Prawdziwy gentleman nawet na spacerze stara się zachować odpowiednio i z wyczuciem, zwłaszcza wobec swojej towarzyszki. Jak w każdej sferze życia i tutaj istniały pewne zasady.
Artykuł z archiwum, zaktualizowany i uzupełniony o film.
Savoir-vivre spacerowania
Spacer z damą to czysta przyjemność, ale niekiedy budzi pewne wątpliwości. Czy istnieją tutaj jakieś reguły? Mamy bowiem słabszą rękę lewą, silniejszą i zwinniejszą prawą, z jednej strony są domy, a z drugiej ruchliwa ulica. Do tego dochodzą spotykani w drodze znajomi albo typki, których wolelibyśmy uniknąć na randce. Można tutaj dorzucić wątpliwości związane użyciem parasola czy też palenia papierosa.
Niemożliwością jest by dawne społeczeństwo, uwielbiające etykietę, nie stworzyło całej kultury spacerów i zachowania na ulicy!
Tak, stworzyło! Pytanie tylko czy warto te zasady stosować, czy intuicyjnie sami nie radzimy sobie wystarczająco dobrze? Po co nam jeszcze jakieś reguły?! Prześledźmy zatem dawne zasady dobrych manier dotyczące spacerowania, a przy okazji zastanowimy się jak to powinno wyglądać w XXI wieku.
Z kim spacerować
Zaczniejmy od tego, że niegdyś nie wypadało, żeby kobieta spacerowała z mężczyzną, z którym nie była blisko. Ba! Nie wolno jej było nawet przystanąć na ulicy, żeby z kimś takim porozmawiać. Mogło to bowiem rodzić plotki i podejrzenia, a z plotkami w plotkarskim społeczeństwie walczyło się trudno.
Myślę, że słusznie, iż ten obyczaj należy już do wspomnień.
Którą rękę podać
Największym dylematem dzisiejszych mężczyzn jest natomiast to, którą rękę podać towarzyszce przy spacerze.

Zachodni zwyczaj podawania lewej ręki.
Według Mieczysława Rościszewskiego Francuzi i Anglicy zwykli podawać swoją lewą rękę. Dzięki temu dama opierała się ręką prawą, czyli tą silniejszą. Natomiast mężczyzna miał wciąż wolną rękę do otwierania drzwi, żeby damę przepuścić, witania się, noszenia tobołka czy unoszenia kapelusza.
Polski zwyczaj nakazywał natomiast podawanie kobiecie prawej ręki. Łatwiej było mu w tym wypadku utrzymać towarzyszkę w razie potknięcia. Silne ramię stanowiło pewne oparcie.

Polski zwyczaj podawania prawej ręki.
Prawdziwy problem mieli natomiast oficerowie, którzy chodzili z szablą u boku. Szablę zazwyczaj zawieszano z lewej strony, żeby łatwo można było ją dobyć prawą ręką. Broń rzecz jasna mogła przeszkadzać kobiecie prowadzonej z lewej strony. Natomiast niezwykle ważnym obowiązkiem oficera było salutowanie wyższym rangą. Salutowało się oczywiście prawą ręką, zatem prowadząc damę po prawicy, oficer musiał co jakiś czas puszczać towarzyszkę żeby oddać wojskowy ukłon i z powrotem ją chwycić. Dla oficerów więc obie strony były kłopotliwe i wręcz pojawiały się postulaty, żeby prowadzenia pod rękę zwyczajnie unikać. W praktyce zdaje się, że mimo wszystko polscy oficerowie podawali damom prawą rękę.
Według niektórych natomiast istniała na Zachodzie zasada, iż kobieta szła zawsze od strony domów, a mężczyzna od strony ulicy, bez względu na rękę. Służyło to ochronie towarzyszki przed rozpędzonymi końmi oraz automobilami, a także kurzem wznoszącym się nad jezdnią. Czasem nawet proponowano łączenie zasady prowadzenia pod prawą rękę, z prowadzeniem od strony domów. Niestety to wymagało sprawnej zmiany chodnika, w razie zawrócenia.
Ogółem już w międzywojniu zauważano, że każda z powyższych zasad ma swoje minusy. Dlatego po prostu patriotycznie zalecano trzymać się polskich zwyczajów.
