Stoicyzm popularnie kojarzy się z biernością i wycofaniem. W rzeczywistości jest zgoła inaczej. To optymistyczna filozofia działania i pracy nad sobą. Znajdziemy w niej kilka kwestii wartych zastosowania w naszym życiu.
Kim byli stoicy
Stoicyzm to nurt w filozofii zapoczątkowany przez Zenona z Kition około 300 r. p.n.e. w Atenach. Dziś głównie kojarzymy ich ze spokojem, a mylnie również z apatią (ten błąd wyjaśnię poniżej). Nie wszyscy wiedzą, że oryginalne spojrzenie stoików na świat dało podwaliny pod logikę formalną, etymologię oraz gramatykę. Mieli oni ogromny wpływ na późniejsze postrzeganie rzeczywistości przez filozofów przeróżnych nurtów. Do dzisiaj pamiętamy sporo ze stoickich przesłań.
Warto wspomnieć, że stoicka wizja jedności świata była w pewnym sensie urzeczywistniana przez Imperium Rzymskie, w którym ta filozofia była bardzo popularna. Najbardziej znanymi stoikami z okresu rzymskiego byli Epiktet, Seneka oraz cesarz Marek Aureliusz. Przykład tego ostatniego pokazuje, że można pogodzić prężnie działającego władcę ze stoickim podejściem do życia.
Jako ciekawostkę dodam, że słowo „stoik” pochodzi od greckiego słowa „stoa” oznaczającego bramę. Pierwsze nauki odbywały się bowiem w bramie Malowanej (Stoa Poikile) w Atenach.
Stoicy mówią innym językiem
Żeby zrozumieć stoików, musimy mieć świadomość kilku spraw (historyków filozofii z góry przepraszam za niezbędne uogólnienia, w razie czego proszę mnie poprawić w komentarzach). Uważali oni, że cały świat jest doskonały, jest jednością i nie ma innego świata niematerialnego. W dodatku światem kieruje pewna rozumna siła, która sprawia, że wszystko zmierza do jednego, z góry określonego celu. Osiągnięcie tego celu jest nieuniknione i, mówiąc współczesnym językiem, od nas zależy czy przyjmiemy to z klasą, czy będziemy się miotać i przeciwstawiać porządkowi. Najwyższą cnotą było zatem pogodzenie się z naturą rzeczy, co jednak nie oznaczało rezygnacji z działania. O tym napiszę poniżej.
Filozofia stoików jest trudna do pojęcia o tyle, że przedstawia świat w sposób nam obcy. Nigdy bym nie próbował przekonywać nikogo, że warto tę filozofię przejąć w całości, bo sam się z wieloma aspektami nie zgadzam i ona sama stoi w sprzeczności z dzisiejszym stanem wiedzy o wszechświecie.
Niemniej stoickie podejście do życia, to coś, co może nas mocno zainspirować. Pokazuje inną perspektywę, którą w wielu miejscach można z pożytkiem zastosować do naszej rzeczywistości. Przy czym od razu zaznaczam, nie będą to popularne dziś postulaty. Ale w końcu o niewielu popularnych rzeczach piszę, więc to nie ma większego znaczenia.
Poniżej znajdziecie siedem stoickich przesłań, plus jedno bonusowe.
-
Pogodzenie ze światem
Podstawą filozofii stoików była idea świata celowego. Możemy uczestniczyć w dążeniu do tego celu albo się temu sprzeciwiać, przy czym tylko pierwsza droga jest dobra i ma sens. Najlepsze co możemy zrobić dla siebie, to podążanie z prądem, wypełnianie własnej roli i czerpanie radości z powstałej harmonii.
Jest to z pewnością idea sprzeciwiająca się modelowi kowala własnego losu (self made mana), którego bardzo sobie cenię. Niemniej pewna doza pogodzenia się ze światem jest nam wszystkim potrzebna. Stoicy krytykowali walkę z porządkiem rzeczy i płynięcie pod prąd. Uważam, że to powinno nas natchnąć do przemyśleń na temat naszej walki z przyrodą, naturą człowieka (np. starzeniem się), prawami fizyki czy walką dla samej walki. Nie twierdzę jednak, i stoicy też tak nie twierdzili, że powinniśmy się godzić na wszystko co nas spotyka.
-
Zdobywanie wiedzy i doświadczenia
Pogodzenie się z naturą rzeczy jest bardzo trudnym zadaniem. Do niego dąży się między innymi poprzez pogłębianie swojej wiedzy i zdobywanie doświadczenia. To właśnie wiedza o świecie pozwala nam lepiej zrozumieć świat i właściwie ocenić realia w jakich żyjemy. Dzięki niej możemy nabrać dystansu do siebie i swojego otoczenia. Globalna perspektywa siłą rzeczy umniejszała problemy jednostki, a to z kolei pozwala nam się skupić na sprawach ważniejszych.
