Każdy z nas podróżuje od czasu do czasu koleją. Każdy też doskonale wie ile taka podróż daje możliwości pokazania swoim zachowaniem klasy albo wręcz przeciwnie, zupełnego nieokrzesania. Jeśli chcemy, żeby przejazdy pociągiem należały do przyjemnych, lepiej przestrzegać tych zasad.
Seria Gentleman w podróży
Mamy tendencję do narzekania na wszystko dookoła, w tym na stan naszego taboru kolejowego. Osobiście uważam, że nie jest aż tak źle i z roku na rok podróż pociągiem jest coraz wygodniejsza. To, co powinno nas zainteresować to nasze własne zachowanie, które może uprzyjemnić wszystkim wyprawę albo ją drastycznie uprzykrzyć. Wychodząc z założenia, że dobry przykład szybko się szerzy, weźmy sobie do serca choćby tę krótką listę zasad.
1. Wejście
Przede wszystkim nie pchaj się do wagonu. Często widać jak ludzie kłębią się i przepychają przy wejściach, choć w pociągu obowiązują miejscówki. A przecież osoby, czekające cierpliwie na swoją kolej, odjadą o tym samym czasie. Żeby skrócić proces poszukiwania miejsca sprawdź dobrze czy wsiadasz do właściwego wagonu i z dobrego końca.
Pewien problem jest w składach, w których nie obowiązują miejscówki. Wówczas przepuszczanie wszystkich byłoby nonsensem, ale również przepychanie się łokciami nie licuje z godnością gentlemana. Wystarczy, że będziesz poruszał się wraz z grupą, a przy samym wejściu wpuścisz przed siebie stojącą obok kobietę albo dwie. To miły, ale nie przesadzony gest.
2. Pomocna dłoń
Pamiętaj też, żeby zwrócić uwagę czy komuś nie trzeba pomóc z wniesieniem ciężkiej walizki albo podać ręki przy wsiadaniu lub wysiadaniu. Nasze pociągi mogą być bowiem „nie do zdobycia” dla osób starszych i tych, z niepełnosprawnościami.
3. Bilety i dyskusje
Czasem okazuje się, że ktoś siedzi na Twoim miejscu albo twierdzi, że to, które sam zajmujesz, należy do niego. Przede wszystkim zachowaj spokój. Nieraz w takich momentach przesadzamy z emocjami, a potem okazuje się, że sami popełniliśmy błąd. Bezprawnie zajęte miejsce zwolnij przepraszając za pomyłkę, natomiast będąc po drugiej stronie obróć sprawę w żart. Gdyby natomiast konflikt był trudniejszy do rozwiązania, zamiast wszczynać kłótnie, poszukaj konduktora.
4. Powitanie
Wchodząc do przedziału powinniśmy przywitać się z obecnymi, ponieważ będziemy podróżowali razem nawet przez kilka godzin. W wagonach bezprzedziałowych wystarczy pozdrowić osobę siedzącą obok. Uprzejmość nie nakazuje natomiast przedstawiania się nikomu. Wychodząc robimy to samo, jednak nie musimy jeśli wcześniej, przy wejściu nikt nie odpowiedział na nasze powitanie. Dawniej radzono jednak, żeby żegnać się gdy w przedziale jest choćby jednak dama, bez względu na wcześniejsze zachowanie.
5. Bagaże
Sam dbaj o to, żebyś był w pełni samowystarczalny w manewrowaniu swoimi bagażami. Zdarza się jednak, że słabsza kobieta, osoba starsza lub z niepełnosprawnością nie poradzi sobie z wrzuceniem swojej walizki na wysoko zawieszoną półkę. Gentleman zawsze powinien być gotów nieść pomoc w takiej sytuacji. Dlatego po wejściu do przedziału nie udawaj, że nie widzisz współpasażerów. Nie czekaj na ich prośbę o pomoc, ale też nie chwytaj bez pytania ich rzeczy. Po prostu uprzejmie zaproponuj swoją pomoc. To samo dotyczy wysiadania. Najlepiej zapytać zanim pomyśli o tym osoba w potrzebie.
Taki gest stawia nas w pozytywnym świetle, a przy okazji może być pierwszym krokiem do późniejszej rozmowy.
6. Niewidzialny pasażer
Nigdy nie ukrywaj wolnych miejsc! Praktyka wmawiania ludziom, że na miejscu obok ktoś siedzi, tylko właśnie wyszedł, jest jedną z najgorszych w pociągach i zasługuje na pełne potępienie.
7. Nawiązywanie kontaktów
Różni ludzie różnie podchodzą do interakcji ze współpasażerami i zdecydowanie musimy to uszanować. Jedni z nas lubią rozmawiać nawet z nieznajomymi o błahostkach. Wówczas podróż mija im szybciej. Natomiast inni w ogóle za tym nie przepadają. W samej rozmowie nie ma nic złego, a nawet chwali się umiejętność prowadzenia niezobowiązujących konwersacji. Niemniej gentleman musi umieć wyczuć u innych niechęć do rozmowy, a z drugiej strony musi umieć grzecznie powiedzieć, że nie ma ochoty na wymianę zdań.
