Większość z nas jest w stanie raz na rok przeżyć wyprawę z partnerką do kina na komedię romantyczną. Ale wyobraźcie sobie, że niektórzy z własnej, nieprzymuszonej woli czytają romanse! Tak! Dżentelmen jest mężczyzną nietuzinkowym i nie boi się książek o miłości. Wie, że w dobrym romansie, tak jak w każdej dobrej książce, znajdzie coś dla siebie.

Podobno to miejsce było inspiracją do napisania „Wichrowych wzgórz”.
Wpis gościnny Wiktora Paska z bloga Męski Regał
Wichrowe wzgórza Emily Bronte
Sięgając po Wichrowe wzgórza nie oczekujmy scen wzdychania do księżyca, wielostronicowych, ckliwych wyznań bohaterów i szlachetnych rycerzy na białym rumaku. Gdy została wydana, powieść ta wywołała skandal i oburzenie. Tak wiele w niej jest agresji, przemocy i znęcających się nad sobą ludzi.
Dżentelmen w świecie Wichrowych wzgórz może czuć się z początku zagubiony. Tak jak pan Lockwood, nowy najemca Drozdowego Gniazda, zostaje wrzucony w środek historii, której nie rozumie, a która swe początki ma wiele lat wcześniej. Dlatego musi uważnie wsłuchać się w opowieść pani Ellen Dean: o tajemniczym Heathcliffie i żywiołowej, pięknej Katarzynie; o ich miłości, na drodze której stanęło małżeństwo z rozsądku; o rozpaczy kochanka, który rozpętuje piekło na ziemi i poprzysięga zemstę na wszystkich, których obwiania za swą stratę. Smagane lodowatym wiatrem, ponure i zimne wrzosowiska wydają się naturalnym krajobrazem dla namiętności targających bohaterami. Nic dziwnego, że pan Lockwood, po brutalnym potraktowaniu przez Heathcliffa i wysłuchaniu opowieści pani Dean, postanawia wyjechać. My jednak nie będziemy ratować się ucieczką.
Oto 5 powodów, dla których dżentelmen powinien sięgnąć po Wichrowe wzgórza.
-
Intrygujące charaktery
Zapewne będziemy przyglądać się męskim postaciom. Jedną z nich jest Edgar, spokojny i opanowany pan Drozdowego Gniazda. Jest kochającym mężczyzną, który otacza opieką swoich najbliższych. Niezwykle oczytany, spędza mnóstwo czasu wśród książek w swojej bibliotece. Nigdy nie daje ponieść się zbyt gwałtownym emocjom, a godność, z jaką znosi przeciwności losu, ociera się czasami wręcz o obojętność.
Kimś zupełnie innym jest Heathcliff. Bierze sprawy w swoje ręce i po trupach dąży do celu. Jest odpychający, ale zarazem ma w sobie coś, co czyni go jednym z najciekawszych bohaterów książki. Temu bezwzględnemu i porywczemu mężczyźnie, wiele jednak można wybaczyć – działa wszak w imię utraconej miłości.
Dżentelmen przygląda się im ze zdrowym dystansem. Czasem sięgnie po spokój jednego albo stanowczość drugiego, uważa jednak, aby nie popaść w ich skrajności. Nie chce skończyć jak obrażony Edgar, który przez tydzień nie odwiedza swej chorej żony. Ani jak Heathcliff, na widok którego wszystko, co żywe, rozpoczyna masowy exodus i chowa się po kątach.
-
Empatia
Czytając Wichrowe wzgórza nie raz i nie dwa będziemy zastanawiać się, o co tak naprawdę chodziło Heathcliffowi i Katarzynie, co kierowało Edgarem, a co Haretonem, jakie uczucia rządziły Lintonem i Katy. Ta książka wymusza na nas ciągłe wchodzenie w czyjąś skórę. Emocje odgrywają tu bardzo ważną, jeśli nie najważniejszą rolę i próba ich zlekceważenia zabije całą przyjemność z lektury.
Dżentelmen, wczuwając się w przeżycia bohaterów, nie musi ronić łez w poduszkę. Wie jednak, że im więcej czasu spędzi nad problemami fikcyjnych postaci, tym lepiej będzie sobie radzić w relacjach z ludźmi. Czytanie książek rozwija empatię. Czytanie romansów empatię rozwija po dwakroć, dlatego nie możemy przesadzać z ich ilością. Kieszenie wypchane zapłakanymi chusteczkami po prostu nie wyglądają dobrze.