Powitania
Idąc z kobietą pod rękę możemy napotkać po drodze znajomych. Pamiętać jednak należy, że to towarzyszka jest w tej chwili najważniejsza. Dlatego już dawniej zalecano, żeby mężczyzna w tej sytuacji nie pozdrawiał znajomych jako pierwszy, a jedynie odpowiadał na pozdrowienia. Nie powinien też zatrzymywać się na pogaduchy. Wyjątkiem była sytuacja, kiedy to kobieta zaproponowała podjęcie rozmowy.
Przy okazji przypomnę już kiedyś podawaną przeze mnie zasadę, że jeśli towarzyszka nie zna naszego rozmówcy, należy najpierw jej przedstawić jego, słowami w stylu „Kochanie, pozwól, że ci przedstawię…”. Dopiero po tym przedstawia się swoje „kochanie” znajomemu. Więcej na ten temat znajdziecie w artykule Sztuka przedstawiania się.
Parasol
W przypadku deszczu rzecz jasna mężczyzna trzyma parasol, tak żeby nadal widzieć drogę i przeszkody przed sobą. Co jednak, gdy mężczyzna i kobieta nie są ze sobą blisko? Zgodnie z dawnymi zasadami gentleman mógł zaproponować damie wejście pod jego parasol. Natomiast ona nie powinna się wpraszać sama, ani zapraszać go pod swój.
Jak widać, warto nosić ze sobą ten prosty przyrząd, żeby w dobrym momencie wspomóc swoją towarzyszkę.
Papieros
Ostatnim wątkiem, który chciałbym poruszyć jest palenie papierosa podczas takiego spaceru. Ogółem nie wygląda to dobrze, więc lepiej po prostu powstrzymać się od palenia w trakcie przechadzek. Z pewnością nagannym będzie palenie przy prowadzeniu kobiety pod rękę. Zawsze gdy chcemy zapalić w takim towarzystwie, powinniśmy wcześniej zapytać o zgodę drugą stronę.
Co pozostało do dziś?
Czy zatem warto stosować takie zasady dzisiaj? Z pewnością warto proponować swoje ramię, gdyż to bardzo miły gest i świadczy dobrze o mężczyźnie. Natomiast to, którą rękę oferujemy, pozostawiam Waszej rozwadze. Zdecydowanie powinno się dostosować do sytuacji, a nie sytuację do zasad. Osobiście nie przechodziłbym na drugą stronę ulicy tylko po to, żeby nadal prowadzić kobietę pod prawą rękę od strony domów. Poza tym każdy z nas może mieć jakieś własne preferencje. Macie takie?
Warto mieć też na uwadze, żeby towarzyszka nie była narażona na kałuże, wyboje i nieprzyjemnych przechodniów.
Nie zapominajmy również o tym, że z kimś spacerujemy. Nie porzucajmy towarzyszki, nie zachowujmy się jakby jej nie było, uzgadniajmy z nią nasze najbliższe zamiary itp. To wszystko będzie doskonale świadczyło o mężczyźnie.
Przy okazji, chciałbym serdecznie podziękować Patronom Czasu Gentlemanów, którzy dzielnie wspierają mnie w mojej pracy od długiego czasu. Panowie: Jerzy M., Arkadiusz Firus, Jakub Naduk, Kamil Futyma, Marcin P. Szeremetyński, Aleksander Galecki, Mock, Maciej Sz., Wojciech Sz., Adam K., Greg Alski, Grzegorz Daleszyński, Kamil Durkiewicz, Bartosz Jarzyna, Bartosz Ch. – Dziękuję za wsparcie!!!
A jeśli również doceniacie moją pracę i uważacie, że zasługuje na Wasze wsparcie, gorąco zachęcam do dołączenia do grona Patronów!
PS Jako bonus podaję jeszcze jedną zasadę:
Źródła:
M. Vauban, M. Kurcewicz, Zasady i nakazy dobrego wychowania, Warszawa 1928.
Mieczysław Rościszewski, Zwyczaje towarzyskie. Podręcznik praktyczny dla pań i panów, Warszawa 1928.
I. Stypianka, Sztuka uprzejmości. Zasady i formy dobrego wychowania, Poznań 1938.
Czy istnieją jakieś wytyczne co to tego czy parasol trzyma się w tej sytuacji w ręce podanej czy też w wolnej? Pytam, bo zawsze byłem pewien, że w tej wolnej, ale na załączonym obrazku jest odwrotnie.
Raczej na pewno w ręce którą się podaje. Gdybyś trzymał w drugiej musiałbyś mieć naprawdę duży parasol by objął Was oboje.