W międzywojniu dodatkowo radzono:
Warto pamiętać i o tym, choćby prowadząc rozmowy przez telefon.
8. Telefon
W dzisiejszych czasach jesteśmy bardzo przywiązani do naszych telefonów i nie sposób pozbyć się ich na czas podróży. Szkoda, ponieważ głośno prowadzone rozmowy w przedziale (à propos wyjawiania tajemnic nieznajomym!) i dzwonki wybudzające próbujących się zdrzemnąć pasażerów potrafią poważnie zirytować.
Przede wszystkim już wieczorem powinniśmy wyciszyć telefon, a jeśli dzwoni często, to również w ciągu dnia. Krótkie, kilkunastosekundowe rozmowy można przeprowadzić po cichu na miejscu. Więcej zamieszania byłoby bowiem z wychodzeniem i wracaniem na fotel. Niemniej każdą dłuższą rozmowę należy przeprowadzać poza przedziałem.
9. W towarzystwie
Bywa, że podróżujemy ze znajomymi albo takich spotykamy w pociągu. Pamiętajmy wówczas, że nie jesteśmy jedynymi pasażerami. Siądźmy możliwie blisko siebie, ewentualnie poprośmy kogoś z przedziału o zamianę miejsc tak, żebyśmy mogli rozmawiać ciszej i nie angażować pozostałych podróżnych. Bardziej żywiołowe rozmowy lepiej prowadzić na korytarzu lub w WARSie.
10. Jedzenie
Pewnie każdy z nas ma jakieś doświadczenia z towarzyszami podróży raczącymi się wonnym posiłkiem w przedziale. Nie należy to do wielkich przyjemności, a co więcej, jest to problem nękający kolej bodaj od początku jej istnienia:
„O ile się zabiera w drogę żywność, trzeba pamiętać o tem, by była tak zapakowana, aby sam proces jedzenia nie budził wstrętu w sąsiadach. Rozrywanie brudnemi palcami kawałków mięsa, wydobytych z tłustego papieru, jest wysoce nieapetyczne. Trochę estetyki i staranności uczyni z nas bardziej pożądanych towarzyszy podróży”. [M. Vauban i M. Kurcewicz]
Przede wszystkim zwróć uwagę na to, czy Twoje jedzenie ma neutralny zapach i czy można je zjeść nie brudząc się przy tym.
11. Alkohol
Aż szkoda, że trzeba o tym pisać, ale nie każdy wpadnie na to, że alkoholu w pociągu się nie pije! Niektórzy myślą, że potrafią wypić w przedziale piwo tak, żeby nikt nie zwrócił uwagi. Natomiast ich „psssst” przy otwieraniu puszki, a potem unoszący się zapach piwa zdecydowanie odrzuca. I nie dotyczy to tylko piwa, lecz również innych rodzajów alkoholu. Człowiek z klasą potrafi zapanować nad sobą i poczekać na bardziej dogodne warunki do wypicia czegoś mocniejszego.
12. Palenie
To samo dotyczy palenia tytoniu (oraz e-papierosów, cokolwiek o nich się dobrego nie mówi). W naszych pociągach już obowiązuje zakaz palenia, ale nadal niektórzy nie potrafią wytrzymać bez dymka. Uważam, że tutaj należy pracować nad samokontrolą, a nie szukać miejsc, w których można niezauważenie sobie zapalić.
Są natomiast kraje, w których można palić w przedziałach. Dodam zatem w tym miejscu zasadę obowiązującą u nas dawniej: jeśli chce się zapalić jako pierwszy, uprzejmie jest wcześniej zapytać pozostałych czy im to nie będzie przeszkadzało. Osoba niepaląca nie powinna co prawda siadać w przedziale dla palących i żądać niepalenia, ale gentleman najwyższego sortu, choć bez aprobaty, uszanowałby i tę prośbę.
13. Strój
Niektórym wydaje się, że w podróży są incognito, ale to nie prawda. Nie dość, że możemy spotkać znajomych, to nadal swoim wyglądem kształtujemy to, jak ludzie nas postrzegają. Już pomijam higienę osobistą, która powinna być dla wszystkich oczywista, ale zakładanie byle jakich ubrań, które mają co prawda sporo wspólnego z komfortem, ale nic z estetyką jest błędem. Należy szukać czegoś pośredniego.
Kiedyś ludzie byli jeszcze bardziej wymagający:
Ale i dzisiaj nie wolno ściągać koszulki, czy rozpinać spodni. Buty też lepiej wybrać na tyle wygodne, żeby wytrzymać w nich do końca podróży, ewentualnie luzując sznurowadła.
14. Empatia
W pociągu możemy trafić na mnóstwo innych problemów. Ze wszystkimi jednak sobie spokojnie poradzimy, jeśli tylko wykażemy się empatią. To ona uchroni nas od konfliktów i pomoże współpasażerom. Przyda się przy takich błahostkach jak otwieranie okien, drzwi, włączanie światła, przechodzenie przez przedział itd. itd.
