda z tych metod ma swoich zwolenników i przeciwników. Wybierz swoją!
Wyrzuć pianki i żele!
Pianę do golenia wyrabiamy oczywiście sami. Pianki w sprayu czy żelu nie spełniają dobrze swojego zadania. Żeby mogły się tak dobrze pienić i utrzymywać potrzebują różnych związków chemicznych, które im to umożliwiają, ale przy okazji wysuszają skórę. Dlatego stosuje się dodatkowo inne związki nawilżające skórę, one natomiast wpływają negatywnie na pianę i tak dalej… Poza tym, są o niebo droższe od mydła lub kremu do golenia. Moje mydło ma już prawie rok, wciągu którego goliłem się niemal codziennie, a dopiero teraz powoli się kończy.
Video poradnik
Wszystkie trzy sposoby wyrabiania piany przedstawiłem na poniższym video. Jeśli jednak nie chcesz oglądać, przeczytaj resztę wpisu.
<<Zobacz też: Golenie na mokro – video poradnik>>
Woda
Przed wyrabianiem piany musimy zawsze przygotować pędzel. Suchym pędzlem nie zrobimy dobrej piany, jeśli w ogóle jakakolwiek wyjdzie. Polecam napuścić do umywalki gorącej wody z kranu (nie z czajnika!) i moczyć w niej pędzel przez kilka chwil, może nawet minut.
Dobrym pomysłem jest włożenie pędzla do tej wody tuż przed wejściem pod prysznic. Po wyjściu mamy doskonale nawilżoną skórę twarzy, co bardzo pomaga przy goleniu, a pędzel jest perfekcyjnie ciepły i wilgotny. Wysoka temperatura włosia pomaga zrobić pianę szybciej. Jeśli używasz tygielka (kubka/filiżanki) włóż go też do tej wody. Jeśli później wyrobisz pianę w zimnym tygielku, odbierze on ciepło z piany i pędzla, a Twoje starania pójdą na marne.
Przed rozpoczęciem wyrabiania piany strzepnij nadmiar wody z pędzla, jednak jej odrobina powinna zostać. To z niej powstaje piana. Jeśli nie wiesz ile zostawić wody, zostaw jej mniej. Łatwiej ją potem dodać, niż ująć.
<<Zobacz też: Podrażnienia i zacięcia przy goleniu na mokro>>
Mydło albo krem
Do wyrobienia odpowiedniej ilości piany wystarczy nam na prawdę niewiele mydła lub kremu. Po kostce mydła przejeżdżamy pędzlem zaledwie kilka razy, a kremu nakładamy ilość wielkości dużego ziarna grochu. Nie polecam wyrabiania piany bezpośrednio na mydle, gdyż w ten sposób zużyjemy go dużo więcej niż byśmy musieli.
Jeśli w trakcie golenia zabraknie Ci piany w pędzlu, wystarczy, że zmoczysz delikatnie jego czubek i jeszcze przez chwilę będziesz wyrabiał tę pianę. We włosiu chowa się zawsze odrobina mydła, która wciąż nie zdążyła się spienić. Na koniec polecam wyciśnięcie z pędzla całą resztę piany, a chowa się jej tam dużo i jest bardzo gęsta. Pamiętaj tylko, żeby zrobić to z wyczuciem, by nie szarpać włosia.

W pędzlu kryje się sporo piany, nawet jak już jej nie widać z zewnątrz.
<<Zobacz też: Golący żyletki się chwyta – i nie zacina! Czyli jak się golić na mokro>>
Wyrabianie piany w tygielku
Moją ulubioną metodą jest robienie piany w tygielku, czy raczej filiżance do herbaty, z której korzystam na co dzień. Ma tak perfekcyjny kształt, że nie sądzę, iż udałoby mi się znaleźć lepszy, profesjonalny tygielek. Trzymając ją pewnie w lewej dłoni, prawą prowadzę pędzel. Wyrabiam pianę ruchami kolistymi to w jedną, to w drugą stronę, co rusz zbierając już powstałą pianę i mieszając ją na nowo.
Trwa to około minuty i powstała ilość piany dobrze mieści się w środku. To bardzo czysta metoda. Rzadko udaje mi się umoczyć rączkę pędzla czy własne palce w mydle. Gotową pianę nakładam dokładnie tam gdzie chcę, lekko jeszcze wmasowując ją w twarz.
