Picie wódki za każdą wpadkę, rozbieranie się niemal do naga czy symulowanie erotycznych pozycji dla radości zgromadzonych – tak często wyglądają nasze zabawy weselne. Czy muszą takie być i czy trzeba brać w nich udział? Pomówmy o tym.

Zabawy weselne

„Ręka, noga”. Fot. Jurek Rydzewski (CC BY-NC-SA 2.0)

„Ze mną się nie napijesz?!”

Przychodzisz na wesele by świętować z parą młodą jedną z najważniejszych chwil w ich życiu. Jednak kiedy wybija północ wszystko zaczyna stawać na głowie. Zaczyna się niewinnie, oczepinami, w których panna młoda rzuca welonem lub bukietem, a pan młody krawatem lub muszką. Tylko niektórzy, pod silniejszym wpływem alkoholu, zdradzają niezdrowy pociąg do zaciętej rywalizacji. Wodzirej jednak wie jak wykorzystać drzemiącą w tych gościach energię.

Zaczynają się zabawy weselne, które mają zazwyczaj niewiele wspólnego z klasą. Niektóre z nich są tak sprośne, że aż legendy o nich krążą. Wiele osób myśli, że to tylko wymysł jakiegoś fantasty, a jednak nie tylko zdarzają się na żywo. Można nawet znaleźć ich zapisy na filmach w sieci. Jakby było czym się chwalić.

Niestety w ferworze zabawy bywa, że zapominamy się, niszczymy własny wizerunek, a co gorsza często też dobrą opinię swoich towarzyszek. Zazwyczaj tego nie robię, ale dziś dość ostro podejdę do tego tematu i żadne „to tylko zabawa” czy „ze mną się nie napijesz?!” do mnie nie trafi. Szanujmy się! Na koniec postaram się jednak konstruktywnie zaproponować kilka ciekawych i nie uwłaczających nikomu zabaw.

Zacznijmy od przeprawy przez bagno.

Brudzimy się

Jednym z pomysłów na zabawę jest zbrukanie stroju weselnego gościa. To przecież rewelacyjny pomysł, bo wszyscy starają się wyglądać jak najlepiej na takich uroczystościach i zakładają najlepsze ubrania. Proponuje się na przykład zabawę w niemowlaka, w której odzianego w fartuszek (chociaż to!) mężczyznę można wysmarować różnego rodzaju jedzeniem, piciem, a nawet pianką do golenia. Gorzej, gdy ma zostać później ogolony przez swoją towarzyszkę, stojącą za nim i użyczającą „niemowlakowi” swoich rąk. Ona rzecz jasna nie widzi co robi.

W innej zabawie wmawia się dwóm gościom, że będą uczestniczyli w zawodach przedmuchiwania banknotu lub jajka przez stół, stojąc naprzeciwko siebie. Nie byłoby śmiechu, gdyby nie zawiązać im oczu i podmienić wspomnianego przedmiotu na talerz z mąką. Oczywiście zawodnicy orientują się o tym dowcipie kiedy już wyglądają jak młynarze.

W grze „Ręka, noga” pary przyjmują różne pozycje, mogąc dotykać podłogi tylko wymienionymi częściami ciała. Rzecz jasna zadania przemyślane są tak, by nie dało się z tego wyjść bez szwanku. Ha, ha!

To komu wystawić rachunek za pralnię chemiczną?

<<Zobacz też: Eleganckie buty do garnituru – jakie wybrać>>

Pijemy

Gorsze są rzecz jasna gry, w których zmusza się do picia alkoholu. Oczywiście zazwyczaj nikt nikomu zawartości kieliszka nie wlewa do gardła siłą, ale presja społeczna, jaką się wytwarza robi swoje. Popularna „Kareta” to jeden z przykładów. Za każdy błąd płaci się piciem wódki. Jest i „Chochla”, w której osoba przyłapana na trzymaniu tego przedmiotu gdy muzyka ucichnie musi pić. Nawet w „Krzesełkach”, w wersji z przynoszeniem różnych fantów, znajdzie się powód do wychylenia kieliszka, a w skrajnych przypadkach nawet butelki.

Jeśli chciałeś porozmawiać jeszcze tego wieczora z jednym z zawodników, może ci się to już nie udać. Język zaczyna mu się dziwnie plątać. Czy on aby nie mówił, że dziś nie chce pić zbyt dużo?