Tutaj mam drobną anegdotę z własnego doświadczenia: dojeżdżałem do swojej stacji siedząc przy oknie w wagonie bez przedziałów. Nie mogłem wstać i się ubrać dopóki siedział obok drugi pasażer, który jechał dalej. Uznałem, że spokojnie poczekam, żeby później nie wystawać na korytarzu w gronie niecierpliwców. Nagle osoba siedząca obok zwyczajnie zapytała mnie czy nie chciałbym się ubrać, bo może zrobić mi miejsce przesiadając się! Ten drobny gest bardzo ułatwił mi wysiadanie, a odbył się niemal zerowym kosztem dla współpasażera, z którym wcześniej nie zamieniłem nawet dwóch zdań. To właśnie nazywam empatią i okazaniem klasy.
Dzieci
Na koniec jeszcze jedna zasada od Rościszewskiego. Zdaje się, że ten problem wciąż istnieje.
„Trzeba zawsze ściśle oznaczać wiek dziecka i nie ujmować mu lat dla zapłacenia mniejszej ceny za bilet. Niestety, większość podróżnych dopuszcza się tej malwersacyji, która nie jest niczem innem, jak pospolitem oszustwem. Postępek taki równa się przywłaszczaniu cudzej rzeczy, znalezionej na ulicy, a przecież nic to innego, jak normalna kradzież!”
Znacie jeszcze jakieś drażniące albo godne naśladowania zachowania pasażerów kolei?
Źródła:
M. Rościszewski, Księga obyczajów towarzyskich, Lwów – Złoczów 1905.
M. Vauban, M. Kurcewicz, Zasady i nakazy dobrego wychowania, Warszawa 1928.
I. Stypianka, Sztuka uprzejmości. Zasady i formy dobrego wychowania, Poznań 1938.
Bardzo dobry artykuł, gratuluję. Podróżuje przynajmniej raz w tygodniu na 150km trasie do Trójmiasta. Najbardziej przeszkadzają mi „stacze” w korytarzu. Jestem dużym mężczyzną i zazwyczaj mój plecak ma ok. 100l pojemności. Nie ma szans na przejście, gdy taka osoba stoi. Moim zdaniem, przejście powinno być zawsze dostępne, a podziwianie widoków i rozmowy przez telefon można prowadzić wtedy, kiedy już nikt nie przechodzi. Nie mogę znieść tego, że zamiast schować się do przedziału taka osoba łudzi się że przejdę z moim bagażem, a ona wciągnie brzuch. Dodatkowo rozmawianie przez telefon w przedziale to prawdziwa plaga. Już po kilku minutach głowa kwadratowa,… Czytaj więcej »
Przeciskanie się przez korytarz to faktycznie męcząca sprawa. Dlatego uczulałem w artykule, żeby dobrze wybierać wejście najbliżej swojego miejsca. Bardzo irytują osoby, które wsiadają do pierwszego lepszego wagonu i dopiero sprawdzają na bilecie jakie mają miejsce.
Co mnie natomiast zaskakuje, to fakt, że ludzie rozmawiający przez telefon nic sobie nie robią ze słuchaczy i prowadzą często rozmowy o interesach albo bardzo prywatne. Czasem mają nawet pretensje, gdy się zorientują, że ktoś ich słucha.
W kwestii rozmów przez telefon pełna zgoda. Dość nieładnym jest prowadzenie długich i głośnych konwersacji przez telefen, a tym bardziej na tematy prywatne. Cudze problemy większość osób albo irytują, albo napawają obrzydzeniem, a ta garstka osób, którym dzięki przysłuchiwaniu się rozmowom szybciej mija czas, jest po prostu źle widziana przez resztę pasażerów. Już nie wspomnę o tym, jak irytujące są głośne rozmowy w przypadku, gdy ktoś próbuje czytać książkę. Zauważyłbym też problem z coraz częstszym uzurpowaniem sobie prawa do zapewnienia nagłośnienia w przedziale, ostatnio widuję osoby, którzy koniecznie muszą oglądać filmy z dźwiękiem wydobywającym się z głośników. Podobnie jest z… Czytaj więcej »
a nie przyszlo Ci do glowy ze jak przechodzisz przez korytarz to taki plecak trzeba zdjąć i zalozyc na lecy dopiero jak wysiadziesz?
Zwróciłbym uwagę na zachowanie w pociągach przepełnionych, w których często brakuje wolnych miejsc.
Otóż nierzadko zdarzają się osoby starsze, kobiety w ciąży albo matki z dziećmi na rękach. Nie sposób znaleźć człowieka, który takiemu pasażerowi ustąpi.
Gdy sam się tego dopuściłem, jeden z moich znajomych powiedział:
„Ustępować miejsca w pociągu? Ja się czasem wysilę na tyle, żeby się posunąć! Zwykle zajmuję trzy miejsca”
Dodam, że zdarza się nieprzyjemne zachowanie kobiet w średnim wieku(kobiety mającej 50 lat nie uważam za osobę starszą, aczkolwiek jako kobiecie miejsca ustępuję), które bardzo wulgarnie i agresywnie potrafią domagać się ustąpienia im miejsca.
Przepełniony pociąg to dobry przykład sytuacji małego „kryzysu”, w której dobrze widać klasę człowieka. Oczywiście przykład ustępowania w pociągu jest kontrowersyjny, jeśli mowa o długich trasach. Natomiast zdrowy mężczyzna nie powinien mieć problemu, żeby stać godzinę czy nawet dwie. Jeśli wie się, że w tym czasie się wysiądzie, uważam, że można spokojnie zwolnić miejsce.
