Na co dzień zwracamy uwagę nie tylko na to, jak wyglądamy, ale też na to, jak nasze buty są przystosowane do warunków na dworze. Wybierając samochód również skupiamy się na jego wyglądzie, jakości wykonania i komforcie, ale czy wiemy dostatecznie dużo o jego obuwiu – oponach?
Wpis powstał przy współpracy z Goodyear.
Seria Gentleman w podróży.
Przed podróżą
Sezon mniejszych i większych podróży już powoli się rozpoczyna. Wiele z nich odbędziemy samochodami. Warto przyjrzeć się ich stanowi, przed wyjazdem, żeby nie narażać na ryzyko siebie ani współpasażerów. Szczególne opony są tutaj ważne. Jeśli okazałoby się, że coś z nimi jest nie tak i należy je wymienić, lepiej kierować się czymś więcej, niż tylko ceną i marką.
Sam stoję przed wyborem nowych opon do mojego samochodu. Spotkałem się więc ze specjalistą i wypytałem o cechy letnich opon. Dzisiejszy wpis będzie więc bardziej motoryzacyjny i niejako uzupełni zeszłoroczny artykuł o radzeniu sobie w poślizgu. Technika wyjścia z poślizgu to bowiem jedno, a zabezpieczenie się przed takimi sytuacjami poprzez wybór odpowiednich opon to druga, równie ważna sprawa.
Zacznę od ciekawej historii Charlesa Goodyeara, wynalazcy wulkanizacji. Następnie opowiem o cechach opon, którymi powinniśmy się kierować przy zakupie oraz o niedawno wprowadzonych etykietach mających nam w tym pomóc. Zakończę natomiast konkursem dla czytelników, w którym będzie można wygrać udział w szkoleniu bezpiecznej jazdy w Szkole Jazdy Subaru!
Charles Goodyear
Istnienie opon zawdzięczamy głównie Charlesowi Goodyearowi. W I połowie XIX wieku poświęcił swoje życie opracowaniu metody obróbki kauczuku – wulkanizacji. Choć dzięki sukcesowi umożliwił nam produkcję gumowych podeszew, kaloszy i rzecz jasna opon, do śmierci nie zdobył majątku dzięki swojemu odkryciu. Pewnie byśmy nawet o nim nie pamiętali gdyby nie marka Goodyear (Goodyear Tire and Rubber Company), która powstała niemal cztery dekady po jego śmierci i włączyła jego nazwisko do swojej nazwy. Obecnie jest to jeden z największych producentów gumy i opon na świecie.
Co ciekawe, każdy miłośnik dobrych butów będzie znał nazwisko Goodyear z metody wykonywania skórzanych podeszew, zwanej „Goodyear welt”. Wynalazcą tej techniki był syn Charlesa Goodyeara.
Gentleman na drodze
O butach wiem już sporo, ale opony to zupełnie inna bajka. Jeśli śledziliście zeszłoroczną serię artykułów Gentleman na drodze, mogliście zauważyć w jak wielu sytuacjach dobre opony się przydają. Zatem, żeby być na drodze tytułowym gentlemanem, należy nie tylko okazywać dobre maniery innym uczestnikom ruchu, być przygotowanym mentalnie do trudnych i zaskakujących sytuacji, ale również zadbać o to, żeby nasz samochód nie zawiódł nas w najgorszej chwili. Sam więc postanowiłem zgłębić ten temat.
Spotkałem się w podpoznańskim serwisie Premio z panem Jarosławem Bojszczakiem, kierownikiem serwisu. Dowiedziałem się od niego mnóstwa ciekawych rzeczy.
Jak ocenić czy opona nadaje się do wymiany?
Jest kilka sytuacji, w których będziemy zmuszeni do wymiany opon. Pierwsza to rzecz jasna uszkodzenie opony, sprawiające, że nie będzie się już nadawała do użytku. Tutaj warto zaznaczyć, że nie można wymienić sobie jednej opony na jakąkolwiek inną. Powinniśmy kupić taką samą jak ta, po drugiej stronie osi, ale głębokość bieżnika nie powinna się różnić bardziej niż 2 mm.W przeciwnym wypadku należy wymienić obie opony na osi.