Zdobywanie wiedzy i doświadczenia jest zresztą niezwykle wartościowe bez względu na intencje. Bez tego nie sposób wyzbyć się ksenofobii, braku wrażliwości i nietolerancji.
-
Skromność
Stoicy zaczerpnęli od Sokratesa potrzebę świadomości własnej niedoskonałości. Z jednej strony daje to impuls do pracy nad sobą. Z drugiej ta świadomość pozwala na właściwe ocenienie swojego znaczenia dla całego świata. Dzięki posiadanej wiedzy i dystansowi wobec siebie stoik wiedział, że był tylko trybem, pyłkiem, który ma zadanie do wykonania, ale to nie czyniło go nikim szczególnym. Cokolwiek by zrobił, świat i tak dotrze do celu.
Moim zdaniem to dobra idea, by twardo stąpać po ziemi i nie przeceniać siebie. Nadawanie sobie szczególnej roli może prowadzić wyłącznie do rozgoryczeń i porażek. Poza tym ludzie nie lubią osób zadzierających nosa.
-
Szczęście niezależne od przypadku
Przejdźmy do wnętrza człowieka. Stoicy uważali, że to, co nie zależy od nas samych, nie ma większego znaczenia emocjonalnego. Spotykające nas nieszczęścia i farty nie mogą smucić ani dawać radości, bo są przypadkowe. Dlatego nie warto się nimi przejmować. Emocjonalne podejście do takich zdarzeń jest bezcelowe i bardziej szkodzi niż pomaga. Człowiek powinien kierować się rozumem, a nie namiętnościami.
Stan niepodatności na wzruszenia był dla stoików cnotą i źródłem szczęścia, gdyż oznaczał pogodzenie się ze światem i czerpanie radości z jedności z nim. To szczęście zależało wyłącznie od danego człowieka i było niezależne od czynników zewnętrznych. Stoicy nazywali to „apateją”, która była po prostu spokojem wewnętrznym. Co najważniejsze, szczęście osiągnięte poprzez apateję jest trwalsze niż chwilowe uniesienia spowodowane wzruszeniami i rozrywką. Płynąca z pogodzenia się ze światem radość nie wypalała się, tylko wolno paliła przez długi czas. W tym sensie można stoicyzm nazwać europejską alternatywą do jogi czy buddyzmu.
Mylnie uważa się, że stoicy propagowali „apatię”, czyli stan obniżonej aktywności, braku zainteresowania i ograniczania kontaktów z ludźmi. Apatia jest częstym objawem depresji. Natomiast stoicka apateja wręcz łączyła się z aktywnym działaniem.
-
Praca nad sobą
Powyższe szczęście osiągało się ciężką pracą na dwóch polach. Pierwsze było własną osobą. Głoszona przez stoików konieczności niewrażliwości na uniesienia nie przychodzi człowiekowi łatwo. Trzeba to w sobie wypracować codziennymi staraniami. Systematyczna praca nad sobą jest niezbędna by zwolnić swoje życie, nabrać dystansu wobec chwilowych zmian i zacząć żyć w zgodzie z naturą. Samodyscyplina jest więc kluczem szczęścia.
Pracę nad sobą należy rozumieć jako kontrolowanie swoich zachowań i reakcji, analizowanie swoich postępów i wyznaczanie kolejnych celów. Dla stoików celem było szczęśliwe życie w zgodzie ze sobą i z naturą. Myślę, że nawet dzisiaj nie odbiegamy od tego daleko w naszych założeniach.
-
Rzetelna praca
Najczęściej się o tym nie pamięta, ale w ramach życia zgodnego z naturą stoicy widzieli rzetelną pracę i wykonywanie swoich obowiązków. Każdy z nas pełni jakieś role. Jesteśmy uczniami, studentami, pracownikami w różnych branżach i na różnych stanowiskach, mężami, ojcami, czasem wykonujemy czyjeś polecenia, a czasem mamy nad kimś władzę. Według stoików naszym obowiązkiem jest wykonywanie zadań najlepiej jak potrafimy. Dzięki temu będziemy żyć w zgodzie z naszą rolą, ale też przybliżamy świat do celu.
Rzecz jasna dziś uznamy, że czasem warto jest zboczyć z dotychczasowego kursu i zgadzam się z tym. Ale nie powinniśmy brać sobie za filozofię życiową chwiejności w wykonywanych pracach, gdyż w efekcie niczego dobrze robić nie będziemy. Czasem warto doskonalić się w tym, co już robimy dobrze, a zmiany wprowadzać po ich dogłębnym przeanalizowaniu, a nie pod wpływem nagłych emocji.
