Przez okres zapuszczania brody zaniedbałem tematykę golenia na mokro, ale nie myślcie, że porzuciłem ją na dobre! Wracam zarówno do gładko ogolonej twarzy, testów kolejnych produktów i nowych technik. Tym razem coś co sami mi zaproponowaliście – gadżety do golenia rodem z Chin. Niektóre są naprawdę kosmiczne! Zaczynamy od krótkiego przedstawienia bohaterów tego dramatu.
Zaczęło się od komentarza Michała
W jednym z poprzednich wpisów na temat golenia na mokro, czytelnik o imieniu Michał wspomniał o metalowej maszynce na żyletki Rimei, dostępnej za 4,5 $ w sklepie dx.com. W dodatku sklep miał oferować darmową wysyłkę! Rzecz była więc warta zainteresowania się.
Pisałem już o tanich i względnie tanich zestawach, jako o sposobie na rozpoczęcie przygody z klasycznym goleniem, żeby chociaż sprawdzić czy chce się w to więcej inwestować. Maszynka Rimei kosztuje mniej niż Wilkinson, a do tego powinna być z metalu. Dlatego może być dobrym punktem wyjścia dla osób mających problemy z goleniem golarkami elektrycznymi i jednorazówkami. Tylko czy za tę cenę można dostać coś sensownego?
<<Zobacz też: Golenie na mokro – video poradnik>>
Poniższy przegląd możesz też obejrzeć w wersji video, ale i tak polecam obie wersje. Każda jest nieco inna:
Sprawdzamy
Zajrzałem więc do sklepu dx.com i co się okazało: była tam faktycznie tak tania maszynka i wyglądała nieźle. Znalazłem tam również inne produkty do golenia, które mnie bardzo zainteresowały. W dodatku rzeczywiście sklep oferował darmową wysyłkę. Wyszło też na jaw, że to sklep chiński z przeróżnym „chińskim badziewiem” za grosze (a dokładniej: za centy). Zadałem sobie więc pytanie, jak to możliwe, że produkty za tak małe pieniądze są wysyłane pocztą za darmo?
Śledztwo przeniosłem na ich profil na Facebooku i odkryłem długą serię komentarzy od niezadowolonych klientów, do których ich zakupy nigdy nie dotarły. Niemniej trafiłem też na komentarze osób, które mogły już się cieszyć z otrzymanych produktów. Zakup był więc obarczony wysokim ryzykiem, ale istniało prawdopodobieństwo odniesienia sukcesu.
Do zdecydowania się na zakup zachęciły mnie dwie rzeczy. Po pierwsze interesujące produkty za zaskakująco niską cenę – chciałem się przekonać o ich jakości. Po drugie, wiele osób pyta mnie o tańsze rozwiązania do golenia. Dla wielu czytelników maszynka za 100 zł i pędzel za 80 zł to za dużo by tylko sprawdzić czy to polubią. Poczułem się w obowiązku do sprawdzenia czy warto to polecić. Wybrałem więc z ich oferty cztery tanie przyrządy do golenia za łączną cenę 12 dolarów i 80 centów. Taką stratę mogłem ostatecznie przeboleć.
Przesyłka
Na tym mógłby się zakończyć ten wpis, ale najwyraźniej dopisało mi szczęście. Paczka doszła i to bardzo szybko, bo po około dwóch i pół tygodniu. Wszystko było zapakowane w miękką kopertę bąbelkową, więc kartoniki od gadżetów trochę się powyginały, ale całość była niezniszczona. Co ciekawe paczka przyszła Pocztą Polską. Do sprawy darmowej przesyłki wrócę jeszcze na końcu wpisu.

Zawartość
Przejdźmy więc do tego co zamówiłem i jak to wypada na pierwszy rzut oka.
[Uprzedzam tylko, że jeszcze nie testuję tych przyrządów przy goleniu. Zajmę się tym niedługo i opiszę w osobnym artykule.]
[Edit: ostatecznie zrezygnowałem z pisania osobnego artykułu. Nie ma co się rozpisywać. Moje opinie po testach dołączam pod każdym z produktów w tym tekście.]
Maszynka Rimei
Wspomniana na początku maszynka na żyletki Rimei wyglądała od początku obiecująco. Cena – 4,5 $. Dla zmyłki w sklepie jest też (niemal?) identyczna maszynka tej samej firmy za 50 centów mniej. Choć nie widać różnicy, w jej opisie znajduje się taki zapis: „Material: Stainless steel + plastic”. Tego nie ma przy tej, którą ja kupiłem. Opisywałem już kiedyś bardzo kiepskiej jakości maszynkę za kilka złotych, która udawała metalową, a w istocie była zrobiona w dużej mierze z plastiku. Obawiałem się tego też w tym wypadku.