Drugą sytuacją jest zużycie opon. Kiedy bieżnik jest płytszy niż 1,6 mm przepisy ruchu drogowego zakazują jazdy na takich oponach. Jednak nawet bieżnik nieco głębszy może nie zapewnić nam bezpieczeństwa na mokrej nawierzchni. O nowych oponach należałoby pomyśleć już przy 3 mm głębokości (opony zimowe już przy 4-4,5 mm). Tę głębokość możemy sprawdzić sami na środku opony. Producenci stosują też specjalne ograniczniki wewnątrz bieżnika, które mają właśnie wysokość 1,6 mm. Zrównanie bieżnika do tych ograniczników sygnalizuje, że opona jest do zmiany.
Trzecią sytuacją jest przekroczenie wieku opony. Zazwyczaj opona ma żywotność 8-10 lat i jeżdżąc niewiele, prędzej się zestarzeje niż zetrze. Stare opony natomiast kruszeją i również są niebezpieczne do jazdy. Wiek możemy sprawdzić na boku opony. Specjalny zapis czterech cyfr określa tydzień i rok (TTRR) produkcji.
Przy wymianie opon z zimowych na letnie (czy odwrotnie) pracownicy serwisu powinni sprawdzić ich stan i dać znać, że zbliża się termin zakupu nowych.
<<Zobacz też: Najpiękniejsze samochody w historii – subiektywny wybór>>
Czym się sugerować przy zakupie?
Do niedawna zdecydowana większość kierowców mogła sugerować się takimi informacjami jak cena, marka, czy opinie znajomych, sprzedawców oraz użytkowników Internetu. Jak łatwo się domyśleć, nie wszystkie tak pozyskane informacje są wartościowe, zwłaszcza jeśli ktoś zupełnie nie zna się na oponach. W końcu wszystkie wyglądają niemal tak samo, a różnią się tylko ceną i marką. Przynajmniej w oczach laika.
Etykiety
Właśnie dlatego w 2012 roku Unia Europejska narzuciła zrzeszonym krajom wprowadzenie etykiet, które informują klientów o podstawowych parametrach opon. Wspomniane etykiety są podobne do etykiet stosowanych na sprzętach AGD, wskazujących na klasę energooszczędności. W przypadku opon skupiono się na trzech parametrach, które są ważne podczas jazdy. Niestety wielu, o ile nie większość, klientów nadal nie wie, o istnieniu tych etykiet.
Oto o czym one informują.
Bezpieczeństwo
Jedną z opisanych cech jest przyczepność opony na mokrej nawierzchni. Mowa właśnie o mokrej, gdyż aquaplaning (akwaplanacja), czyli poślizg wywołany zebraniem się warstwy wody między oponą a jezdnią, to jedno z bardziej niebezpiecznych zjawisk występujących podczas jazdy w sezonie letnim. Opona dobrze odprowadzająca wodę spod kół może przed tym uchronić. Dzięki temu nie będziemy musieli sprawdzać swoich umiejętności radzenia sobie w takiej sytuacji. Tutaj bardzo istotna jest jakość bieżnika – jego kształt i głębokość.
Wyobraźnię pobudzają statystyki kolejnych klas. Na potrzeby etykiet testuje się hamowanie identycznego samochodu jadącego po mokrej nawierzchni z prędkością 80 km/h na różnych oponach. Auto na oponach klasy B zatrzyma się aż o 3 metry dalej niż auto na oponach klasy A! To spora różnica, ale im niższa klasa tym robi się mniej bezpiecznie. Samochód na oponach klasy F zatrzyma się aż o 18 metrów dalej niż ten na najlepszym ogumieniu!
Jasno więc widać, że ten prosty parametr ma ogromne znaczenie dla naszego i innych użytkowników ruchu bezpieczeństwa.
Oszczędność
Nie może dziwić fakt, że Unia wybrała też parametr wpływający na ekologię, ale ma on przy okazji spore znaczenie dla naszych portfeli. Zużycie paliwa jest ściśle związane z oporem toczenia opony. Im większe tarcie, tym więcej mocy potrzebujemy, żeby jechać dalej. Im więcej mocy zużywamy, tym więcej paliwa spalamy i więcej zanieczyszczeń produkujemy.