Najważniejsze jest to, że po wyrobieniu piany odkładam pędzel z powrotem do filiżanki i je razem do ciepłej wody w umywalce. Dzięki temu piana, pędzel i filiżanka utrzymują wyższą temperaturę przez całe golenie, co jest przyjemnie łagodzące przy kolejnych przejściach.
Wyrabianie piany na twarzy
Szczerze powiedziawszy nie jestem fanem wyrabiania piany prosto na twarzy. Sam proces nie jest problematyczny. Wystarczą te same ruchy, co poprzednio i trwa to mniej więcej tyle samo. Jednak trudniej jest zapanować nad pianą, która może się rozprzestrzenić na niepowołane miejsca – uszy, szyję, nos… To sprawia, że trzeba bardziej uważać przy tej metodzie.
Po pierwszym wyrobieniu piany, w pędzlu będzie jej wystarczająco dużo na kolejne przejścia, więc nie będzie trzeba jej znów wyrabiać. Niemniej tutaj kryje się największy mankament tej metody. Odstawiony samotnie pędzel wystyga podczas golenia i już przy drugim przejściu pianę mamy chłodną. Jest to nieprzyjemne uczucie.
Dostrzegam też jeszcze jeden minus. Przed każdym przejściem nakładam na twarz oliwkę, by nadać żyletce lepszy poślizg i uniknąć podrażnień. W moim wypadku to świetnie działa, nawet po dobrym opanowaniu techniki golenia. Mam jednak wrażenie, że wyrabianie piany na twarzy ściera tę oliwkę, przez co skora jest później w gorszym stanie.
Wyrabianie piany na dłoni
To chyba najrzadziej spotykana z tych trzech metod. Technicznie nie różni się wiele od pozostałych. Jest całkiem wygodna i szybka. Wyrabiając pianę na dłoni ma się dobrą kontrolę nad tym ile jej produkujemy. Nakładamy ją na twarz najpierw z dłoni, pędzlem rozprowadzamy ją po golonych miejscach przy okazji zbierając nadmiar, po czym ściągamy pędzlem resztki z dłoni. Dzięki temu w pędzlu pozostanie dostatecznie dużo piany na kolejne przejścia.
Minusem jest oczywiście to, że później odstawiony pędzel wystyga. Dodatkowo trzeba też tę rękę od razu opłukać, co daje nam kolejną czynność do wykonania. Nie wszystkim to będzie pasować.
Podsumowanie
Dobra piana to podstawa golenia. Do tego trzeba mieć dobrą technikę, ale też przyda się nie byle jaki pędzel. Sama maszynka to sprawa drugorzędna, dlatego też osobom zastanawiającym się nad spróbowaniem tradycyjnego golenia polecam zacząć od kupna pędzla i mydła. Zacznij wyrabiać pianę i nadal używaj swojej dotychczasowej maszynki. Z czasem ocenisz czy warto inwestować w maszynkę na żyletki.
<<Zobacz też: Niedrogi zestaw do golenia na mokro – Wilkinson i Nivea>>
Jeśli masz jakieś pytania, zadawaj je śmiało! Postaram się na nie odpowiedzieć w komentarzach. Będę też wdzięczny za opinie na temat video. Cały czas pracuję nad ulepszeniem jakości. Subskrybujcie mój kanał na YouTube i polecajcie materiały znajomym. Mam nadzieję, że uda mi się zainteresować też tych, którzy nie przepadają za czytaniem długich wpisów, a wolą obejrzeć filmik.
W skład mojego zestawu wchodzą:
Inne przydatne akcesoria:
PS W treści zostały umieszczone linki na zasadach komercyjnych. W niektórych wypadkach otrzymam prowizję w razie dokonania zakupu poprzez link zamieszczony w artykule. Dzięki!
Dzień dobry.
Jestem lekko zdziwiony ostatnim sposobem wyrabiania piany na ręce. Bardzo nie lubię, gdy mam pianę z mydła gdzieś poza twarzą. A mycie rąk i ich suszenie podczas golenia jest mało komfortowe. Szczególnie przy drugim czy trzecim podejściu.
Co do dwóch pierwszych metod to stosuje je zamiennie w zależności od tego jakiego mydła używam. Dla twardego wolę pianę tworzyć od razu na twarzy. W przypadku mydła bardziej miękkiego preferuję tygielek(również używam filiżanki). Również temperaturę wody dobieram do mydła.
Pragnę również serdecznie się przywitać. Jest to mój pierwszy komentarz tutaj.