Przyszła w pogniecionym pudełku, ale sama maszynka znajdowała się w zgrabnym plastikowym etui. W środku znalazłem jeszcze żyletkę, a na wewnętrznej ściance etui małe lusterko. Co ciekawe lusterko jest na tyle gładkie, że można się w nim przejrzeć i w polowych warunkach mogłoby służyć do oglądania się przy goleniu.
Sama maszynka o dziwo wydaje sie być w miarę solidna. Nie znalazłem w niej nic co by mogłoby być z plastiku. Maszynka jest w typie trzyczęściowej, t.j. na odwróconą do góry nogami „główkę” nakłada się żyletkę, na to spód „główki” i wszystko skręca się „rączką”. Takie maszynki mają zazwyczaj właśnie trzy niezależne części. Niemniej w tej można także odkręcić „piętkę” „rączki”. Nie wiem czemu może to służyć i podejrzewam, że chodzi albo o technologię produkcji (może „rączkę” robi się z rurki, którą trzeba jakoś zatkać), albo to system suszenia maszynki.
Wygląda na to, że maszynka będzie dobrze trzymała żyletkę i golenie może być faktycznie dobre. Zobaczymy. O dziwo jestem dobrej myśli.
<<Zobacz też: Zestaw podstawowy do tradycyjnego golenia>>
(link: http://dx.com/p/rimei-men-s-manual-razor-shaver-silver-201352)
[Edit: dodana opinia]
Maszynka Rimei zaskakuje pozytywnie. Goli sprawnie i bardzo bezpiecznie. Jest na tyle delikatna, że aż się nią lekko zaciąłem. Po prostu w pewnym momencie przestałem uważać. Jest jednak trochę za lekka by się nią golić w pełni komfortowo. Dodatkowo materiał, z którego jest wykonana budzi moje wątpliwości, ale w tym specjalistą nie jestem więc nie podam szczegółów.
Myślę, że można ją polecić początkującym w goleniu maszynkami na żyletki. Głównym atutem jest stosunek jakości do ceny. Niemniej nie będzie to maszynka na całe życie.

Maszynka Cloud
Kolejnym produktem jest maszynka na żyletki Cloud. To plastikowy gadżet, który bardziej przypomina maszynkę Wilkinsona, ze względu na materiał, z którego została wykonana. Cena – 1,90 $. Jest jednak zrobiona dużo gorzej. Jej waga jest o wiele mniejsza niż Wilkinsona, przez co będzie trzeba wkładać więcej siły w golenie, a to już prosta droga do zacięć i podrażnień.
Ma też system nakładania żyletki budzący wątpliwości. Przede wszystkim brakuje tam wyraźnych zaczepów na żyletkę, żeby trzymała się w odpowiednim miejscu. Poza tym wygląda na to, że system ten może się wyrobić i cały wierzch maszynki odpadnie. W opakowaniu znajdowała się również żyletka.
Co do tej maszynki mam obawy, że nie będzie dobrze goliła. Na oko, to rozwiązanie bliższe jednorazówce.
<<Zobacz też: Podrażnienia i zacięcia przy goleniu na mokro>>
(link: http://dx.com/p/cloud-plastic-stainless-steel-manual-shaver-razor-black-149689)
[Edit: dodana opinia]
Po maszynce Cloud nie spodziewałem się wiele i miałem rację. Jest to przyrząd zdecydowanie za lekki. Trudno więc nim dobrze wyczuć siłę nacisku na skórę. Przez to golenie przypomina raczej skrobanie policzków. Silniejszy nacisk może grozić zacięciami. Moim zdaniem nie warto sobie nią zawracać głowy. Po jednym przejściu z włosem musiałem zmienić maszynkę na moją zwykłą, bo bym się nie dogolił.
Kosmiczny gadżet Carzor
Pora na najdziwniejszy z moich zakupów. W dużej mierze to on zadecydował o tym, że skusiłem się na skorzystanie z oferty tego sklepu. Jest to maszynka na wkłady. Wygląda kosmicznie, projektowana chyba z myślą o podróżach i … odejmuje mowę. Kosztowała 4 $.