Dla klienta zapewne najważniejsze będą wyliczenia ile można zaoszczędzić kupując opony wyższej klasy. Okazuje się, że wybierając opony z klasą A zamiast tych z klasą G, przez całe życie opon zaoszczędzimy na paliwie ok. 320 Euro, co może pozwolić na zakup kolejnego kompletu opon! Różnica między klasą A a B wynosi natomiast 60 Euro.
Komfort
Trzecim parametrem jest poziom hałasu jaki wytwarzają opony. Jazda samochodem na „głośnych” oponach do komfortowych nie należy, natomiast te „najcichsze” są niemal niesłyszalne dla kierowcy. Większość klientów, którzy jeździli najpierw na tych gorszych, a później spróbowali tych lepszych już nie chce wracać do tańszej wersji.
Różnica między pierwszą a trzecią klasą wynosi przynajmniej 6 dB!
Więcej o statystykach i etykietach możecie zobaczyć na tej stronie. Niestety wybrane przez Unię parametry na etykietach nie są zbyt trafne przy ocenie jakości opon zimowych. Pamiętajmy o tym przy zakupie.
<<Zobacz też: Jak z klasą wozić swoją damę>>
Co wybrać?
Bardzo zaskoczył mnie pan Bojszczak mówiąc mi, że klienci najczęściej pytają właśnie o poziom hałasu. Sam przypuszczałbym, że raczej interesują się kwestią oszczędności. Pan Jarosław natomiast przekonywał mnie, że najrozsądniej jest najpierw zwracać uwagę na klasę przyczepności do mokrej nawierzchni. Ten parametr może nam uratować życie. Pozostałe ocalą tylko kilka złotych albo oszczędzą nieco nasze uszy.
Producenci opon jednak zwracają uwagę na wiele innych parametrów. Na przykład Goodyear bada swoje produkty pod kątem aż 50 cech! Są to między innymi odporność na zużycie, kształt bieżnika, trwałość profilu opony, nawet design jest ważny. Warto w wolnym czasie zapoznać się też z tymi sprawami, żeby w pełni rozumieć skąd bierze się wysoka jakość opony.
Teraz już przy zakupie nowych opon możecie kierować się czymś więcej niż tylko ceną i marką. Warto wybrać opony najlepsze dla swojego stylu jazdy w zasięgu naszych możliwości finansowych. Niestety są klienci, którzy inwestują mnóstwo pieniędzy w świetny samochód, który później jeździ na tanich i kiepskich oponach, bo funduszy już zabrakło. A przecież nie jest to rzecz, na której warto oszczędzać.
Konkurs – Szkoła Jazdy Subaru
Skoro czytacie ten artykuł, na pewno jesteście świadomymi kierowcami i liczy się dla Was bezpieczeństwo. W zeszłym roku mogliście zobaczyć jak sam przeszedłem szkołę bezpiecznej jazdy. Teraz mogę Was do takiej zaprosić.
Do wygrania są trzy zaproszenia na całodzienne szkolenie w Szkole Jazdy Subaru na Torze Kielce, gdzie będzie można poznać między innymi techniki patrzenia na drogę, awaryjnego hamowania czy jazdy slalomem. To bardzo wartościowa lekcja, więc gorąco zachęcam do walki o nagrodę! Szkolenie odbędzie się 20 sierpnia 2015.
(Nagroda obejmuje szkolenie wraz z wyżywieniem. W jej skład nie wchodzi pokrycie kosztów dojazdu.)
Żeby wygrać, należy zostawić komentarz z odpowiedzią na pytanie: Opisz niebezpieczną sytuację, jaka spotkała Cię na drodze. W jaki sposób sobie z nią poradziłeś? Odpowiedź nie może przekraczać 1000 znaków.
Z podanych komentarzy wybiorę trzy najlepsze, które nagrodzę. Większą ilość ciekawych komentarzy zbiorę natomiast w jeden wpis i opublikuję wraz z wynikami konkursu. Będzie to ciekawa lekcja dla nas wszystkich.
Czas na zostawienie komentarzy: do godziny 23:59 niedzieli 28 czerwca 2015 r. Zwycięzców wyłonię w przeciągu 10 dni. Szczegółowy regulamin konkursu znajdziecie tutaj.
Powodzenia!