Głowa rodziny odpowiada za nastrój w domu.
-
Relacje w rodzinie
Wichrowe wzgórza są zapisem niemal całkowitego rozkładu życia rodzinnego. Brak miłości, faworyzowanie jednego z dzieci, gardzenie uczuciami innych – wszystko to skutkuje rodzącą się w sercach nienawiścią, poczuciem niższości, odrzucenia. Rzadko kto tu ze sobą rozmawia: albo wszyscy siedzą zamknięci w swoich pokojach, albo warczą na siebie, wyładowując swój gniew.
Ta książka przypomina, że rodzina jest niezwykle delikatną materią i jak niewiele potrzeba, aby ostoja bezpieczeństwa i wsparcia zamieniła się w koszmar na ziemi. Dżentelmen, który ma przecież być głową rodziny, powinien zrobić wszystko, aby jego własny dom nigdy nie stał się tym, czym przez wiele lat były Wichrowe Wzgórza.
-
Być romantykiem
Czytając jakikolwiek romans dżentelmen szuka po cichu inspiracji do tego, aby uszczęśliwić swoją ukochaną. I nawet w tak brutalnej książce jak Wichrowe wzgórza jest w stanie coś znaleźć.
Gdy w pewnym momencie zabroniono widywać się ze sobą Katy i Lintonowi, zaczęli w tajemnicy wysyłać do siebie listy. Po jakimś czasie szufladka młodej panny wypełniła się miłosnymi wyznaniami jej adoratora. Z początku proste i naiwne, z czasem stawały się coraz bardziej dojrzałe.
Wiesz do czego zmierzam, prawda? Napisz wybrance swego serca list. Albo jeszcze lepiej – kilka listów. I nie przejmuj się, że pierwsze wydadzą się banalne. Każdy kolejny będzie na pewno lepszy. Może uda ci się również własnoręcznie zrobić i ozdobić małe pudełko, w którym będzie mogła je przechowywać?
Nie, nie wysyłaj jej miłosnych tweetów i smsów. Nie, nie kończ listu znaczkiem <3. A już broń Boże nie przymierzaj się do stworzenia mema ku jej czci. Napisz tradycyjny, elegancki list. Napisz go piórem, najlepiej na czerpanym papierze. Gwarantuję, że twoja wybranka serca przeczyta go jednym tchem. Zresztą, może również otrzymasz jakiś liścik?

Czasem warto być romantykiem.
-
Wspólne rozmowy
Wspólne czytanie zbliżyło do siebie młodą Katy i Haretona – jedyną szczęśliwie zakochaną parę w całej książce. Bierzmy z tego przykład. Spytaj swoją wybrankę serca o ulubioną powieść. Przeczytaj ją bardzo uważnie. A później o niej pogadajcie: dlaczego właśnie ta książka, co podobało się jej najbardziej, a która z postaci denerwowała ją w szczególności? I nie przerażaj się, jeśli będziesz musiał rozmawiać o romansie. Chyba już wiesz, że to nic strasznego.
Może uda wam się zrobić z czytania tych samych książek mały, wspólny zwyczaj? Zaznaczajcie fragmenty, które zainteresowały Was najbardziej, rozmawiajcie o scenach, które utkwiły Wam w pamięci. Oczywiście nie muszą to być romanse. Najważniejsza jest w tym wypadku rozmowa i udany wieczór, spędzony w spokoju na przykład przy kieliszku wina.
Romans nie gryzie… za bardzo.
Być może romans okaże się ciężką przeprawą. Ale dżentelmen wyzwań się nie boi! Podejmie wysiłek przekopywania się przez setki stron emocji, przeżyć, dramatów i uniesień. I nawet jeśli zostanie nakryty i będzie musiał się tłumaczyć, że czyta dla dziewczyny, nie spocznie.
Dżentelmen wie bowiem, że choć nie każda dobra powieść może pochwalić się dobrym wątkiem romansowym, to każdy dobry, światowej klasy romans jest wyśmienitą powieścią. Przecież Wichrowe wzgórza to klasyka angielskiej literatury XIX wieku.
PS Wichrowe wzgórza znajdują się już w domenie publicznej, dlatego tę książkę można ściągnąć za darmo choćby stąd.
***
Wiktor Pasek jest autorem rewelacyjnie sprofilowanego bloga – Męskiego Regału. Jak łatwo się domyślić stara się inspirować mężczyzn do czytania literatury, którą każdy mężczyzna powinien znać. Koniecznie zajrzyjcie do niego. Wiktor jest z wykształcenia polonistą, miłość do literatury wyniósł z domu, interesuje się między innymi postkolonializmem w kontekście historii Polski.