Poza tym, jadąc ze znajomym można też wymieniać się z nim miejscem siedzącym, drugie odstępując komuś innemu.
I tutaj występuje spory problem dla kontuzjowanych mężczyzn, których „niedomaganie” nie jest widoczne na pierwszy rzut oka.
Jak gładko wyjść z sytuacji kiedy nie mogę stać, zająłem swobodnie miejsce siedzące lecz w dalszej części podróży nowy pasażer, dla którego już zabrakło miejsca nachalnie próbuje wymusić na mnie ustąpienie swojego?
Ja tradycyjnie wtrącę trzy grosze jako użytkownik elektronicznych papierosów. Używam ich ponieważ dzięki temu mogę nie przeszkadzać innym. E-papieros nie śmierdzi (jeśli komuś przeszkadza unoszący się w powietrzu przez 10 sekund zapach mentolu to zabrońmy mycia zębów!), nie szkodzi innym (ilość wydychanej nikotyny jest niemal zerowa) a komponenty płynu są całkowicie antyalergiczne. Ja osobiście widzę tylko jedną możliwość w której komuś może przeszkadzać e papieros a jest to zwyczajne nieporozumienie. Ktoś widzi „dym” i tak się tym bulwersuje że nic go już nie interesuje. Z tego powodu ZAWSZE pytam czy epapieros będzie przeszkadzał a w miarę możliwości dopytuję CO w… Czytaj więcej »
Z e-papierosami nie do końca chodzi o ich zapach. Z tego co mi wiadomo nie jest potwierdzone czy one faktycznie nie są szkodliwe.
Niemniej to jest substytut papierosa mający z założenia pomagać w rzucaniu palenia. A rzeczywistość pokazał, że e-papierosy służą do czegoś zupełnie innego – do przeniesienia palenia do miejsc publicznych i palenia niemal bez przerwy, w każdej sytuacji. Osobiście uważam, że miejsce tego gadżetu jest w przestrzeniach przewidzianych do palenia. W końcu wyobraża sobie Pan pykanie e-papierosa w kościele, w teatrze, czy w urzędzie?
„Z e-papierosami nie do końca chodzi o ich zapach. Z tego co mi wiadomo nie jest potwierdzone czy one faktycznie nie są szkodliwe.” Tu mamy klasyczny przykład udowadniania że się nie jest koniem. Ciężko jest do końca udowodnić że szkodliwy nie jest pomidor. Płyn do ep zawiera glikol (nie nie ten z płynu do chłodnic ten z kosmetyków), glicerynę, aromat (w minimalnych ilościach w moim wypadku mentol), nikotynę oraz wodę. Czy ep może być szkodliwy dla użytkownika to jeszcze można dyskutować. Można rozważać efekty przypalania waty itd ale to dotyczy użytkownika. Skład wydychanego dymu jest znany i nie ma tam… Czytaj więcej »
„Palenie” w pubach i kawiarniach nie budzi mojego sprzeciwu, ale myślałem, że mówimy o „paleniu” e-papierosów w przedziale.
Tak jak napisałem zazwyczaj pytam czy mogę użyć elektronicznego papierosa.
Jeśli dostaję odpowiedź odmowną staram się jeszcze dopytać na przykład „a dlaczego będzie to Panu przeszkadzało? ” Kiedy jednak trafiam na mur wychodzę na korytarz.
Ale jak mnie tam dopada ktoś komu mimo wszystko nadal przeszkadza to zaczynam być zły.
No właśnie chodzi o ten przedział. W teatrze nie pyta pewnie Pan sąsiadów czy będzie im przeszkadzał e-papieros, a „trafiając na mur” nie dopytuje.
Bo pykanie e-papierosa na korytarzu wagonu mnie nie razi.
Ale czemu razi w przedziale? Teatr to zupełnie inne miejsce. Tam również nie wyciągam kanapki, nie odbieram telefonu, nie czytam gazety. W teatrze chodzi chyba o to żeby nie rozpraszać i nie przeszkadzać innym w oglądaniu sztuki. A obłoki pary przeszkadzają z pewnością. Zwróćmy uwagę na to jak bardzo uciążliwe jest dla innych robienie czegoś a jak bardzo uciążliwe jest dla mnie nie robienie tego. Mamy więc dwie sytuacje. Pociąg podmiejski: Jadę nim pół godziny czy godzinę. Pal licho. Mogę się pomęczyć. Pociąg dalekobieżny którym jadę 12 godzin: Zwyczajnie kogoś zamorduję jak nie dostanę swojej porcji nikotyny. Oczywiście mogłem się… Czytaj więcej »
Cóż, pozostanę nieprzekonanym. Nie jest to zresztą kwestia warta krucjaty. Może po prostu przesadzam. Nie wiem.
„Ale czemu razi w przedziale?”