PS Dajcie też znać w komentarzach, jeśli macie jakieś rady odnośnie sprawdzania jakości opon albo dbania o własne.
Fotografie w serwisie Premio wykonała Agnieszka Werecha z TiAmoFoto.pl.
Wiek wymiany opony 8-10 lat? Zwykle spotykałem się z zaleceniem 4-5-lat.
Chyba Goodyear chce przekazać, że robi coś ekstra 😉
Z tego co wiem to powszechne, acz umowne, ustalenia. Ważne jest też czy i jak opona jest używana i jak przechowywana. O tym wieku słyszałem od mojego eksperta, czytałem na portalach i w moim serwisie zwracano mi na to uwagę.
Co nie zmienia faktu, że większość opon będzie do wymiany już wcześniej, z różnych innych względów.
To na pewno; liczy się przebieg, styl jazdy (palenie gum nie służy nigdy 😉 prawidłowa wymiana (przedwczoraj widziałem taksówkę na zimówkach…)
Oczywiście. Od pana Bojszczaka dowiedziałem się, że jedni wymieniają po 80 000 km, a inni już po 15 000. To sporo mówi o stylu jazdy.
Łukasz po 5 latach – wystarczy popytać wulkanizatorów
Problem polega na tym, że pytałem.
jednak co wulkanizator to inna odp 😉 Pozdrawiam
To na pewno zależy od tego czy chce coś sprzedać czy się pochwalić trwałością towaru na stanie 😉
Pracowałem kiedyś w zakładzie wulkanizacyjnym i z tego co mi wiadomo: 5 lat – to okres maksymalny użytkowania opony (od momentu założenia ich do samochodu) 10 lat – to maksymalny wiek opony, liczony od daty produkcji, która nadal spełnia swoje właściwości. Okresy te związane są ze starzeniem się gumy i oczywiście mogą ulec skróceniu w zależności właśnie od ich użytkowania, przechowywania i konserwacji. Co do konserwacji, polecam „zimowane” opony umyć i zabezpieczyć specjalnym środkiem przeznaczonym do tego celu. Preparaty takie dostępne są w postaci spray’ów, bądź emulsji do rozcieńczania, którymi dosłownie maluje się opony. Te drugie są znacznie bardziej ekonomiczne,… Czytaj więcej »
Dziękuję za wyjaśnienie! Dobrze wiedzieć o tej emulsji.
Chciałem też napisać w artykule o sposobach na dbanie o opony (między innymi o odpowiednim przechowywaniu, czy sprawdzaniu ciśnienia), ale na to już zabrakło miejsca.
Opisuję. Pewnego dnia jechałem stałą trasą do pracy, poza terenem zabudowanym miałem na liczniku nieco ponad 100km/h. Linia podwójna ciągła, wzgórze za którym nic nie widać, za mną kilka samochodów, przede mną żadnego. W momencie kiedy byłem już na wzgórzu, na moim pasie w odległości maksymalnie 30 metrów ukazało się czarne Audi S4 wyprzedzające.. TIRa. Nie było innej możliwości, jak szybko odbić na piaszczyste pobocze i spróbować nie wpaść do rowu. Oczywiście był to odruch; oraz szczęście w nieszczęściu, że obyło się bez uszkodzeń i ofiar.
To był koniec wrześni a albo początek października. Dosyć
nieoczekiwanie spadł śnieg. Niestety miałem jeszcze letnie opony. Dojeżdżając
do ruchliwego skrzyżowania musiałem się zatrzymać z powodu czerwonego światła.
Niestety śnieg na drodze i letnie opony spowodowały, że samochód ślizgał się
zamiast hamować. Uratowały mnie pulsacyjne hamowanie i delikatne skręcające
ruchy kierownicą. Chyba podświadomie wiedziałem, że jadąc prosto nie zdążę
wyhamować i mógłbym wjechać pod pędzące samochody. Tymczasem udało mi się
ustawić samochód bokiem, równolegle do przecinającego pasa i tylko nieznacznie
wkraczając na pas drogi unikając kolizji.