Panowie czytają „Wichrowe Wzgórza”, a ja właśnie zabrałam się za „Akwarium” Suworowa 😀
Świetna książka, najlepsza spod jego pióra. Właściwie chyba jedyna naprawdę warta przeczytania (przeczytałem łącznie 3 😉
Nie wiedziałem,że dżentelmeni ,czytają romansidła?Czyżby,to było męskie?Raczej,czytają Panie.O,przepraszam,mogą zaistnieć inne osobowości i obcje.
Jeśli literatura jest dobra, nie widzę przeciwwskazań. W końcu my też mamy uczucia i myślimy o miłości. Czy może nam tylko wojenka i kryminały w głowie?
Nie twierdzę natomiast, że takich przykładów dobrych romansów będzie na pęczki.
Na przykład „Ogniem i mieczem”.
😉
„Iliada”, „Tristan i Izolda”, „Quo vadis”. Zresztą Sienkiewicz dobrze wiedział, że romans świetnie sprzedaje. Nawet w powieści o wojnie.
Ten artykuł jest przyjemnym zaskoczeniem, bo taka literatura to raczej nieoczekiwany temat na męskim blogu 🙂 . I w sumie to nie wiem dlaczego. Jakoś nigdy nie mogłam się zmusić do patrzenia na „Wichrowe Wzgórza” jak na romans. Niby ma wszystkie cechy gatunku, ale szczerze mówiąc tej powieści bliżej klimatem do posępnych utworów Edgara Allana Poe. Emocje bohaterów są tak intensywne, że wydają się czasem graniczyć z obłędem. Jest tu miłość, która przypomina narkotyczną truciznę, nienawiść, która jest obsesją, zemsta, która jest destrukcją. Wszystko to łączy i przenika się wzajemnie w niepokojącej, mrocznej atmosferze… Zdecydowanie trzeba ostrzec, że ta powieść… Czytaj więcej »
Jak Wiktor zaproponował ten temat, sam byłem zaskoczony i tym bardziej miałem ochotę na przeczytanie artykułu. W przypadku romansu niestety tak jest, że już samo szufladkowanie gatunkowe sprawia, że niektórzy odbiorcy w ogóle nie sięgną po daną pozycję. Czasem pewnie ze szkodą dla siebie.
Oczywiście ma Pani rację – zestawienie „Wichrowych wzgórz” i „romansu” może wydawać się… hm… ryzykowne. Tym bardziej, jeśli myśląc o romansie mamy w głowie wyobrażenie łatwej i lekkiej lektury, zakończonej cukierkowym happy endem. Mimo wszystko miłość – szczęśliwa i nieszczęśliwa – stoi tutaj za większością poczynań bohaterów. „Wichrowe wzgórza” są oczywiście tak dobrą powieścią, że nie da się jej zamknąć tylko w szufladce z napisem „romans”. Powieść gotycka, psychologiczna, obyczajowa… a i to na pewno nie wszystko. Całkiem ciekawie, choć nieco chaotycznie, pisze o niej Piotr Grzesik, który ostatnio popełnił nowe tłumaczenie książki: porównuje „WW” choćby z „Pierścieniem Nibelunga” Ryszarda… Czytaj więcej »
A więc pod wpływem „Wichrowych Wzgórz” można wykonać i ozdobić pudełko…. Hmmm… Przyznaję, że na tę potencjalną moc sprawczą arcydzieła otworzono mi oczy po raz pierwszy:) I że na swój sposób mi się to podoba:) Upierałabym się jednak, że dla prostego faktu, że się czyta książkę, nie trzeba szukać usprawiedliwienia aż tak rozpaczliwie. Prawdziwych mężczyzn, których mimo to trapi wątpliwość, czy wypada im to tknąć, zainteresuje może fakt, że istnieją też inni prawdziwi mężczyźni, których zdaniem „Wichrowe Wzgórza” są zbyt dobre, by mogła je napisać kobieta. Ci ostatni przypisują autorstwo bratu Emily Bronte, Branwellowi. Powtarzane tu kilkakrotnie słowo „romans”, dziwi… Czytaj więcej »
Jest jeszcze jeden bardzo prozaiczny powod, dla ktorego warto przeczytac opisywana ksiazke. Po prostu, sa ksiazki (z kazdego gatunku literackiego), ktore wypada znac tj. przeczytac je a nie przekartkowac lub odszukac streszczenie w Internecie.