Dla mnie doskonałym przykładem rzetelnie pracującego stoika jest Marek Aureliusz, który władał Imperium Rzymskim w niezwykle trudnych czasach. Dążył on nieustannie do jak najlepszego wykonywania swoich obowiązków, a jako cesarz miał do spełnienia ogromne oczekiwania. Nie pozwalał jednak rządzić losowi, lecz starał się czynnie uczestniczyć w biegu rzeczy.
-
Globalne spojrzenie na świat
Powyższa praca nie miała na celu jedynie doskonalenie jednostki. Stoicy postrzegali grupy społeczne, całe społeczeństwo, a nawet całą ludzkość, jako spójny organizm, wobec którego mamy pewne obowiązki do wypełnienia. Nasze dobre czyny sprawiają, że otoczenie i świat staje się lepszy, a tym samym przybliżamy go do celu. Prawdziwy stoik powinien w tym samym stopniu mieć na względzie dobro własne jak dobro ludzkości.
Chyba nie trzeba wyjaśniać dlaczego gentleman powinien mieć zawsze z tyłu głowy tę myśl.
(Bonus) 8. Brodacze są stoikami
Na koniec niuans nieco mniej istotny. Według stoików wszelkie sprzeciwianie się naturze było pozbawione sensu. Przykładem może być golenie brody. Stoicy uważali golenie za czynność zupełnie zbędną i nastawioną raczej na skupianie się na własnym wyglądzie. Dlatego noszenie brody, było uważane za drogę zgodną z naturą.
Pamiętajcie tylko, że aby uzasadniać noszenie brody powyższym argumentem należy wcielać w życie też pozostałe przesłania stoików.
Stoicyzm dzisiaj
Wbrew obiegowej opinii stoicyzm to optymistyczna filozofia, zakładająca, że możemy czynić dobro i przybliżać się do doskonałości. To filozofia czynu, która nakazuje wspólną pracę dla wspólnego dobra. To też filozofia rozumu, która głosi, że na problemy powinniśmy opracowywać skuteczne rozwiązania, a nie pogrążać się w smutku wywołanym nieszczęściem. Taka niepodatność na wzruszenia zwiększała skuteczność w osiąganiu założonych celów.
Myślę, że wzór XX-wiecznego gentlemana ma wiele wspólnego ze stoickim podejściem do życia. Dlatego warto mieć w pamięci przynajmniej tych kilka aspektów tej filozofii.
Waszym zdaniem stoicyzm ma rację bytu współcześnie? Czujecie, że macie w sobie coś ze stoika?
Źródła:
Władysław Tatarkiewicz, Historia Filozofii, Warszawa 2004.
Jeanne Hersch, Wielcy myśliciele Zachodu, Warszawa 2001.
Współczesny stoik – dr Tomasz Mazur.
Może zainteresuję cię książka „Stoicyzm uliczny”. Sam wprawdzie nie miałem go w ręku, ale opis wydawcy brzmi zachęcająco: „Marcin Fabjański pokazuje jak stosować techniki mentalne filozofii stoickiej w trudnych sytuacjach, które przytrafiają nam się każdego dnia: przed wizytą u dentysty, po kłótni z ukochaną osobą, gdy męczy nas hałas za ścianą, albo gdy stoimy w korku. Starannie dobrane cytaty z nauk Epikteta, Seneki czy Marka Aureliusza nie tylko przynoszą ukojenie naszym nerwom, ale dają nam filozoficzny wgląd w naturę rzeczywistości, który wyniesie nasz umysł ponad neurozę codziennego życia.” Tak jeszcze w ramach uściślenia, pojęcie „stoa” znacznie wykracza poza nasze rozumienie… Czytaj więcej »
Ja natomiast zastosowałem terminologię Tatarkiewicza, choć wiem, że to dość dawna publikacja.
Dawna, acz aktualna i cały czas używana. Między innymi podczas nauki historii filozofii na prawie i administracji Tatarkiewicz jest podstawową i obowiązkową lekturą. To takie opus magnum dla wszystkich zainteresowanych tematem.
W moim odczuciu ta książka poprzez swój język i dominującą klarowność w formułowaniu opisów nurtów i kierunków filozoficznych na pewno zachęci do zagłębiania się dalej w te zagadnienia. Bez obaw można ją polecić każdemu.
Na samej filozofii też się tę książkę czyta. Stąd ją mam.