No to fuks, bo ja kiedyś na tzw. czarnym lodzie zaliczyłem lot do rowu. Obtłukłem auto równocześnie z przodu i z tyłu, tak, że ulubiony mój Leon nadawał się li tylko do kasacji…
…no ale kupił go jakiś Pan Zenek i z tego co kojarzę auto ma się świetnie 🙂
Ciekawy artykuł, tylko wkradł się tu mały błąd: „Zazwyczaj opona ma żywotność 8-10 lat i jeżdżąc niewiele, prędzej się zestarzenie niż zetrze.”
To jest informacja, którą mam z kilku źródeł.
Mam na myśli samo słowo „zestarzenie”, żeby nie było wątpliwości.
🙂 Jak widać, można coś wiele razy przeczytać, a i tak nie dostrzec błędu. Dziękuję za uwagę!
Traf chciał, że jest to akurat zdanie, które pod kątem merytorycznym jest dyskutowane w innym wątku komentarzy.
Jeśli o to chodzi, to nie będę się wypowiadał, gdyż na temacie się nie znam i nie posiadam jeszcze nawet prawa jazdy 🙂
Jakiś czas temu jechałem poza terenem zabudowanym z prędkością ok 90-100 km/h. Przede mną jechały dwa samochody osobowe. Podczas jazdy coś odwróciło moją uwagę. Gdy wróciłem wzrok ponownie na drogę okazało się, że samochody przede mną się zatrzymały. Odległość z bezpiecznych ok 80 m zmniejszyła się na 20-25 m, a prędkość miąłem nadal ok 90-100 km/h. Na zatrzymanie się nie było szans, więc aby uniknąć wypadku, wcisnąłem pedał hamulca do podłogi i wykonując manewr kierownicą ominąłem w ostatniej chwili stojące samochody. Zimna krew, ABS i odruch tylko uratowało mnie przed poważnym wypadkiem.
Wczesną jesienią zeszłego roku wyjeżdżałem z terenu zabudowanego małej podlaskiej miejscowości. Tuż za znakiem zacząłem rozpędzać się do ok. 100 km/h i zobaczyłem jadący po przeciwnym pasie samochód ciężarowy. Nagle zza ciężarówki wyjechała ogromna wywrotka z piachem, której kierowca mimo, iż widział mnie wyraźnie (to było przedpołudnie słonecznego dnia) nie ustąpił, lecz bez skrupułów jechał na czołówkę próbując wyprzedzić ciężarówkę. Zareagowałem instynktownie wciskając hamulec do podłogi, a gdy było już bardzo blisko tragedii, puściłem hamulec i uciekłem na pobocze cudem unikając bliskiego spotkania z pobliskim rowem. Od tego czasu moja siostra, która jechała na siedzeniu pasażera panicznie boi się tego… Czytaj więcej »
Około 4 lata temu w okolicach Częstochowy. Jechałem samochodem dostawczym poza terenem zabudowanym, dookoła pola i łąki. Marzec. Prędkość ok 80 km/h. Za nic w świecie nie spodziewałbym się spotkać w takich okolicznościach bociana. Wyleciał z lewej łukiem w moją stronę, dzielił nas kawałek drogi więc myślałem, że przeleci przede mną i pofrunie dalej. Niestety zakręcił w moją stronę. Tylko opanowanie i szybki ruch kierownicą (brak pasażera i szczęście, że nic nie jechało z naprzeciwka!) sprawiły, że wielki ptak wbił się w szybę po stronie pasażera. Z mojej strony skończyło się szczęśliwie na paru stłuczeniach. Ptak niestety nie przeżył zderzenia.… Czytaj więcej »
Godz. ok. 3 w mroźną suchą styczniową noc, auto zapakowane po brzegi, w środku 4 osoby w drodze do Pragi. Wyprzedzanie TIRa na prostym odcinku drogi przechodzącym w długi lewy łuk. Na prostej: droga wolna, kierunek i lewy pas. Prędkość ok. 100 km/h, TIR wyprzedzony, zaczyna się łuk, nadal lewym pasem, kręcę kierownicą… auto jedzie prosto! „Slow-motion” taki, że w czasie potrzebnym na reakcje, zdążyłbym chyba zdjąć i zawiązać od nowa buta, nie mówiąc o zastanowieniu się nad „dziwnym dymem” unoszącym się w powietrzu, czy o tym jak wytłumaczę rodzicom rozwalone nowe auto, kupione kilka miesięcy wcześniej. Reakcja – noga… Czytaj więcej »
W listopadzie 2014 roku, podczas jazdy z prędkością 80 km/h pękła mi przednia lewa opona na Trójmiejskiej obwodnicy. Jechałem lewym pasem od bandy dzieliły mnie centymetry, na szczęście zachowałem zimną krew i zamiast instynktownie hamować, przyspieszyłem zmniejszając tym samym ściąganie auta w lewą stronę. Po chwili i przebyciu odcinka około 100 m. zapanowałem nad samochodem i zjechałem na pobocze. Alufelga co prawda była już nie do odratowania po przejechaniu pewnej odległości praktycznie bez opony, ale wraz z kolegą ze statku po wymianie koła bezpiecznie dojechaliśmy do miasta. Polecam zapamiętać – przyspieszyć, nie hamować w takiej sytuacji jak powyżej !
