Chcesz stworzyć związek, w którym wzajemnie sobie ufacie i możecie na sobie polegać? Jest kilka spraw, o których powinieneś zawsze pamiętać.
Jacy partnerzy, jaki związek?
Początkowo chciałem napisać o relacji w małżeństwie. Szybko doszedłem jednak do wniosku, że ta relacja, jeśli ma być partnerska, ma wiele wspólnego z przyjaźnią czy nawet partnerami w biznesie. Dlatego nie będę ograniczał tematyki tego artykułu. Dla ułatwienia pisał będę per „wy”, a druga strona relacji będzie nazywana mianem „ona” lub „partnerka”. Sam natomiast przyłożysz poniższe słowa do relacji, nad którą chciałbyś pracować.
Osią tego artykułu jest założenie, że chcesz tworzyć trwały związek (z kobietą, z przyjacielem lub partnerem w interesach), w którym panuje zaufanie i zgoda, nawet przy odmiennych opiniach na niektóre tematy. Takie relacje budzą sympatię otoczenia, przyciągają życzliwych ludzi i są wskazywane jako wzór do naśladowania.
Napisz proszę później w komentarzu czy zgadzasz się ze mną i czy sam też doszedłeś do podobnych wniosków.
Publiczna dyskusja
W kontaktach na zewnątrz, powinno Wam zależeć przede wszystkim byście byli postrzegani jako jedność – solidarna i lojalna wobec siebie para. Jeśli się ze sobą zgadzacie, to świetnie! Niemniej gdyby podczas publicznej dyskusji pojawiła się rozbieżność w waszych zdaniach, lepiej zrobisz nie drążąc tematu przy innych. Nie stawaj w opozycji do swojej partnerki i nie zmuszaj jej, żeby musiała się bronić argumentami. Najlepiej sprawę przemilcz lub zmień temat rozmowy. Jeśli to była ważna sprawa, porozmawiaj z nią później na osobności.
Oczywiście możecie mieć odmienne opinie, ale czy faktycznie chcesz stawiać na swoim w publicznej dyskusji udowadniając, że twoja partnerka się myli?
Wyjątkiem od powyższego są rzecz jasna dyskusje prowadzone dla samej przyjemności żonglowania argumentami i ćwiczenia retoryki. Te mają więcej wspólnego z zabawą czy grą, byle tylko nie prowadziły do poniżenia przeciwnika.
Krytyka
Coś poszło nie tak? Twoim zdaniem ona zawaliła sprawę, a osoby postronne były tego świadkami? Czasem w takim momencie przychodzi w złości myśl by skrytykować partnerkę i tym samym pokazać, jak bardzo nie zgadzasz się na takie błędy. Jednak w ten sposób podkreślasz tylko rozbieżności w związku i osłabiasz zarówno jego wizerunek, jak i samą relację. Publiczną krytyką, a tym bardziej krzykiem, podkopujesz bowiem zaufanie drugiej strony.
Głównym zadaniem bliskiej relacji jest bowiem pomaganie sobie i chronienie się wzajemnie. Oznacza to, że w przypadku wpadki należy w pozytywny sposób zatrzeć jej ślady. Umiejętność zachowania zimnej krwi i improwizowania jest tutaj nie do przecenienia.
Za plecami
Musisz też powstrzymywać się przed obmawianiem swojej partnerki w towarzystwie osób trzecich, za jej plecami. Do obmawiania zaliczymy nie tylko narzekanie na nią, krytykę jej zachowań czy wyglądu i wyśmiewanie się z niej, ale też podawanie intymnych i krępujących informacji o niej. Takie zachowania cechują osoby, które swojego związku nie traktują poważnie i nie liczą się z drugą stroną. Gdybyś sobie pozwolił na takie wybiegi, w głowach twoich rozmówców pojawiłaby się myśl, że rozpad związku jest już kwestią czasu.
Informacje
Doświadczenie nauczyło mnie, że w relacjach najłatwiej uniknąć zawodów i rozczarowań kiedy na czas informujemy się wzajemnie o wszystkich ważnych rzeczach. Złość pojawia się w nas zazwyczaj, gdy coś nas nieprzyjemnie zaskoczy. To samo, nieprzyjemne zdarzenie jest natomiast w zupełności do przyjęcia, gdy mamy czas, by się na nie przygotować.