Broda brodą, ale ciekawe czy się myli…
… bo nie myli się tylko ten, co nic nie robi!
Akurat wczoraj skończyłem czytać dziełko Seneki „O szczęściu”. Całkiem ciekawa nieduża objętościowo książka w sporej części poświęcona polemice Seneki z jego przeciwnikami politycznymi. Zarzucano mu życie w niezgodzie z głoszonymi zasadami, przywiązywanie dużej wagi do wystawnego życia, do gromadzenia majątku itd. No i Seneka broni się, zwraca uwagę, że nie ma nic złego w gromadzeniu majątku pod warunkiem właściwego z niego korzystania, pod warunkiem bogacenia się uczciwą pracą bez krzywdy bliźnich. Stoik powinien mieć świadomość, że majątek może łatwo przepaść i stoik nie będzie załamany gdy zostanie bez grosza. Chrześcijaństwo przejęło ten pogląd łagodząc to wszystko o wielbłądzie i uchu… Czytaj więcej »
„Chrześcijaństwo przejęło ten pogląd łagodząc to wszystko o wielbłądzie i uchu igielnym, i takie spojrzenie na majątek mocno trzyma się do dziś.”
To zależy o którym chrześcijaństwie mówimy.
Proszę zwrócić uwagę że protestanci zupełnie inaczej podchodzą do kwestii majątku niż katolicy.
Protestantom chyba nawet bliżej do stoików. Oni wyznawali potrzebę ciężkiej i rzetelnej pracy, a bogactwo było świadectwem aprobaty Boga. W katolicyzmie bogactwo raczej przeszkadza w zbawieniu.
Errr… czyżby protestantyzm nie był religią chrześcijańską? 😉
Bo już chciałem powiedzieć, że się prusko-wielkopolskie naleciałości pojawiają, ale tu anty-hakata w pełni 😉
No tak, kiepski błąd z mojej strony. Już poprawiłem.
W żadnym punkcie katolicyzm nie stwierdza, że majątek przeszkadza w zbawieniu. Raczej zwraca uwagę na fakt, że majątek nie jest jego podstawą i każdy niezależnie od swojego statusu jest zobowiązany do jednakowego zatroszczenia się o nie.
W żadnym jednak razie Kościół Katolicki nie stwierdza, że posiadanie pieniędzy utrudnia dojście do celu.
Również nie zgodzę się z Górnoślązakiem. Katolicyzm nie można uznać za religię dla ascetycznych i samotnych mężczyzn. Ta religia opiera się na jednym przesłaniu: miłujcie się, zatem konieczne jest uczestnictwo społeczności w wierze, a społeczność to zaprzeczenie samotności.
Myślałem o tym: „Zaprawdę powiadam wam: Bogaty z trudnością wejdzie do królestwa
niebieskiego. Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść
przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego”.
Niemniej muszę przyznać, że może samo posiadanie pieniędzy nie utrudnia, ale już przywiązanie do nich owszem. W tym sensie należałoby uznać tę postawę za stoicką, gdyż chodzi o to, żeby umieć porzucić doczesne bogactwa.
Czy moglby na blogu pojawic sie artykul omawiajacy i analizujacy ,,Etyke Protestancka” Maxa Webera?
Może. Musiałbym to przemyśleć. No i odgrzebać gdzieś ten tekst. Dawno go nie czytałem.
Jerzy Pilch wspomniał w wywiadzie jak kiedyś przy matce i jej sąsiadkach opowiadał, że kiepsko mu się układa, ledwo wiąże koniec z końcem, gdy został sam na sam z matką ta ostro go objechała, bo skoro brakuje mu pieniędzy to znaczy, że źle pracuje. Ojciec Pilcha jak dawał żebrakowi pieniądze to mówił „masz i więcej nie grzesz”. Jednak w katolickiej nauce społecznej uczciwa praca, szczególnie praca na utrzymanie swojej rodziny zajmuje ważne miejsce, choć raczej nikt nie powie, że sama bieda jest już grzechem. Na Śląsku były popularne takie powiedzenia jak „modlitwa i praca ludzi wzbogaca” lub „oświatą i pracą… Czytaj więcej »
> Na Śląsku były popularne takie powiedzenia jak
Dodać warto, że to na tzw. Górnym Śląsku. Bo w tradycyjnej stolicy tradycyjnie pojmowanego Śląska tak nie mówiono 😉
(I słówko wyjaśnienia: oczywiście nie chcę polemizować z tezami; polemizuję z praktyką utożsamiania wyłącznie okolic Katowic z pojęciem Śląska.)
