Praca w drewnie może mieć przeróżne oblicza. Niezwykle efektownym, a przy tym tanim i nie skomplikowanym jest wypalanie w drewnie wzorów, napisów i obrazów za pomocą pirografu. To niezwykle wdzięczne hobby, przy którym możemy odpocząć i jednocześnie stworzyć coś pięknego.
Mój pirograf
Jak wiecie bardzo lubię pracować z drewnem. To niezwykle wdzięczny materiał. Świetny zarówno dla początkujących, jak i ekspertów. Pewnie dlatego kiedyś dostałem na gwiazdkę prosty pirograf z kilkoma końcówkami do wypalania. Od razu zabrałem się za rysowanie w drewnie i szybko przekonałem się, że proste wzory można stworzyć bardzo łatwo. Niestety z jakichś względów odłożyłem go na półkę i zapomniałem o nim na wiele miesięcy.
Przypomniałem sobie o nim ostatnio szukając pomysłów na urządzenie mojego gabinetu. Drewniany rysunek mógłby być ciekawą ozdobą. Nie byłem pewien czy potrafię stworzyć coś satysfakcjonująco ładnego, ale przekonała mnie już sama wizja pracy z drewnem. Nawet jeśli miałbym później efekt wyrzucić do kosza, przyjemnie będzie trochę pomajsterkować.
Narzędzia i pomysł
Rzeczy potrzebne do wypalania w drewnie są tanie i łatwo osiągalne. Sam podstawowy pirograf to koszt dwudziestu paru złotych. Takim właśnie pracuję. Nie jest to sprzęt najwyższej klasy, ale na początek wystarczy. Do tego niezbędne będzie jakieś drewno. Dodatkowo przydadzą się ołówek, linijka, gumka do mazania, papier ścierny, wzór do odrysowania. Zależnie od oczekiwanego efektu warto zaopatrzyć się w odpowiednie zawieszki, kleje czy impregnaty.
Zanim przejdziemy do wypalania potrzebujemy oczywiście dobry pomysł. Ja zainspirowałem się (chyba amerykańskim) zwyczajem otaczania się wartościowymi cytatami. Ponieważ ostatnio zagłębiam się w sentencjach łacińskich, wybrałem jedną z nich: Imperare sibi maximum imperium est – Panować nad sobą to najwyższa władza (użyłem jej w artykule dotyczącym panowania nad własnym gniewem).
Nie chciałem sentencji nanosić na jakąś wielką deskę, bo mam obawy, że nie wyglądałoby to dobrze na ścianie. Postawiłem na małą tabliczkę, którą będę mógł trzymać na biurku, parapecie lub półce regału.
Pierwsze kroki
Nie zacząłem się jeszcze uczyć kaligrafii, więc nie zaufałem swojemu charakterowi pisma. Stworzyłem plik graficzny, na który naniosłem siatkę w rozmiarach odpowiadających rozmiarom mojej deseczki. Następnie odtworzyłem siatkę na samej desce i zgodnie z nią przeniosłem cały napis.
To nieco żmudne zajęcie, ale warto się przyłożyć i zrobić to jak najdokładniej. Od tego zależy ostateczny efekt.
Wypalamy
Dopiero w tym momencie mogłem chwycić za pirograf. Najlepiej jest podłączyć go nieco wcześniej, żeby zdążył się rozgrzać. Parzyć zaczyna szybko, ale temperaturę idealną do wypalania osiąga znacznie później. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłem było przetestowanie temperatury i chwytu na deseczce roboczej. Nie powinno się testować narzędzia na docelowym materiale.
Następnie zabrałem się za wypalanie napisu. Postanowiłem zacząć wypalać podstawową końcówką bez żadnej nakładki, ponieważ ta szybciej osiągnęła dobrą temperaturę.