Dlatego staraj się przewidywać wszelkie niedogodności takie jak: spóźnienia, niewywiązanie się z obowiązków, dodatkowe sprawy służbowe itp. i informuj o nich partnerkę od razu. Przy dobrym przepływie informacji zdecydowanie minimalizujecie ryzyko kłótni.
Poważne rozmowy
Powyżej pisałem o sprawach raczej błahych, ale ważniejsze są oczywiście te dotykające istoty związku i waszych uczuć. Zapewniam, że choć to trudne, warto o nich rozmawiać możliwie często. Kryjąc żale i wątpliwości w sobie, ryzykujesz, że rozrosną się one w twojej głowie do rozmiarów, które przerosną was oboje. Spokojna rozmowa pozwala też racjonalizować tego typu sprawy i odnajdować wyjście nawet z pozornie patowego położenia.
Zrozumienie
Na koniec rzecz, którą staram się przywoływać w każdym możliwym miejscu. Żeby być dobrym partnerem musisz słuchać co ona mówi. Wiąże się to szczególnie z próbą zrozumienia jej stanowiska i uczuć. Pamiętaj o tych rozmowach i staraj się wychodzić naprzeciw oczekiwaniom twojej partnerki. Przyda się także pewna doza empatii.
Ten punkt przyniesie wam najwięcej korzyści i pozwoli zbudować najmocniejsze fundamenty związku.
Banały?
Tak. Powyższe słowa mogą się wydawać tak oczywiste, że aż banalne. Jednak doświadczenie w związku uczy, że z czasem najłatwiej jest zapomnieć o odpowiednim traktowaniu osób najbliższych. Przyzwyczajamy się bowiem do nich i traktujemy jak coś oczywistego. Wówczas łatwo postąpić wbrew tym radom.
Poza tym, bywa, że nie doceniamy wizerunku własnego związku, tego jak nas postrzegają ludzie z zewnątrz. Pomijając fakt, że niezbyt kulturalne jest obmawianie kogoś za jego plecami, dbaj o to, by o twoim związku nie mówiono: oni pewnie niedługo się rozwiodą/przestaną się przyjaźnić czy ich spółka się rozpadnie. Dawaj natomiast taki przykład, żeby mimo wszelkich wewnętrznych problemów i trosk, zazdrościli wam tej relacji i uważali ją za idealną. Usłyszenie komentarza na ten temat działa wówczas bardzo budująco i motywująco do dalszej pracy.
Dodałbyś coś ważnego do powyższej listy? Gdybyś uznał ten artykuł za pożyteczny, będę wdzięczny jeśli go skomentujesz, „polubisz”, a nawet udostępnisz znajomym, żeby i oni mogli z niego skorzystać.
Do poczytania w dalszej kolejności:
Kiedy najtrudniej być gentlemanem – słowo o pracy nad sobą
Gentleman nie powinien rozmawiać o…
Kilka zachowań, którymi mężczyzna zrazi do siebie damę
Jak z klasą zrobić pierwszy krok do bliższej znajomości
Trudna rozmowa z partnerką – jak uniknąć kłótni
Gentlemani, damy i namiętne pocałunki w miejscach publicznych
Jak rozmawiać o prywatnych sprawach
Sztuka przepraszania – jak to zrobić po męsku?
Rzetelna praca – drugie imię gentlemana
Czytając komentarze pod artykułami Pana bloga zauważyłem, że nie używa Pan popularnych ostatnio emotikonek, czyli różnego rodzaju buziek obrazujących emocje. Czy mogę z tego wywnioskować, że używanie ich jest w złym guście? Jeśli tak, to dlaczego?
Używam. Może nie na blogu, ale już na Facebooku czy YouTube zdarza mi się. Staram się ich jednak używać jak najmniej, bo w ostatnich latach mocno zinfantylizowały sposób komunikacji w Internecie. Często łapiemy się na tym, że w jakiejś wymianie zdań, każde z nich jest okraszone uśmiechniętą buźką. Moim zdaniem kiepsko to wygląda.
Natomiast nie da się zaprzeczyć, ze czasami ułatwiają one komunikację. Zwłaszcza dodanie uśmieszku kiedy ironizujemy pomaga zrozumieć intencje autora.