<<Zobacz też: Gentleman i alkohol – o piciu z klasą>>

Rozbieramy się

Powoli robi się coraz lepiej. Brudni i pijani, ale wciąż chętni do zabaw goście z ochotą przyjmą nowe wyzwanie. Może przeciąganie sznura przez swoje ubranie? Zespołowo?! I tak bywa. W dwóch mieszanych drużynach, zawodnicy i zawodniczki przeciągają linkę pod swoim ubraniem – od dołu go góry. Panie pod sukienką, a panowie pod spodniami, koszulą i marynarką, jeśli jeszcze jej nie zdjęli. Rozpięcie kilku guzików tu i tam czy też rozporka bardzo ułatwia wykonanie zadania, więc wiele osób z tego korzysta.

Później na scenie staje „Pięciu wspaniałych”, którzy wędrują z krzesełka na krzesełko, zostawiając za każdym razem jakiś element swojej garderoby. Przy zdejmowaniu pierwszej skarpetki czy koszuli była wprawdzie chwila zawahania, ale później, uprzedzając fakty, jeden lub drugi rozpina sobie pasek i rozporek by szybciej zdjąć spodnie na hasło wodzireja.

Wujek, kuzyn i stary przyjaciel stoją z gołymi klatami na wymarzonej uroczystości weselnej młodej pary. Tak to sobie wyobrażałeś? Lepiej nie robić zawodów „kto zdejmie z siebie więcej ubrań, otrzyma butelkę wódki”, bo komuś może zabraknąć hamulców.

<<Zobacz też: Poprawki krawieckie garnituru>>

Uprawiamy seks (na niby)

Kulminacją wieczoru mogą być wszelkie zabawy pozwalające parom na wykonywanie takich czynności, które przyniosą jednoznaczne skojarzenia z seksem. Ubaw po pachy! Zacznijmy z dużego kalibru: „Jajko w spodniach”. Myślałeś, że to tylko legenda? O nie! Niczego nieświadome pary dowiadują się, że będą współzawodniczyć w konkurencji polegającej na włożeniu stojącemu mężczyźnie jajka do jednej nogawki od spodu i przesunięciu obiektu do drugiej, by wyjąć je również dołem. Jajko jest rzecz jasna surowe – inaczej nie byłoby zabawy. Choć i tak jest jej sporo, kiedy partnerka stara się w okolicach krocza odpowiednio zadziałać. I nie, kiedy zastąpimy jajko bezpieczniejszym przedmiotem, ta zabawa wcale nie jest lepsza.

Podobnie uwłaczające jest przyjmowanie niewybrednych póz w grze „Ręka, noga”, wcelowywanie długopisem przywiązanym na sznurku do paska mężczyzny do butelki trzymanej przez jego partnerkę między udami, czy rozbijanie balona między biodrami partnerów na leżąco. I tak dalej.

Gwarantowany hit wieczoru. Ależ szkoda, że już nie praktykuje się pokładzin, nie?

<<Zobacz też: Osoba towarzysząca na przyjęciu – jak się zachować>>

wesele3

Opamiętajmy się!

Wróćmy jednak do cywilizacji. Wymienione „zabawy” nie tylko brudzą i niszczą ubrania. Demolują też wizerunek ich uczestników. Jeśli na co dzień pracujesz nad opinią o sobie, starasz się przestrzegać własnych zasad i szlifujesz swój charakter nie dawaj się wplątać w takie gierki. Szanuj siebie samego, zwłaszcza kiedy inni wykazują się brakiem szacunku dla ciebie. Bo jak inaczej nazwać próby wystawienia cię na pośmiewisko?

Jednak nawet jeśli twoje własne granice są nieco dalej, niż wskazane przeze mnie, pamiętaj jeszcze o swojej towarzyszce. Odpowiadasz za nią i nie powinieneś pozwolić by jej opinia była niszczona przez niewybredne zabawy. Gry, które wymagają przyjmowania seksualnych lub po prostu głupkowatych póz, obmacywania się czy upijania, to dla mnie moment do wycofania się razem z partnerką.

<<Zobacz też: Jak wyjść po angielsku>>

Test asertywności

Wiem doskonale jak wyglądają wesela. Wiem też o presji grupy. Niemniej to jeszcze nie powód by jej ulegać. W większości wypadków stanowcza, acz wstępnie uprzejma, odmowa powinna wystarczyć. Bywa jednak, że z niektórymi ciężko się dyskutuje. Może to być więc impuls do pożegnania się z towarzystwem. Nic bowiem na siłę. Jeśli grupa nie potrafi zaakceptować twoich kulturalnych wyborów, zmień grupę.

To jest prawdziwy test asertywności. Nie wystarczy bowiem, że mężczyzna z klasą będzie potrafił się zachować uprzejmie. Musi on też umieć pewnie wypracować sobie pozycję, w której nikomu nawet nie przyjdzie do głowy wciągać go do niskich lotów zabaw.