Przez okres 2 lat posiadania prawa jazdy 2 sytuacje w których z przeciwległego pasa ruchu kierowca wyprzedzający w 1-traktor, w 2-skuter, (oba na na zakręcie) jechał ze mną na czołówkę. W obu sytuacjach z ratunkiem przyszła prędkość umożliwiająca reakcję i ucieczkę na pobocze.
Przez te kilkanaście lat posiadania prawa jazdy różnych kategorii najbardziej niebezpieczną sytuację przeżyłam na motocyklu (nigdzie nie było napisane, że musi być samochód 😉 ). Jadąc z przepisową prędkością, mają przed sobą osobowy samochód i za sobą ciężarówkę, złożyłam się w zakręt. Niestety, samochód osobowy dokładnie na wyjściu z zakrętu gwałtownie zahamował, bez wyraźnego powodu. Z przeciwległego pasa jechała właśnie inna ciężarówka. Hamowanie jadąc motocyklem w dość ostrym zakręcie groziło katastrofą przy moich kiepskich umiejętnościach (druga, samodzielna jazda po zdaniu prawka na motocykl), więc spokojnie złożyłam motocykl bardziej, położyłam go na asfalcie i pozwoliłam zsunąć się do rowu na zewnętrznej.… Czytaj więcej »
No jak to? — wysuwasz rampę z tej ciężarówki, po rampie do góry, zeskakujesz za przyczepą.
Bond tak robi, widziałem.
😉
Byłą zima; rok już nie pamiętam który, ale miałem „MALUCHA” więc chyba rok 1998/1999. Piękny (jak dla mnie) pomarańczowy. Pewnego zimowego ranka jechałem z pracy na wykłady (gdyż jeszcze studiowałem dziennie). Droga była dość wąska i częściowo biała od śniegu i lodu. Jechałem ostrożnie, gdyż warunki na drodze były kiepskie. Droga asfaltowa. Z przeciwka jechał jakiś terenowy samochód i niestety jechał prawie środkiem. Kiedy mnie mijał zmuszony byłem zjechać jeszcze bardziej i wtedy… Wtedy prawe koło spadło z drogi, a kiedy chciałem wrócić, wewnętrzną stroną opony zahaczyłem o brzeg drogi. Wpadłem w poślizg wracając na drogę, a przy prędkości 40-60km/h… Czytaj więcej »
Kiedy nie muszę jeździć samochodem, wybieram rower – zdrowiej, szybciej i oszczędniej. Tak było też rok temu – jak codziennie wracałem z pracy, mijając z prawej strony długi sznur wolno poruszających się samochodów. Jechałem umiarkowanie szybko, miałem dobrą widoczność. W pewnym momencie, bez żadnego migacza, jeden z samochodów tuż przede mną nagle skręcił w prawo (szerokie pobocze). Nie miałem szans na udane hamowanie, mogłem tylko natychmiast odbić jeszcze bardziej w prawo… do tłustej, brudnej kałuży o powierzchni kilku metrów kwadratowych, której woda sięgała do połowy kół. Z trudem udało mi się utrzymać równowagę, ale zmoczyło mnie paskudnie. Tego dnia miałem… Czytaj więcej »
Odpowiadam: Pierwsza praktyczne zajęcia kursu na prawo jazdy, wraz z instruktorem kończę trzecią godzinę jazdy i brukowaną drogą zbliżamy się do parkingu szkoły jazdy. Okolice dworca PKS, po prawej stronie stojące w rzędzie podmiejskie autobusy, po lewej kilka starszych pań sprzedających kwiaty i warzywa. Chwilę wcześniej zjeżdżając z odcinka drogi o ograniczeniu prędkości do 30 km/h wyraziłem swoją opinię, iż droga którą obecnie się poruszamy również powinna mieć takie ograniczenie: śliska nawierzchnia, możliwość wtargnięcia pieszego pod koła samochodu zza autobusów. Instruktor był zdania, że „tu nikt nie chodzi, a babcie idące z przystanków na stragany się pilnują”. Jedna z nich… Czytaj więcej »