To nie są banały i warto o nich przypominać – łatwo popaść w rutynę i niedbalstwo w relacji i sama potrzebuję sobie od czasu do czasu na nowo przemyśleć, czy dbam o te podstawy partnerstwa, czyli szacunek i lojalność. Dodałabym jeszcze poczucie humoru i mam na myśli taki jego rodzaj, który sprawia, że w trudniejszym momencie uśmiechną się obydwie strony.
Tak, humor i optymizm jest bardzo przydatny. Ciągłe narzekanie, nawet jeśli daje ulgę, potrafi nieźle popsuć atmosferę.
Wiele osób pozwala sobie na chamskie krytykowanie rodziny drugiej osoby. Nie raz słyszałam niemiłe, czasami wulgarne słowa o teściach czy rodzinie partnera.
To świetny przykład, o którym zapomniałem. Nie muszą być tylko chamskie. Bywają zwykłe docinki. Kiepsko to świadczy o takiej osobie.
Szanowny Panie! Gratuluję świetnego tekstu. Dziękuję za zdanie: „Głównym zadaniem bliskiej relacji jest bowiem pomaganie sobie i chronienie się wzajemnie.” W mojej opinii to recepta na udane relacje, szczególne te tzw. damsko-męskie.
Dziękuję serdecznie!
Bardzo fajny artykuł. Od siebie dodał bym jeszcze zdolność wybaczenia oraz zapominania o złych chwilach/momentach.
Tak, to wartościowa i trudna do wypracowania cecha. W takim razie dodałbym jeszcze zdolność do przepraszania.
Widzę, że artykuł ukazał się w dzień moich urodzin, więc tym bardziej dziękuję za taki intelektualny prezent. Ciekawy artykuł, który porządkuje zagadnienia związane z utrzymaniem związku w poczuciu wzajemnego szacunku i przyjaźni.
Pozdrawiam!
Znakomity artykuł! Jest kilka kwestii, na temat których ja i mój narzeczony mamy całkowicie odmienne zdanie, nie raz zdarzyło nam się o to posprzeczać. Jednak tylko w zaciszu naszego mieszkania. W towarzystwie staramy się nie poruszać tych tematów, a jeżeli zostaną wywołane przez osoby trzecie, a jedno z nas nie powstrzyma się przed komentarzem, wówczas druga strona po porostu się nie wypowiada. Choć oczywiście po powrocie do domu podkreśla, że w tej kwestii nie zmieniła zdania. Bardzo podoba mi się też zakończenie artykułu. Akurat wczoraj zdarzyła nam się sytuacja, kiedy idąc z tramwaju do domu, pewien pan, z grupy tych,… Czytaj więcej »
Czytając komentarze na czele z powyższym i analizując też swoją sytuację pomyślałam, że jeśli się zastanowić to różnice zdań mogą nawet wzbogacać jeśli dodać to sytuacji chęć zrozumienia i ciekawość. Myślę, że podobnie jest z tym, co jest ważne dla dwóch stron jeśli chodzi o zainteresowania i preferencje – czy kulinarne czy inne. Siłą rzeczy zyskuje się świadomość czy wiedzę na dany temat. Do tego jeśli chce się sprawić drugiej stronie przyjemność można wykorzystać te różnice.
Można by streścić w słowach: empatia, szacunek,uważność, dyskrecja – tak mało a tak wiele?