<<Zobacz też: Obawa przed wykluczeniem i asertywność>>

Test na bycie gospodarzem

Z drugiej strony tego typu gry i zabawy źle świadczą głównie o organizatorach wesela, czyli zazwyczaj o parze młodej. Nie można dawać wolnej ręki wodzirejowi i nie sprawdzić jego planów. Para młoda odpowiada za dobre samopoczucie gości. Musi więc przewidzieć konsekwencje wszelkich atrakcji i mieć świadomość, że robiąc sobie widowisko kosztem osób zaproszonych, może zrazić ich do siebie. Nie można nikogo przymuszać do picia, są wśród nas przecież abstynenci, prowadzący samochody, osoby przyjmujące leki i zwyczajnie nie lubiący wódki. Nie można zmuszać do rozbierania się czy też tarzania po podłodze. Przy takich propozycjach każdy z gości ma prawo odmówić zabawy, a nawet powinien z niego skorzystać.

Kilka propozycji z klasą

Spróbujmy zatem konstruktywnie zaproponować kilka zabaw z klasą, choć nie jest to proste, bo faktycznie jest ich niewiele. Sam też kiedyś organizowałem wesele i przyłożyłem się do dobrego wyboru paru gier. Kilka przyzwoitych i mniej typowych można mimo wszystko znaleźć. W razie czego, można też sięgnąć po sprawdzone krzesełka, pociąg itp. W ostateczności można zadowolić się jedną lub dwiema zabawami. Celem niech zawsze będzie dobra zabawa, ale w kulturalny sposób.

<<Zobacz też: Zostań wzorowym gospodarzem swojego wesela>>

wesele2

Dyscypliny sportowe

Kilka par losuje dyscypliny sportowe, które później musi zasymulować w zwolnionym tempie przy muzyce. Najlepiej jak utwory pochodzą z filmów dotyczących tych sportów. Na koniec publiczność aplauzem głosuje na najlepsze wykonanie.

Karaoke

Dobrym pomysłem będzie przeprowadzenie konkursu karaoke, z choćby 4-5 uczestnikami. Dodatkowym smaczkiem może być przemyślane dobranie utworów do wykonania. Również aplauzem wybiera się zwycięzcę.

Playback

Kiedy brakuje sprzętu do karaoke, można zabawić się w śpiewanie i granie z playbacku. Grać można nawet zespołowo, tworząc kapelę lub boysband. Puszczamy utwór w oryginalnym wykonaniu, a uczestnicy zabawy symulują jego wykonanie. Rekwizyty będą mile widziane, choć nie konieczne.

Kopciuszek

Grupa panów wychodzi z sali, a grupa pań, w tej samej liczbie, zdejmuje po jednym bucie. Zebrane buty zostawia się w jednym miejscu. Panowie następnie zabierają po buciku i szukają właścicielki. Po znalezieniu proszą je do tańca. To gra nastawiona na integrację, a nie na wygraną.

Tańce pokoleniowe

Ciekawym pomysłem jest też przeprowadzenie rywalizacji sześciu (lub i więcej) par, trzech młodych i trzech starszych. Młodzi tańczą do muzyki sprzed 30-40 lat, a starsi do współczesnej muzyki rozrywkowej. W każdej kategorii wiekowej wybiera się najlepszych.

<<Zobacz też: Czy mężczyzna powinien płacić za kobietę?>>

Sporą listę zabaw znalazłem tutaj: Zabawy weselne. Są posegregowane od przyzwoitych i polecanych, po zdecydowanie odradzane. Jeśli natomiast znasz jakieś inne zabawy warte polecenia, koniecznie napisz o nich w komentarzu! Z pewnością pomożesz wielu parom, które właśnie szykują ślub.

Jeśli również uważasz, że ten artykuł powinien trafić do szerokiego grona zainteresowanych, by choć trochę poprawić sytuację na polskich weselach, będę wdzięczny za jego udostępnienie dalej czy chociaż polubienie. Zostaw też komentarz. Informacje zwrotne od czytelników są dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy.

PS Jeśli nie wierzysz, że można robić na weselu jajko w spodniach, rozbieranie się czy też skubanie z nóg mężczyzny włosów na talerz (sic!!!) zajrzyj na YouTube. Zespoły weselne chwalą się takimi nagraniami, jakby to było coś wspaniałego. Ostatecznie uznałem, że nie będę publikował tutaj linków do tych filmów, bo niewiele by to wniosło do merytorycznej strony artykułu, a jedynie nakręcało by głupotę tych zabaw. Zainteresowani łatwo je znajdą sami.

PS2 Podziękowania dla Agnieszki Werechy za podsunięcie kilku gier z jej doświadczenia fotografki weselnej.