Z czasem okazało się, że wypalanie liter nawet po wyznaczonych liniach nie jest takie proste. Zwłaszcza nie da się płaską końcówką dobrze wypalać krzywizn. Wypalanie takich liter jak „S”, „P” czy „R” było sporym wyzwaniem. Słoje drewna skutecznie utrudniały to zadanie. Dlatego w trakcie pracy zrezygnowałem z wypalania tą końcówką trudniejszych liter i szczegółów i po wypaleniu prostych linii nałożyłem ostrą końcówkę.
Jak widzicie na powyższym zdjęciu, na tym etapie musiałem już zakładać skórzaną rękawiczkę ponieważ pirograf nagrzał się tak, że dalsze wypalanie groziło poparzeniem. Ze względu na temperaturę trudna jest też wymiana końcówek, ale można sobie z tym poradzić przy pomocy kombinerek. Nie warto czekać aż pirograf ostygnie, żeby odkręcić jedną i przykręcić drugą końcówkę.
Dokładne wypalanie utrudniał też fakt, że pirograf trzeba trzymać dość daleko od wypalającego końca. Pisząc piórem czy długopisem trzyma się narzędzie zupełnie inaczej. Ten nienaturalny chwyt irytował mnie przez cały proces.
Dopracowanie szczegółów
Po wypaleniu całego napisu trzeba zetrzeć gumką wcześniej naniesiony szkic. Dobrze jest też przejechać całość papierem ściernym, żeby uzyskać gładszą powierzchnię. Dopiero teraz można ocenić wstępnie efekt naszej pracy. Po oględzinach chwyciłem z powrotem za pirograf, żeby dopracować szczegóły i poprawić błędy.
Zawsze lepiej jest wypalić mniej niż za dużo. Jeśli wyjedziemy pirografem poza linię trudno będzie to naprawić. O wiele prościej jest wypalić pominięte elementy.
Efekt po wypaleniu
Ostatecznie napis wyszedł nie najgorzej. W niektórych miejscach nie udało mi się utrzymać linii przez twardsze słoje. Czasem też litera wyszła nieco krzywo. Poza tym w kilku miejscach można zauważyć wypalenie między literami lub wyjechanie poza linię. Niestety błędy się zdarzają. Zwłaszcza początkującym.
Ozdabianie deski
Żeby nieco urozmaicić moją ozdobę postanowiłem wypalić ramkę wokół sentencji. Założyłem więc kolejną końcówkę i powoli przejechałem po narożnikach i bocznych ściankach.
Otrzymałem taki efekt:
Olejowanie
Na koniec postanowiłem nieco zmienić kolor całości, więc ją zaolejowałem olejem do drewna w kolorze dębu. Taki impregnat wybrałem głównie dlatego, że miałem go w domu i wiedziałem jaki efekt da. Kupowanie puszki bejcy lub lakieru do takiej drobnostki wydaje mi się przesadą, jeśli ma się cokolwiek innego pod ręką.
Nałożyłem tylko jedną warstwę, gdyż nie zależało mi na impregnacji, a obawiałem się, że słoje, zwłaszcza okolice sęku, ściemnieją mi za bardzo.
Pomalowałem również listewkę, która będzie służyła za podpórkę. Przykleję ją na kolejnym etapie.
Efekt ostateczny
Ostatecznie moja sentencja prezentuje się tak. Moim nieobiektywnym zdaniem efekt jest świetny, zwłaszcza, że to moja pierwsza próba z napisem. Sentencja bardzo dobrze będzie się prezentowała w moim gabinecie. Nie jest duża, więc nie przytłacza. Stanowi tylko niewielki dodatek i to bardzo mi odpowiada.
Wystarczy nieco wprawy i kreatywności, żeby przy użyciu prostego pirografu stworzyć coś bardzo interesującego. Już same sentencje są ciekawe i mogą być doskonałym pomysłem na prezent. Tak naprawdę ogranicza nas tutaj wyłącznie nasza wyobraźnia!
Macie jeszcze jakieś ciekawe pomysły na ozdoby do męskiego gabinetu wykonane tą techniką?