Witaj!
czy nowo kupiony pędzel, trzeba wyparzyć w gotowanej wodzi, czy wystarczy go umyć?
Pędzli się nie wyparza. Wrzątek może popsuć właściwości włosia. Jedynie czyści się je choćby w szamponie i zwykłej wodzie.
ok. dziękuję za informację.
Dziękuje za ten instruktarz 🙂
Brawo! Świetny poradnik.
Dzięki!
Nie było tutaj metody wyrabiania piany bezpośrednio na mydle. Ja mam mydło w miseczce i mokrym pędzlem wyrabiam na nim piane którą dorabiam na twarzy.
W tekście pisałem, że nie polecam tej metody gdyż moim zdaniem zużywa ona zdecydowanie za dużo mydła. Ile zostaje Ci piany w pędzlu po goleniu?
Mydło muhle wystarczyło mi przy tej metodzie na 15 miesięcy. Ma mydle robię ok. 5 okrążeń pędzlem. Wydaje mi się, że mam więcej tej piany niż Ty na filmie, ale jakoś lubię mieć więcej i metoda z tygielkiem się u mnie nie sprawdziła. Oczywiście wymaga to wyczucia żeby była dobra konsystencja i nie przesadzić z wodą. Po wszystkim zostawiam mydło bez żadnego płukania i samo wysycha.
Aha, rozumiem. Podciągnąłbym to jednak pod robienie piany na twarzy.
no dobra, a dlaczego nie lejemy wody z czajnika by wstępnie namoczyć pędzel? ja tak zacząłem robić i pędzel jest super ciepły, nie rozumiem dlaczego zawsze kategorycznie pisze autor by woda była z kranu nie z czajnika?
mi to jakoś tak się w całość układa, wstawiam czajnik i wodę mam na kawę, pomidora i pędzel. Pomidora zjadam przed goleniem, potem się golę i piję kawę. a potem można iść spać 😀
Jeśli używasz wrzątku, to niszczysz pęzel.
ah no tak właśnie myślałem, że takiej natury to jest sprawa. Zobaczymy, mam pędzel za 20zł z ROSSMANA, można na nim eksperymentować.
Ten pędzel, mimo niskiej ceny, jest chwalony na forach poświęconych tradycyjnemu goleniu. Podejrzewam, że jest warty polecenia wszystkim tym, którzy nie chcą ładować na dzień dobry dużych pieniędzy.
Jest to dobry pędzel z włosia dzika. To włosie ma to do siebie, że jest sztywniejsze i nieco gorzej utrzymuje temperaturę i wilgoć. Borsuki wykształciły sobie taką sierść, że idealnie nadaje się do potrzeb golenia. Ponieważ jednak jest to naturalna rzecz, będzie ulegała degradacji przy kontakcie z wrzątkiem. Jeśli już tak robisz, daj chociaż wodzie nieco ostygnąć.
Ale przecież woda w czajniku nie zawsze oznacza wodę wrzącą. Można wodę zagotować, odczekać 10 – 15 minut i użyć takiej gorącej, ale nie wrzącej. Dodatkowo będzie to woda trochę bardziej miękka co także wpłynie pozytywnie na pianę.
Racja!
rozumiem że absolutnie nie 😀 dziękuję.
mam takie pytanie jeszcze, trochę naiwne ale jakie są najlepsze najbardziej warte polecenia żyletki na świecie? (tzn. w Polsce :D)
skończyły mi się moje Wilkinsony które kupiłem z maszynką no i trzeba coś kupić,
Wilkinsony są bardzo dobre. W sklepach internetowych znajdziesz natomiast wszelkie inne. Wiele osób chwali sobie Derby i Feather.
Witam, od pewnego czasu zmieniłem akcesoria do golenia z żelu na mydło i pędzel. Posiadam mydło tej samej firmy co na filmiku tylko, że w czerwonym opakowaniu. Moim problem natomiast jest problem z wyrobieniem piany. Korzystałem już z filiżanki, miseczki i nadal nie mogę wyrobić odpowiedniej konsystencji. Nie wiem w czym jest problem czy to pędzel jest za suchy, choć moczę go dość długo i potem strzepuję wodę. Piana po prostu mi się nie wyrabia. Pędzlem operuję ok minuty, może trochę dłużej. Czy może mieć znaczenie szerokość filiżanki, lepiej węższą czy szerszą posiadać?