Jest to potworek, który składa się z różnych części. W wersji złożonej przypomina grubą kartę kredytową. Po rozłożeniu nadal jest dość mały i lekki, co na pewno nie będzie ułatwiało golenia. Lusterko w bazie jest tylko imitacją. Nie da się w nim przejrzeć. W zestawie są dwa wkłady trzyostrzowe i na pewno w żadnym sklepie nie kupimy zapasowych. Będzie trzeba kupować cały zestaw, kiedy się zużyją. Wydaje się jednak, że maszynka ta była projektowana na sytuacje nagłe i niespodziewane albo podróże. Więc nie powinno być potrzeby częstego uzupełniania wkładów.
Cieszę się, że mam ją do kolekcji przyrządów do golenia, ale nie cieszę się, że będę musiał ją przetestować. Mam nadzieję, że nie będzie tak źle.
<<Zobacz też: Zestaw podróżny do golenia na mokro>>
(http://dx.com/p/portable-card-style-razor-with-mirror-2-extra-blades-53083)
[Edit: dodana opinia]
Maszynka Carzor wygląda kosmicznie, ale golić to już nie potrafi. To bardziej grzechotka-zabawka niż przyrząd do golenia. Przez to, że gniazdo na wkład jest ruchome (co rzekomo powinno sprzyjać dopasowaniu się do twarzy) nie da się dobrze jej przyłożyć do skory. Niekontrolowanie zmienia kąt. Ponadto wkład prawie w ogóle nie zbiera piany i zarostu. Zrobiłem nią zaledwie pół przejścia i i tak wszystko musiałem poprawiać zwykłą maszynką. Gadżet do pokazania, ale nie do używania.
Brzytwa Magic Patreg
Na koniec zostawiłem brzytwę na wymienne ostrza (w tym wypadku to przełamane na pół żyletki). Wygląda naprawdę kiepsko. Kosztowała 2,40 $. Materiały, z której jest wykonana są bardzo niskiej jakości. Wewnątrz jest umieszczona bezimienna połówka żyletki. Przełamano ją tak niedbale, że zdecydowanie za bardzo wystaje z uchwytu. Zresztą nierozważnie byłoby golić się tą żyletką. Kto wie co przeszła!
Moim zdaniem golenie tą brzytwą będzie największym wyzwaniem i zostawię sobie ją na koniec.
<<Zobacz też: Z wizytą u golibrody>>
(link: http://dx.com/p/folding-straight-edge-blade-shaver-razor-white-151493)
[Edit: dodana (nie)opinia]
Przed zakupem tej brzytwy nie miałem doświadczenia z takimi przyrządami i bardzo dobrze, że w międzyczasie testowałem brzytwę The Bluebeards Revange. Oprócz tego, że powyższa jest wykonana bardzo kiepsko i z kiepskich materiałów, to jej żyletka wystaje 2 lub nawet 3 razy bardziej niż powinna. Wcześniej sądziłem, że to wina źle przełamanej żyletki, ale po włożeniu swojej to się nie zmieniło. Zatem postanowiłem od razu pozbyć się tego gadżetu i nie testować na swoje twarzy. Nic dobrego by z tego nie wyszło.
Podsumowanie
Tak, jak można było się spodziewać, są to produkty niskiej jakości za niską cenę. Nie spodziewajcie się cudów. W przeciągu miesiąca postaram się coś napisać o goleniu nimi.
[Edit: podsumowanie opinii]
Ogółem większość z tych przedmiotów nadaje się do wyrzucenia, ale myślę, że warto było zrobić ten test by sprawdzić maszynkę Rimei. Nie jest ona doskonała i nie zamierzam się nią golić, ale jest na tyle dobra, że mogę ją polecić mężczyznom interesującym się goleniem na mokro, a nie chcącym od razu inwestować w drogie maszynki dobrych marek. Z własnego doświadczenia wiem, że to przyjdzie samo i to całkiem szybko, a najważniejsze jest spróbować. Chętnie też poznam opinie o tej maszynce mniej doświadczonych osób. Czy też wydała się Wam tak delikatna? Bo może to tylko kwestia mojej wprawy.
Jest jednak w tym wszystkim rzecz, która mnie trochę martwi. To sprawa wysyłki. Nie potrafię zrozumieć jak to możliwe że robi się z Chin takie wysyłki do Polski za darmo i to Pocztą Polską, a nie jakimś nisko opłacanym pracownikiem? Pod tym względem nie wiem czy w ogóle powinienem pisać o tym sklepie, gdyż to jasne, że jego produkty będą cenowo szalenie konkurencyjne w stosunku do oferowanych przez polskie firmy. Do wielu osób paczki jednak nie przychodzą więc nie jest w pełni różowo.