Dzięki za odpowiedź. Co prawda mój parasol jest na tyle duży, że niezależnie od ręki uchroni przed deszczem dwie osoby, ale nigdy nie wiadomo, czy kiedyś nie będzie trzeba skorzystać z mniejszego 😉
Dokładnie to chciałem napisać. Poza tym nadal potrzebujemy drugą rękę do wszelkich działań.
Mój Zbyszek zawsze woli mnie mieć po lewej ( tej od serca ) stronie
Moja Karoina to różnie, czasamo woli po lewewj, czasami po prawej. Ale Magdzie to już wszystko równo jedno, więc no
Skoro wybór taki zacny, to trzymać się będę patriotycznie zasad polskich. Co do chodnika słusznym jest aby iść bliżej samochodów, Lecz muszę powiedzieć, że na przykład w Warszawie chodniki są zwykle szerokie i zazwyczaj jeśli to możliwe oddalone od drogi, choćby metrem trawnika więc nie ma tutaj większych problemów 🙂
Moim zdaniem w takim wypadku nie trzeba się sugerować ulicą. Lepiej zwrócić uwagę na to czy towarzyszce nie grozi potrącenie przez innego przechodnia lub jakaś kałuża.
To raczej szczególne wypadki. Natomiast wygląda na to, że instynktownie postępowałem właściwie, bo podawałem prawą rękę. Czyli dokładnie tak jak do poloneza 🙂
Niestety w artykule nie doczytałem się w jaki sposób proponować ramię swojej towarzyszce. Czy wystarczyłoby wyciągnąć je delikatnie, ale widocznie, w stronę damy? Co jeżeli nie zauważy naszego gestu bo spojrzy w inną stronę, rozproszy się czymś, albo zacznie iść sama, czy w takiej sytuacji powinniśmy dodać jakieś słówko?
Faktycznie nie pomyślałem o tej kwestii. Ponieważ nie ma jej w znanych mi źródłach, proponowałbym lekkie wysunięcie ramienia sugerując nasz zamiar. Natomiast w razie nie zauważenia tego gestu nie widzę nic złego w słownym zaproszeniu do chwycenia naszej ręki.
Dawniej (z racji codziennosci stosowania zasad) bylo,to czysto intuicyjne i dzisiaj powinno byc podobnie. Minusem (w moim przypadku) jest nieswiadomosc kobiet. czesto spotykam sie z twierdzeniem,ze to mezczyzna musi znac zasady a kobieta nie. jest , to oczywiscie razacy blad i probuje jakos uswiadamiac kobiety choc w dzisiejszych czasach to trudne. wracajac do pytania – jezeli wiesz w ktora strone bedziecie szli to delikatnie zasugeruj ramie. Jak w tancu – mezczyzna prowadzi 🙂
Pozdrawiam serdecznie wszystkich zainteresowanych tematem szczegolnie kobiety.
Jest żartobliwy zwrot do kobiety, której chcemy zaoferować ramię, mianowicie „służę dziurką”. Kto wie co odpowiada wtedy kobieta?
a ja rourką
Ja patyczkiem. Idzie sobie krówka z byczkiem 😉
„Pani pozwoli”
Wiecie a ja mam tak, że intuicyjnie lubię być po prawej stronie mężczyzny. Z lewej czuję się dziwnie. Nie wiem z czego to wynika, nie zwracam na to uwagi specjalnie, ale zdarza mi się „tańczyć” wokoł mężczyzny, żeby zmienić stronę co do której lepiej się czuję:)
W sumie to ciekawe skąd się biorą takie przyzwyczajenia.
Być może z naszego Poloneza. Tańczy się go obecnie minimum 3 razy do 18 raku życia, a mnie zdarzało się i częściej. To jest dość silnie ukierunkowanie, kto powinien być po której stronie.
W Polonezie po prawej siedzi pasażerka, więc chyba tylko od tego, że facet-zawsze-kierowca 😉
Dokładnie po prawej jest kobieta, czyli dokładnie tak jak Pani Klaudyna odruchowo się ustawia. Stąd moje skojarzenie z polonezem. 🙂
Prawa strona jest zwykle uważana za dobrą. Przestrzegamy prawa, jesteśmy prawi, dwie lewe ręce to niezdara etc.
Może z tego, na której ręce nosimy zazwyczaj torebkę:)
Tak samo jak z dziećmi powinno być, że idąc ulicą powinna być od zewnętrznej strony drogi. W innych przypadkach to już jak wygodniej dla obu osób.