Krótko: bo to obrzydzające :/
Długo: jak ktoś chce się truć nikotyną, to prosze bardzo, ale dla mnie to stopniowe popełnianie samobójstwa, więc jednak róbcie to w domach. Żył nikt sobie w przedziale nie podcina ;]
A tak swoją drogą, bo nie chce mi się pisać oddzielnego postu – palenie papierosów (tutaj już zwykłych) na ulicy też nie jest fair! Co z tego, że na świeżym powietrzu, jeśli ten smród utrzymuje się w miejscu wypuszczenia dymu przez kilka minut i ciągnie kilkadziesiąt metrów za właścicielem…
No nie. Proszę wybaczyć ale w ten sposób można zakazać wszystkiego wszędzie. Jedzenia (chyba że żywności organicznej), picia alkoholu, picia kawy a w pięknym mieście Kraków nawet oddychania (przynajmniej w sezonie grzewczym). Co do palenia zwykłych papierosów na ulicy to częściowo się zgadzam. Częściowo bo tu zawsze się starałem polegać na jakimś wyczuciu. Jeśli idę w tłumie – zdecydowanie NIE Jeśli jestem w miejscu gdzie ludzie są żeby wypocząć (park) – zdecydowanie NIE Na przystanku – zdecydowanie NIE Idąc z kimś niepalącym – nie (chyba że to bliski znajomy i wiem że mu nie będzie przeszkadzało) W pozostałych sytuacjach jeśli… Czytaj więcej »
Szkodzisz innym pasażerom. A nikotynę możesz przyjmować w innych formach.
Wybacz, ale moim zdaniem pytanie „A dlaczego będzie to Panu przeszkadzało?” jest dość niegrzeczne i wskazuje na chęć konfrontacji. Pytając współpasażerów o to czy możesz zapalić niejako przekazujesz w ich rękę decyzję o zapaleniu(włączeniu?) papierosa, natomiast zadanym po chwili drugim pytaniem wycofujesz się z tego. Mało to eleganckie.
@Bolesław Walędziak
W pewnym sensie racja.
@as
A jeśli nazwiemy e-papierosa „osobistym inhalatorem nikotynowym” to już przestanie być papierosem i będzie OK? Bo co przepraszam ma wspólnego z papierosem? Zawartość nikotyny? To wymieniany wyżej pomidor też by się łapał do definicji papierosa…
Mdli Cię od jego używania czy od przebywania w otoczeniu użytkownika?
Normalnie oddychając też wydycham parę wodną i ewentualnie nieco mentolu. Fakt w wypadku ep mentolu i pary jest nieco więcej ale to w zasadzie jedyna różnica.
Tak się teraz zastanawiam, czy ta para nie jest tylko imitacją dymu raczej dla zabawy niż jako konieczny element działania tych e-papierosów? Inhalator byłby dobrym wyjściem, ale traciłby urok palenia.
Niestety nie bardzo się da.
Para jest nośnikiem nikotyny.
Za to bardziej zaawansowany sprzęt do e-palenia umożliwia regulacje napięcia i w konsekwencji wielkości wytwarzanej „chmury”. W kawiarni staram się trzymać niskich ustawień „dymiąc” słabiej niż z normalnego papierosa.
e-papieros to ciagle papieros – mnie po nim mdli tak samo jak po zwyklym, wiec mi to przeszkadza. Problem jest w tym ze inni ludzie wdychaja opary Twojego e-papierosa choć tego nie chcą.
A ja myślę, że problem jest inny niż „wolno w przedziale, czy nie wolno”. Bo myśląc w tych kategoriach, to na pewno wolno. Prawo nie zabrania, regulamin pewnie też nie. Tak samo nie nakazuje ustąpić miejsca, przepuścić w drzwiach, czy pomóc z bagażem. To tylko kwestia kultury i bycia gentelmanem, która jest dość względna i subiektywna. Jestem absolutnym przeciwnikiem ograniczania wolności i zakazów oraz od dwóch lat palaczem e-papierosa, ale nie przyszłoby mi do głowy palić w przedziale z obcymi mi ludźmi. Ani zapytać o zgodę. Zawsze można wyjść na korytarz, albo do toalety. W miejscach gdzie zwykłych papierosów się… Czytaj więcej »
http://nauka.newsweek.pl/bierne-palenie-e-papierosow-mniej-szkodliwe-niz-papierosow-tradycyjnych-palenie-nikotyna-palacze-newsweek-pl,artykuly,341967,1.html
Tu mamy informacje o tym że nikotyny w mgiełce jest 10 razy niższa niż w dymie papierosowym.
Papieros zawiera około 1mg nikotyny (i to bardzo mocny papieros) a w dymie mamy około 0.2 mg. Czyli dla ep mamy 0.02 mg na odpowiednik papierosa.
To jest 20 mikrogramów czyli tyle co 200g bakłażana albo 400g pomidora.
A to jest cała wydychana nikotyna. A pomijając to co się rozproszy i utleni trzeba nią obdzielić wszystkich w przedziale…
Nie mogę za diabła znaleźć teraz badań.
http://lpj.pl/E-pap_zarzuty_a_fakty.htm
Oczywiście to tylko czyjś tekst.
Pożuj sobie po cichu gumę jak nie możesz się powstrzymać od zwracania na siebie uwagi pykaniem e-papierosa i jego dymem.
Żucie gumy jest niezbyt eleganckie.