Co sądzicie o tej sprawie? No i jak się Wam podobają te gadżety?
Witam
Ja osobiście nie odważyłbym się najprawdopodobniej na przesyłkę z Chin :). Niemniej jednak czekam na relację z golenia metalową maszynką „Rimei”.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
hmm boje sie ze do mnie nie dojdzie
czy w polsce mozna kupic gdzies rimei?
Rimei dosc zacnie wyglada, reszta to juz wyglada jak typowy chinski gadzet 😉 proponuje wszystkie narzedzia dobrze umyc, wysterilizowac, wygotowac, zalac spirytusem – cokolwiek. Zniszczone opakowania mogly byc wynikiem niedbalego przetrzymywania produktu w magazynach niewiadomego stanu technicznego (brud, stechlizna etc.). W ogole zaleca sie mycie jakichkolwiek puszek z napojami, trzonkow butelek itd. bo bywaly przypadki zatruc zwiazanych ze szczurzymi odchodami i w ogole… No to tak na marginesie bylo 😉
Nie dość, że wyglądają na mogące łatwo zranić, to jeszcze mogą zatruć?! ehhh
Zastosowałbym raczej środek mocniej działający, np. barbicide
Do mnie maszynka dotarła po 3 tygodniach. Jest łagodna w użyciu. Nawet dołączona żyletka oskrobała dość poprawnie mój zarost. Tylko raz -więcej się nie odważylem.
sprzeda mi ktos rimei z polski bo sie boje ze mi nie dojdzie ?
Cześć, akurat jestem czytelnikiem bloga, który zajmuje się zawodowo sprowadzaniem z Chin różnych rzeczy (głównie elektronika, ale np do maszynek też mam dostęp) i mógłbym posprowadzać parę sztuk 😉 Towar wysyłam paczką ubezpieczoną na zaginięcie/uszkodzenie/nie dotarcie, więc w tym wypadku jest zero ryzyka, a sama przesyłka, to nie jest najtańsza chińska poczta (China Post), tak jak Łukasz zamawiał, tylko porządny przewoźnikiem z Hong Kongu, czas dostawy to ok 2-7 dni, a nie dwa i pół tygodnia 😉 Oczywiście cłem i VATem już ja się zajmuję, nie ma z tym problemu. Całkowity koszt wyszedłby 31,40zł za maszynkę i dostawa to 13zł… Czytaj więcej »
Ciekawe zestawienie. Najbardziej interesowała mnie brzytwa. W jednym z wiodących sklepów z akcesoriami do golenia widziałem takie brzytwy na żyletki już za 50 zł. Ciekawe czy jest sens kupowania takich rzeczy. Dotychczas golę się na mokro maszynką Muhle, a brzytwy chciałbym spróbować jako czegoś nowego… Jak sądzisz Łukaszu – warto od razu zainwestować w brzytwę klasyczną, czy lepiej popróbować najpierw takiej na żyletki?
Właśnie testuję taką brzytwę na żyletki i już niedługo ukaże się moja opinia to tym sprzęcie. Niestety jednak nie mam odniesienia do prawdziwej brzytwy.
Panie Łukaszu a czy mogłby Pan opisać (chociaż w komentarzu) proces płatności tzn, jak krok po kroku zapłacić na dx.com za zamawiane rzeczy (bezpieczenie i nie wydajac przy tym wiecej niz konieczne na opłaty dodatkowe). Czy płacił Pan może przez system PayPal? skad mam wiedziec ile wpłacić na konto Paypal dokładnie z mojego konta żeby było akurat tyle ile wystarczy na zapłatę za maszynkę oraz pobierane przez nich opłaty?
Ja używałem karty kredytowej.