Kiedyś na lekcji jeden z profesorów, który chciał nas nauczyć nieco kultury, opowiadał o tym, że kobieta powinna być po stronie prawej mężczyzny, jak królowa obok króla. Identycznie odniósł się do osób wyżej w hierarchii.
Ja prowadzę moje „Kochanie” zawsze za pomocą mojej lewej ręki. Kiedyś czytałem o dawnej zasadzie, która mówiła żeby podawac kobiecie lewą rękę, a prawą mieć wolną na wypadek np. ataku. Moje Kochanie zawsze ucieka mi pod lewą rękę, ponieważ w swojej lewej nosi torebkę. Mi to na rękę ( 😉 ) ponieważ zawsze wolę mieć prawą wolną, jest to praktyczniejsze.
A i ja spacerując z moim towarzyszem wolę używać jego lewego ramienia – po prostu jest mi tak wygodniej. 🙂
W niektórych kulturach latynoskich (Ameryka Środkowa na przykład) jest taki zwrot, jeśli kobieta z mężczyzną pod ramie idzie od strony ulicy/krawężnika, „Czy sprzedajesz papugę?” Otóż sprzedawcy papug nosili owe papugi na ramieniu od strony ulicy/krawężnika, aby papuga miała mniejsza szanse dziobania przechodniów i stąd owo powiedzonko.
Papuga czy nie, oprócz rozpędzonych automobili i zaprzęgów konnych były jeszcze rynsztoki oraz (to już
trochę dawniej, ale także…) nieczystości wylewane z okien na ulice, wiec czym bliżej ściany tym bezpieczniej.
A w Polsce, i nie tylko, chodzenie pod rękę jest trudne także z powodu ogromnej ilości samochodów
parkujących na chodnikach.
Jako kontr argument podam cytat z jednej z książek, z jakich korzystałem przy tym artykule:
„Trudno powiedzieć, który zwyczaj jest lepszy, bo wszak idąc od strony domów, można się narazić na potrącenie przez wyjeżdżający z bramy samochód, można być trafionym w głowę przez dachówkę, przedmiot wyrzucony oknem…”.
M. Vauban, M. Kurcewicz „Zasady i nakazy dobrego wychowania”.
Współcześni autorzy polskich poradników savoir-vivre, Kamyczek (Ipohorska) i Pietkiewicz preferują w tym przypadku regułę precedencji – z zasady kobieta idzie po stronie prawej czyli ważniejszej, honorowej. Nie jest to oczywiście reguła sztywna, o czym również wspominają, zaś poniższy wykładowca wyjaśnia sprawę „chodzenia” dokumentnie, tłumacząc przy okazji szereg innych zagadnień towarzyskich 🙂
https://www.youtube.com/watch?v=1ataaLlHWms
Gęsiego, gęsiego…
Co mówi etykieta o trzymaniu ręki w kieszeni podczas spaceru pod rękę? Pytam o rękę którą prowadzę dziewczynę
Odpada. W ogóle trzymanie rąk w kieszeniach należy do bardzo luźnych form. Można to robić gdy luz jest na miejscu, ale nie z ręką, którą się podaje towarzyszce. Na załączonych do artykułu ilustracjach widać jak to powinno wyglądać.
Kwestia zapalenia papierosa jest dosyc ciekawa. Mysle, ze jest to zupelnie nie na miejscu. Chodzi przede wszystkim o nieprzyjemny zapach tytoniu i dymu, ktory bedzie od nas czula osoba nam towarzyszaca. Po drugie, jezeli prowadzimy za reke osobe z ktora jestesmy zwiazani uczuciowo, co z pocalunkiem, jezeli mielibysmy na to ochote? Calowanie sie z osoba zadymiona nie jest czyms przyjemnym. Oczywiscie, mozna tu postawic pytanie czy w ogole wypada calowac sie na ulicy, ale to juz kwestia do innej dyskusji.
Ogółem tytoń powoduje wiele problemów. Chyba podejmę ten temat w osobnym artykule. Może na Dzień Bez Papierosa.