Polecam też żucie gumy zamiast jedzenia (po co zwracać na siebie uwagę jedząc).
Po pierwsze jak najbardziej e-papieros śmierdzi. Po drugie jak najbardziej szkodzi. To jak bardzo zależy od modelu i użytego paliwa. Po trzecie w komunikacji obowiązuje zakaz palenia.
Po pierwsze jak może śmierdzieć skoro wydycham wodę oraz mentol i nikotynę w ilościach śladowych?
Po drugie w jaki sposób szkodzi?
Po trzecie e-papierosa się nie pali.
Chyba dochodzimy w dyskusji do etapu „tak bo tak, nie bo nie”.
Staram się podawać argumenty.
Staram się słuchać argumentów strony przeciwnej. Część z nich nawet przyjąłem i zamierzam stosować.
Normalnie może śmierdzieć i śmierdzi.
Jeśli pytasz w jaki konkretnie sposób substancje rakotwórcze oddziaływują na organizm, to odsyłam do literatury fachowej. Mnie wystarczy ogólna świadomość, że szkodzą.
Oczywiście, że się pali, w kontekście o którym mówimy nie chodzi o fizyczną obecność ognia.
Która konkretnie wydychana substancja śmierdzi? Woda? Mentol?
Która konkretnie substancja jest rakotwórcza? Jeśli odsyłasz do badań to podaj proszę źródło.
Tylko uwaga oczekuję źródła badań czyli recenzowanego pisma naukowego.
Wybacz, ale jeżeli ciebie kreci, sprawdzanie co w pierdnięciu śmierdzi, to sobie to analizuj. Mi wystarcza to co czuję.
Np. formaldehyd i acetaldehyd. Kwestia kancerogenności samej nikotyny jest w tej chwili obiektem sporu.
Podałem link to raportu WHO. Mało Ci?
Skoro dotarliśmy już do argumentów ad personam i niebezpiecznie zbliżamy się do fekalnych to ja podziękuję za dalszą dyskusje.
Również myślę, że nie ma większego sensu prowadzenie tej dyskusji dalej. Argumentu obu stron padły. To powinno wystarczyć.
Sugerowałbym nie używanie słów, których znaczenia najwyraźniej nie do końca się rozumie.
Glikol propylenowy używany w e-papierosach jest substancją alergiczną ;). W kosmetykach się tego używa, nie pamietam, czy w tych papierosach też. Ot, jesteś bucem jeśli walczysz z osobami, którym to przeszkadza – jesli robisz to tak, jak większość e-palaczy. Są osoby, które – niestety – czują zapach i dla nich śmierdzi. Dla mnie stajnia śmierdzi, a benzyna czy spaliny „ładnie pachną”. Dla innej (spotkanej na kolonii) zapach stajni był czymś cudownym. Różni ludzie, różne gusta.
Dopytywanie się, dlaczego palenie e-papierosa Panu/Pani przeszkadza jest zwyczajnie niekulturalne. Czymś zupełnie innym jest faszystowska postawa Państwa w kwestii zakazów. Ja niepalący niczego tak bardzo nie mogę zdzierżyć jak tego, że nie ma jasnego podziału na knajpy czy wagony dla palących albo niepalących. Przez to wszystko się rozmywa i polaczki palą sobie wszędzie.
Tylko proszę nie używać określenia „polaczki”. To bardzo obraźliwa forma dla nas wszystkich.
Pozwolę sobie porównać palenie e-papierosa do puszczania baniek mydlanych. Bańki jak powszechnie wiadomo nie są w żaden sposób szkodliwe. Wyobraźmy sobie sytuacje gdy jeden z pasażerów co jakiś czas wyjmuje z kieszeni pudełko i zaczyna dmuchać bańki mydlane bo całym przedziale. Sądzę, że większość osób zgodzi się, że niektórzy pasażerowie mogliby poczuć się przynajmniej mało komfortowo.
Bardzo ciekawy argument.
pozostaje pytanie czy jeśli ktoś odczuwa wyraźne fizyczne niedogodności kiedy nie może puszczać baniek a mnie to w żaden sposób nie szkodzi to czemu miał bym mu zabraniać?
Zasada, że w pociągu się nie pije alkoholu, ma też cel praktyczny. Zdarzało się, że złodzieje dodawali do alkoholu środki nasenne i częstowali nim podróżnych, którzy potem budzili się pozbawieni swojej własności.
To trzeba być jeszcze na tyle naiwnym, żeby pić alkohol polewany przez nieznajomych.
Natomiast wiem o przypadkach wpuszczania nocą do przedziału gazu usypiającego. Mój znajomy pozbył się w ten sposób całego dobytku podręcznego w drodze na urlop.
07 zgłoś się – Wagon pocztowy 🙂
Witam, mam pytanie z całkowicie innej beczki: jakie polecilibyście książki lub filmy o dwudziestoleciu międzywojennym dla osoby, która nigdy wcześniej nie interesowała się tym okresem, ani historią w ogóle? Nie chodzi mi o typową książkę historyczną, a raczej o coś fabularnego z zarysowanymi realiami epoki. Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi.