„Panie, daj mi siłę, abym zmienił to, co zmienić mogę, daj mi cierpliwość,abym zniósł to czego zmienić nie mogę i daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego.”
Przy czym ja wolę zamiast „Panie daj mi” powiedzieć sobie samemu „Postaraj się wyrobić w sobie”.
Warto też zauważyć że niezbyt dobrym pomysłem było by zagadnięcie kogoś na pogrzebie w stylu „Nie martw się i tak nic nie możesz zmienić. Wiem że to było twoje dziecko ale wiesz… czynnik losowy” 😉
Przy czym oceniając na chłodno, podejście stoików pozwalało chyba lepiej radzić sobie z takimi tragediami.
Ha! Filozoficzna seria w kolejnym wydaniu, super! „Ze stoików” najbardziej zapadł mi w głowie właśnie postulat o pogodzeniu się z otaczającym nas światem. Jest to w swojej prostocie ogromna mądrość i tak samo duże wyzwanie. Ma to moim zdaniem jeszcze większy sens kiedy założymy, że akceptujemy otaczający nas świat i rzeczy, na jakie sądzimy, że zasługujemy. Z drugiej zaś strony trzeba właśnie pamiętać, że odnosi się to do kwestii na które realnie, samodzielnie nie mamy wpływu. Płynięcie pod prąd i niepodporządkowanie się tym kwestią które są od nas niezależne jest trochę jak walka z wiatrakami. Pamiętać należy jednak, jak to… Czytaj więcej »
Stoicy zaś mówili, że rodzimy na szczycie góry i stopniowo schodzimy. Powoli chód zamienia się w trucht, a ten w bieg. Po jakimś czasie jesteśmy w pełnym sprincie i przeczuwamy rychły upadek. Stoicy w tym wypadku kombinowali jak zatrzymać tę rozpędzoną machinę, żeby znów zapanować nad własnym życiem.
kto by pomyślał że słoiki mają swoją filozofię
Akurat estetyczna broda wymaga wiele wysiłku i determinacji, znacznie więcej niż golenie się co drugi dzień, co automatycznie neguje tezę jakoby brodacze nie robili tego ze względu na swój wygląd, więc nie jestem pewien czy dzisiejsi brodacze mają cokolwiek wspólnego ze stoicyzmem.
Cała reszta ciekawa, świetny tekst.
Niestety. Prawdopodobnie stoickie brody przypominały bardziej krzaki. Dlatego też pisałem o tym z przymrużeniem oka.
Dzięki!
Ja odrazu wyczułem moment, kiedy Łukasz przybrał bardziej żartobliwy ton. Niektórym chyba za bardzo przyzwyczaili się do emotek, które bardzo ułatwiają wyłapanie stanu emocjonalnego autora tekstu 🙂
Sam ciągle łapię się na chęci dodania „buźki”, ale w artykule tego sobie nie wyobrażam.
Jaką wartość stoicyzm ma w dzisiejszym życiu, to przecenić się nie da. Ciągłe zabieganie, problemy z ustaleniem priorytetów.
Ciężko być dżentelmenem, ciężko być i stoikiem.
Niemniej warto próbować.
Możesz rozwinąć:
'ona sama stoi w sprzeczności z dzisiejszym stanem wiedzy o wszechświecie’?
Chciałbym przywitać wszystkich uczestników dyskusji, po czym przejść do rzeczy.
Co do życia Marka Aureliusza, to zostało ono świetnie ukazane w filmie
Upadek Cesarstwa Rzymskiego (1964) Tu o nim więcej:
http://tnij.org/xntj5r8
Poza tym, to dzieło kinematograficzne świetnie wpisujące się w klimaty trzymania się zasad.
A zwłaszcza tego, co się stanie, gdy je odrzucimy…
Witam Szanownych Panów, Przyznaję uczciwie, iż 'uwiódł’ mnie Pana artykuł. Jako osoba starająca się żyć w sposób świadomy jak również – co prawdopodobnie najważniejsze – praktykująca stoiczka, nie mogłabym się nie zgodzić z Pana założeniem, iż 'wzór XX-wiecznego gentlemana ma wiele wspólnego ze stoickim podejściem do życia’. Jako członkini Centrum Praktyki Stoickiej, którego pomysłodawcą jest Tomasz Mazur, wymieniony tutaj jako jedno ze źródeł, dodam tylko, iż jako kobieta otoczona jestem w naszej małej społeczności mężczyznami naprawdę niebanalnymi i zasługującymi na miano tytułu Państwa bloga. Czyż bowiem w samej nazwie (ang. gentle – delikatny, łagodny) każda 'dama’ nie odnajdzie mężczyzny ciepłego,… Czytaj więcej »