Jest coś bardzo seksownego w widoku mężczyzny golącego się brzytwą. W sprawie przesyłek z Chin, ja bym się chyba nie odważyła, paru moich znajomych się już przejechało na tym.
http://crfwerakso.pl/
Panie Łukaszu,osobiście szczerze odradzam testowanie tego sprzętu na sobie, nawet jeśli wymieni Pan żyletki na nowe (zwłaszcza, że jakiegoś cudownego odkrycia nie ma się co spodziewać). Nie wiadomo nic o warunkach, w jakich jest produkowany, pakowany, przechowywany etc., a niektóre wirusy (np. żółtaczki typu B i C) potrafią przetrwać bardzo długo poza organizmem człowieka, a ciężko je usunąć „domowymi” środkami dezynfekcji. Nie chcę straszyć, ale myślę że to ważna kwestia którą warto uwzględnić przy modzie na tradycyjne golenie – lepiej nie ryzykować, jeżeli kupujemy sprzęt używany od nieznanej osoby albo pochodzący z niewiadomych źródeł. Zdrowie ma się w końcu jedno.
nie moge juz dluczej czekac a przesylka tez zajmie kilka tygodni wiec musze zamowic juz
Lukaszu krotko i po mesku polecasz Rimei czy nie?
Krótko i po męsku: nie wiem, jeszcze nie testowałem.
Właśnie kończę testy brzytwy na żyletki, a zarost nie rośnie tak szybko, ani skóra nie goi się w takim tempie, żeby to wszystko przetestować raz dwa.
Pawle,
spieszę Ci donieść: jestem pozytywnie zaskoczony maszynką Rimei.
Tyle teraz, więcej później.
dzieki Łukaszu
w takim razie zamawiam ja bo wilkinsonem classic juz sie zacialem z 10 razy (przy 10 goleniach) bardzo na brodzie i szyji oraz pod nosem
nawet myslalem juz o zarzuceniu golenia tradycyjnego i powrocie do gillette gdyz ogolilem sie ostatnio na probe stara golarka gillette fusion i ani jednego zaciecia a golenie wilkinson classic jest tylko troszke dokladniejsze niz gillette wiec….
Moim zdaniem od Wilkinsona jest lepsza.
tylko sie boje ze tez sie bede zacinal
moze golenie tradycyjne nie jest dla mnie?
Moim zdaniem problem powinien być mniejszy. Tutaj więcej zależy od techniki. Ja się zacinałem mocno przez jakiś miesiąc. Później przez kolejny miałem wyraźne podrażnienia skóry. Mówili mi „bardziej doświadczeni”, że to się nie zmieni. Dzisiaj natomiast efekt jest świetny i nie wróciłbym już do starych technik.
Przede wszystkim zwróć uwagę, żeby nie naciskać na maszynkę. Niech goli własnym ciężarem i ostrością żyletki. Dobrze nawilżaj skórę. Oliwka pomaga. I nie gol tych samych miejsc kilkakrotnie. Najlepiej skupić się na opanowywaniu techniki, a efekt przyjdzie sam.
Jeśli sprawdzisz chętnie poznam opinię. Jestem ciekaw jak mniej doświadczone osoby ocenią tę maszynkę.
Witam.
Miło, że zostałem ujęty w artykule jako sprawca. 🙂 Ja sam zamówiłem z dx.com paczkę całkiem niezłych, koreańskich żyletek Dorco za całe $1,80. Paczkę otrzymałem, po około trzech tygodniach.
Nie jestem pewien czy w dobrym tonie jest polecać gentlemanom chińskie badziewie.
Adrianie, mam prośbę: następnym razem zawrzyj w komentarzu coś konstruktywnego albo uznam Cię za „hejtera” próbującego jedynie mieszać, a nic wartościowego nie wnosić. Takich osób bowiem tutaj nam nie potrzeba.
Po drugie, niczego tu nie poleciłem. To dopiero prezentacja. Polecać lub odradzać będę niedługo.
Panie Łukaszu, Wobec tego, że służba nie drużba, nocną porą trafiłem na blog za pośrednictwem strony gazety wyborczej. Tematyka bloga odpowiada osobistym zainteresowaniom a gdy usłyszałem o zakupach z dx.com nie mogłem powstrzymać komentarza. Zdarza się, że klasa wymaga „kasy”. Jestem zwolennikiem produktów dobrych a jakość ma swoją cenę. Natomiast kupno brzytwy czy maszynki docelowej klasy w przypadku gdy rozwiązanie nie będzie nam odpowiadać (względy zdrowotne, osobiste etc.) może niepotrzebnie nadwyrężyć budżet. W dobie globalizacji wszystko produkowane jest głownie w krajach azjatyckich ze względu na koszty, serwis DealExtreme dokonuje bezpośrednich zakupów bezpośrednio u wspomnianych wykonawców. Produkty nie mają oznaczeń producentów,… Czytaj więcej »