Hercules Poirot.Ostatnio oglądam do poduszki.Sporo fajnej architektury się przewija,klimatyczne dworce i stacyjki.No i gentlemani,a przynajmniej jeden.
Odnośnie podróży pociągiem polecam właśnie „Morderstwo w Orient Expressie”. Wspominałem o tej książce w tym artykule: https://kielban.pl/2013/02/orient-express-wsiasc-do-pociagu-relacji-paryz-stambul/
Poza tym polecam, co prawda nie fabularne, popularno naukowe książki o dwudziestoleciu z PWN-u. Nie są tanie, ale mają klimat.
Dzięki Panowie! „Morderstwo” kiedyś przeczytałem i nawet mi się spodobało, ale to było dość dawno temu. Psore masz na myśli serial?
Co w przypadku coraz częstszych przypadków, gdy zastany współpasażer ma słuchawki na uszach i wzrokiem nawet nie śledzi osób wchodzących (czy też siadających obok jak to ma miejsce w autobusie)? Czy należy mimo to gestem/słowem pozdrowić taką osobę, czy uszanować jej wolę odcięcia się od reszty świata i zatopienia w rozmyślaniach/muzyce/filmie i po prostu spocząć? Czy gdy po dłuższej chwili (lub godzinie i dłużej) zdejmie słuchawki należy się jakoś zwrócić, czy pozostać w milczeniu?
Nie przejmowałbym się taką osobą. Jeśli po naszym wejściu do przedziału i przywitaniu się nie zareagowała, na tym powinna kończyć się nasza interakcja.
Słuchanie muzyki przez słuchawki (o ile nie słyszą jej sąsiedzi) nie ma w sobie nic złego, ale jeśli już to robimy, powinniśmy zwracać uwagę na otoczenie: odpowiadać na przywitania czy pytania jednocześnie zdejmując słuchawki na chwilę i baczyć, czy ktoś nie potrzebowałby naszej pomocy.
Kiedy w ostatnim akapicie wspomniałeś o dzieciach pomyślałem o jeszcze jednej kwestii, dotyczącej w zasadzie dowolnego miejsca gdzie przychodzi nam spędzać czas z innymi ludźmi. Jak reagować na uciążliwe zachowanie małych dzieci, których opiekunowie nie poczuwają się do odpowiedzialności ich uspokojenia. Naturalnie zakładając, że wcześniejsze zwracanie uwagi opiekunowi nie dało rezultatów (co się niestety często zdarza). Czy uznałbyś za dopuszczalne zwrócenie uwagi takiemu dziecku?
Jasne! Jako ojciec uważam, że to świetnie działa. Dziecko zazwyczaj nie przejmuje się innymi, bo nie ma świadomości, że ludzie mogą je dostrzegać. Pewnie też bardzie speszy się słysząc uwagę od obcego niż od pobłażającego rodzica. Trzeba to oczywiście zrobić z wyczuciem, żeby dziecka nie przestraszyć. Polecam strategię przerobienia „wroga” na swojego przyjaciela. Na przykład zainteresowanie dziecka czymś innym może poskutkować. Inna sprawa, że rodzic w tej sytuacji może sobie bardziej wziąć do serca opanowanie dziecka.
Moje doświadczenia z PKP są na tyle nieprzyjemne, że nie jeżdżę pociągami od lat. Wybieram autokary Polskiego Busa, kiedy tylko jest to możliwe. Jedź gdzieś np. z żoną i dzieckiem i natraf akurat na ekipę dresiarzy z wódką, którzy siedząc w śmierdzących skarpetach upijają się, a następnie wymiotują przez okno jadącego pociągu. Dajcie spokój. Gdzie tu jakieś 14 zasad gentlemana? Już przy kupowaniu biletów z ludzi wychodzi diabeł, a potem wsiadanie, szukanie miejsc i sama podróż – bajka.
Tak.. .Bo Polski Bus to ostoja dżentelmeństwa. Właśnie cała ta dresiarska zgraja przesiadła się z pociągów do Polskiego Busa ponieważ jest tańszy. Tylko w Polskim Busie widziałem śpiących na podłodze pijanych typów. Tylko w Polskim Busie 3/4 pasażerów zdejmuje buty i śpi leżąc i zajmując dwa miejsca siedzące…
Skoro kilka lat nie jechał Pan Pociągiem to polecam raz jeden zaryzykować, w moim odczuciu trochę to się zmieniło.
„trochę”?! TROCHĘ?! PKP przeszło przez ostatnie lata gruntowne zmiany. Polecam przesiadkę z ciasnego autobusu do pociągu chociażby TLK, o EIC i EIP nie wspominając…
Właśnie. Polecam przesiadkę z busu (busa?), gdzie czasem trudno się zmieścić z plecakiem, do szynobusu.
Tia szalenie się zmieniło. W grudniu jechałem TLK z Częstochowy, sprzedano mi bilet na nieistniejące miejsce (okazało się, że w tym miejscu jest przedział rowerowy), w lutym TLK z Łobza, miał na starcie 2 h (słownie dwie godziny) opóźnienia.