Dziadek zawsze własnoręcznie ozdabiał ramy do obrazów pirografem nadając im ciekawy wygląd. Nie były to wielkie ramy, a jedynie proste ramki, ale efekt był zadowalający.
Znam to. 🙂
Na przełomie lat 70-tych i 80-tych moi rodzice dorabiali między innymi zajmując się wypalaniem w drewnie. Do dziś przetrwały różne ozdoby i przedmioty!
Sam mam też zegar ścienny, którego skrzynię zrobił mój dziadek ozdabiając ją tą techniką. Tymi charakterystycznymi kółeczkami.
Przy pomocy pirografu faktycznie można stworzyć piękne rzeczy, wymaga to jedynie zdolności manualnych i sporych pokładów cierpliwości. Sam zajmuję się tym od dłuższego czasu i myślę, że radzę sobie całkiem nieźle. Takie skrzynki, jak użyta przez Ciebie na pudełko na zegarki świetnie nadaje się do pirografii.
Ciekawe efekty można też uzyskać wypalając wzory na skórze. Polecam spróbować, mogą z tego powstać niepowtarzalne portfele, wizytowniki czy inne gadżety.
Jakiś czas temu wykonałem chociażby takie prezenty mojej damie (jak widać oboje lubimy zdobienia inspirowane kulturami dawnymi 🙂 ):
Przepiękne. Zwłaszcza grzebień 🙂 .
cudowne <3 zakochałam się, chociaż brakuje mi trochę koloru i nie przepadam za "surowym" drewnem. ale są niesamowicie dopracowane w każdym szczególe <3
Może kiedyś spróbuję ze skórą. Brzmi ciekawie. Tylko trudniej o materiał.
I świetne prace!
Materiał można kupić chociażby na allegro 😉
Co do prac to chcąc pracować w drewnie warto uczyć się od najlepszych. Wiele inspiracji, nie tylko z pirografii, ale i innych rodzajów pracy w drewnie, można znaleźć tutaj: http://www.deviantart.com/browse/all/artisan/woodworking/?offset=0
Niektóre zapierają dech w piersi.
Nie wiem dlaczego mój wpis zapisał się w trakcie pisania. Do usunięcia, jeśli można.
W skórze pracuje się łatwiej niż w drewnie, a efekty bywają równie dobre. Poniżej przykład, również moje dzieło. Materiał można kupić chociażby na allegro 😉
Co do prac to chcąc pracować w drewnie warto uczyć się od najlepszych. Wiele inspiracji, nie tylko z pirografii, ale i innych rodzajów pracy w drewnie, można znaleźć tutaj: http://www.deviantart.com/browse/all/artisan/woodworking/?offset=0
Niektóre zapierają dech w piersi.
Świetne! A pracujesz z takim urządzeniem jak moje, czy to coś lepszego?
Moja różni się w zasadzie tylko tym, że jest podłączana do zasilacza pozwalającego regulować temperaturę od 50 – 500 stopni, co pozwala uzyskać różną intensywność wypalanego wzoru. Możliwe, że ma też trochę lepiej izolowaną rączkę, bo nie grzeje się aż tak bardzo, jak to opisujesz.
Całość wygląda tak: http://multisort.pl/u/5/d/8/5d890a6b8a655fa3e65c9d289999314a/640x_SOL-DR14.jpg
Piękna sprawa. Bardzo ciekawe hobby. warte zainteresowania.
Bardzo fajna sprawa. Tylko wymaga chyba anielskiej cierpliwości i dużej precyzji, bo poprawiać się pewnie nie da. A można spytać z jakiego drewna jest deseczka, której Pan użył?
Całość zajęła mi ze dwie godziny. Może odrobinę więcej. Nie jest to zatem aż tak wymagające.
A deseczka to najprawdopodobniej sosna.