Z poważaniem
Przemek
Trudno mi tu coś doradzić, kiedy nie widzę jak to robisz. Filiżanka nie ma znaczenia, równie dobrze byś to zrobił na talerzu skoro na twarzy też działa. Potrzebna jest tylko podstawowa swoboda ruchów.
Spróbuj dodać odrobinę wody do piany, którą wyrabiasz. Może za mocno strzepujesz pędzel. Jeśli to szczecina, to ona słabiej trzyma wilgoć, więc to mogłaby być przyczyna. Po prostu podczas wyrabiania zanurz delikatnie końcówkę pędzla w wodzie i dalej wyrabiaj. W razie czego powtórz to. Zbyt duża ilość wody może zbyt rozrzedzić pianę, więc tego też unikaj.
Trzymam kciuki! Daj znać czy pomogło.
moja technika to także wyrabianie piany pędzlem wcześniej zmoczonym w cieplej wodzie, w miseczce z mydłem do golenia ProRaso sk. wrażliwa, używam go od 3 miesięcy a zużycie jest niewielkie a za każdym razem wyrabiam i tak za dużą ilość piany.
Łukasz czy pianę z kremu można wyrabiać tak jak z mydła czyli w tygielku, czy w grę wchodzi jedynie twarz/dłoń?
Tak, można. Tygielek, dłoń czy twarz to tylko „narzędzie”.
Od kilku dni czytam tego bloga oglądam filmiki i dziś nie wytrzymałem pierwsze golenie maszynką na żyletki mam już za sobą. Niestety w Rossmanie sprzedają badziewie – kupiłem maszynkę Wilkinsona ale ona jest plastik – fantastic. No ale czego się spodziewać za 12zł? Innych niestety nie mieli. Plusem jest w niej to że w komplecie jest zestaw żyletek w praktycznym etui. Nie mniej zainwestuję w porządną maszynkę Gilette coś na styl jaką kiedyś miał mój tato. Kupiłem również i pędzel Isana – włosie naturalne ale nie pisze jakie – wydaje mi się że świńskie. Krem do golenia Nivea w białym… Czytaj więcej »
Wilkinson nie powinien być najgorszy na początek. Pisałem o nim tutaj: https://kielban.pl/2012/10/niedrogi-zestaw-do-golenia-na-mokro-wilkinson-i-nivea/ Nie przekonał mnie, ale nie było tragedii. Włośnie na pewno to z dzika. Na początek też wystarczy. Z kremu Nivea łatwo zrobić dużo piany. Po prostu rób więcej, żeby się tym nie przejmować. Najwyżej nie wykorzystasz całości. Trzymam kciuki za postępy. Na początek zupełnie nie patrz na gładkość golenia. Skoncentruj się na goleniu bez zacięć i podrażnień na trzy przejścia. Oliwka może być dobrym wyborem. Po jakimś czasie nie będziesz jej potrzebował. Na tym etapie najgorsze co możesz zrobić to dogalać się do gładkości, co w efekcie doprowadzi… Czytaj więcej »
Dziś po raz kolejny postanowiłem się ogolić. Zarost 2-dniowy dla lepszego efektu na 3 przejścia. Pędzel tym razem moczyłem dłużej i piany wyszło mi bardzo dużo (czyli poprzednio za krótko go moczyłem). Jest lepiej – gęba nie pali mnie tak jak przy pierwszym razie podrażnień mam niewiele ale chyba moja skóra nie lubi golenia pod włos – będę obserwował bo mam jakby małe pryszczyki i nie wiem czy to dlatego że mnie wysypało (miewam takie okresy) czy też od golenia. Przy nakładaniu piany na kolejne przejścia nic sobie nie podrażniłem czyli chyba jej ilość ma tu duże znaczenie albo skóra… Czytaj więcej »
Ja po pierwszych próbach z żyletką, zrezygnowałem z golenia pod włos na jakieś dwa tygodnie. Najpierw uczyłem się techniki, potem stopniowo te bardziej ryzykowne ruchy. Skóra niestety musi się przyzwyczaić.