myślę, że nieprzypadkowo na pierwszym miejscu stawiasz kwestię publicznej dyskusji, wspólnych lub rozbieżnych zdań i ich wyrażania oraz krytyki – nie wyobrażam sobie i jestem absolutnie przeciwna temu, aby para publicznie się kłóciła, szła na noże przy próbie argumentacji swojej opinii lub pozwalała na ostrą krytykę. zawsze bardzo współczuje takim osobom. to nie tylko zagęszcza w nieprzyjemny sposób atmosferę, obejmując wszystkich zgromadzonych, ale i pozostawia ogromny niesmak. całe życie powtarzam moim dziewczynom, którym staram się radzić najlepiej jak potrafię odnośnie związków, jak cholernie istotne jest, żeby w takich sytuacjach, jak sam to napisałeś, „stanowić jedność”. to ma wiele wspólnego z… Czytaj więcej »
Bardzo dobry tekst. Już sam początek wyjaśnia podstawy o których często się zapomina. Powyższe świetnie odnosi się także do relacji biznesowych. Pamiętam sytuację, gdzie dyrektor miał w firmie 2-3 swoich zaufanych doradców, którzy to byli inicjatorami strategicznych posunięć z punktu widzenia rozwoju, a także posiadali dostęp do najbardziej zaufanych informacji. Niestety ten sam dyrektor już w czasie spotkań w większym gronie nie tylko atakował swoich doradców, ale także wtórował w ich oskarżaniu o niekompetencje, a czasem spychał odpowiedzialność za nieudane obroty właśnie na nich. Widząc to miało się wrażenie jakby firma to był niestabilny budynek pełen powiększających się pęknięć. Doszło… Czytaj więcej »
zanim dotarłam do akapitu „banały” chciałam napisać, że wszystko, o czym piszesz, wydaje się oczywiste i naturalne, ale ludzie i tak popełniają setki błędów i psują swoje związki.. nie będę się jednak rozpisywać, bo sam to w podobny sposób podsumowałeś. kwestie nie są banalne, ale ważne.
a ludzie się i tak nie nauczą.
Artykuł ten bardzo mnie poruszył, gdyż nie mogę uwierzyć, że to jest tekst o prawdziwym życiu i ludzie naprawdę potrafią myśleć tak jak autor. Chciałabym spotkać takich ludzi.
Oczywiście czasy poszły na przód… Ale ja osobiście nie przypisuję kobiecie tak ważnej roli w swoim życiu. Kobieta przede wszystkim powinna pełnić funkcje reprezentacyjną dla mężczyzny. Co za tym idzie powinna być piękna i umieć się zachować odpowiednio i na poziomie w każdej sytuacji. Na co dzień powinna umieć zająć się domem i dziećmi. Facet powinien chodzić własnymi drogami i mieć swoje pasje i zajęcia. Jestem seksistą i to moja własna opinia, nie mniej się sprawdza i pozwala cieszyć się życiem.
Panie Piotrze- dlaczego zwykła, normalne zachowanie sam przed sobą Pan dyskredytuje? Mam na myśli, słowa ,,[uważam tak], jestem seksistą”. To jest nas tu dwóch- a w saki kraju tysiące lub miliony. To co Pan pisze to normalne zachowanie dorosłego mężczyzny. Osobiście odczuwam politowanie dla tych ,,chłopców”, którzy swoje ,,ja” definiują przez kobietę stając się de facto uzależnionym od kobiet.
Najpiękniejszą funkcję reprezentacyjną pełni dla mnie mój mąż:) A ponieważ jest prawdziwym, a nie aspirującym gentlemanem, nigdy nie ośmieliłby się na taki komentarz. Gentleman odnosi się z takim samym szacunkiem do każdej osoby, bez względu na płeć. Tego typu teksty świadczą o ogromnych kompleksach i rekompensowaniu sobie w taki sposób własnych braków.
Szanowny autorze! Niedawno trafiłem na Pański blog i czytam go z dużym zainteresowaniem. Na początku chcę Panu pogratulować szerokiego spojrzenia na „gentlemańskość” – dla wielu osób bycie gentlemanem to tylko garnitur, samochód i gruby portfel; Pan natomiast stawia na pierwszym miejscu charakter i zasady. Co do meritum wpisu: według mnie udany związek musi opierać się na trzech filarach – lojalność, wzajemny szacunek i empatia. Tylko tyle i aż tyle. W relacji damsko-męskiej obowiązkowa jest też namiętność. Prawdziwą sztuką jest utrzymać ją po np. piętnastu czy dwudziestu latach związku. Pozdrawiam serdecznie.
Myślę, że wszelkie konflikty i nieścisłości biorą się z tego, że ludzie na siłę próbują robić wszystko razem według jednej wizji. Idziemy tam na zakupy, potem ugotujemy taką zupę, w weekend odwiedzimy moich rodziców, budżet wydamy na to… nic dziwnego, że potem jedna strona ucieka od drugiej. No i dopasowywanie się na siłę do siebie, kiedy ma się nic podobnego… W każdej relacji musi być zachowana wolność.