Świetny pomysł! Po nabraniu wprawy proponuję zabrać się za wypalenie loga CG wraz z nazwą i rokiem założenia i powieszenie nad drzwiami gabinetu. Wyglądało by to fantastycznie, acz przyznam, że inspiracją jest inny jegomość piszący o sztuce męskości 😉
Nie wiem czy chciałbym mieć takie logo nad drzwiami 🙂
Bardzo zazdroszcze, ale jednoczesnie winszuje posiadania wlasnego pomieszczenia, ktore nazywamy gabinetem. W przyszlosci takze chcialabym miec takie miejsce dla siebie. Powinien pojawic sie artykul na blogu na temat tego jak moze wygladac gabinet wspolczesnego gentlemana lub damy. Samo hobby wypalania w drewnie bardzo ciekawe a przy tym wydaje sie byc rowniez odstresowujace.
Tak się składa, że planuję wpisy o gabinecie, ale to z czasem.
Byc moze jestem namolna, ale kolejny juz raz znalazlam literowke w artykule. Zamiast ,zalozylem koleja koncowke…” powinno byc kolejna. Zabraklo litery ,,n”. Slowo naprawde piszemy razem.
Panie Łukaszu, istnieje chyba prostszy sposób nanoszenia szkiców na deskę. Mianowicie należy wydrukować sobie napis, grafikę itp., po czym za pomocą kalki przenieść na drewno. Stosunkowo szybko a i dokładność powinna być w pełni zadowalającą.
Akurat nie miałem kalki, ani drukarki. Wybrałem wiec tradycyjną metodę.
Przed kalkowaniem sprawdziłbym usuwalność kalki z drewna, zapewne trudniej się pozbyć jej śladów niż ołówka.
Świetna sprawa, gratuluję pomysłu Panie Łukaszu.
Czy próbował ktoś z Was pirografii przy użyciu kolbowej lutownicy oporowej? Bo jeśli się dobrze orientuję, to oczywiście poza różnorodnością grotów w zestawie, jest to niemalże takie samo urządzenie, a zastanawia mnie jej skuteczność w tej kwestii w porównaniu do pirografu.
Ja nawet walczyłam kiedyś lutownicą transformatorową, z takim drucikiem i też dawała radę 😉
To w takim razie poeksperymentuję z lutownicą. Bo i transformatorową i oporową mam, więc najwyżej poszukam innych grotów, które kosztują grosze i można ruszać z zabawą! 😀
Powodzenia!
Dziękuję bardzo!
A już chciałem kupować pirograf! Ciekawy pomysł, też skorzystam, ponieważ zrodziła się u mnie dość ciekawa idea dotycząca tematu wypalania 🙂
Jestem pod wrażeniem już samej kaligrafii w Twoim wykonaniu 😀 Nie wiem, czy stać mnie na tyle cierpliwości i dokładności ale mam pirograf, bawiłam się nim jako dziecko i chyba znowu spróbuję 🙂
Trochę wyszło jak czcionka z Harrego Pottera 🙂
Ale warto spróbować, choćby ze starym drewnianym pudełkiem. I myślę, że formy, które wymagają cierpliwości, wymagają mniej zręczności. Im więcej drobnych wzorków nanosimy, tym bardziej ambitnie to wygląda, a w rzeczywistości jest dość proste.
Ogółem polecam!
HP ciągle w modzie 😉 Ja dosyć niecierpliwa jestem i zawsze „na żywca” wypalałam a chyba faktycznie jak w przypadku literek tak też przy innych formach rysunek ołówkiem pomaga.
Bardzo ładny efekt !
Ja używam dłuta. Ale ostatnio, na allegro szukam, jakiegoś dobrej jakości pirografu.