Jeżdżę pociągiem średnio raz na 1,5 tygodnia i to przez pół Polski, zarówno TLK, jak i EIC oraz EIP, i przez ostatnie 7 miesięcy nie miałem ze spółką InterCity żadnego problemu 🙂
Opóźnienie Pana pociągu z pewnością nie było celowe, lecz uzasadnione. Jak ktoś się rzuci pod pociąg metra, to mamy narzekać, że metro ma kilka godzin opóźnienia?
Naprawdę nie było celowe? Kto by pomyślał.
Zmieniło się bardzo niewiele, często na gorsze. Często podróżuję między Warszawą, Lublinem i Radomiem. Praktycznie każdy pociąg z Warszawy jest na starcie opóźniony, ostatnio miał opóźnienie trzydziestominutowe. Z Lublina też jest nie lepiej. Pociągi TLK, tak popularne na wielu trasach, są obrzydliwe, standard komunistyczny. Kolejna kwestia to czas podróży. Mam wrażenie, że z roku na rok czas podróży między Warszawą a Radomiem jest coraz dłuższy, a i pociągi jeżdżą gorsze niż kiedyś. A co z Pendolino? Wielki skandal. Może i są wygodne, ale przepłacono za nie, zresztą to jedna wielka afera korupcyjna. Ponadto likwidowane są kolejne połączenia tylko po to,… Czytaj więcej »
Ja, jeżdżąc głównie na trasie Poznań-Warszawa, mam zgoła odmienne doświadczenia. Z roku na rok jeździ się lepiej.
Minęło wiele lat. Kto wie, może idąc za waszymi radami następnym razem skorzystam z kolejki!
Eh, ludzie zdejmujący buty w pociągu…
czy nosząc skarpetki 2 tygogodnie powinienem przed wejściem do pociągu i zamiarem zdjęcia butów, przewrócić je na drugą stronę czy nie jest to konieczne?
Dwa tygodnie bez prania? W takim razie zaleciłbym zmianę skarpetek. Ewentualnie, ale już po upraniu, możesz założyć prawą skarpetkę na lewą nogę a lewą na prawą.
z tą lewą skarpetką na prawą nogę to mógłbym mieć kłopot jako początkujący gentelmen, ponieważ ciężko mi znaleść te same białe skarpetki a tym bardziej uprane (sic!)
Uwaga 🙂 Ważna informacja dla zamierzających podróżować pociągiem EIP („Pendolino”). Jeśli zamierzacie jechać w wagonie bezprzedziałowym (a w pociągach EIP są chyba tylko 4 przedziały, więc raczej będziecie), to pamiętajcie, że miejsce na duże bagaże znajduje się tuż za wejściem do wagonu, a przed wejściem do części dla pasażerów. Wielkie walizki NIE zmieszczą się w tej drugiej, na półeczkach nad głowami! Dlatego proszę, a nawet błagam, przygotujcie sobie dokumenty, bilet, portfel itp. jako oddzielny, MAŁY, bagaż podręczny. Dlaczego o tym piszę? Jechałem ostatnio EIP ze stacji Warszawa Centralna i to co działo się przy wsiadaniu było dla mnie niemałym szokiem.… Czytaj więcej »
Oczywiscie zgadzam sie z zasada wedle ktorej rozmowy w pociagu czy to telefoniczne czy twarza w twarz powinny byc prowadzone w najbardziej wyciszony sposob. Dodalabym jeszcze, ze w trakcie rozmow niedopuszczalne jest przeklinanie czy opowiadanie o najbardziej prywatnych i intymnych sprawach. Doprawdy bardzo ciezko jest sluchac ludzi,u ktorych co drugie slowo rozpoczyna sie na litere ,,k” lub jeszcze inne. Najbardziej przerazajace w tym jest to, ze takie osoby nie widza niczego zlego w swoim zachowaniu, a wrecz odwortnie mysla, ze sa tacy swietni i dodaja sobie animuszu poprzez przeklinanie. Uwage takim osobom tez jest trudno zwrocic bo w najlepszym wypadku… Czytaj więcej »
Zgadzam się. Kiepsko się słucha przeklinających przez telefon.
W sumie dopiszę ten wątek do notatek do artykułu o przeklinaniu.
Klasyczny przykład dziennikarskiej manipulacji. Tu jest trochę więcej konkretów na temat tych badań: http://tech.wp.pl/kat,1009793,title,E-papierosy-jednak-szkodliwe-Nawet-rownie-mocno-jak-tradycyjne,wid,16737542,wiadomosc.html?ticaid=114ae0
A jak komuś się chce, to tu jest raport WHO: http://apps.who.int/gb/fctc/PDF/cop6/FCTC_COP6_10-en.pdf?ua=1
No tak.
Tu mamy za to źródło wiedzy gdzie autor podaje moc w woltach
Do tego wykryto rakotwórcze związki AŻ w ośmiu z 13 próbek. Co daje 60%!
Nie znamy też stężeń tych substancji… a na koniec dowiadujemy się że to jedne z niewielu badań potwierdzających tą tezę.
Jak dla Ciebie 8z13 to mało, to proponuje wariant 1z7. Nazywa się toto rosyjska ruletka. Powodzenia.
Stężenie przy maksymalnie podkręconej baterii było takie same jak w zwykłym papierosie.
Japończykom wyszło nawet 10 razy większe w skrajnych wypadkach.