Jest coraz lepiej 😀 skóra prawie przyzwyczaiła się do golenia pod włos i mam na to patent – oprócz piany dobrze moczyć maszynkę. Nic nie piecze i na podbródku mam jedno niewielkie podrażnienie. Również i żuchwę udało mi się dziś ogolić z bardzo dobrym efektem. Jedynie przy trzecim przejściu w poprzek włosa lekko się zaciąłem przy ustach goląc wąs ale jak dla mnie pomijalna ranka (niewłaściwy ruch maszynką). Szczerze – polubiłem golenie tą metodą tak że robię to co drugi dzień 😉 nie wspomnę już że czuję się świetnie i co chwilę gładzę się po gębie nie mogąc wyjść z… Czytaj więcej »
Gratulacje!
Niestety piana z mydła nie jest dobrej jakości. Z kremu idzie trochę lepiej, jednak też nie ogoliłbym się z taką pianą. Polecam obejrzeć filmik geofatboy’a pokazuje jak wyrobić dobrą pianę, oraz jak powinna ona wyglądać.
https://www.youtube.com/watch?v=Yf_6BIuPCro
Myślę, że nie ma co oszczędzać aż tak bardzo na mydle. W końcu koszty i tak są znikome, a komfort golenia jest najważniejszy.
Pianę można robić z mydła z jakiegokolwiek rodzaju czy zalecałbyś jakieś specjalne (do tego przeznaczone) ?
To musi być specjalne mydło, żeby dobrze zmiękczało zarost i nie wysuszało skóry. Polecam eksperymentowanie z nimi. To nie jest wielki wydatek, a starczają na bardzo długo.
O chemicznych właściwościach pisała kiedyś jednak z czytelniczek w komentarzu:
https://kielban.pl/2012/01/o-goleniu-brzytwa/#comment-1501269986
Jasne 🙂 Dziękuję za szybką odpowiedź oraz „link” do tego komentarza. Jest już jakieś konkretne nakierowanie, co wybierać, itp… 🙂
Po przeczytaniu artykułu nabrałem chęci i postanowiłem zamienić piankę na krem. Zakpiłem krem Pat&Rub, nie byle jaki pędzel HJM i jakież było moje rozczarowanie że nie da się z w/w kremu wytworzyć piany. Poczytałem o samym produkcie… Suma sumarum po zastosowaniu tego „wynalazku” nie da się ogolić! Zatem uwaga na wtopę.
Kremu nie znam. Proszę się jednak nie poddawać. Zwykły krem Nivea lub nawet Lider dają świetnie radę. Z lepszych polecam Bluebeard Revange. Krem w słoiczku. Bardzo przyjemny.
Witam,
Dopiero zacząłem przygodę z tradycyjnym goleniem i mam pytanie właśnie co do wyrabiania piany. Używam kremu NIVEA. Moje pytanie brzmi następująco, czy podczas moczenia pędzelka później strzepujemy nadmiar wody czy też nic nie robimy poprostu wytwarzamy piane takim mokrym pędzlem.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Zdecydowanie strzepujemy. Dobry pędzel utrzymałby w sobie tak dużo wody, że zupełnie rozwodniłby pianę. Po prostu trzeba to strzepnąć, ale już nie wyciskać. To wystarczy. Ewentualnie łatwiej jest potem trochę wody dobrać lekko maczając koniec pędzla, niż ją odjąć.
Korzystam z pędzla EJ Borsuk Best i kupka Muhle, również tej firmy z mydeł do golenia. Pianę wyrabia się wbrew pozorom – kiedy zaczynałem przygodę z tradycyjnym goleniem – ma dobrą konsystencje.
niestety nakładanie kremów przy pomocy pędzli jest nie dopuszczalne przy cerze problematycznej jak np trądzik. Roznoszone są liczne bakterie, nawet jeśli pędzel zostanie porządnie wymyty. Należałoby go wyparzać chodź nie wiadomo czy włosie nie straciło by swoich właściwości bądź dezynfekować specjalnym preparatem. Jeśli chodzi o porzucenie pianek, zgadzam się w stu procentach. Składniki zawarte w takowych piankach w dużej mierze przyczyniają się do wysuszania skóry
Kupiłem krem do golenia reuzel i pedzel z drogerii za 15zl. Pędzel jest z włosia borsuka. Robiłem wszystko jak na twoim filmie a za nic nie chce się zrobić piana. Robi się tylko delikatny krem który nie pokrywa zarostu. Nie wiem co robię źle. Może to kwestia pędzla bo po kocseniu wygląda jak zmokla kura
To raczej jest pędzel ze szczeciny dzika, ale kto wie. Może była promocyjna cena.
Polecam poeksperymentować z ilością wody. Może mniej lub więcej pozwoli poprawić sytuację.