Swietne, sam od jakiegos czasu bilem sie z mysla o zabawie z drewnem, az w koncu kupilem sobie kilka narzedzi a nawet oprogramowanie CAD. Mysle ze bede mogl dopisac kolejna rzecz do listy zakupow. W sumie sam nie wiem skad sie to u mnie pojawilo. Zawsze uwazalem sie raczej za lewusa co nie powinien sie za nic brac, a od jakiegos czasu swiadomosc ze jednak cos sam potrafie zrobic dodaje mi strasznie wiele odwagi i pewnosci siebie. Godne polecenia wszelkiej masci studentom marzacym o karierze w korporacjach. Zeby widzieli ze swiat sie nie zaczyna i nie konczy na pracy z… Czytaj więcej »
Dokładnie! Nie ma to jak świadomość, że zrobiliśmy coś od początku do końca i efekt można wziąć do ręki. Często w naszych zawodach po prostu walczymy z czymś cały dzień/tydzień/miesiąc i tak na prawdę po tym okresie wciąż jesteśmy w punkcie wyjścia.
Tworzenie to wspaniała sprawa.
Witam wszystkich. Bardzo zaciekawił mnie pański wpis panie Łukaszu. Już od dłuższego czasu zastanawiałem się nad udekorowaniem mojego bokuto (dębowy miecz). Starszy kolego z treningów Kendo ma wyrytego wspaniałego smoka na rękojeści i powiem szczerze że odkąd go zobaczyłem zapragnąłem zrobić coś podobnego 😀 Kiedy przeczytałem ten wpis uznałem że pirografia może się do tego świetnie nadać. Mam pytanie dla osób obeznanych z tematem – jestem kompletnie zielony – czy dużo się by to różniło od wypalania na prostej powierzchni?
Moim zdaniem nie będzie większej różnicy, jeśli chodzi nierówności. Po prostu będzie trzeba uważać, żeby trzymać miecz stabilnie w każdej z pozycji. Natomiast pytanie czy nie jest zalakierowany? Lakier przy styku z gorącym pirografem mógłby wydzielać jakieś szkodliwe opary. Warto byłoby wtedy przeszlifować rękojeść i znów ją zalakierować po naniesieniu wzoru.
Jest on zabezpieczony najprawdopodobniej olejem lnianym, gdyż wg wielu źródeł w internecie jest to tradycyjna metoda impregnacji tego sprzętu. Mój drugi bokuto który jest używany na treningach został lekko zeszlifowany na czubku aby nie zrobić krzywdy kolegom (ćwiczymy jedną technikę pchnięcia w krtań) i wygląda to dość nieestetycznie bo wyraźnie to widać – z tym chciałbym tego uniknąć. Nie wiem jak drewno zareaguje na tą temperaturę bo w sumie raczej twórcy nie przewidzieli możliwości podrasowania go w ten sposób 😛
Dziękuję za inspirację! A to moja pierwsza próba zabawy z pirografem. Żydowska tabliczka zwana „mizrach” wraz z nazwami miesięcy i zodiakiem, która służy do wieszania na wschodniej ścianie mieszkania.
Hej, czy możecie mi doradzić apropos wyboru drewna? Potrzebuje wypalić napis i wbić w nie pare gwoździków,więc powinno być stosunkowo miękkie.
Witam! Sam hobbystycznie zajmuję się dość często wypalaniem w drewnie. Uspokaja mnie to niemiłosiernie 🙂 Gotowe szablony zazwyczaj pobieram z internetu lub sam przerabiam jakąś grafikę. Moje prace: http://majsterklepka.blogspot.com/search/label/Pirografia.
Witam wszystkich miłośników wypalania w drzewie. Chciałbym do was dołączyć i też zacząć malować w drzewie. zastanawiam się nad zakupem pirografu. Chciałbym abyście mi doradzili jaki pirograf najlepiej kupić, o jakiej mocy. W necie szukałem pirografu ale widziałem tylko o mocy 30W i zastanawiam się czy nie jest on za słaby. Proszę o cenne informacje.
Ułatwię trochę sprawę pomysłem, by przenosić nadruki za pomocą kleju na drewno. Są do tego tutoriale z tematu decoupage.