Wypadek na wjeździe na obwodnicę S8 w okolicach Wyszkowa kolejny raz zmusił mnie do objazdu przez Łochów. Była jesień, warunki pogodowe dobre, droga wiodąca przez las, a przede mną tylko jeden samochód jadący ze stałą prędkością ~80-90 km/h, który w pewnym momencie awaryjnie hamuje… i zatrzymuje się. W ułamku sekundy wiedziałem, że niestety nie uda mi się wyhamować albo „zatrzymam się w jego bagażniku”. Nie widziałem żadnych świateł z przeciwka, więc odbiłem na lewy pas ciągle hamując i zatrzymałem się dopiero na wysokości przednich kół poprzedzającego mnie pojazdu. Na prawym pasie, jak gdyby nigdy nic stała sarna… a na lewym… Czytaj więcej »
Sytuacja miała miejsce 2 lata temu, jesienią. Wybrałem się samochodem taty w odwiedziny do babci. Niestety tata ma tendencje do oszczędzania tam, gdzie niekoniecznie jest to wskazane. Tak więc, w samochodzie były założone opony „uniwersalne”. Będąc już w drodze, jadąc około 100 km/h, spostrzegłem, że kierowca przede mną rozpoczął nagłe hamowanie, bo postanowił skręcić w prawo. Ja zrobiłem dokładnie to samo ale przy asfalcie pokrytym liśćmi oraz wodą po deszczu samochód zaczął zachowywać się jak na lodowisku – owszem koła się zblokowały, ale prędkość wytracałem znacznie wolniej niż przy suchej nawierzchni. Nie bez znaczenia były też wspomniane „uniwersalne” opony. Jedynie… Czytaj więcej »
Zimą, dwa lata temu źle zaplanowałem dzień, przez co musiałem się bardzo spieszyć. Okazało się, że mój samochód zaniemógł, a nie było czasu na reanimację, więc musiałem wziąć auto awaryjne, w którym nie były zmienione opony. Na pierwszym zakręcie przy prędkości ok 20km/h niestety zaparkowałem na drzewie. Samochód ostatecznie uległ zniszczeniu, ale szybko opanowaliśmy z kolegami sytuację, posprzątaliśmy co nam odpadło i zaparkowaliśmy w bezpiecznym miejscu, aż do przyjazdu pomocy…
Pamiętajcie:
nie spóźniajcie się,
zmieniajcie opony,
opanujcie nerwy przy zbieraniu zderzaka i innych elementów samochodu! 🙂
Pozdrawiam, Piotr.
Kiedyś jechałem ok. 70 km/h na jednopasmowej drodze poza terenem zabudowanym. Generalnie na prawie całej trasie ciężko jest wyprzedzać, bo ciągłe zakręty i miejscowość za miejscowością. Z naprzeciwka jedzie parę aut, a lokalny autobus właśnie opuszcza zatoczkę przystanku. Nagle pani wyjeżdża zza niego (podwójna ciągła i pasy) chcąc go wyprzedzić lub ominąć. Na szczęście w ostatniej chwili udało mi się zjechać na przeciwną zatoczkę i uniknąć kolizji. Nie wiem ile stałem, ale w głowie kotłowały mi się myśli co się właściwie przed chwilą stało.