Myślę, że kwestia palenia papierosa wcale nie jest taka z kosmosu. Pamiętajmy, że w dzisiejszych czasach kobiety również palą(w czasach XX-lecia praktycznie nie paliły) więc nie wszystkie poczują się urażone zapaleniem papierosa. Aczkolwiek jest to tak mała grupa, że chyba nie wypada się specjalni nad tym zatrzymywać, szczególnie że kampanie medialno-społeczne przynoszą skutek i coraz mniej osób pali
W społeczeństwach o prowieniencji militarnej zawsze stosowano zasadę, że kobietę prowadziło się z innej strony niż miało się broń. Stąd obyczaj podawania prawej ręki. Podawanie ręki lewej to nie tyle zachodni obyczaj, co zachodni obyczaj mieszczański. Albo kowbojski. 😉
Nie zgodzę sie z tą zasadą wyrażoną przez p. Stypiankę – wręcz przeciwnie – na schodach w górę idzie się za kobietą, w dół – przed. Wynika to z prostej przyczyny, otóż w razie upadku jesteśmy w stanie ją złapać. Druga sprawa to derogacja zasady pierwszeństwa kobiet przez zasadę pierwszeństwa wychodzących w niektorych sytuacjach. Wychodzący mężczyzna ma, gdy jest ciasno, pierwszeństwo. Przykładowo w windzie, autobusie (jakiejkolwiek niewielkiej przestrzeni). Po co mielibyśmy przepuszczać kobietę, jeśli zaraz musimy się obok niej przeciskać, niewątpliwie powodując dyskomfort dla obu stron.
Cieszę się, że nie tylko ja nie zgadzam się z sytuacją pierwszeństwa na schodach. To samo tyczy się przepuszczania kobiet w drzwiach. Jeśli drzwi otwierają się „do zewnątrz” mężczyzna ma prawo wyjść pierwszy i przytrzymać je z drugiej strony. Tymczasem nie raz byłam świadkiem dziwnych akrobacji w rodzaju: pan popycha odrzwia i przepuszcza partnerkę, która musi się prędko asekurować przed powracającym skrzydłem.
Dokładnie:
https://kielban.pl/2013/03/o-przepuszczaniu-damy-w-drzwiach/
Zgoda!
Jeśli chodzi o wchodzenie to jestem za tym, żeby iść obok partnerki. Najczęściej wchodząc ludzie potykają się i przewracają w przód, mało kto traci balans i leci w tył, chociaż idąc obok jesteśmy gotowi do pomocy w obydwu przypadkach. Według mnie jest to najbardziej logiczne i wygodne rozwiązanie, a takie powinny być zasady savoir-vivre’u. Ponadto wchodzenie po schodach obok partnerki pozwala uniknąć wielu niezręcznych sytuacji, gdy na przykład mamy na poziomie oczu, część ciała kobiety, na którą nie wypada gentelmanowi za bardzo zawieszać wzroku (nie wiedziałem jak to określić). Jeśli chodzi o schodzenie to wiadomo, przed. Natomiast przepuszczanie kobiet w… Czytaj więcej »
Wogóle czy w ogóle ?;)
To jest cytat z międzywojnia. Kiedyś tak pisano.
Nigdy nie zastanawiałem się po której stronie idę z kobietą, jednakże po chwili namysłu zazwyczaj (jeśli nie zawsze) idę po lewej stronie, czyli podaję rękę prawą. Pewny uchwyt jest nie do przecenienia, oraz taka ogólna swoboda. Argument co do potencjalnego „ataku” myślę, że można włożyć w karty historii. Faktycznie jeżeli ktoś kiedyś miał nas zaatakować za pomocą broni białej i mieliśmy się bronić to te chwile na wyciągnięcie szabli/rapiera były na wagę złota, tym bardziej, że walczyć można było za pomocą tej jednej ręki. Dzisiaj jeżeli zdarzy się sytuacja obrony koniecznej to raczej będziemy potrzebowali obu rąk, bo to jedna… Czytaj więcej »
Ja przykładowo zawsze chodzę z kobietą po prawej stronie. Po 1. silniejsza ręka pewniej trzyma, a po 2. kiedy idzie się po chodniku (dokładnie po jego prawej stronie, tak jak ruch samochodów na ulicy) to ludzie idący z naprzeciwka lub 'wyprzedzający’ mijają nas z lewej – kobieta jest więc po drugiej stronie, czyli jakoby 'bronimy’ ją swoim ciałem przed obcymi 😉
Myślę, że warto też pamiętać o zasadzie ustawienia się podczas spaceru od strony ulicy, aby potencjalny samochód ochlapał nas – a nie naszą partnerkę.
Hmmm. Z tymi schodami to mi się nie zgadza, wiele podręczników podaje, że schodząc ze schodów to pan idzie przed panią, żeby asekurować ewentualne potknięcie. I to ma sens.