Była to grudniowa noc. Wracałem od swojej wybranki, więc trasa dość częsta. Droga prowadziła przez malutkie wsie. Na jezdni pusto, ciemno, głucho. Z poczuciem bezpieczeństwa pozwoliłem sobie na jazdę ”setką”. Mijały kolejne minuty, radio nastawione na stację, gdzie akurat odbywała się jakaś dysputa. Z takiego nastroju przyszło mi przełączać się na tryb szybkiego reagowania. Nagły przypływ adrenalin był jak znalazł, kiedy zobaczyłem jak ja jezdnie wbiega sarna. Szybka reakcja, korekcja toru jazdy i hamowanie! „Hmmm ciekawe ile kosztuje przednia szyba do mojego samochodu?” – pomyślałem, wsłuchując się w pisk opon. Reflektory silnie oświetlały sierść. Byłem już tak blisko zwierzęcia, że… Czytaj więcej »
Przyjechałem ze studiów do rodzinnego miasta. Jest zima, drogi zaśnieżone. Prowadzę Seicento mamy, jadę z młodszym bratem. Opony zimowe, prędkość przepisowa, Dojeżdzamy do skrzyżowania z główną drogą, odpuszczam gaz, zaczynam hamować a auto jedzie dalej. Lód pod śniegiem. Momentalnie robi mi się ciepło. ABSu brak, hamuję pulsacyjnie, hamuję silnikiem, robię co mogę by się zatrzymać…. Nie uda się. W głowie rozgrywam różne scenariusze w zwolnionym tempie. Patrzę jakby z zewnątrz. Jesteśmy już prawie na skrzyżowaniu. Wybieram wariant. Omiatam skrzyżowanie wzrokiem, patrzę w lewo, w prawo. Redukcja na drugi bieg i gaz w podłogę. Z wiarą i nadzieją przecinam skrzyżowanie przed… Czytaj więcej »
Rok 2003. Samochodowy wypad na Mazury z koleżanką i rodzicami. 2 auta – Toyota Corolla i Daewoo Tico. Powrót do Warszawy przez Łomżę. Lato,nagle zaczyna padać rzęsisty deszcz (1szy od kilku dni). Rodzice pierwsi, my za nimi Tico. Droga tuż przed Piszem, prędkość 30 km/h. Na drogę, przed Toyotę wybiega pies (praktycznie na maskę). Toyota praktycznie staje w miejscu, ja hamuję – a tu nic. Deszcz zmienił zakurzoną drogę w lodowisko. Lekkie pyk i drobna stłuczka. Niby nic ale nagle ogromny huk i uderzenie w tył. Czas stanął w miejscu, przed nami Toyota (zgniecenie), pas z naprzeciwka (TIR), po prawej… Czytaj więcej »
Opowiem o dwóch niebezpiecznych sytuacjach, które mimo, że przydarzyły się w trzyletnim odstępie, miały ze sobą wiele wspólnego. Obie wydarzyły się w niedzielny poranek, w czasie drogi do kościoła. Obie w samochodzie którego pasażerami byli wszyscy członkowie mojej rodziny, a moja żona będąc w zaawansowanej ciąży, zajmowała honorowe miejsce obok kierowcy. Jej błogosławiony stan pozwalał jej podróżować bez zapiętego pasa bezpieczeństwa…. Co ciekawe obie sytuacje wydarzyły się w momencie, kiedy zrelaksowany, spokojny i jeszcze nie zmęczony drogą, kładłem swoją prawą rękę na okrągłym, ciepłym brzuchu małżonki. Ci z Was, którzy mają dzieci pewnie świetnie znają ten krótki moment podróży, kiedy… Czytaj więcej »
miałem wtedy 18 lat, niedawno zdałem egzamin na prawo jazdy. Wybraliśmy się ze znajomymi do niedalekiej miejscowości na dyskotekę. Trochę pobawiliśmy, ja z racji kierowania nie piłem. Wracamy 3-4 w nocy, deszcz zacina, wszyscy śpią, ja lekko zmęczony jadę. Do domu około 40 km. Chciałem być szybko. Wchodzimy w zakręt ok. 70st., a na liczniku ok. 90 km/h. Złapało mi tylnią oś, samochód tracił przyczepność, bałem się, że wylądujemy w rowie. Nie wiem jak to zrobiłem, ale skontrowałem kierownicą w stronę poślizgu, potem odbiłem do jezdni i wyprowadziłem auto na prostą. Miałem szczęście w swojej młodzieńczej głupocie, a reszta spała… Czytaj więcej »