Wiadomo już w jaki sposób prowadzić swoją wybrankę, jednak zawsze mam problem gdy zachodzi potrzeba zmiany strony. Na przykład gdy prowadzę damę z prawej strony, ale widzę z przeciwka grupkę ludzi, którą mogę minąć tylko po lewej stronie, wtedy instynktownie przechodzę na drugą stronę partnerki, aby osłonić ją od mijanych osobników. Jednak zawsze mam dylemat, czy powinienem przejść przed Kobietą, w jakiś sposób chroniąc ją od potencjalnego ataku, ale zarazem zachodząc jej drogę, czy powinienem przejść za nią, pozwalając jej tym samy iść dalej swobodnie, ale w pewnym sensie przez chwilą kryjąc się za nią.
– widoczny na zdjęciu Pan Porucznik trzyma się po damsku ramienia swojej towarzyszki, a nie powinien. To Pani ma się wspierać na męskim ramieniu, niezależnie z której strony się znajduje. Chyba, że oficer byłby ranny lub wstawiony, ewentualnie prowadził kobietę do aresztu. Za ramię, z wiadomych względów. Przed szablami były rapiery, a te ostatnie miały rozbudowane koszyki, skutecznie dystansując od siebie parkę. Powracając do strony, to priorytetowy jest aktualny komfort, bezpieczeństwo kobiety i empatyczny dżentelmen powinien to mieć na uwadze, zmieniając ową relację tyle razy – ile będzie należało. Bardzo spodobał mi się ten poniższy fragment: „Dlatego już dawniej zalecano,… Czytaj więcej »
Tak, z całym postem 🙂 A idąca para jest w pewnym sensie zajęta, ale do nich też należy zachować się tak, by nie zrobić popularnego dziś „udawali, że mnie nie widzieli”
Zawsze się nad tym zastanawiałem. Chciałem wiedzieć jak się powinno zachować
Ciekaw jestem, czy poruszany tu temat, miał wpływ, nawet jeśli nie zupełnie świadomy, na dzisiejsze zasady ruchu: lewostronny w Anglii i prawostronny w kontynentalnej części Europy. Między innymi w Polsce partnerka jest z prawej strony kierowcy, a na wyspach odwrotnie.
Może nie miało to wpływu, ale mogło wynikać właśnie z zasad ruchu drogowego. Choć z pewnością znajdziemy dziury w tej teorii, bo Francuzi mieli stosować te same zasady co Anglicy, a jednak ruch mają taki jak w Polsce.
W grafice na dole jest napisane, że podczas schodzenia ze schodów, dżentelmen postępuję za damą. Gdzieś czytałem, że powinien iść na równi lub przed, aby w sytuacji kiedy Pani się potknie, mógł ją złapać, by się nie postrącała.
Wstawiłem to celowo. Po prostu tutaj nie ma zgody wśród specjalistów. Ale oczywiście najlepiej iść obok.
Schodzie jednoczesne zwłaszcza jeżeli kobieta ma długą i obcisłą suknię będzie niezwykle uciążliwe. Wydaje mi się, że jednak mężczyzna powinien kontrolować ruch i dawać sygnał do postawienia kroku. W taki sposób aby nie utrudniać partnerce kroku, jednocześnie aby w razie potknięcia przez kobietę, jego noga stała sztywno na podłożu.
Pragnę tylko dodać, że prawa strona wg zasad sv jest ważniejsza, dlatego kobieta idzie po prawej stronie mężczyzny. Zawsze i wszędzie kobieta musi się znajdować w bardziej uprzywilejowanej i komfortowej sytuacji. No ale upokarzanie siebie i stawianie „damy” na piedestale „dobrze świadczy o mężczyźnie”.
Drugie zdjęcie pokazuje, że Pani z lisem jest prowadzona przez oficera, jednak to on trzyma jej przedramię, nie ona jego.
Czy ta różnica coś oznacza?
A co jeśli zmuszeni jesteśmy iść gęsiego np. po wąskim chodniku. Czy mężczyzna powinien iść przodem czy z tyłu?
Lepiej z przodu, żeby zrobić przejście, zwłaszcza jeśli wokół są inni ludzie.
pierwsze słysze o tych schodach, mnie uczono że wchodzi pierwsza a ja za nią żeby złapać i przy schodzeniu na odwrót żeby się mogła mnie uchwycić lekko z z przodu i boku i lekko z tyłu i boku to na pewno tak jak w tym skrawku??